Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Literackie czyściochy
#16
(07-09-2010, 14:23)Zapętlona_w_Czasoprzestrzeni napisał(a): Nea Mair, w żadnym razie nie odniosłam się do Twoich słów Smile napisałam tylko, iż uważam, że Pan OWSIANKO potrafi pisać, a czyni to niezwykle umiejętnie.
Wobec tego moja pomyłka - zmyliło mnie użycie dokładnie tych samych słów, "nieporadny język". Smile

Cytat:P.S. Czy to był offtop? <myśli>
Bez przesady, to tylko wyjaśnienie nieporozumienia w komentarzach, nie oddalamy się zbytnio od głównego tematuWink
~~~ Na emeryturze było nudno ~~~
Wróciłem więc. Tak trochę.
Odpowiedz
#17
(07-09-2010, 11:42)OWSIANKO napisał(a): Tygerski -siewca nonsensów

Wybacz mi odpowiedź, ale skoro obrażasz mnie publicznie, to nie sądź, iż zareaguję „prywatnie”. Powiadasz, że tylko ja kapuję swoje nucenie i jest to fajny bon mot, tyle że nieprawdziwy. A nieprawdziwy, bo wypowiedziany przez człowieka rozumiejącego co trzecie słowo mojego tekstu i na tej podstawie interpretującego całość: należysz do ludzi przekonanych bez dowodów.

a) nie obraziłem - nadinterpretacja.
b) nie powiedziałem nic o 'prawdzie', 'nieprawdzie'. Chodzi raczej o oczywistość.
c) faktycznie, na podstawie tego, co napisałem można wywnioskować, że nie rozumiem tekstu, ale myślę że tekst to nie tylko zdania, ale także ich treść. Nie muszę wpadać w wir Pana (od razu skojarzenie z tą stonogą) zdań, żeby moja wyobraźnia 'pokazała' mi o czym Pan pisze. A w większości wypadków o tym, co normalne, spotykane, częste, rzeczywiste, w sposób, jakim nie robią tego w wiadomościach i poradnikach.

To, że nie potrafię przekazać tego Panu tak jak Nae Mair jest tylko dowodem na to, że ja nie prowadzę rozmów na tego typu tematy, bo je odrzuciłem i wyszedłem z wprawy. Co nie zmienia faktu, że się z nim zgadzam.

Zresztą trudno oczekiwać, że można prowadzić dialog z kimś ideologicznie 'innym' bez błędów w nadinterpretacji słów. Jeśli uznał Pan to, co napisałem za obrazę to przepraszam. Prawdopodobnie jest to moje subiektywne odczucie i prawdopodobnie większość czyta Pana ze smakiem, nieświadoma tego ukrytego przekazu.
Namaste, Tygerski
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#18
Nae Mair

Wcale nie twierdzę, że wikipedia, to Biblia literata. Dałem tylko przykład. Coś na początek przygody. Gdybym powiedział, że do pisania konieczna jest znajomość Krzyżanowskiego czy Wyki, zaraz by padły zdania, że jestem zadufek i epatuję.

pozdrawiam
Tygerski

Jakoś nie mam wrażenia, bym pisał niesympatycznym atramentem i ukrywał podprogowe treści, zatem wszelkie teorie spiskowe w treściach mojej produkcji wynikają tylko Tobie.

pozdrawiam
Odpowiedz
#19
(07-09-2010, 15:22)OWSIANKO napisał(a): Gdybym powiedział, że do pisania konieczna jest znajomość Krzyżanowskiego czy Wyki, zaraz by padły zdania, że jestem zadufek i epatuję.pozdrawiam
I pewnie całkiem słusznie by padły;> Dlaczego od razu wyciągać Wykę? Toż są lektury pośrednie. Ja mówię o zwykłym słowniku. Słownik jednocześnie jest książką ogólnodostępną i - co ważniejsze - ogólnozrozumiałą, a przy tym nie trąci taką głupawą amatorszczyzną.
Oczywiście tu jeszcze należy zadać pytanie, do kogo jest adresowany tekst.
Skoro przesłaniem jest: "to nie tak, że nie umiesz pisać poprawnie - po prostu masz swój STYL", to istotnie źródło w postaci Wikipedii może być w sam raz dla odbiorcy docelowego. Ale moim skromnym zdaniem na takiego odbiorcę i taki przekaz szkoda klawiaturę męczyć;]
~~~ Na emeryturze było nudno ~~~
Wróciłem więc. Tak trochę.
Odpowiedz
#20
Nae Mair

Jeżeli Wyka "trąci głupawą amatorszczyzną", to nie mamy o czym gadać. A jak chodziło Ci o mój tekst, to też nie mamy.
Odpowiedz
#21
(07-09-2010, 18:02)OWSIANKO napisał(a): Nae Mair

Jeżeli Wyka "trąci głupawą amatorszczyzną", to nie mamy o czym gadać. A jak chodziło Ci o mój tekst, to też nie mamy.
Wikipedia, człowieku. Wikipedia. Podpieranie się Wikipedią.
Nie ma potrzeby skakać ze skrajności w skrajność. Wyka nie jest jedyną odpowiedzią na Wikipedię. Jest coś pośrodku, co nie będzie ani zbyt skomplikowane dla przeciętnego zjadacza chleba, ani nie będzie dziadowską Wikipedią.
~~~ Na emeryturze było nudno ~~~
Wróciłem więc. Tak trochę.
Odpowiedz
#22
...i to jest właśnie czytanie ze zrozumieniem ;p
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#23
Nae Mair

„coś pośrodku”, czyli Twoje demagogiczne perory? Wybacz, ale uprzytomnij sobie, że zamiast jakichkolwiek argumentów, serwujesz pseudofilozoficzne rozważania o ilości diabłów stepujących na szpilce. Posługujesz się metodą odwracania kota ogonem. Powołałem się na przykładową Wikipedię i było Ci to nie w smak. Dałem przykład Juliana Krzyżanowskiego i też źle. Czyżby napisana przez niego „Nauka o literaturze” była dla Ciebie książką niegodną przeczytania przez każdego usiłującego pisać? Czy myślisz, że można się obejść bez gruntownej znajomości zawartych w niej prawideł? Jeżeli mowa o Kazimierzu Wyce, to zajrzyj sobie do tej nieszczęsnej Wikipedii. Poza tym rozmawiamy o literaturze na trochę wyższym poziomie niż wiedza wyniesiona z gimnazjum.
PS. Nawet z tak pogardzanej przez Ciebie Wikipedii możesz się wiele nauczyć
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kazimierz_Wyka
http://pl.wikipedia.org/wiki/Julian_Krzy%C5%BCanowski
PS.
Niestety, okazuje się, że propagujesz bzdury. W jednym z komentarzy piszesz, że „trzeba ćwiczyć”(Dół). Więc ćwicz pokorę.
Odpowiedz
#24
Facet, nie odpowiedziałeś na totalnie żaden argument z mojej strony i usiłujesz mi wmówić teraz, że to ja odwracam kota ogonem? Smile Usiłujesz mi wmówić, że ja uważam Wykę i Krzyżanowskiego za niegodnych? Paradne, naprawdę, bo są to opinie wyssane z Twojego własnego palca. Na które nie ma poparcia nigdzie w moich wypowiedziach. To samo dotyczy "demagogicznych peror", bo akurat co mam na myśli mówić "coś pośrodku", to tłukę od samego początku jak krowie dziadek na granicy.
Poza tym tekst nie traktował o wartości Wikipedii (to była tylko uwaga na boku, bo dla mnie wlepianie do "felietonu" linka do Wikipedii to kompromitacja), tylko o stylu i poprawności pisania - do tego jakoś się nie odniosłeś. Bór wie czemu. Bo ja się najwyżej domyślam. Bór wie też może, skąd owo poczucie wyższości, które wyczuwam w tonie twoich wypowiedzi. Bo tego to się nawet nie domyślam.

Ale ucz się więc z tej swojej koffanej Wikipedii, ucz. Smile Czerpanie mądrości na każdy temat z Wikipedii nie jest amatorszczyzną, to taki styl;] (btw., w sygnaturze miałeś napisane, że wszystkie Twoje teksty są z czasu zanim zacząłeś pisać w Internecie - linki do Wikipedii też? XD Czy może to nowe dzieło?)

Człowiek chce sobie kulturalnie podyskutować i co? Nie umiesz obronić własnego poglądu, więc zaczynasz atakować? Wyskakujesz z jakimiś pseudofilozoficznymi rozważaniami i rzucasz w twarz demagogią? I to Ty masz czelność dawać rady o pokorze?



Pozdrawiam,
choć wskutek twoich własnych działań - bez wyrazów szacunku,
Nae Mair



Over & out
~~~ Na emeryturze było nudno ~~~
Wróciłem więc. Tak trochę.
Odpowiedz
#25
I masz Nae Mair teraz przykład tego, z czym spotkałem się już jakiś czas temu. I mi będą mówić, że sieję propagandę i nie mam racji. Phi. Ja nie dostrzegłem w wypowiedziach Nae tego, co zarzucasz mu Panie Marku, a to może oznaczać, że a) masz Pan wiksy w głowie, że jesteś nieomylny i b) ankieta wykaże, że w podobnej sytuacji mało kto zareaguje tak dyplomatycznie jak Nae Mair. I jeszcze do tego może wszyscy powinniśmy składać pokorę w Pana kierunku, bo dialog z Panem to wymiana jednokierunkowa, co powszechnie wiadomo. Skoro piszesz Pan teksty, do których nie można odnieść własnych poglądów, to na cholerę je Pan piszesz w zasadzie? Wynika z tej sytuacji jasno i przejrzyście, że z komunikacji interpersonalnej dostać Pan powinien lufę.
Namaste, Tygerski
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#26
Tygerski i Nae Mair, opamiętajcie się! Mówiąc o pokorze, nie mówiłem o pokorze wobec mnie, lecz wobec ogromu wiedzy. Wobec przerażającej ilości informacji koniecznych do poznania tajników literackich. I już nie wmawiajcie mi, że powiedziałem coś, czego nie powiedziałem.

Wielokrotnie podkreślałem, że w porównaniu do twórców tej miary, co Balzak, Proust, Faulkner i Joyce jestem pyłkiem, nie rozumiem więc dlaczego i na jakiej podstawie zarzucacie mi zarozumiałość. Wasza złośliwa interpretacja jest doskonałą ilustracją zrozumienia moich intencji. Dotyczy to także pseudomojej arogancji. Przypominacie mi zacietrzewionych oszołomów kurczowo i z tendencyjnym uporem trzymających się płota. Dla takich jak Wy, nawet papież jest heretykiem (tylko - swoim zwyczajem - nie insynuujcie, że uważam się za papieża).
Odpowiedz
#27
To ja wyjaśniam po raz ostatni i nie mam zamiaru już do tego wątku wracać:
Nae Mair powiedział, że słownik, leksykon i encyklopedia (ostatnie dwa w domyśle) są podstawowym źródłem informacji. Wikipedia jest tylko nędzną imitacją, dlatego próbował wyjaśnić, że powoływanie się na nią nie uchodzi. I faktycznie, jeśli już ktoś jest głodny większej ilości informacji niż te trzy pozycje, które wymieniłem powyżej, sięga do specjalistów. Przechodzenie z Wikipedii do specjalistów jest absolutnie niepotrzebne. Zachowanie to często jest spotykane u ludzi, którzy chcą coś zrobić komuś na złość. Może to też być odebrane jako próba popisania się. Radziłbym przeczytać sobie raz jeszcze posty Nae Mair, bo w żadnym momencie nie dopatrzyłem się 'niesympatycznych' wypowiedzi w Pana kierunku. Wręcz przeciwnie, wszystko było napisane z obiektywnego i rzeczowego punktu widzenia.
Natomiast jeśli chodzi o mnie, to ja 'sieję równowagę' próbując dodać inny pogląd na to, co Pan wypisuje. Nie patrząc tylko na pojedyncze teksty, ale biorąc pod uwagę całość dostępnej tu Pana twórczości można dojść do wniosku, że sieje Pan dolinę, smutek, żal, złość, ból, niezadowolenie. Wśród publicystyki nawet. Nie przebija się jednak żadne rozwiązanie, a wręcz można odnieść wrażenie, że wszystko przytłacza. I kolejne teksty są tylko dalszymi elementami tego samego obrazu. Buntuję się przeciwko takiemu jednokierunkowemu obrazowi rzeczywistości. Nadając tym samym namiastkę równowagi.
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#28
Tak pięknie się nawzajem komentujecie, że po przeczytaniu trzech stron zapomniałam, o czym pisał Owsianko pierwotnie.
A to chyba źle, tekst powinien zapaść mi w pamięć, prawda?
Oficjalny Aniołek Kota.


Proszę, przepraszam, dziękuję.




Pani szanowna. W aureoli diabeł.
Nosi serce w pudełku zapałek.

[Obrazek: gildiaBestseller%20poezja.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości