Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
SUBSTANCJA
#1
SUBSTANCJA

Bęc.Tak, się zastanawiam, czy dało by się pomyśleć substancje, koniecznie w formie płynnej, która była by ekwiwalentem alkoholu (piwa), ale nie ryzała by tak psychy i nie uzależniała, w ogóle nie miała by żadnych ubocznych efektów, a za to doskonale by się komponowała z dymem papierosowym i z krajobrazem stołu tudzież innej powierzchni zapewniającej homeostazę żyroskopową tego typu odbezpieczonym trunkom. Bęc. Bo, proszę ciebie/was/nas, alkohol, po osiągnięciu stężenia progowego w siateczkowym, podczapkowym krwiobiegu danego dyskutanta, stanowczo i negatywnie wpływa na zdolności dialogowe nosiciela, wówczas następuje stopniowe obniżenie poziomu debaty aż do momentu całkowitego jej wygaśnięcia, wskutek czego pojedynczości zbioru towarzyskiego dokonują na sobie na wskroś prymitywnego aktu autohermetyzacji w celach czysto onirycznych. Bęc. Wracając na ziemię (bo strasznie się rozochociłem), substancja ta nie może być słodka, ani też jakoś wykuźwiście gorzka, i na pewno nie kwaśna, smak na tyle przystępny co smak piwa, no i rzecz jasna – meritum chemiczne tegoż płynu – inhibitory pragnienia, spowalniacze odruchu „prawobickowego” w służbie czysto finansowej oszczędności. Bęc. A pro po kasy- cena tego „gadulcowego” napoju, w odmianach tak licznych jak browar, winna stać poniżej najtańszej puszki chmielu. Premiera tego taniego, bezpiecznego substytutu alkoholu, powinna być jednoznaczna, Bęc, z zakrojoną na skalę globalną, propagandą, że produkt ten jest podobnie, powiedzmy, „psychoaktywny” jak kawa czy alkohol, i że tak do końca, tak całkiem nie jest on bezpieczny; pomogła by tu też jakaś degustacja w telewizji z udziałem znanych, podziwianych, interesujących osobistość. Bęc. Jednak myślę, że najlepszą reklamą dla tej substancji byłby jej smak, psychodelicznie,nieskończenie intrygujący, no i oczywiście to, że była by dostępna od 18lat, tzn. Bęc, dla ludków z co najmniej takim „życiowym stażem”, ograniczenie oczywiście z dupy dla podpuchy.
Tak więc, Bęc, chemicy wszystkich nacji łączcie się, jak się uda, dostaniecie tajną pokojową nagrodę Nobla, wy,marketingowcy czy psychotechnicy od budowania wizerunku rzeczy, też coś dostaniecie.- No, Rychu, jeszcze raz bęc, bo 10ta noga słabo mi krąży.
Odpowiedz
#2
Jeżeli chciałeś napisać tę miniaturę w konwencji pijackiego bełkotu, to Ci się udało. Ale, niestety, ja nie znoszę pijaków i omijam ich szerokim łukiem. Poza tym, jak na promilowy monolog wywód ten jest zdecydowanie zbyt elokwentny i wysublimowany. Ot, czytadło na raz, bez szału, za to z całą masą błędów. Poszperaj trochę o sposobach zapisywania partykuły "by" i "bym" przed i za czasownikami, wówczas ilość pomyłek uległaby radykalnemu zmniejszeniu.

pozdrawiam

Kapadocja

(24-12-2011, 09:46)znowuniezapamietam napisał(a):
SUBSTANCJA

Bęc.Tak, [zbędny przecinek] się zastanawiam, czy dało by [łącznie] się pomyśleć [pomyśleć można o czymś, w tym kontekście należałoby użyć wyrazu: "wymyślić"] substancje [masz tu liczbę mnogą, w dalszej części zdania za pomocą podmiotu domyślnego sugerujesz, że jednak chodziło Ci o liczbę pojedynczą, więc: "substancję"], koniecznie w formie płynnej, która była by [łącznie] ekwiwalentem alkoholu (piwa), ale nie ryzała by [łącznie, poza tym ten neologizm jest dość chropowaty] tak psychy i nie uzależniała, w ogóle nie miała by [łącznie] żadnych ubocznych efektów, a za to doskonale by się komponowała z dymem papierosowym i z krajobrazem stołu tudzież innej powierzchni zapewniającej homeostazę żyroskopową tego typu odbezpieczonym trunkom [łomatkoboskoczestochosko, jakie to zdanie długie o.O]. Bęc. Bo, proszę ciebie/was/nas [niepotrzebne skreślić, czy jak?], alkohol, po osiągnięciu stężenia progowego w siateczkowym, podczapkowym krwiobiegu danego dyskutanta, stanowczo i negatywnie wpływa na zdolności dialogowe nosiciela, wówczas następuje stopniowe obniżenie poziomu debaty aż do momentu całkowitego jej wygaśnięcia, wskutek czego pojedynczości [przekombinowałeś. Elementy, przynajmniej matematycznie, a podejrzewam, że o takie zastosowanie Ci chodziło, są składowymi zbioru. I tego wyrażenia bym właśnie użyła] zbioru towarzyskiego dokonują na sobie na wskroś prymitywnego aktu autohermetyzacji w celach czysto onirycznych. Bęc. Wracając na ziemię (bo strasznie się rozochociłem), substancja ta nie może być słodka, ani też jakoś wykuźwiście [jak już silisz się na pseudonaukowy bełkot, to nie wtrącaj kolokwializmów i lapidarnych stwierdzeń] gorzka, i na pewno nie kwaśna, smak na tyle przystępny co smak piwa, no i rzecz jasna – meritum chemiczne tegoż płynu – inhibitory pragnienia, spowalniacze odruchu „prawobickowego” w służbie czysto finansowej oszczędności. Bęc. A pro po [a'propos, franc.] kasy- cena tego „gadulcowego” napoju, w odmianach tak licznych jak browar, winna stać poniżej najtańszej puszki chmielu. Premiera tego taniego, bezpiecznego substytutu alkoholu, powinna być jednoznaczna, Bęc, z zakrojoną na skalę globalną, [zbędny przecinek] propagandą, że produkt ten jest podobnie, powiedzmy, „psychoaktywny” jak kawa czy alkohol, i że tak do końca, tak całkiem nie jest on bezpieczny; pomogła by [łącznie] tu też jakaś degustacja w telewizji z udziałem znanych, podziwianych, interesujących osobistość [osobistości]. [znowu zdanie - anakonda] Bęc. Jednak myślę, że najlepszą reklamą dla tej substancji byłby jej smak, psychodelicznie [powinieneś użyć przymiotnika, nie przysłówka],nieskończenie intrygujący, no i oczywiście to, że była by dostępna od 18lat [liczebniki zapisujemy słownie], tzn. Bęc, dla ludków z co najmniej takim „życiowym stażem”, ograniczenie oczywiście z dupy dla podpuchy.
Tak więc, Bęc, chemicy wszystkich nacji łączcie się, jak się uda, dostaniecie tajną pokojową nagrodę Nobla, wy, marketingowcy czy psychotechnicy od budowania wizerunku rzeczy, też coś dostaniecie.- No, Rychu, jeszcze raz bęc, bo 10ta [liczebniki zapisujemy słownie] noga słabo mi krąży.

Odpowiedz
#3
Pijacki bełkot - taki tytuł chyba bardziej pasuje do całości.
Odpadłam po kilku pierwszych zdaniach, ale zmusiłam się do przeczytania całości.
Cytat:No, Rychu, jeszcze raz bęc, bo 10ta noga słabo mi krąży.
To jeden z najbardziej rażących błędów. Liczebniki pisze się słownie.
Do mnie to w ogóle nie przemawia.
Pozdrawiam
Lexis

The Earth without art is just eh.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości