12-09-2018, 20:05
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 13-09-2018, 10:09 przez Bruno Schwarz.)
Każdy wiedział, że to były prawdziwe porywy serca, a nie jakieś tam udawane, odkąd zaczął chodzić tak, jakby stopami prawie nie dotykał bruku. O nieszczerość uczuć można by wszystkich posądzić, tylko nie jego. Niekiedy ludziom udaje się oszukać sąsiadów, że coś jest naprawdę, a potem się okazuje, że jednak na niby.
- Mogę powiedzieć ze stuprocentową pewnością, że tutaj mamy do czynienia z prawdziwymi porywami serca – stwierdził sprzedawca pańskiej skórki i obwarzanków. – I zapewniam państwa, że nie mam w tym żadnego interesu! – Dodał pospiesznie.
- A skąd pan ma taką pewność? – zapytał uliczny grajek na grzebieniach, który był znanym niedowiarkiem.
- Po sposobie, w jaki rozwija pańską skórkę – odpowiedział sprzedawca. – Zakochani nie patrzą jak rozwijają i czasem wsadzają do ust z kawałkami papieru.
- To jeszcze o niczym nie świadczy. Ktoś może się spieszyć albo być łasym na słodkości.
- Tamci nie mrużą oczu, jakby myśleli o zupełnie czymś innym. – Odpowiedział sprzedawca demonstrując mrużenie oczu i myślenie o czymś innym.
Wiele jeszcze było dowodów na prawdziwość porywów serca i każdy miał własne zdanie na ten temat. Kudłaty chłopak nic sobie z tego nie robił. Chodził tak, jakby stopami nie dotykał bruku i zjadał pańską skórkę z kawałkami papieru. Bo miłość to jest coś takiego, czego nie można dotknąć.