Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nie.
#1
Luigi wyszedł z dyskoteki radosny i uśmiechnięty. Skierował swą szlachetną twarz ku rozgwieżdżonemu niebu i odsłonił dwa rzędy równych, białych zębów. Kontrastowały one z brązem opalonej skóry i burzą czarnych loków.
Tak, Luigi Ferro, Nadzieja Wielkiego Rodu Ferro był przystojny. Do tego bogaty, wręcz nieprzyzwoicie. I wiedział jak obie te zalety wykorzystać przy podrywie na dyskotece. Jeszcze żadna plebejka mu nie odmówiła, gdy podszedł, uśmiechnął się, zaproponował drinka, zapłacił przy niej Złotą Kartą Szlachecką a po przetańczonej nocy lądowała w jego łóżku.
Jego sekret tkwił w tajemnicy jaką wyjawił mu przed laty wuj Natalus.
Gdy kobieta mówi "nie" to znaczy "tak".
Gdy jakaś głupia za bardzo się upierała przy swojej cnocie i na to miał sposób. Dwie małe tableteczki wrzucone po kryjomu do drinka i przez całą noc panna jest jego. A potem nic nie pamięta. "Ja mam ten idealny plan, ty masz ten idealny stan..."
Od kilku dni jednak stosował tą metodę sto razy uważniej. Przez przypadek zaproponował drinka małolacie, która z jakichś dziwnych powodów nie piła. Pozbyła się zawartości kieliszka i udawała, że nic się nie stało. Wyszedł z nią na spacer i czekał aż tabletki zaczną działać. Zirytowany brakiem oczekiwanych rezultatów wziął to, po co przyszedł na tę dyskotekę.
"Nie" znaczy "tak".
Na szczęście papuga pracująca dla Rodu była wygadana i ten cały prokuratorek Brzdęk musiał obejść się smakiem. Plebejusz od siedmiu boleści... Gdy wychodził z aresztu ci wszyscy pretorianie mieli ochotę go zabić wzrokiem.
Ale im się nie udało. Teraz Luigi czekał pod swoją ulubioną dyskoteką na to, aż pojawią się dziewczyny warte zachodu. Był zbyt piękny, by zadawać się z jakimiś pasztetami.
- Pan Ferro?
Głos mężczyzny stojącego za nim był uprzejmy, budził zaufanie. Strasznie plebejski. Pewnie jakiś kelner chciał wyprosić lepiej płatną posadę.
- Ita. - odpowiedział po auriańsku Luigi, mając w planach zmieszanie natręta z błotem. - A co?
Poczuł lekkie ukłucie pod żebrem i nim zdążył pomyśleć o tym, żeby wezwać pomoc, stracił przytomność.

Luigi jęknął cicho, walcząc z zawrotami głowy.Rozmyty obraz powoli zmienił się w panoramę Monteblanco. Widział światła centrum miasta, czuł pod sobą miękką ziemię. Opierał się o coś twardego i zimnego, chyba mur.
Spróbował wstać.
Przyłożona do nosa lufa dwururki odwiodła go od tego zamiaru.
- Czego chcesz? - spytał przerażony Luigi. W głowie dalej mu szumiało i nie wyglądało na to, by miało wkrótce przejść. - Mój ojciec zapłaci okup...
- Dziś ty zapłacisz...
To był ten sam gość co pod dyskoteką. Teraz jednak nie był ani uprzejmy ani budzący zaufanie. I na pewno nie był plebejski. To był surowy ton sędziego. Albo kata.
- Kto cię nasłał? - Spróbował zaatakować napastnika, wytrącić z równowagi.
- Powiedzmy, że prokurator Brzdęk oraz panna Helena Kołowrot przesyłają pozdrowienia.
- Ta dziwka...
Kopnięcie w pierś było błyskawiczne i niebywale mocne. Stracił dech na kilka chwil. W tym czasie porywacz przykucnął koło niego. To nawet nie był plebejusz, tylko jakiś skośnooki imigrant. Ubrany był w skórzany strój, jedynie głowa była odkryta. Wiatr targał czarnymi włosami. Twarz wyrażała pogardę i chęć mordu.
- Na twoim miejscu wyrażałbym się. - brzmiało to jak zwyczajna dobra rada, wygłaszana w pubie przy piwku. - To mogą być twoje ostatnie słowa. A jako szlachcic musisz wiedzieć, że wiele one mówią o człowieku. Jesteś tu, bo jesteś szlachcicem. Plebejusz siedziałby teraz w celi, oczekując na wizytę kolegów zmęczonych celibatem. Zanim spadniesz z tej skarpy chciałbym wiedzieć jedna rzecz. Jak myśli gwałciciel? Zajmuje mnie to od wielu lat. Zwykle nie mam czasu z wami dyskutować. Starcza trochę ołowiu i jest cisza. Ale ty jesteś szlachcicem, więc musisz zginąć tak, by wyglądało to na wypadek. W moim kraju jestem politykiem, niejedne gówno mój but zwiedzało i wiem jak to załatwić, by nawet najbardziej kochający cię krewny uznał to za wypadek. Nic to nie zmieni, zginiesz tak czy tak. Bądź więc tak miły i powiedz mi, dlaczego gdy kobieta mówi "nie", wy tego nie rozumiecie?
Luigi patrzył na niego jak na wariata.
"Może jak mu powiem, to w tym jego chorym umyśle zrodzi się myśl, żeby mnie jednak puścić" - pomyślał.
- Jak kobieta mówi "nie"... - wyjęczał, przy każdym słowie czując ból obolałych żeber. Porywacz dał znak ręką, by kontynuował. - ... to znaczy "tak".
Ku jego zaskoczeniu, jego oprawca podniósł go delikatnie i pomógł stanąć na nogi. Luigi czuł się paskudnie, mial problem z utrzymaniem równowagi.
- "Nie" znaczy "tak"... Genialna zasada! - pochwalił Luigiego niedawny kat. Otrzepał mu ramiona, uśmiechając się promiennie. - Sam się będę do niej stosować. No, przynajmniej tej nocy. - Zapewnił i złapał Ferrego za koszulę.
- Co robisz? - spytał porwany, patrząc z przerażeniem w roześmiane oczy.
- Zrzucić cię z tego urwiska?
Luigi odpowiedział odruchowo.
- Nie!


- Wszystko załatwione jak należy. - przyznał aspirant Turski, odkładając poranne wydanie "Autentyka" na kawiarniany stół. Nie lubił tego szmatławca, ale tylko oni mogli dać taki artykuł jak "Naćpany szlachcic spadł z urwiska!!!".
- Czysta przyjemność. - odparł elegancki mężczyzna siedzący po drugiej stronie stolika. Długie włosy związał w kucyk, łagodny uśmiech grał na wąskich ustach, wyglądał jak wschodni filozof natury. - Polecam się na przyszłość. - powiedział, szacując przez gazetę grubość koperty.
Siedzieli w loży niewielkiej kawiarni. Wysokie parawany oddzielały ich od ciekawskich oczu nielicznych przechodniów zaglądających przez wielkie okno. Aspirant dopił kawę i wstał od stołu.
- Będę pamiętał, panie Lupem.

"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#2
Świetne! Takie lekkie, ale niegłupie, a jakie pomysłowe! Czysta przyjemność. I nawet banalne zakończenie (kojarzy mi się z kreskówkamiBig Grin) mi tutaj nie przeszkadza, a wręcz pasujeBig Grin
Tylko zapis dialogów chyba trochę nie taki jak trzeba:
Cytat:- Polecam się na przyszłość. - powiedział
Nie powinno być kropki. A jeśli już stawiasz kropki, to słowo po myślniku powinno się zaczynać od wielkiej litery. Takie drobiazgi się tutaj powtarzają kilkukrotnie. Ale i tak jest superBig Grin
"I don't have to sell my soul,
he is already in me"
Odpowiedz
#3
ciekawe, śmieszne, z przymrużeniem oka. Mam nadzieję. Będzie ciąg dalszy? OK.




Pozdrawiam.
G.A.S - Groteska, Absurd, Surrealizm.
Odpowiedz
#4
Cytat:- Wszystko załatwione jak należy. - przyznał aspirant Turski,
Ta kropeczka rzuciła mi się w oczy. Big Grin

Ciekawe, lekkie; ale bez większego łał. Nie wiem czy to fragment czegoś większego, ale jeśli tak, to zainteresuje się resztą.
"Umierając we własnych łożach, za wiele lat, będziecie chcieli zamienić te wszystkie dni, na jedną szansę, jedyną szansę, aby tu wrócić i powiedzieć naszym wrogom, że mogą odebrać nam życie, ale nigdy nie odbiorą nam naszej wolności!" William Wallace
Odpowiedz
#5
(21-08-2011, 21:34)Rafał Growiec napisał(a): Kartą Szlachecką a po przetańczonej nocy lądowała w jego łóżku.

Przecinek przed "a".

(21-08-2011, 21:34)Rafał Growiec napisał(a): ochotę go zabić wzrokiem.

"zabić go" brzmi lepiej.

(21-08-2011, 21:34)Rafał Growiec napisał(a): - Ita. - odpowiedział

zbędna kropka?

(21-08-2011, 21:34)Rafał Growiec napisał(a): To nawet nie był plebejusz, tylko jakiś skośnooki imigrant. Ubrany był w skórzany strój,

Powtórzenie.

(21-08-2011, 21:34)Rafał Growiec napisał(a): jedna rzecz.

Literówka.

(21-08-2011, 21:34)Rafał Growiec napisał(a): niejedne gówno

Niejedno.

(21-08-2011, 21:34)Rafał Growiec napisał(a): mial problem z utrzymaniem równowagi.

Literówka Tongue






Jakoś nie bardzo mnie poruszyło, chociaż zamysł niezły Big Grin
Niemniej nie dla mnie. Powinien być gwałt na mężczyźnie!
Odpowiedz
#6
Cytat:Luigi jęknął cicho, walcząc z zawrotami głowy.Rozmyty obraz powoli zmienił się w panoramę Monteblanco. Widział światła centrum miasta, czuł pod sobą miękką ziemię. Opierał się o coś twardego i zimnego, chyba mur.

Spacja zaginęła. Po wyrazie głowy.

Cytat:- Co robisz? - spytał porwany, patrząc z przerażeniem w roześmiane oczy.
- Zrzucić cię z tego urwiska?

chyba powinno być zrzucę.

He, lubię zemsty. Fajny tekst, napisany sprawnie. Przedmówcy pisali, że jest lekki - jak dla mnie trochę za bardzo mając na uwadze temat, jaki porusza, ale mi to nie przeszkadza. Dobra robota, pozdrawiam.
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom! Just call me F.
Odpowiedz
#7
Cytat:Jeszcze żadna plebejka mu nie odmówiła, gdy podszedł, uśmiechnął się, zaproponował drinka, zapłacił przy niej Złotą Kartą Szlachecką a po przetańczonej nocy lądowała w jego łóżku.

Tu chyba nastąpiło jakieś zamieszanie za czasami. Nie odmawiała raczej przed lądowaniem w łóżku, a nie po? Skoro już wylądowała to chyba nie po to żeby odmawiać :-)
No i ze względu na to, że Luigi nie raz skłaniał dziewki do nieodmawiania to użyłbym raczej formy niedokonanej czasowników - podchodził, uśmiechał się, proponował...
Odpowiedz
#8
Dzięki za komentarze.

Arnoldlayne, Szach-Mat, Quirinnos:
Można powiedzieć, że kontynuacja będzie. Jest to początek opowiadania mającego na celu razem z kilkoma innymi uporządkować przeszłość kilku postaci z "Kronik Białogórskich". Chyba lepiej będzie jeśli zrobię to tak a nie poprzez dwanaście tabelek i suchych życiorysów.

Dialogi poprawię, przy okazji poedytuję nieco twór główny.

Duśka:
Gwałtu na mężczyźnie nie będzie.
Tej literówki szukałem wczoraj w tekście i nie umiałem znaleźć. Podkreślał mi ją openoffice, poprawiłem i potem zapomniałem gdzie jest.

Fiteł:
Musi być pytanie. I to takie by ograniczyć odpowiedź do "tak" lub "nie"
To jest na razie lekki temat. Ot, robota dla pana prokuratora. Potem będzie zamieszanie.

smtk69:
Chyba usunę to z lądowaniem w łóżku.

Raz jeszcze dzięki.
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#9
Świetny tekst Smile. Przeczytałem z wielką przyjemnością i z chęcią przeczytam więcej.
-Czuję się mniej więcej tak, jak ktoś, kto bujał w obłokach i nagle spadł.
-Co komu do tego, skoro i tak mniejsza o to?


Kłapouchy

Moje teksty:

Jestem...<klik>
Nadzieja<klik>
Zapał<klik>




Odpowiedz
#10
Dobre, lekko napisane i przyjemnie się czyta.
Odpowiedz
#11
Tekst jest niezły. Opowiadający o typowym cwaniaczku, który traktuje dziewczyny jak zwykłe szmaty, tylko dlatego, że sam ma kasę jak lodu. Lubię czytać teksty, w których znajduje się taki koleś co kasuje cwaniactwo chodzące na tej ziemi. Szkoda, że nie ma takich w rzeczywistości.
Ciekawa miniaturka. Krótka, rzeczowa i bez obwijania w bawełnę. Mi się podobało.

Ocena:

8/10
Nie wszyscy mogą być aniołami, ale każdy może być człowiekiem.

Odpowiedz
#12
Kłapouchy, Nana, Sil - dzięki za komentarze. Zobaczymy czy całość będzie tak wychwalana.

Sil:
A skąd wiesz, że takich nie ma? Za dobrze się kryje..ją. Kryją...
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz
#13
Obyś miał rację. Wink Sama bym chętnie zabawiła się w takiego rzeźnika... Cool Ale tekst na prawdę jest całkiem niezły. Dobrze wyważona miniatura. Czekam na następne.
Nie wszyscy mogą być aniołami, ale każdy może być człowiekiem.

Odpowiedz
#14
Cytat:Do tego bogaty, wręcz nieprzyzwoicie.
Niby rozumiem, że w ten sposób chciałeś podkreślić sytuację materialną głównego bohatera, ale ja bym jednak to zdanie przeredagowała Wink

Cytat:- Ita. - odpowiedział po auriańsku Luigi, mając w planach zmieszanie natręta z błotem. - A co?
Błędny zapis dialogu - zbędna kropka.

Cytat:Luigi jęknął cicho, walcząc z zawrotami głowy.Rozmyty obraz powoli zmienił się w panoramę Monteblanco.
Zjadłeś spacje Wink

Cytat:Teraz jednak nie był ani uprzejmy, ani budzący zaufanie.
IMO w tym miejscu powinien się znaleźć przecinek.

Cytat:- Na twoim miejscu wyrażałbym się. - brzmiało to jak zwyczajna dobra rada, wygłaszana w pubie przy piwku.
IMO zbędny zapis dialogu.

Cytat:Ku jego zaskoczeniu, jego oprawca podniósł go delikatnie i pomógł stanąć na nogi. Luigi czuł się paskudnie, mial problem z utrzymaniem równowagi.
Literówka

Cytat:- Wszystko załatwione jak należy. - przyznał aspirant Turski, odkładając poranne wydanie "Autentyka" na kawiarniany stół.

- Czysta przyjemność. - odparł elegancki mężczyzna siedzący po drugiej stronie stolika.

Polecam się na przyszłość. - powiedział, szacując przez gazetę grubość koperty.
Błędny zapis dialogu - zbędne kropki.


To tyle z łapanki. Nie przeglądałam reszty komentarzy, więc możliwe, że uwagi się zdublują. Istnieje też prawdopodobieństwo, iż coś przeoczyłam, za co serdecznie i pokornie przepraszam.

Muszę przyznać, że tekst był dość ciekawy. Może nie zaskakujący, ale ciekawy. Skupiłeś się na bardzo ważnym problemie, ale podałeś go w przystępny i jak dla mnie lekki sposób. Co do tego sposobu to miałam mieszane uczucia, ale ostatecznie to miniatura, więc nie będę się czepiać. Tekst ma jasne przesłanie, które mi się podoba, nawet jeśli nie jest megaodkrywcze.
W zasadzie mogę się przyczepić tylko do jednego, ale znowu jest to tylko moje widzi-mi-się. W teście występuje takie zróżnicowanie imion i nazw własnych <przynajmniej tak ja to odbieram>, że trudno mi przypisać świat przedstawiony do jakiegokolwiek kręgu kulturowego. W tym momencie skłaniam się nawet ku temu, że to jakieś Twoje własne uniwersum.

Do stylu nie mam większych zastrzeżeń, prócz błędów interpunkcyjnych. Piszesz ładnie, a Twoja narracja mnie nawet wciągnęła.

Podobało mi się.

To tyle ode mnie.
Pozdrawiam, mając nadzieję, że moja pisanina się do czegoś przydała.

Odpowiedz
#15
No było parę dubli... Poprawię błędy w szerszej wersji.

Temat na razie zaserwowany lekko. Dojdzie do tego kwestia tego, dlaczego Lupem zabił Ferro, tego dlaczego zabił i co z tego wyniknie.

Uniwersum moje. Główny teatr działań to miasto Białogóra zwana przez Naród Trzymający Władzę (czyli Aurian, nijak mających się do Rzymian) Monteblanco. Ogólnie jest uniwersum stworzone na potrzeby pewnego zaginionego opowiadania, szerzej ukazane w "Kronikach Białogórskich" (patrz podpis).
"Problem w tym, mili moi, że za mało tu kowboi, a za dużo się wypasa świętych krów"
Z. Hołdys, Lonstar, "Countrowersja" 

Kroniki Białogórskie: tom I - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=2143 (kto szuka ten znajdzie wersję płatną Wink ); tom II - http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=9341.

kronikibialogorskie.pl, czyli najbrzydsza strona www w internetach
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości