Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Szalupa
#16
Ależ Kasieńko, przecież merytorycznej dyskusji pod kątem analizy i interpretacji wiersza tutaj nie było. Od samego początku wszyscy zajmują się zapisem, zasadnością użycia zwrotów i umiejscowieniem przedmiotów.

Cytat:Podczas lektury wiersza zastanawiałam się nad tym, kto tutaj ma kogo ratować... (wszak tytuł jakoś wymusza na mnie, jako czytelniku, takie a nie inne pytanie). Jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie nie uzyskałam.

Nie jest dyskusją, a kwantyfikatorem oznaczającym fakt. Tu nie ma wolnej przestrzeni na opcję 'a co jeśli jednak odpowiedź jest tylko się jej nie widzi (albo czuje)'. Jak dla mnie zastanawiającym jest fakt, że nikogo nie interesuje, o co tak naprawdę pyta peel swojego towarzysza. Albo inaczej, o co pyta siebie.
No ale właśnie o gustach się nie dyskutuje dlatego dyskusja jest na tematy zasadności użycia czegokolwiek. A przecież wiadomo, że użyć można wszystko i wszędzie. Bo taka jest właśnie poezja. Kwestia tylko, po co. Ale to akurat nikogo nie obchodzi, bo oburzenie całkowicie ich satysfakcjonuje.

Ja daję 4,5/10 tej dyskusji.
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#17
Analiza - każda - zaczyna się na poziomie oglądu (odbioru) językowej warstwy tekstu. Komunikatywności, precyzyjności i najważniejsze - zdolności realizowania funkcji poetyckiej.
Rozmowę warsztatową rozpoczęłam więc od wskazania oczywistego błędu językowego i w moim odbiorze niepięknego wyrażenia pistolet na race.
Zaznaczyłam cdn.
W odpowiedzi dostałam po łbie i mi przeszło.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#18
Pasiu, ja nie twierdzę, że moja racja jest bardziej mojsza niż twojsza ("Dzień świra" się kłania) i daleka jestem od twierdzenia, że krytyk to wyrocznia, ale jest takie przysłowie: „Jeśli jedna osoba mówi Ci, że masz ogon, zignoruj ją. Jeśli mówi Ci to dziesiąta osoba, czas się obejrzeć”, bo a nuż ogon jest... Czego mi często brakuje w Twoich wypowiedziach? Konkretów i odpowiedzi na pytania. Czasami mam wrażenie, że bardziej koncentrujesz się na napisaniu kontrargumentu niż na udzieleniu odpowiedzi na nurtujące Czytelnika pytanie. A jeśli już odpowiedź pada (to zwykle jest wymijająca). Z początku zadawałam Ci pytania z cyklu "jak Autor rozumie, co rozumie przez, itd." zwykle odchodziłam z kwitkiem, więc pytam już tylko okazjonalnie. Pisanie "ten się nie domyślił, to domyśli się następny" pachnie troszkę nieuzasadnioną butą. Oczywiście, można się tym kierować, ale i wtedy czekać przyjdzie... do usranej (mówiąc kolokwialnie) śmierci.

Na merytoryczną dyskusję jestem gotowa, zawsze, ale wtedy trzeba i bacznie słuchać tego, co rozmówca ma do powiedzenia/przekazania i odpowiadać rzeczowo.


(28-11-2011, 12:47)Pasiasty napisał(a): A przecież wiadomo, że użyć można wszystko i wszędzie. Bo taka jest właśnie poezja. Kwestia tylko, po co.

no właśnie... więc może od tego zaczynajmy dyskusje?






Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz
#19
Odpowiedź była ogólnopersonalna, a nie osobista. Trochę mniej wrażliwości na formułowane zdania, Nataszo :-)
To jest Twoja teoria, że należy zaczynać w ten sposób. Ja formalności zostawiam dla salonów, sam przechodzę od razu do tego, co mnie zastanawia ;-)
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#20
Więc zatem po co dyskutować? Po co toczyć merytoryczne dyskusje? Skoro wychodzi się z założenia, że wiersz to dzieło skończone i idealne? Jaki zatem jest sens umieszczać wiersz na portalu literackim? Skoro trzeba machinalnie przytakiwać?

P.S. Analiza z interpretacją idą w parze, podobnie jak treść z formą w wierszu... - to a propos tych formalności...

Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz
#21
Eeee tam... Czemu chcesz mnie zmieniać i zmuszać, żebym jadła brukselkę?
Cały czas jestem przekonywana, że piszący formułuje zdania, jak chce - czyli intencjonalnie. Jeżeli posługuje się ironią, to znaczy że tak chce, taki ma cel. To że się tym przejmuję? Ano, przejmuję się. Nie ironią czyli stosunkiem piszącego do mnie - ale umykającym przedmiotem rozmowy - w tym przypadku formuł językowych w wierszu.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#22
Czyżbym był pytany o zanalizowanie własnego wiersza?
Ależ oczywiście, że wiersz nie musi być formą ostateczną. Może być kosmetycznie dopieszczony.
Dlaczego umieszcza się teksty na forum literackim? No cóż, ludzie są różni, może ktoś dostrzeże coś, czego ja nie zauważyłem. Może ktoś dopuści się trafnej obserwacji lub rozpocznie temat ciekawej dyskusji. Nigdy nic nie wiadomo. Takie właśnie ryzyko podejmuje się umieszczając tekst na forum literackim. Natomiast inna sprawa jest, kiedy mamy do czynienia z nastawieniem: to jest niepoprawne, zmień to.
Tak przyznaję się, że często staje w opozycji do stanowiska zajmowanego przez uczestników dyskusji, bo uważam, że każdy/wszystko ma prawo do obrony. Całe życie byłem prawnikiem mniejszości, niezależnie czy słusznie uciskanej.
Widzisz, Kasieńko, Ty zastanawiasz się kto ma być na tej szalupie ratowany, kiedy wcale nie o ratunek tam chodzi. Każdy dochodzi do kresu swojej 'podróży', prędzej czy później. Kwestia tylko jak ktoś do tego podchodzi. Akceptacja własnej śmierci jest trudna dla wielu ludzi. Uznaje się Hermesa za posłańca bogów, można też skojarzyć tę postać z aniołem śmierci, w zależności jaką wiadomośc niesie, prawda?
To tyle w kwestii wyjaśnień i przepraszam, jeśli ktoś sie poczuł urażony moją ironią :-)
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#23
...ech... przynajmniej już wiem, na czym mam się koncentrować podczas komentowania Twoich tekstów - na wystawianiu oceny numerycznej. Tyle z mojej strony...

P.S. Ratunek w mojej wypowiedzi też był metaforą. Gdybyś zaraz po tym napisał o tym:
(28-11-2011, 14:38)Pasiasty napisał(a): Widzisz, Kasieńko, Ty zastanawiasz się kto ma być na tej szalupie ratowany, kiedy wcale nie o ratunek tam chodzi. Każdy dochodzi do kresu swojej 'podróży', prędzej czy później. Kwestia tylko jak ktoś do tego podchodzi. Akceptacja własnej śmierci jest trudna dla wielu ludzi. Uznaje się Hermesa za posłańca bogów, można też skojarzyć tę postać z aniołem śmierci, w zależności jaką wiadomośc niesie, prawda?

to pozwoliłbyś mi dokończyć myśl a i ja bliżej przyjrzałabym się Twojej, bo interpretacji ten wiersz "wymusić" na Czytelniku może kilka.

Pozdrawiam.
Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz
#24
I rezygnacja, bo nie przytaknąłem na uwagi.
Typowe.
No cóż, ja dyskutować mogę zawsze. Analizą, jedną czy dwiema, mogę się podzielić. Tu akurat podzieliłem się zamysłem. Oczywiście interpretacje mogą być różne. Ale wtedy właśnie się trafi na ścianę, bo coś się nie zgadza. Są wiersze, które w zamyśle mają mówić wiele, a są takie, które chcą powiedzieć jedno.
Przepraszam za to kim jestem :-)
Będę z uśmiechem oczekiwał tylko ocen numerycznych. Taki lajf. To się nazywa akceptacja.
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#25
Podzielę się o(przy)powieścią:
miałam kiedyś na kursie żeglarskim takiego kursanta, którego najbardziej zajmowało, czy można zrobić zwrot przez sztag w drugą stronę. Najpierw tłumaczyliśmy mu, co to jest zwrot przez sztag*, potem, że ten zwrot raz się robi z lewej na prawą, a potem z prawej na lewą. Kiedy byliśmy na prawej, zwrot robiło się lewo... i w tym momencie objawiał bunt przeciwko "w lewo", bo chciał w drugą stronę. Więc przekręcałam się zwrotem przez rufę na lewo i proponowałam, ok., zrób w prawo. Ale to nie chodziło, żeby w prawo, ale w drugą stronę . Do dziś nie wiem, o co chodziło temu mu. Kontestował "zwrot przez sztag" ?

______

* przejście lini wiatru dziobem, analogicznie, zwrot przez rufę, najpierw przechodzi linię wiatru rufa.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#26
(28-11-2011, 15:03)Pasiasty napisał(a): I rezygnacja, bo nie przytaknąłem na uwagi.
Typowe.


Nie, to czysta ekonomia połączona ze zdrowym rozsądkiem (czyt. nie lubię tracić czasu na głupoty*).


*żeby wszystko było jasne: nie mam na myśli wiersza, tylko bezsensowne dyskusje



Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz
#27
Nie żebym się wymądrzał, czy cokolwiek, ale, imho, większość dyskusji nie ma sensu. W ogóle to jest osobna kwestia, co ma sens a co nie. I czy w ogóle cokolwiek ma sens?
Bo faktycznie, zaczynam się zastanawiać, czy podejście ludzi w tym dziale nie jest troszkę niesprawiedliwe. Większość traktuje tekst jako 'wersję roboczą do poprawki', zajmując stanowisko edytorskie. Nieczęsto zdarza się, że na tym się zainteresowanie wierszem kończy.
Kheira - dla Ciebie dyskusja może nie mieć sensu. Dla mnie może nie mieć sensu, ze za każdym razem twierdzisz, że nie pasują Ci moje metafory, nie czujesz wiersza, nie przemawia do Ciebie. Porównując to z komentarzami pod innymi tekstami, które są podobne ma się dziwne wrażenie, że chwila, kiedy coś do Ciebie trafi może nigdy nie nadejść. To smutne. Ja się pogodziłem z faktem, ze Twój gust nie trafię, ale jestem wdzięczny za wszelkiego rodzaju opinie :-)
Pozdrawiam wszystkich :-)
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości