Patrząc z okna na sznur samochodów jadących główną ulicą w mieście, widząc zgiełk ludzi, zwierząt i pojazdów zapytałam sama siebie – po co ten pośpiech, w jakim celu? Potrzebny czy nieunikniony?
Za czym tak biegniemy gubiąc po drodze pieniądze, zdrowie, siebie.
Odpowiedź narzuciła się kilkoma słowami : kasa, seks, władza.
To właśnie jest na topie – pomyślałam. Ale nie do końca. Gdzieś dzwoniło, że ten wniosek to droga na skróty. Przykrywka – pokrywka. Ciekawi mnie w takim razie co jest w garnku. Pooglądam na początku przykrywkę. Pokrywka – ważna rzecz, trzyma zawartość garnka w kupie.
Kasa – jak najbardziej na topie. Bez kasy nie ma kołaczy, szczęścia i wakacji nad morzem.
Modnie jest mieć kasę. Nie na żarcie czy spodnie z second-handu. Modnie jest mieć kasę na własne solarium w piwnicy lub najnowszy model samsunga. Kasa na samo życie jest nie trendy. Do niej przyznaje się tylko bliskim, ewentualnie przyjaciółce. Można też po trzecim piwie, gdy otwiera się gęba na świat.
Seks - ach, jak ja lubię to słowo. Niestety tu też trzeba płacić, niekoniecznie od razu. Tu jest o tyle dziwacznie, że by dostać go za darmo też trzeba sypnąć pieniądzem. Za jedną noc - mniej, za całe życie – więcej. Niektórzy mówią po fakcie, że gdyby o tym wcześniej wiedzieli, głęboko by się zastanowili. Mądry człowiek po szkodzie. Modny seks? Nie, to nie ten z żoną pod kołderką na jeźdźca. To oklepane i lepiej zachować dla siebie i żony. Z żoną i Basią z pracy – już lepiej. A z inną parą całkiem dobrze.
Można dodać skórzane szpileczki, pejcz jakiś bądź kajdanki i jesteśmy na topie.
Władza - różnie z nią bywa. Nie będę się obnosić przecież z tym, że mój pies mnie słucha, ale wychować sobie partnera tak żeby się słuchał i myślał, że to on decyduje to już kręci. Sales menager, członek zarządu, dyrektor banku, a najlepiej ksiądz. Ksiądz to takie trzy w jednym - kasa, seks, władza. Jak jest władza to i seks się znajdzie, o kasie nie wspominając.
Zaglądam wgłąb garnka, niezły miszmasz. Co my tu mamy: basen co tydzień, siłownia raz na tydzień, kino raz na tydzień, zakupy w markowych sklepach, niedzielne spacery zakończone wizytą w lodziarni, okulary przeciwsłoneczne, markowa biżuteria, telewizor, rower, kurs zumby, własna firma, drewniana altanka, elektryczny grill, energo-suplementy, 20-calowy tablet, kurs angielskiego, swojskie wędliny, ekologiczne kosmetyki, motocykl dla dwojga z bagażnikiem. Marek nie wymieniam, bo reklamy też trendy.
Gdybym mieszała głębiej doszukałabym się ciekawszych rzeczy. Wystarczy. By być na topie zaciągamy kredyty, bierzemy chwilówki, pożyczamy od znajomych, sprzedajemy oszczędności. A potem? Nie płacimy czynszu, szykujemy na obiad chleb z dżemem, sprzedajemy książki z dzieciństwa. Chęć bycia na topie tłamsi rozsądek i racjonalne myślenie. Miękki narkotyk dla jednych, twardy dla drugich. Obojętnie jaki – jest uzależnieniem z przykrymi konsekwencjami. Oprzeć się mu? Trudne, ale wykonalne.
Sprzedać iphona kupić Nokię bez aparatu? - można.
Odkładać na dobry samochód zamiast kredytu w ING? - można
Urządzić skromną wigilię zamiast pokazówy dla rodziny bez chwilówki? - można.
Stwierdziłam, że nie chcę być na topie. Nie tylko ze względu na pokrywkę. Stwierdziłam, że jestem uzależniona od mody i ścigam się z szczurami. Nie jest wytłumaczeniem, że na "średnim" topie. Brak samochodu i elektrycznego grilla nie jest wymówką.
Są inne symptomy choroby. Doszukałam się ich w garnku i pasują jak ulał do mojej osoby. Może zacznę już dziś: przestanę narzekać na Polskę. Choć to takie na topie.
Za czym tak biegniemy gubiąc po drodze pieniądze, zdrowie, siebie.
Odpowiedź narzuciła się kilkoma słowami : kasa, seks, władza.
To właśnie jest na topie – pomyślałam. Ale nie do końca. Gdzieś dzwoniło, że ten wniosek to droga na skróty. Przykrywka – pokrywka. Ciekawi mnie w takim razie co jest w garnku. Pooglądam na początku przykrywkę. Pokrywka – ważna rzecz, trzyma zawartość garnka w kupie.
Kasa – jak najbardziej na topie. Bez kasy nie ma kołaczy, szczęścia i wakacji nad morzem.
Modnie jest mieć kasę. Nie na żarcie czy spodnie z second-handu. Modnie jest mieć kasę na własne solarium w piwnicy lub najnowszy model samsunga. Kasa na samo życie jest nie trendy. Do niej przyznaje się tylko bliskim, ewentualnie przyjaciółce. Można też po trzecim piwie, gdy otwiera się gęba na świat.
Seks - ach, jak ja lubię to słowo. Niestety tu też trzeba płacić, niekoniecznie od razu. Tu jest o tyle dziwacznie, że by dostać go za darmo też trzeba sypnąć pieniądzem. Za jedną noc - mniej, za całe życie – więcej. Niektórzy mówią po fakcie, że gdyby o tym wcześniej wiedzieli, głęboko by się zastanowili. Mądry człowiek po szkodzie. Modny seks? Nie, to nie ten z żoną pod kołderką na jeźdźca. To oklepane i lepiej zachować dla siebie i żony. Z żoną i Basią z pracy – już lepiej. A z inną parą całkiem dobrze.
Można dodać skórzane szpileczki, pejcz jakiś bądź kajdanki i jesteśmy na topie.
Władza - różnie z nią bywa. Nie będę się obnosić przecież z tym, że mój pies mnie słucha, ale wychować sobie partnera tak żeby się słuchał i myślał, że to on decyduje to już kręci. Sales menager, członek zarządu, dyrektor banku, a najlepiej ksiądz. Ksiądz to takie trzy w jednym - kasa, seks, władza. Jak jest władza to i seks się znajdzie, o kasie nie wspominając.
Zaglądam wgłąb garnka, niezły miszmasz. Co my tu mamy: basen co tydzień, siłownia raz na tydzień, kino raz na tydzień, zakupy w markowych sklepach, niedzielne spacery zakończone wizytą w lodziarni, okulary przeciwsłoneczne, markowa biżuteria, telewizor, rower, kurs zumby, własna firma, drewniana altanka, elektryczny grill, energo-suplementy, 20-calowy tablet, kurs angielskiego, swojskie wędliny, ekologiczne kosmetyki, motocykl dla dwojga z bagażnikiem. Marek nie wymieniam, bo reklamy też trendy.
Gdybym mieszała głębiej doszukałabym się ciekawszych rzeczy. Wystarczy. By być na topie zaciągamy kredyty, bierzemy chwilówki, pożyczamy od znajomych, sprzedajemy oszczędności. A potem? Nie płacimy czynszu, szykujemy na obiad chleb z dżemem, sprzedajemy książki z dzieciństwa. Chęć bycia na topie tłamsi rozsądek i racjonalne myślenie. Miękki narkotyk dla jednych, twardy dla drugich. Obojętnie jaki – jest uzależnieniem z przykrymi konsekwencjami. Oprzeć się mu? Trudne, ale wykonalne.
Sprzedać iphona kupić Nokię bez aparatu? - można.
Odkładać na dobry samochód zamiast kredytu w ING? - można
Urządzić skromną wigilię zamiast pokazówy dla rodziny bez chwilówki? - można.
Stwierdziłam, że nie chcę być na topie. Nie tylko ze względu na pokrywkę. Stwierdziłam, że jestem uzależniona od mody i ścigam się z szczurami. Nie jest wytłumaczeniem, że na "średnim" topie. Brak samochodu i elektrycznego grilla nie jest wymówką.
Są inne symptomy choroby. Doszukałam się ich w garnku i pasują jak ulał do mojej osoby. Może zacznę już dziś: przestanę narzekać na Polskę. Choć to takie na topie.
"Czasami lepiej milczeć i sprawić wrażenie idioty, niż się odezwać i rozwiać wszelkie wątpliwości."