Motywacja do pisania
#1
Co Was motywuje do tworzenia? Perspektywa zarobienia pieniędzy na pisarstwie? Odgórna potrzeba...hmm...przelania uczuć na papier/klawiaturę? Chęć pokazania czytelnikom światów, które powstają w Waszej wyobraźni? Czy po prostu piszecie bo macie ochotę?

Ja nie potrafię tego określić. Może po prostu żyję, żeby tworzyć.
Odpowiedz
#2
W moim wypadku, będzie to chęć przelania uczuć. Po prostu, gdybym nie mógł tego zrobić chyba bym "eksplodował" Big Grin.
Odpowiedz
#3
Szczerze to ciężko mi powiedzieć Smile

Najpierw zacząłem pisać, aby przeżyć historię zrodzoną w mojej własnej wyobraźni. Ot najważniejszym odbiorcą byłem ja sam, reszta była w dalszym planie.

Potem to się troszkę zmieniło, najważniejsi się stali dla mnie czytelnicy. Każda zadowolona po lekturze osoba była (w sumie to jest!), jak miód na serce. Daje mi to ogromną satysfakcję z siebie samego. Poprzez docenienie ze strony innych osób jestem w stanie docenić siebie (a mam problemy z samooceną...).

Co mnie jeszcze motywuje? Na pewno nie kwestie finansowe, gdyż traktuję to jako hobby (ew. możliwość wygrania w jakimś konkursie lub publikacja w magazynie literackim - marzenie). Myślę, że kierują mną podobne uczucia, jak przy oglądaniu filmu po raz któryś (ale za każdym razem z innymi osobami u boku), czyli chęć ujrzenia reakcji widza/czytelnika.

Poza tym, może nie jestem utalentowany w żadnej dziedzinie, ale jestem kopalnią pomysłów (tia, zabrzmiało super-skromnie...). A niektóre z nich wydają mi się tak dobre i warte odnotowania, że potrzebuję ich stworzenia (w tym przypadku napisania).
Odpowiedz
#4
To dobrze, że przedkładacie uczucia ponad pieniądze, bo jeżeli chodzi o to drugie, to bardzo ciężki zawód - pisanie.

Ja wiążę z pisaniem przyszłość, bądź nawet szerzej ujmując ogólnie z literaturą. Co jak co, ale czytanie i pisanie sprawia mi prostą, ludzką radość. Poza tym nie sądzę, bym mógł przetrwać bez pisania. Coś jak nałóg Smile
Odpowiedz
#5
Nie piszę z myślą o czytelnikach, w moim otoczeniu mało kto czyta.
Nie piszę też z powodu chęci przelania myśli na papier, jestem raczej introwertykiem.
Piszę dlatego że mnie to bawi i cieszy, a w dodatku to jeden z inteligentniejszych sposób spędzania wolnego czasu.
Borek- istota człekopodobna, ze skłonnościami do nałogów. Nie myśląca, nie czująca, konsumująca. Pragmatyk, darwinista społeczny. Politycznie: monarchista. Z zawodu: przynieś, podaj, pozamiataj w odlewni stali, oraz grafoman do wynajęcia, tłumacz mang.
Odpowiedz
#6
Piszę tylko wtedy kiedy mam na to ochotę (czyli bardzo bardzo bardzo rzadko). Kiedy mi się nie chce, nie ma siły, żebym coś napisał. Czasem czuję chęć przelania jakiegoś pomysłu na papier, ale większości nie realizuję, bo mi się nie chce. Pisanie nie jest jakoś szczególnie ważne w moim życiu. Stawiam ponad to wiele innych priorytetów. Jednakże lubię od czasu do czasu coś skrobnąć. Możliwość zarabiania na pisaniu na pewno byłaby motywująca, ale nie mam i nigdy nie będę miał takiego warsztatu, żeby móc sprzedać to co stworzę. Dlatego absolutnie nie myślę o pisaniu jako sposobie zarabiania pieniędzy.
Odpowiedz
#7
Piszę, bo uważam, że mam wyobraźnię. A skoro mam, to chcę z niej korzystać. Przydałby się jeszcze talent, ale cóż, nie można mieć wszystkiego Big Grin
Poza tym opowiadania - ich bohategowie i fabuła - są dobrym nośnikiem dla różnych przemyśleń, które mi chodzą po głowie. Dzięki pisaniu mogę głosno wyrazić swoje poglądy na różne tematy.
Możecie mnie zlinczować za to, co powiem, ale gdyby tak mi się w życiu zdarzyło, że mógłbym tym zarobić jakieś pieniądze, to byłbym szczęśliwy. Nie chodzi o to, że piszę, bo liczę, że kiedyś to sprzedam. Dużo szczęścia daje ludziom to, że mogą mieć pracę, będącą jednocześnie hobby. Chciałbym mieć takie właśnie szczęście.
Odpowiedz
#8
Mnie nic nie motywuje ^^ Jak mam chęć (raz na rok taka porządną) to tworzę prozę. Na poezje mam chęć zawsze. Piszę w sumie dla siebie, może dlatego.
Cytat:Kiedy wypuszczam z papierosa dym
chcę poczuć to znów.
Bo nie wiem gdzie teraz jesteś Ty,
a chciałbym chyba byś była tu.
Odpowiedz
#9
Ja podobnie jak Rezor piszę tylko jak mam ochotę i jakieś tam okruchy weny twórczej Big Grin

Disaster, nie widzę niczego złego na zarabianiu, na tym co się lubi robić, wręcz przeciwnie myślę, że ludzie w ten sposób są naprawdę spełnieni.
Odpowiedz
#10
Jako, że jestem człowiekiem bardzo muzycznym do pisania potrafi zmotywować mnie odpowiednia muzyka. Potrzebuje jednak muzyki niesamowicie spokojnej, takiej która działa na mnie podświadomie i przy niej bardziej skupiam się na pisaniu niż na zagłębianiu się w dźwięki płynące z moich słuchawek. Mówię o piosenkach w stylu tego. Popadam wtedy w nieopisany trans i ręce same się biorą do pisania.

Drugą rzeczą jest powtarzanie sobie, że na lenistwie nic się nie osiągnie. Jeśli jakiś pomysł naprawdę mi się podoba, ale lenistwo nie pozwala mi zabrać się do roboty, staram się myśleć o tym, jakie będą tego efekty. Zazwyczaj wizja jaka pojawia się w mojej wyobraźni odpowiednio mnie motywuje. ; )
Odpowiedz
#11
Tarzman pisze dla zaspokojenia potrzeby i ogarnięcia pomysłów w głowie. Z ich nadmiaru nie można się skupić... Big Grin
Odpowiedz
#12
Dla mnie motywacją do pisania głównie jest możliwość pokazania świata jakim ja go widzę. Ale zawsze marzyłam aby zostać sławną pisarką i móc się z tego utrzymać. Choć kwestia pieniędzy dla mnie gra tu taką rolę, że gdyby udało mi się utrzymywać z pisania to mogła bym robić tylko to. Nie musiała bym biec do pracy i tyrać od rana do wieczora za marne grosze. A tak miała bym zawsze więcej czasu dla rodziny. Zwłaszcza dla mojej kochanej córeczki.
Po za tym przyjemnie jest robić coś co się lubi i czuć się w pełni spełnionym, nawet jeśli nie do wszystkich to przemawia. Wink Bo nawet i takich da...
Odpowiedz
#13
Cytat:Choć kwestia pieniędzy dla mnie gra tu taką rolę, że gdyby udało mi się utrzymywać z pisania to mogła bym robić tylko to. Nie musiała bym biec do pracy i tyrać od rana do wieczora za marne grosze.


No, do pracy może nie, ale do komputera owszem Big Grin Polskie realia strasznie komplikują kwestie życia z pisania. By wyżyć trzeba pisać powieść za powieścią, opowiadanie za opowiadaniem, gonić terminy wydawców Confused
Tak mi się przynajmniej wydaje.
Tarzman też kiedyś motywował się kaską, ale zdał sobie sprawę z tego, że lepiej, by pisanie opowiadań było tylko czymś, co będzie mógł robić zwisając sobie na lianie w wolnym czasie... Big Grin
Odpowiedz
#14
(21-03-2010, 13:56)Tarzman napisał(a): No, do pracy może nie, ale do komputera owszem Big Grin Polskie realia strasznie komplikują kwestie życia z pisania. By wyżyć trzeba pisać powieść za powieścią, opowiadanie za opowiadaniem, gonić terminy wydawców Confused

Zgadzam się. Rynek czytelniczy w Polsce, mimo że procentowo całkiem spory to nie bardzo chłonny. Co tu dużo mówić, wydasz książkę i jak kupi ją 20,000 - 30,000 ludzi to już niejako oznacza sukces. Ale żeby książka się rozchodziło to trzeba mieć i renomę, jak również potrafić naprawdę dobrze pisać. To nie Ameryka, gdzie napiszesz książkę i jej sprzedaż zacznie się na 50 000, nie mówiąc o tym, że ze względów językowych książki szybko rozchodzą się po świecie. Tylko wybitni i najbardziej znani polscy pisarze mają okazję rozpowszechniać swoje dzieła w ten sposób.
Odpowiedz
#15
Co racja, to racja. Nasze polskie realia są bardzo trudne. Ogólnie mówiąc. Dla mnie po prostu jedni są zbyt leniwi by czytać a inni zbyt zazdrośni by dać Ci rozwinąć skrzydła...
Pomarzyć jednak można. Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości