Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Relatywna percepcja
#1
Jak żeśmy sobie tak wspominali tamte czasy, kiedy dni były relatywnie i znacząco dłuższe, zrozumiałem, że jestem już poza zasięgiem.
Kiedy byliśmy młodsi wydawało się nam, że to wszystko, co rejestrujemy, jest istotne, że po coś (w zasadzie nawet nie dało się określić, po co) warto to wszystko próbować zapamiętać. Nieważne, że cały ten proces był skazany na porażkę poprzez nadmiar danych. Przeświadczenie dyktowało zapotrzebowanie, a to z kolei wytwarzało pustkę. Nawet bezczelnie nazwałbym to głodem. Nie dlatego, że jestem w opozycji do tego dążenia, tylko by zaznaczyć te zapędy, niczym u narkomana.
Oczywiście byli tacy, co swoją czujnośc zostawili w szatni na wuefie i beztrosko niczym motyle, czy jakieś inne, biologicznie usprawiedliwione, owadopodobne żyjątka, transportowali się z punktu a do punktu b, nie rejestrując w zasadzie niczego. I potem z niedowierzaniem, wielkimi oczami, wzrastającym stopniowo tonem, pytali: taaaak? Tam były truskawki w bitej śmietanie? No co ty?
Dla większości jednak to, co się działo, miało znaczenie. Nie symboliczne, że warto sobie zaznaczyć w kalendarzu dla potomności, tylko jak tauaż w pamięci. Każdego dnia przeżywało się dziesiątki różnych emocji. Wszystkie, co do jednej, zdawały się równie warte zapamiętania. Może nie równowartościowe, ale na pewno nie zbędne.
No i wreszcie teraz... jakieś szczątki, w ogóle nie znaczące flesze. Nawet nie fotografie w pamięci, tylko ochłapy, skonstruowane z bibuły wycinki z gazety, gdzie zdania są poszatkowane, a fakty wymieszane. Kto, gdzie, kogo, jak? Naprawdę? Zupełnie jak tamte motylki beztroskie. A do tego nie jest to efekt amnezji czy chronicznego zaniku pamięci.
W konfrontacji jednak okazuje się, że inny świadek tamtych wydarzeń zapamiętał inne szczegóły i z tych skorupek jajka składamy puzzle. Nie odtworzymy przebiegu wydarzeń jak w CSI, ale półradocha będzie.
Do czego jednak zmierzam? A mianowicie do tego faktu rejestracji. Ostatecznie bowiem punkt percepcji bardzo często ucieka od tego, co nas otacza, we właśnie bliżej niesprecyzowanym kierunku czegoś, co jeszcze nie istnieje, albo co już istniało. Jak jakieś zdeterminowane roboty próbujemy się dopatrzyć tego, co za horyzontem. Planujemy sobie przyszłośc, czasem nawet za górami, za lasami, a nawet za siedmioma rzekami.
Tu mi się przypomina zawsze to odniesienie na języku polskim do metafory życia jako wiecznej wędrówki. Tylko, że jest to spacer przez przepiękny ogród. Więc czemu tak często ludzie zapatrują się w jego wyjście? Albo gorzej, oglądają się za siebie, patrząc na powiędłe kwiaty. I potem zapatrzeni w czas, kiedy już będą tam gdzie zmierzają, gdzie osiągną to pełne szczęście, co na nie polują, skupią się wreszcie na tym, co ich otacza. To nawet nie jest optymizm, tylko zaślepienie. Hipnotyczne chodzenie we śnie na jawie. Tego samego typu narkomańskie zapędy, co z tym staraniem się zapamiętania wszystkiego.
Potem się człowiek budzi, gdzieś tam kiedyś po czterdziestce, pewnie z mdłą świadomością, że mało wyczynił w życiu, że mu mało w ogóle wszystkiego, albo że całe życie skonsumowało mu coś, czego naprawdę w zasadzie nie chciał.
Tak mnie to zastanawia właśnie, co jest za tym widnokręgiem takiego nęcącego, że zaburza nam świadomość rzeczywistości. Dla mnie zawsze było najistotniejsze to, co jest tu i teraz. Uwagę moją skupiały tylko obecne wydarzenia, które ja osobiście mogę doświadczyć. Taki ot mikroświat. Może i czułem się wyobcowany od tych wszystkich, co chcą więcej i więcej, od życia, od innych, od siebie, ale za to potrafiłem sie skoncentrować na tym, co mnie otacza i zarejestrować więcej szczegółów.
Niesprawiedliwą jest jednak świadomość, że tracę prawdopodobnie dokładnie tyle samo z pamięci wydarzeń, co wszyscy inni. Chyba tylko po to, byśmy potrzebowali się nawzajem, by zasiadać nad zdjęciem, czy artykułem, przedmiotem; i razem próbować odtwarzać historie, które dla osób tam nieobecnych są, były i będą zupełnie nieistotne.
I to jest ta relatywna percepcja.
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#2
artykuł ten prędko umknie mojej pamięci, ale dopóki go pamiętam powiem zdań parę. mam wrażenie, że się powtarzasz, bez cytatów - jakby temat nie szedł tu do przodu. Możliwe, że o to w nim chodzi, żeby na moment zapętlić się w jakiejś perspektywicznej pułapce i opisać z niej mechanizm relatywnej percepcji, ale z mojego punktu widzenia tekst stoi w miejscu od początku do końca, jakby był cykliczną parafrazą. Temat i tytuł bardzo ciekawe, nie wiem tylko, czy "relatywna percepcja" nie jest czymś w stylu "cofania do tyłu". serdecznie pozdrawiam!
Odpowiedz
#3
Cytat:Jak żeśmy sobie tak wspominali tamte czasy, kiedy dni były relatywnie i znacząco dłuższe, zrozumiałem, że jestem już poza zasięgiem.
Mocny początek. Z wiekiem czas przyspiesza, prawda? Ktoś starszy powiedział: "Dawniej olimpiady były co cztery lata, dlaczego teraz są co roku?"
Czasem łapię się na tym, że mówię o płycie jednego z ulubionych wykonawców jako o tej, która niedawno wyszła. Po chwili dociera do mnie, że minęły trzy lata! Ten sam okres w szkole podstawowej to była otchłań czasu.

Cytat:Potem się człowiek budzi, gdzieś tam kiedyś po czterdziestce, pewnie z mdłą świadomością, że mało wyczynił w życiu, że mu mało w ogóle wszystkiego, albo że całe życie skonsumowało mu coś, czego naprawdę w zasadzie nie chciał.
Pogrubione zamieniłbym na "osiągnął", w najgorszym razie na "uczynił"

Cytat:Dla mnie zawsze było najistotniejsze to, co jest tu i teraz. Uwagę moją skupiały tylko obecne wydarzenia, które ja osobiście mogę doświadczyć. Taki ot mikroświat.
Bardzo dobrze! Wielu mędrców twierdziło, że najważniejsza jest bieżąca chwila, bo tylko w niej możemy tak naprawdę uchwycić własne życie. Przeszłość minęła i pozostanie niezmienna, przyszłość nie istnieje. W restauracji pijąc kawę lepiej cieszyć się jej smakiem, zapachem, niż rozmyślać co zrobimy jutro albo nie daj Boże za kilka miesięcy. Tracimy radość z TERAZ, a ono już nie wróci.

Dobry artykuł. Można go czytać wiele razy i nadal się podoba.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości