Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nie - potępieni
#1
Ostrzegam, że tekst jest dość kontrowersyjny i ma mieszaną formę.
„Nie – potępieni”
Schwytany. Czy w końcu błąd popełniłem?
Specjalnie dałem dosięgnąć się krótkim kijem?
Umyślnie wpłynąłem w zastawioną sieć?
By to zakończyć, wieczny spokój mieć…
Już zbyt długo, w tym przedstawieniu, grałem Boga,
Ale dalej pamiętam słodki smak, gdy w sercu ofiary trwoga,
Gdy sztylet miękko zatapiał się w jej ciele.
Po ręce powoli spływała ciepła krew,
Nakarmiłem potwora, uciszyłem zew,
Okrucieństwo innych ludzi sprawiło, że wsiadłem do tego pociągu
bez hamulców, nie mogłem już wysiąść, znalazłem się na końcu,
Żniwo zebrałem siedemdziesięciu siedmiokrotne ,
Teraz oni zagrali Boga, życie bywa przewrotne…
Czy są lepsi ode mnie? Ten sam grzech popełniają…
Do krzesła przypięli, zza szyby mi się przyglądają,
Nienawiść i pogardę głęboko w sercu chowają,
Dźwignia opadła, uwolnili iskrę! Zaczynam mój ostatni taniec z piorunami,
Obserwują agonię, Kaci! Bym stał się historią, moje czyny wspomnieniami…
Ostatnia myśl? Przed oczami odebrana twarz, każdego,
Pierwszy raz poczuło skruchę moje ego!
Jaka jest śmierć? Podróż w ciemną otchłań, trwała zaledwie chwilę,
Puste miejsce, bez życia, jestem tu sam? Nie uciekłby stąd i Lancelot…
Jednak, widzę kogoś! Są ze mną inni w tej mogile,
Dwaj z wąsem, w mundurach, u jednego na piersi sierp i młot,
u drugiego krzyż z ramionami zagiętymi, a pozostali
W strojach z przeszłości, jakby z kart historii się wyrwali,
Podszedłem do tej czwórki, odpowiedzi potrzebowałem.
-Gdzie jesteśmy? – Zapytałem.
-W najsmutniejszym miejscu, jakie kiedykolwiek stworzył Bóg – odpowiedział jeden z nich.
-W piekle? – Spytałem z trwogą, że odbiorą mi ostatnie resztki nadziei.
-Nie, ni to niebo, ni to piekło, musimy odpokutować za nasze czyny.
-Cóż to takiego złego uczyniliście? Na pewno gorszymi ode mnie nie jesteście. Ja, aż siedemdziesięciu siedmiu… - głos mi się załamał, nie mogłem tego wypowiedzieć…
-Cóż złego? Ja – odpowiedział wyższy z dwójki w historycznych strojach – pierwszy Bogu z ręki godność odebrałem! Własnego brata… Teraz ponoszę winę, za każdego, który mój czyn powtórzy…
-Jam gorszy… - drugi, z odległych czasów – Jego Jedynego zdradziłem, do śmierci się przyczyniłem. Potem mnie to pokonało, chwila słabości, a moje ciało już na linie wisiało. Ostatni oddech… skruchę odkryłem w swojej duszy, szczerze przeprosiłem, że nie wytrzymałem należących mi się katuszy…
-Waszym „wyczynem” jeden?! – Oburzył się wąsaty mężczyzna z owym specyficznym krzyżem – chciałem stworzyć Eden… Myślałem, że dobry, to tylko jeden typ człowieka, dawałem rozkaz, patrzyłem, jak ciało jako dym w niebiosa ucieka. I tak siedemnaście milionów dusz w dym, dopiero jak wróg mnie pokonał, zdałem sobie sprawę czym był mój czyn… Żałowałem każdego, pojedynczego… pierwszy raz coś takiego poczułem, że źle, żem okrutny i potwór… Nie wiedział czy to stałe, ale nie chciałem więcej powtórzyć tego, co zrobiłem, wziąłem pistolet, wystrzeliłem w głowie otwór…
-I od ciebie bardziej nagrzeszyłem… - teraz zabrał głos ten, z sierpem i młotem na piersi - dwadzieścia trzy miliony… uciszyłem… Co tu dużo mówić? Więcej bym skrzywdził! Ale, gdy ujrzałem, co szef komisariatu*, chce zrobić… Gdy mnie wysłał w to miejsce, ogrom swego zła pojąłem wreszcie…
-Skoro takich zbrodni się dopuściliśmy, to musi być piekło! – Rozpaczałem.
-Nie, z piekła nie ma ratunku, jednak miłosierdzie Boże, nie pozostało ślepe na naszą skruchę, mimo, że w ostatnim momencie ją okazaliśmy – powiedzieli niemal chórem.
-Więc, czemu tu jesteśmy, musimy odczekać, by się dostać do nieba?
-Krótka stąd do niego droga, wystarczy od ziemi się odbić… - przemawiał jeden, a reszta potakiwała na jego słowa.
-Więc zróbmy to! Odbierzmy przebaczenie!
-Te kule nam nie pozwalają… - Dopiero teraz spostrzegłem, że każdy z nas ma u nogi łańcuch z kulą.
-Czymże one?
-Ludzką nienawiścią… Ich ciężar zwiększa się, wraz z liczbą ludzi, którzy nas nienawidzą… Nasze męki się zakończą, gdy już nawet jeden, nie ostoi się, co będzie żywić wobec nas nienawiść…
-Ale… ludzie… - nie mogłem tego na głos wymówić, znałem prawdę dobrze, wiedział jakim jest człowiek.
-Tak i codziennie, gdy wzejdzie czarne słońce, przeżywamy ból i cierpienie, jakie zadaliśmy, każdemu z osobna.
-Toż to jest piekło… - załamałem się.
-Nie, bo jest nadzieja na niebo.
Już słowa żadnego do mnie nie wypowiedzieli,
Zachodu okrutnego, czarnego słońca już chcieli,
Zrobiło się, jakby czerwono wszędzie,
Zdawało się, że powietrze krwią zaraz będzie,
Ja, tylko, nie wiedziałem co mnie czeka,
Jaki ból dotknie, potwora, nie człowieka…
Zamroczyło mnie, w jednej sekundzie serce wypruło,
Na ziemię padłem storturowany, jakbym już truchło,
Takie kaźnie dziennie mam przeżywać?
Czy ktoś da radę to wytrzymać…
Ktoś? Czy ja dam radę?
Ale bez wyboru zostaliśmy i tak dzień w dzień „umieraliśmy” bólem tych, których skrzywdziliśmy w najgorszy sposób, i będzie się to powtarzać do dnia, aż ostatnia osoba przestanie żywić wobec nas nienawiść…


* Szef komisariatu - Ławrientija Berii, szef NKWD, który brał udział w morderstwie Józefa Stalina



Odpowiedz
#2
łem mi głowę rozwala.
A dlaczego te rymy? Takie spod karuzeli i kiszonych ogórków a i koników jarmarcznych.
Po co one?
I te wszechobecne ałem Huh
Rozpacz ałem
zapyt ałem
Załam ałem
wiedz iałem
Kiedy czytałem głowa pęka, nic tylko bojaźń przed następnym, ałem, więc dostałem ałem i mam ała

Big Grin Pozdrawiam
[Obrazek: 51882617.jpg]


http://www.youtube.com/watch?v=F09QrI6L44I
Ilustracje do tomików, opowieści, okładki. [/b] [b]Grafika. Ilustracje do bajek.
Odpowiedz
#3
Dzięki, że piszesz co Ci się nie podoba, choć akurat ta uwaga nie jest zbyt konstruktywna. Czy na tym forum ludzie rozmawiają o tekstach, o przesłaniu w nich? Czy tylko tu się umieszcza teksty, żeby ktoś błędy pokazał?
Odpowiedz
#4
DemR, wiesz, jeśli forma fatalna, to zaciemnia przesłanie. Żeby nie powiedzieć - przesłania.
Odpowiedz
#5
To, że początek i koniec są z rymami, przyciemniło ci przesłanie tego tekstu? Jak nie te rymy, to co zaciemniło?
Odpowiedz
#6
DemR, te rymy na początku sprawiły, że w ogóle przestałem czytać. Dopiero Twój komentarz sprawił, że doczytałem do końca. Przesłanie, powiadasz... Masz mi coś do przekazania? Zatem czyń to w sposób przyswajalny. "Ciało - wisiało"? "Potwór - otwór"? Miej litość. Chcesz pisać o rzeczach ważnych, poważnych - rób to w sposób poważny. Poważny, nie napuszony. Bo uzyskujesz efekt odwrotny od zamierzonego.
Odpowiedz
#7
Na początek wahania skazanego, siedzącego już na krześle, co dostrzegamy po chwili czytania. Myślałem, że po rymowanym i trochę "poszarpanym" początku (w końcu skazany może myśleć dość chaotycznie), płynnie przejdziesz do prozy. Niestety stało się inaczej. Bardzo nierówny utwór.

Cytat:Już zbyt długo, w tym przedstawieniu, grałem Boga,
Ale dalej pamiętam słodki smak, gdy w sercu ofiary trwoga,
Gdy sztylet miękko zatapiał się w jej ciele.
Niby wyrzuty sumienia ma, ale co sobie użył, to jego!

Cytat: Żałowałem każdego, pojedynczego… pierwszy raz coś takiego poczułem, że źle, żem okrutny i potwór… Nie wiedział czy to stałe, ale nie chciałem więcej powtórzyć tego, co zrobiłem, wziąłem pistolet, wystrzeliłem w głowie otwór…
Tutaj to się ubawiłem. Ten otwór zrymowany do potwora Big Grin

Cytat:Dwaj z wąsem, w mundurach, u jednego na piersi sierp i młot,
u drugiego krzyż z ramionami zagiętymi, a pozostali
Dobrze, że nie piszesz bezpośrednio "swastyka", tylko, jak na poetę przystało, zaciemniasz. Ale kiedy po jakimś czasie znowu czytam:
Cytat:-Waszym „wyczynem” jeden?! – Oburzył się wąsaty mężczyzna z owym specyficznym krzyżem
to już jest to przesada, bo zaczynam mieć wrażenie, że autor naprawdę nie zna właściwego określenia.

Cytat:-Ale… ludzie… - nie mogłem tego na głos wymówić, znałem prawdę dobrze, wiedział jakim jest człowiek.
To zdanie jest kulawe. Do poprawienia.

Cytat:-Tak i codziennie, gdy wzejdzie czarne słońce, przeżywamy ból i cierpienie, jakie zadaliśmy, każdemu z osobna.
-Toż to jest piekło… - załamałem się.
-Nie, bo jest nadzieja na niebo.
A ten fragment jest akurat bardzo dobry.

Uważam, że próba pomieszania poezji, niewysokich lotów zresztą, z prozą, nie wyszła. Są jednak zdania, które się bronią. Bardzo trudno ocenić cały utwór.
Odpowiedz
#8
Nareszcie jakaś normalna ocena, dziękuje za te kilka słów. Nie chciałem napisać kto to jest konkretnie, a swastyka z jednym się kojarzy. No cóż, do odważnych świat należy : D, a uczymy się całe życie. Mam tylko nadzieję, że kilka osób pojęło to, co miał przekazać ten tekst, mimo formy.
Odpowiedz
#9
Ja tam czytałem nawet z przyjemnością i zaciekawiony. Początek i koniec podobają mi się najbardziej; może właśnie z racji na rymy - choć niedoskonałe, czasem niekonsekwentnie pominięte;p Środek jednak był właśnie zaciekawiający i choć finalnie moje oczekiwania przerosły efekt, nie żałuję, że przeczytałem;] A to komplement;]
Gdyby to jeszcze oszlifować...
Odpowiedz
#10
Jeżeli tekst jest słabo napisany i chaotycznie, to nie oczekuj, że do kogoś będzie docierać jego przesłanie. Jest wręcz odwrotnie. Czytelnik najpierw zwróci uwagę na kwestię warsztatową i nieprzemyślany sposób wyłożenia tekstu. Przedstawienie myśli przekłada się na to jak tekst jest odbierany. Jeśli w opowiadaniu panuje niechlujstwo, to jest możliwość, że zniechęcisz do czytania większość osób. Dlatego istotnym jest by tekst był merytoryczny, poprawny stylistycznie, interpunkcyjnie, jak i w każdym innym względzie. Czyli po prostu pisany poprawną polszczyzną.
Już nie mówię o doborze narracji, bo i ta powinna być dobrana w zależności od tematyki jaką poruszamy i jakie odczucia chcemy wywołać. Liczy się efektywność i systematyczność.
Nie ma sensu wklejać pracy, która nie jest przemyślenia, a jest jednym zbiorem nieścisłości. Można sięgnąć do rożnych źródeł, czyli książek, czasopism, internetu, w których opisane są wszelkie niezbędne zasady do tworzenia dobrej prozy i poezji, jeśli ta również Cię interesuje.
Myślę, że chciałbyś, aby Twoje teksty trafiały do innych i uzyskiwały dobre opinie, jak i oceny w systemie gwiazdkowym, co nie jest dziełem przypadku, a pracą zgranego zespołu VA. Tak też się stanie, jeśli weźmiesz sobie do serca rady, jakich się Tobie udziela.
Z mojej strony opinia jest taka: tego typu forma jaką zaprezentowałeś powyżej nie jest dobrym pomysłem. Nie dość, że sprawia wrażenie bardzo nieskładnej poezji, to gubi gdzieś po drodze przesłanie. Zwyczajnie zniechęca do dalszej lektury.
Poza tym "rymy częstochowskie" w nowoczesnej literaturze bardzo rzadko są tolerowane. Raczej przez wąską grupę ludzi( czyt: nastolatki, młodzież). W tej chwili dominują inne zabiegi literackie, aby zwrócić uwagę na "możliwość słowa".
Do mnie tekst nie dociera. Jest zbyt pompatyczny i napompowany(miejscami) Silisz się na ekspresje, której nie ma.
Jeśli mam oceniać podług prozy, to stwierdzam, że jest mocno pokaleczona i należy jej się rehabilitacja.
Postaraj się proszę sięgnąć do źródeł i poradników jak pisać - tak ogólnie. Tutaj na Via Appi mamy swoje poradniki. Jak pisać dialogi, tworzyć zdania i tak dalej. Skup się na doskonaleniu swoich umiejętności i nadrób to, czego zabrakło w tym opowiadaniu/prozie"poetyckiej"
Pozdrawiam i dwa z pięciu zostawiam.
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości