Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Moje sny bezbożne
#1
Ilekroć wspomnę twojej dłoni dotyk
Że był rojeniem sennym zapominam
I zamiast wiersza piszę znów erotyk
Słów barwne wstążki w jego suknie wpinam

Ilu bym nie miał twoich zdjęć – zbyt mało
I nie dość na nich twych uśmiechów miła
By z nich wykleić panoramę całą
Co by brzydotę świata przesłoniła

Ze ściany w kuchni zrywam dzień kolejny
I który z nich cię przyniósł nie pamiętam
Od jutra zamiar mam choć nader chwiejny
U nagich piersi twoich śnić bliźnięta

Dziś się zanurzę jeszcze w nocy ciszę
I jeśli sny mnie słuchać będą skłonne
Z sumieniem czystym zamiast śnić hurysę
Karmiącą odtąd będę śnił Madonnę
Odpowiedz
#2
Cytat:I zamiast wiersza piszę znów erotyk
wygląda, jakby podmiot/autor twierdził, ze wiersz nie może być erotykiem i/lub na odwrót. To w sumie nie jest bardzo istotne dla tekstu, ale zwraca jednak uwagę.
Nie mogę odmówić tekstowi lekkości i pewnego uroku, mimo, że za podobnym sposobem formułowania nie przepadam. Dobrze napisane, chociaż rymy podobno tragiczne. Mi tutaj akurat jakoś specjalnie nie wadzą.
Pozdrawiam.
Odpowiedz
#3
Klasyczny wiersz sylabiczny, 11-zgłoskowiec, rymy krzyżowe abab. Nie można zarzucić Autorowi braku dbałości o formę. A to wszystko przekłada się na lekkość, płynność, której często brakuje nam, czytelnikom, zabierającym się do lektury publikowanych na forum utworów. Piotrze, nie wiem, co nowego mogłabym dodać od siebie w komentarzu; chyba zaczynam się powtarzać...
Szafujesz słowem jak mało kto na tym forum. Cieszy również to, że mimo tej dbałości o detale nie przedkładasz formy nad treść. Dobrze, że wróciłeś na Inka.

P.S. Mam podobne "zastrzeżenia", co Księżniczka, ale w zasadzie to drobiazg.

Pozdrawiam.


ocena: 10/10
Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz
#4
Skoro jest Was już dwie, nie wypada mi się uchylać przed zarzutem; ów zdaje się doprawdy trafny. Pozwólcie więc wytłumaczyć się poecie, a wraz nabierzecie przekonania, żeście obie zbłądziły ;-) Czytając wiersz mój odnieść nie sposób wrażenia, że jego autor nade wszystko nieśmiałym jest w kochaniu swoim i życie by poświęcił, byleby adresatka jego wiersza przez chwilę jedną nie sądziła, że może być inaczej. Dla snów swoich, nieokiełznanych i bezprawnych, poszukuje on alibi od początku utworu, aż po sam jego, jakże marny, koniec. Nie zaprzecza wcale, iżby erotyk wierszem nie był i być nie mógł; nie spór to z ukochaną o literackie definicje. Nadstawiając grzbietu pod zasłużony, jego zdaniem, batóg, czyni wszystko, by czytelniczkę od ewentualnych erotycznych konotacji odwieść i przekonać ją, że są złudzeniem. W tym celu, jakże zawstydzony, godzi się tak snami swoimi manipulować już od nadchodzącej nocy, by ich falliczną wymowę umniejszyć, a sen w pochwałę karmiącej Madonny obrócić. Śniąc u jej nagich piersi nie jedno dziecię, a bliźnięta, oczyści się z podejrzeń w dwójnasób ;-) Tak właśnie miałyście mnie odczytać. Dzięki jednak za uwagi. Kierując się nimi, a są przecież bezinteresownie szczere i rzeczowe, mogę jedynie z większą wprawą władać gęsim piórem ;-)
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości