Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Leslie- na części
#1

CZĘŚĆ I
Miałam nadzieje, że Adolf Kopel nie przyjdzie na nasze spotkanie.Pracowaliśmy kiedyś razem w sklepie spożywczym, ale parę lat później on został lekarzem. Zaprosił mnie niespodziewanie do tej kawiarni na odludziu, kiedy spotkaliśmy się przypadkowo na rynku.
Nie miałam na to ochoty… Był w podobnym wieku co ja ( może troszkę starszy) i dość przystojny, a ja miałam już chłopaka i bałam się, bałam się, że się w nim zakocham. Ale on przyszedł. Spojrzał na mnie i roześmiał się.
- Z taką poważną miną wyglądasz jak moja dawna pani od matematyki.- powiedział z początku całkiem poważnie, ale pod koniec musiał przypomnieć sobie wyraz twarzy jego nauczycielki i znowu się roześmiał. Miał takie śliczne dołeczki, że trudno było mi odwrócić od niego twarz. Patrzałam na niego przez parę sekund i nagle momentalnie odwróciłam twarz.
- Co się stało? Na ogół w pracy zawsze jesteś taka szczęśliwa. Może moje towarzystwo Ci nie odpowiada?- zgadnął Kopel. Chciałam mu wykrzyknąć TAK, NIE ODPOWIADA MI TWOJE TOWARZYSTWO, ŻEBYŚ WIEDZIAŁ! Ale w samej porze ugryzłam się w język. Powstrzymał mnie ten jego uśmiech, dołeczki i odwaga.
- W pracy jestem uśmiechnięta, bo… - nie zdążyłam nic powiedzieć, gdyż Adolf mi przerwał.
- Gdyż nie jesteśmy wtedy sami i nie rozmawiamy nigdy w cztery oczy, tak? – teraz nie wiedziałam już co mu odpowiedzieć.
- Nie… Nie, o to mi chodzi… Tylko…Tylko po prostu …- tylko tyle udało mi się wyjąkać. Ale nie umiałam wytrzymać ani chwili dłużej i wykrzyknęłam- PO PROSTU BOJĘ SIĘ, ŻE SIĘ W TOBIE ZAKOCHAM!!!- wszystkie oczy w całej kawiarni zwróciły się na mnie. Och… jaka ja byłam głupia… Odważny Adolf jednak pobiegł mi na ratunek ( nie miał gdzie biec właściwie, ciągle był przy mnie …) wziął mnie za rękę i pociągnął mnie w stronę drzwi wyjściowych. Pierwszy raz w życiu zda żyła mi się taka przygoda. Właściwie to nawet spodobała mi się ta akcja, była według mnie troszkę romantyczna....
W każdym razie nie zdążyłam nawet wypić mojej kawy, ani złożyć protestów… Na dworzu panowała wielka ulewa, a kawiarnia w której byliśmy mieściła się parę kilometrów od jakiś budynków, gdzie mogliśmy się schronić. Kiedy przyjechałam tu autobusem świeciło jeszcze słońce więc nie miałam, kurtki ani bluzy… Było mi bardzo zimno. A na dodatek, autobusy jeździły tą trasą tylko dwa razy dziennie. Z boku były pola, a wąska ulica prowadziła tylko do kawiarni i dalej się kończyła. Adolf, swoje auto zaparkował daleko, a więc nie było nadziej, na nic!!! Nawet nie prosiłam abyśmy wrócili do kawiarni, właściwie to troszkę mi się to spodobało. Po chwili spojrzał na mnie i się spytał czy mi zimno, powiedziałam, że nie (chodź było mi lodowato), ale on mimo mych sprzeciwów nałożył na mnie swoją bluzę. Chyba po prostu pragnął, abym się w nim zakochała. Już go kochałam. Byłam cała przemoczona… Mężczyzna popatrzył na mnie, i patrzył tak długą chwilę w moje oczy, aż nie powiedziałam do niego całkiem spokojnie:
- Adolf, ja mam chłopaka… Poproszę go, aby przyszedł tu po mnie na tą wieś, mieszka blisko kawiarni. I zanocuje u niego w domu, albo po prostu podwiezie mnie swoim autem do mojego domu… Albo przyjedzie tu po mnie…Możesz iść z nami. Bo masz chyba daleko dom…- powiedziałam, chodź wiedziałam, że Adolf ma mercedesa stojącego bliżej, niż dom Jerzego ( mojego chłopaka). No i właściwie to go okłamałam, Jerzy nie miał samochodu.
- Leslie, nie udawaj głupiej! Proszę Cię! Wiesz dobrze, że mój samochód stoi bliżej, niż dom Jerzego, bo przed tym parkingiem nie było żadnych budynków! Sorry.... Nie chciałem, ale ty ciągle mnie okłamujesz.- wreszcie dodał spokojniej- Jak chcesz mogę cię podwieźć do twojego domu, ale ty pewnie wolisz iść do Adolfa.- powiedział nie licząc chyba na to, że się zgodzę… Wiedział jaka ja jestem… Jeżeli mam chłopaka, nie zadaję się z innym. Ale miałam taką wielką ochotę na pójście gdzieś na spacer z Adolfem. Jerzy nigdzie mnie nie zapraszał! Ani do KFC, ani na zakupy, ani do kina… nigdzie! Rzucił wreszcie słowa, dzięki którym mogłabym go nawet ucałować itd. ale nie zrobiłam tego przypominając sobie prawdę... miałam chłopka.
- Byśmy poszli do centrum handlowego do kina, na zakupy i do KFC. Było by świetnie, mam nadzieje tylko, że nie narobisz mi wstydu Leslie…- na początku był taki zadowolony a pod koniec wiedziałam, że jest na mnie wściekły za to moje zachowanie w kawiarni. Pierwszy raz o tym wspomniał, a więc zdziwiłam się i to nawet bardzo.
- Przepraszam cię Adolf… ja… ja nie chciałam. Ale wydawało mi się, że robisz wszystko, abym tylko się w tobie zakochała… Sorry…- z moich policzków spłynęła łza.
- No nie, nie chciałem żebyś się rozpłakała mała! Ja tylko żartowałem . Ale się nabrałaś! – zaczął się śmiać- no, ale faktycznie jesteś śliczną dziewczyną i chciałem zdobyć twoją miłość a, że ja prawie jeszcze nigdy nikogo nie okłamałem to powiem ci szczerze, że nadal się w tobie bujam…- chłopak przerwał nagle, bo przypomniał sobie chyba moją zasadę „ Ten kto chce zdobyć moją miłość, kiedy mam chłopaka, ten jest przeze mnie znienawidzony do końca życia”. Ale ja też się w nim zakochałam… Nie mogłam oderwać od niego oczu… Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Na pewno znajdzie inną dziewczynę, jeżeli powiem mu, że go nie kocham, a ja też nadal będę miała przecież Jerzego, ale głos odmówił mi posłuszeństwa i nie powiedziałam, że go nienawidzę (tak jak chciałam powiedzieć) tylko:
- Ja też cię kocham.- a następnie uciekłam. Biegłam jak szalona, aby jak najszybciej dotrzeć do domu Jerzego i nie widzieć wzroku Adolfa, ale on nadal stał w miejscu gdzie stał wcześniej i patrzał na mnie. Bolały mnie nogi i pobolewała głowa, a serce biło szybciej. Wreszcie dotarłam do domu Jerzego. Musiałam przecież zapomnieć kiedyś o Adolfie i pokochać po raz drugi mojego chłopaka. Postanowiłam więc spędzać teraz z nim jak najwięcej czasu.
Jerzy mieszkał w starej szarej kamienicy na trzecim (ostatnim) piętrze. Kamienica miała być odnowiona już dwa lata temu, a do dziś stoi i wygląda jak stary ( a budowano ją 10 lat temu, to nie taka stara) ,smutny budynek. Tak więc nigdy nie lubiłam go odwiedzać. W swoim mieszkaniu miał taki nastrój jak w całej kamienicy, czyli smutny i przygnębiający. Wszystkie jego meble było zardzewiałe, a ściany, albo białe albo szare. Był tylko jeden dywan, jedno krzesło i wszystko co było to tylko jedno. Sam Jerzy był wielkim smutasem. To była właśnie niejedna jego wada. Na obrazach były wojenne stare obrazy…
Zapukałam w brudne białe drzwi ,ale nikt nie otwierał. Złapałam więc za klamkę i okazało się, że drzwi były otwarte. To oznaczało, że Jerzy musiał być w domu tylko mnie nie usłyszał, ponieważ nigdy jeszcze nie zostawił otwartych drzwi jak gdzieś wychodził. Nagle zrobiło mi się go żal, ja się zakochałam w innym facecie, kiedy on był sam i… SAM??? Weszłam do jego pokoju a tam on siedział na łóżku, jedynie w bokserkach a koło niego stała kobieta ubrana tylko w koszulę nocną. Popatrzałam na niego z oburzeniem, a on spojrzał mi głęboko w moje oczy i zaczął się tłumaczyć, ale ja już wybiegłam z jego mieszkania. Słyszałam jak jeszcze mówił do tej kobiety słodkim głosikiem
„ Poczekaj Kasieńko, muszę jej wytłumaczyć, że ty jesteś całym moim życiem.”. Biegł za mną, ale ja ukryłam się w końcu w jakieś restauracji, a on nie wiedział gdzie pobiegłam i zawrócił do kamienicy podśpiewując głośno „ Moja Kasieńka i tak zawsze była najlepsza”.
Chciało mi się płakać, mogła bym być teraz w centrum handlowym z Adolfem, a nie żałować tą świnie! Adolf jest pewnie teraz z jakąś śliczną dziewczyną w kinie, a ja siedzę w jakieś restauracji i zachowuje się jak małe dziecko. Zresztą słynęłam w dzieciństwie z beksy lali i chyba zostało mi to.
Nagle do mojego stolika dosiadł się jakiś przystojny mężczyzna. Wydawało mi się, że znam już tą piękną twarz i tak… To był Adolf.
Oceniam szczerze , mnie proszę także oceniać szczerzę .
Odpowiedz
#2
CZĘŚC II


- Wyśmiejesz mnie tak? Wiem, wiem jestem beksa i tyle… A ty już skończyłeś oglądać film ze swoją nową dziewczyną? Właściwie to nie nową, ja nie byłam przecież nigdy twoja…- powiedziałam zrozpaczona
- Nie, nie wyśmieje cię, każdy czasem musi się wypłakać, nawet dorosły! Jaki film i z jaką dziewczyną? – spytał się. Powiedział takim pocieszającym tonem, że wiedziałam, iż się wcale nie śmieje w głębi serca tak jak to wszyscy moi znajomi mieli w zwyczaju. Mówił całkiem poważnie. Może przez to tak bardzo, zawsze go lubiłam… Nawet w pracy, gdzie niegdyś pracował.
- Pewnie znalazłeś już jakąś dziewczynę dla siebie od czasu naszego spotkania i poszedłeś z nią do tego centrum handlowego. – ciągnęłam.
- Nikogo nie znalazłem i nie znajdę nigdy. Nikogo nie pokocham tak jak ciebie- ale on słodki- co się stało tak właściwie?- mówił przekonującym głosem, i chichotał cichutko, jak gdyby mówił „ głupiutka Leslie”. A może nie… Nie na pewno tak myślał! Nie mogę go krytykować, nie lubię jak ktoś kogoś krytykuje. Jestem katoliczką, i kocham Boga.
- Znalazłam mojego chłopaka z inną dziewczyną… On mnie nie kocha. W sumie to dobrze i źle. Dobrze, bo kochałam ciebie a nie jego (powiedziałam szczerze), a źle, bo ty już nie będziesz ze mną chciał być, a ja mówiłam, że mam chłopaka itd. Zawsze taka jestem, a potem wychodzi mi to na złe.- rozpłakałam się jeszcze mocniej
- Mówiłem ci już, że kocham tylko ciebie! A więc możemy być razem! Zresztą już od czasu, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy w cztery oczy( tak to, to dużo razy byliśmy razem, ale nigdy w cztery oczy). Bardzo mi smutno, że tak się stało. No i mówiłaś, że mnie kochasz… A więc zadam to pytania… Czy… możemy… ale… czy możemy ze sobą chodzić?- spytał. Z początku myślałam, że to tylko jakiś żart, ale wreszcie zrozumiałam. On naprawdę mnie kochał! To było niemożliwe, ale kochał mnie! Zgodziłam się więc. Wiedziałam, że dobrze się mną „zaopiekuje”. Nie miałam rodziców. Mama zmarła przy mych narodzinach, a tata na raka. Przez całe swoje życie byłam w okropnym domu dziecka i wyszłam z tego więzienia parę lat temu. Było okropnie, wszyscy niegrzeczni, panie niemądre i niemowie, że byłam idealna, ale ta atmosfera nie była dla mnie…/
Następnego dnia poszliśmy do centrum handlowego i kupił mi mnóstwo ubrań, czego Jerzy nigdy by nie zrobił. Protestowałam, że nie ( nie byliśmy małżeństwem, więc nie musiał wcale mi nic kupować), ale on powiedział, że się obrazi na mnie jak nie przyjmę tych ubrań. Więc…. Potem kupiliśmy sobie dużo książek i płytek z najnowsza muzyką tego lata! A później zaprosił mnie do kina, spotkaliśmy Jerzego ( O dziwo, zaprosił swa „nową” dziewczynę do kina, mnie nigdy) , który był trochę o mnie zazdrosny. Bardzo dobrze mu tak i jeszcze poszliśmy do restauracji na romantyczny wieczór( oczywiście bez Jerzego i jego dziewczyny podajże Kasi). Było wspaniale!
Pracowałam na kasie w żabce i nie wiele zarabiałam, a Adolf był lekarzem i zarabiał majątek (kiedyś pracowaliśmy razem w biurze nieruchomości, ale się zwolniliśmy, z powodu niemiłego szefa i tego, że oszukiwał nas). Jerzy zarabiał jeszcze mniej, niż ja. Pracował jako taksówkarz. Kiedy te wydarzenia się działy miałam 23 lata ( teraz mam 28), a Adolf 24 ( teraz 29).
Przez następne parę lat umawialiśmy się na dyskoteki, kolacje, do kina, na zakupy, i było świetnie! Ale cała ta miłość znikła tak nagle… Adolf musiał wyjechać do Stanów Zjednoczonych, a ja zostałam w Polsce. Pisał mi codziennie listy (poniżej jeden z nich, ten, który mógł odmienić mi życie).

Droga Leslie Delom!
W Stanach Zjednoczonych, jest naprawdę świetnie. Pojechałem tu aby uczyć się medycyny (chodź wiesz, że już skończyłem studia, ale te są dodatkowe), no zresztą to wiesz. Nie wiem czy nie zamieszkać tu na zawsze. Oczywiście nie zostawiłbym Cię w Polsce! Wiesz, że bardzo Ciebie kocham! Pojechałabyś ze mną.
Nie wiesz czemu tak bardzo tu chcę zamieszkać! Jest dużo sklepów, zabytków itd. A po za tym mam już tu wielu przyjaciół. Np. Phoebe okazał się miłym „mężczyzną”. Poznaliśmy się na moich DODATKOWYCH studiach. Ma on śliczną dziewczynę Elizabeth. Wszyscy mają tu takie piękne zagraniczne imiona… tak jak Ty. Czasem się dziwię czemu Ty masz zagraniczne imię… I dopiero po chwili przypominam sobie, że Twoi dawni przodkowie byli anglikami i wszystkie kobiety miały na imię Leslie… Elizabeth i Phoebe pozwolili mi zamieszkać w swoim domu, ale jeżeli się zgodzisz to przeprowadzimy się tu i kupimy jakiś śliczny domek . Na pewno by Ci się tu spodobało, i w czasie moich zajęć spotykałabyś się z Elizabeth i Indią. Och… nie powiedziałem Ci jeszcze nic o Indii. Jest ona naprawdę miła i okazało się, że jest moją daleką kuzynką. Jej rodzice uwielbiali Indie, ale ona od urodzenia mieszka w Stanach. Czy wiesz, że zdałem już pierwszy rok? Nie cieszysz się z tego?
Przesyłam też Ci prezent. Jaki? To niespodzianka! Co u Ciebie? Czy ta twoja ciocia Maryla, zgodziła się na to, aby zajmować się przez miesiąc twoim psem i pilnować Twojego mieszkania? Jeżeli tak to przyleć do mnie szybko.
Pozdrawiam
PS
Czy chcesz zamieszkać ze mną w Stanach?
Twój ukochany Adolf <3.

Wściekłam się na niego i szybko odpisałam, że nie zamierzam zamieszkać z nim w Stanach, jeśli chcę niech zakocha się najlepiej w jakieś swojej przyjaciółce i żyje z nią tam długo i szczęśliwie. Napisałam nawet, że nie przyjadę do niego na wakacje! Byłam wściekła, on pewnie już się zakochał w jakieś kobiecie i dlatego chce tam mieszkać! A ja… nigdy nie chciałam tam mieszkać. Parę tygodni później przyszedł list, że jak tak to ok. Nie będzie już się mną nigdy interesował itd. Pokłóciliśmy się tak jak nigdy, myśleliśmy, że nigdy się już nie pogodzimy. Byliśmy wrogami… Ten mój cały prezent to była książka napisana przez Elizabeth ( na dodatek nie po polsku). Byłam taka zła… Ale w głębi serca, bardzo go kochałam. Nigdy nikogo nie kochałam tak bardzo. Wspominałam teraz ze smutkiem nasze pierwsze spotkanie (w cztery oczy). Tak bardzo zrobiło mi się źle, że chciałam po prostu zadzwonić i przeprosić, ale nie umiałam. Nie pisał do mnie listów przez następne miesiące, aż wreszcie przyszedł od niego SMS : Odwiedzę Cię, bo jestem w Polsce. Nie musimy być parą, ale przyjaciele… Czemu nie???  . Nagle stałam się tak bardzo szczęśliwa. Napisał, że będziemy przyjaciółmi!!! Chociaż przyjaciółmi… Nagle zaczęłam płakać( wiem, że kobiety są niezdecydowane). Ja wolałabym abyśmy byli parą… Nie zdążyłam się porządnie wypłakać, bo ktoś zapukał do drzwi. Kiedy schodziłam, aby otworzyć ciągle była przekonana, że to nie Adolf, bo myślałam, że on przyjdzie wieczorem. Uczesałam więc szybko włosy i zbiegłam ze schodów ( nadal w koszuli nocnej) otworzyć drzwi. Otworzyłam i… po prostu stałam jak wyryta widząc mojego Adolfa ( och … przyjaciela). Stałam tak w koszuli tak długo, aż on powiedział hej. Wtedy powiedziałam mu, że nie spodziewałam się jego i już pędzę się ubrać. Ubierałam się długo… Ale w końcu doszłam do wniosku, że nie wypada ubrać sukienki mini, skoro on jest tylko przyjacielem. Ubrałam więc długie, jasne dżinsy, zieloną koszulkę na ramiączkach. Miałam na głowie ślicznego koka, ale doszłam do wniosku, że lepiej będą wyglądały rozpuszczone włosy. Tak więc rozpuściłam moje kasztanowe loki i zbiegłam na dół (miałam mieszkanko dwupiętrowe, w bloku, dziwne, ale prawdziwe). Widziałam teraz jego wzrok, który nie mógł spojrzeć na co innego, tylko na mnie! A ja patrzałam na niego. Nie byliśmy już parą…
Oceniam szczerze , mnie proszę także oceniać szczerzę .
Odpowiedz
#3
Witaj Smile
Stęskniłem się za komentowaniem Smile
To lecimy.

Cytat:Miałam nadzieje, że Adolf Kopel nie przyjdzie na nasze spotkanie.
- Tutaj mały błąd. NadziejĘ,przez ę. Poza tym fajnie się gość nazywa.

Cytat:Pracowaliśmy kiedyś razem w sklepie spożywczym, ale parę lat później on został lekarzem. Zaprosił mnie niespodziewanie do tej kawiarni na odludziu, kiedy spotkaliśmy się przypadkowo na rynku.
- W miarę okej. Może tylko zmieniłbym konstrukcję w pierwszym zdaniu by było "kiedyś razem pracowaliśmy".

Cytat:Zaprosił mnie niespodziewanie do tej kawiarni na odludziu, kiedy spotkaliśmy się przypadkowo na rynku.
- Powtórzenie:kiedyś/kiedy.

Cytat:Nie miałam na to ochoty…
- Eh,czemu akurat kobiety zawsze musi boleć głowa : D?

Cytat:Był w podobnym wieku co ja ( może troszkę starszy) i dość przystojny, a ja miałam już chłopaka i bałam się, bałam się, że się w nim zakocham.
- Niepotrzebnie ten dopisek w nawiasie dodałaś. I te "bałam się,bałam się" brzmi jak tekst piosenki : ) Skreśl,jedno bałam się.

Cytat:Ale on przyszedł. Spojrzał na mnie i roześmiał się.
- Trzeba było się tak nie malować : D

Cytat:- Z taką poważną miną wyglądasz jak moja dawna pani od matematyki.- powiedział z początku całkiem poważnie, ale pod koniec musiał przypomnieć sobie wyraz twarzy jego nauczycielki i znowu się roześmiał. Miał takie śliczne dołeczki, że trudno było mi odwrócić od niego twarz. Patrzałam na niego przez parę sekund i nagle momentalnie odwróciłam twarz.
- Komplement pierwsza klasa. I usuń kropkę z dialogu. Reszta ujdzie.

Cytat:- Co się stało? Na ogół w pracy zawsze jesteś taka szczęśliwa. Może moje towarzystwo Ci nie odpowiada?- zgadnął Kopel.
- To po co właściwie bohaterka tam poszła jak się nie chciała z nim widzieć?

Cytat:Chciałam mu wykrzyknąć TAK, NIE ODPOWIADA MI TWOJE TOWARZYSTWO, ŻEBYŚ WIEDZIAŁ! Ale w samej porze ugryzłam się w język. Powstrzymał mnie ten jego uśmiech, dołeczki i odwaga.
- PISZMY CAPSLOCKIEM BO TAK FAJNIE!

Cytat:- W pracy jestem uśmiechnięta, bo… - nie zdążyłam nic powiedzieć, gdyż Adolf mi przerwał.
- W pracy uśmiechnięta? Masochistka?

Cytat:Gdyż nie jesteśmy wtedy sami i nie rozmawiamy nigdy w cztery oczy, tak? – teraz nie wiedziałam już co mu odpowiedzieć.
- Nie… Nie, o to mi chodzi… Tylko…Tylko po prostu …- tylko tyle udało mi się wyjąkać.
- Hmm nawet nie mam się do czego przyczepić. Poza tym,że nie rozumiem bohaterki tego opowiadania,no ale nie jestem kobietą (dzięki Bogu/Allahowi/Buddzie czy tam komuś jeszcze).

Cytat:Ale nie umiałam wytrzymać ani chwili dłużej i wykrzyknęłam- PO PROSTU BOJĘ SIĘ, ŻE SIĘ W TOBIE ZAKOCHAMExclamation- wszystkie oczy w całej kawiarni zwróciły się na mnie.
- Yyy bohaterka ma problemy z emocjami? Jakieś uczuciowe ADHD? I jak wszystkie oczy się zwróciły? Co to kurczę randka z częściami ciała? Adolf był śledzioną,tak? Może tak "Wszyscy zwrócili swój wzrok".

Cytat:Och… jaka ja byłam głupia…
- Przez grzeczność nie zaprzeczę Smile

Cytat:Odważny Adolf jednak pobiegł mi na ratunek ( nie miał gdzie biec właściwie, ciągle był przy mnie …) wziął mnie za rękę i pociągnął mnie w stronę drzwi wyjściowych.
- Odważny jak święty Jerzy normalnie. Ten dopisek też możesz sobie darować.

Cytat:Pierwszy raz w życiu zda żyła mi się taka przygoda. Właściwie to nawet spodobała mi się ta akcja, była według mnie troszkę romantyczna....
- yyy zda żyła? Co żyła zdaje? Raczej zdaRZyła. Ale intencje były dobre.

Cytat:W każdym razie nie zdążyłam nawet wypić mojej kawy, ani złożyć protestów
- Jakich protestów?

Cytat:Na dworzu panowała wielka ulewa, a kawiarnia w której byliśmy mieściła się parę kilometrów od jakiś budynków, gdzie mogliśmy się schronić.
- Kawiarnia na odludziu. Musi być świetnie prosperująca (pe-er-o-es-pe-e-er-u-jot-ą-ce-a. Wiem trudno słowo).

Cytat:Kiedy przyjechałam tu autobusem świeciło jeszcze słońce więc nie miałam, kurtki ani bluzy…
- Po co ten przecinek?

Cytat:Było mi bardzo zimno. A na dodatek, autobusy jeździły tą trasą tylko dwa razy dziennie.Z boku były pola, a wąska ulica prowadziła tylko do kawiarni i dalej się kończyła. Adolf, swoje auto zaparkował daleko, a więc nie było nadziej, na nicExclamation
- Yyyy ten no aaaaa. Trudno iść i wsiąść do samochodu? Nie było nadziej? A nie nadziei?

Cytat:Nawet nie prosiłam abyśmy wrócili do kawiarni, właściwie to troszkę mi się to spodobało.
- Że jest Ci bardzo zimno? Mówiłem,że masochistka : D

Cytat:Po chwili spojrzał na mnie i się spytał czy mi zimno, powiedziałam, że nie (chodź było mi lodowato), ale on mimo mych sprzeciwów nałożył na mnie swoją bluzę.
- Nie pytam Big Grin Stoicie w wielkiej ulewie,a on się pyta czy jest zimno Big Grin? Adolf Kopel to rozwielitka,że taki bystry czy co? I nie chodź a choć. Chodzić to sobie możesz po polu.

Cytat:Chyba po prostu pragnął, abym się w nim zakochała. Już go kochałam.
- Nie pytam. Jeśli oznaką miłości jest naciąganie na kogoś bluzy,to ja odpadam.

Cytat:Byłam cała przemoczona… Mężczyzna popatrzył na mnie, i patrzył tak długą chwilę w moje oczy, aż nie powiedziałam do niego całkiem spokojnie:
- Ten "mężczyzna" dziwnie brzmi. Zamień to na Adolf czy "on".

Cytat:- Adolf, ja mam chłopaka… Poproszę go, aby przyszedł tu po mnie na tą wieś, mieszka blisko kawiarni. I zanocuje u niego w domu, albo po prostu podwiezie mnie swoim autem do mojego domu… Albo przyjedzie tu po mnie…Możesz iść z nami. Bo masz chyba daleko dom…- powiedziałam, chodź wiedziałam, że Adolf ma mercedesa stojącego bliżej, niż dom Jerzego ( mojego chłopaka). No i właściwie to go okłamałam, Jerzy nie miał samochodu.
- Lubię tańczyć z bananojednorożcem Gustavo gustowną czaczę recytując przy tym abecadło. No co? Też chciałem powiedzieć coś bez sensu.

Cytat:- Leslie, nie udawaj głupiej! Proszę Cię! Wiesz dobrze, że mój samochód stoi bliżej, niż dom Jerzego, bo przed tym parkingiem nie było żadnych budynków! Sorry.... Nie chciałem, ale ty ciągle mnie okłamujesz.-
- Czemu Leslie?! To jakaś zemsta rodziców? Co za głupie imię. Wgl gratulacje dla Adolfa za taką bystrość. I kropkę na końcu usuń.

Cytat:wreszcie dodał spokojniej- Jak chcesz mogę cię podwieźć do twojego domu, ale ty pewnie wolisz iść do Adolfa.- powiedział nie licząc chyba na to, że się zgodzę… Wiedział jaka ja jestem…
- Yyy a to nie rozmawiasz z Adolfem? Chyba,że ów Adolf ma rozdwojenie jaźni?

Cytat:Jeżeli mam chłopaka, nie zadaję się z innym. Ale miałam taką wielką ochotę na pójście gdzieś na spacer z Adolfem.
- Właśnie widzę. A z Adolfem to takie ten biznesowe spotkanie tak?

Cytat:Jerzy nigdzie mnie nie zapraszał! Ani do KFC, ani na zakupy, ani do kina… nigdzie!
- Do KFC? O mój Boże,ale ja jestem stary. Za moich czasów to się do kina,czy tam na koncerty chodziło,a nie do KFC : )

Cytat:Rzucił wreszcie słowa, dzięki którym mogłabym go nawet ucałować itd. ale nie zrobiłam tego przypominając sobie prawdę... miałam chłopka.
- Rzucił słowa? Dziwnie to brzmi. Nawet ucałować? Też dziwnie brzmi. Przypominając sobie prawdę? Jeszcze dziwniej. Miałam chłopka : D? Takiego od chińczyka czy co : D?

Cytat:- Byśmy poszli do centrum handlowego do kina, na zakupy i do KFC. Było by świetnie, mam nadzieje tylko, że nie narobisz mi wstydu Leslie…- na początku był taki zadowolony a pod koniec wiedziałam, że jest na mnie wściekły za to moje zachowanie w kawiarni. Pierwszy raz o tym wspomniał, a więc zdziwiłam się i to nawet bardzo.
- Do centrum handlowego ??? do KFC ??? A i pozjadałaś przecinki gdzie nie gdzie. I na końcu jakaś dziwna składnia...

Cytat:- Przepraszam cię Adolf… ja… ja nie chciałam. Ale wydawało mi się, że robisz wszystko, abym tylko się w tobie zakochała… Sorry…- z moich policzków spłynęła łza.
- Nie dość,że masochistka z emocjonalnym ADHD to jeszcze histeryczka : D Genialne połączenie.

Cytat:- No nie, nie chciałem żebyś się rozpłakała mała! Ja tylko żartowałem . Ale się nabrałaś! – zaczął się śmiać- no, ale faktycznie jesteś śliczną dziewczyną i chciałem zdobyć twoją miłość a, że ja prawie jeszcze nigdy nikogo nie okłamałem to powiem ci szczerze, że nadal się w tobie bujam…- chłopak przerwał nagle, bo przypomniał sobie chyba moją zasadę „ Ten kto chce zdobyć moją miłość, kiedy mam chłopaka, ten jest przeze mnie znienawidzony do końca życia”.
- Ale żarcik kosmonaucik! Bujam? Tzn chcę od Ciebie fotel bujany? A z tą zasadą to ja nie skomentuje,bo nawet nie trzeba...

Cytat:Ale ja też się w nim zakochałam… Nie mogłam oderwać od niego oczu… Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Trzeba było nie przyklejać się do niego kropelką. <tak wiem,Karol S. się chowa : D>

Cytat:Na pewno znajdzie inną dziewczynę, jeżeli powiem mu, że go nie kocham, a ja też nadal będę miała przecież Jerzego, ale głos odmówił mi posłuszeństwa i nie powiedziałam, że go nienawidzę (tak jak chciałam powiedzieć) tylko:
- To go kochasz czy nienawidzisz? Doprawdy emocji tyle co w Modzie na Sukces.

Cytat:- Ja też cię kocham.- a następnie uciekłam. Biegłam jak szalona, aby jak najszybciej dotrzeć do domu Jerzego i nie widzieć wzroku Adolfa, ale on nadal stał w miejscu gdzie stał wcześniej i patrzał na mnie.
- Run,Leslie,run! A tak poza tym to patrzYł nie patrzał.

Cytat:Bolały mnie nogi i pobolewała głowa, a serce biło szybciej.
- Może bolały mnie nogi i głowa? Po co powtarzać "bolały-pobolewała"

Cytat:Wreszcie dotarłam do domu Jerzego. Musiałam przecież zapomnieć kiedyś o Adolfie i pokochać po raz drugi mojego chłopaka.
- Damn,jakie to straszne. Zadzwonię do Rozmów w Toku.

Cytat:Postanowiłam więc spędzać teraz z nim jak najwięcej czasu.
Jerzy mieszkał w starej szarej kamienicy na trzecim (ostatnim) piętrze.
- Między starej i szarej przecinek. A i albo trzecim,albo ostatnim,zdecyduj się.

Cytat:Kamienica miała być odnowiona już dwa lata temu, a do dziś stoi i wygląda jak stary ( a budowano ją 10 lat temu, to nie taka stara) ,smutny budynek.
- Usuń ten nawias,jak dla mnie to głupio wygląda. A i przeskakujesz z randki z Adolfem na opis kamienicy,trochę to chaotycznie brzmi.

Cytat:Tak więc nigdy nie lubiłam go odwiedzać. W swoim mieszkaniu miał taki nastrój jak w całej kamienicy, czyli smutny i przygnębiający.
- Powtarzasz to smutny. Już to słyszeliśmy. Poza tym nie liczę się gdzie,ale liczy się z kim.

Cytat:Wszystkie jego meble było zardzewiałe, a ściany, albo białe albo szare.
- Meble zardzewiałe? A meble najczęściej nie są z drewna? A ściany jakie miały być? Białe ściany też są ładne...

Cytat:Był tylko jeden dywan, jedno krzesło i wszystko co było to tylko jedno.
- Widelec też? Bezsensu to zdanie,wykasuj.

Cytat:Sam Jerzy był wielkim smutasem. To była właśnie niejedna jego wada. Na obrazach były wojenne stare obrazy…
- To po co z nim właściwie jesteś? I dziwnie brzmi to drugie zdanie.

Cytat:Zapukałam w brudne białe drzwi ,ale nikt nie otwierał. Złapałam więc za klamkę i okazało się, że drzwi były otwarte. To oznaczało, że Jerzy musiał być w domu tylko mnie nie usłyszał, ponieważ nigdy jeszcze nie zostawił otwartych drzwi jak gdzieś wychodził.
- A to dziwne,ja zawsze zostawiam otwarte...

Cytat:Nagle zrobiło mi się go żal, ja się zakochałam w innym facecie, kiedy on był sam i… SAMHuh
- Usuń to drugie "SAM",najlepiej po pierwszym od razu wstaw wielokropek.

Cytat:Weszłam do jego pokoju a tam on siedział na łóżku, jedynie w bokserkach a koło niego stała kobieta ubrana tylko w koszulę nocną. Popatrzałam na niego z oburzeniem, a on spojrzał mi głęboko w moje oczy i zaczął się tłumaczyć, ale ja już wybiegłam z jego mieszkania.
- Bo im ciepło było no Big Grin

Cytat:Słyszałam jak jeszcze mówił do tej kobiety słodkim głosikiem
„ Poczekaj Kasieńko, muszę jej wytłumaczyć, że ty jesteś całym moim życiem.”.
- Słodkim głosikiem? Poza tym to się nie ma czego przyczepić.

Cytat:Biegł za mną, ale ja ukryłam się w końcu w jakieś restauracji, a on nie wiedział gdzie pobiegłam i zawrócił do kamienicy podśpiewując głośno „ Moja Kasieńka i tak zawsze była najlepsza”.
- Jezusie maryjo przecież to jakiś psychopata : D

Cytat:Chciało mi się płakać, mogła bym być teraz w centrum handlowym z Adolfem, a nie żałować tą świnie!
- Mogłabym nie razem? W centrum handlowym? Mi to przypomina Galerianki normalnie... I chyba tę świnię.

Cytat:Adolf jest pewnie teraz z jakąś śliczną dziewczyną w kinie, a ja siedzę w jakieś restauracji i zachowuje się jak małe dziecko.
- Nie przeczę : D

Cytat:Zresztą słynęłam w dzieciństwie z beksy lali i chyba zostało mi to.
- Też nie przeczę Smile

Cytat:Nagle do mojego stolika dosiadł się jakiś przystojny mężczyzna. Wydawało mi się, że znam już tą piękną twarz i tak… To był Adolf.
- Co za niespodzianka Big Grin


Podsumowując. Hmm w porównaniu do poprzednich Twoich opowiadań zrobiłaś znaczny postęp,ale i tak jeszcze trochę musisz poćwiczyć. Opowiadania nie jest takie złe,kłopot w tym,że dobre też nie. Jest trochę błędów,fabuła lekko słabuje,ale jak już mówiłem postęp jest : )
Czekam na dalsze opowiadania.

2,5/5

Pozdrawiam
X

Jeśli masz jakieś pytanie,problem,zachciankę,marzenie lub potrzebujesz pomocy to wal śmiało. Postaram się odpowiedzieć/pomóc/spełnić o co prosisz. W końcu od tego też jestem.

X
Odpowiedz
#4
Dzięki za poprawę, Horrez. Poprawię błędy, które mi napisałeś i myślę, że będzie minimalniej lepiej ;D. Bardzo się cieszę, że to opowiadanie jest lepsze od moich wcześniejszych. Może dlatego, że z 4 albo 5 razy czytałam je i sprawdzałam błędy. Wiem, że Adolf to słabe imię, ale nie wiem czemu nagle mi przyszło do głowy i je napisałam... ale to też poprawię. Nie oglądałam nawet galerianek więc raczej nic nie zgapiłam.
Oceniam szczerze , mnie proszę także oceniać szczerzę .
Odpowiedz
#5
Cytat:Miałam nadzieje, że Adolf Kopel nie przyjdzie na nasze spotkanie.
Imię Alfred kojarzy mi się z facetem w spodniach w zakładki, spranym sweterku i z uroczą łysiną na głowie.

Cytat:Pracowaliśmy kiedyś razem w sklepie spożywczym, ale parę lat później on został lekarzem.
Oj taaak, doświadczenie nabyte podczas pracy w spożywczaku przydaje się w pracy lekarza. Przemyśl to.

Cytat:Był w podobnym wieku co ja ( może troszkę starszy) i dość przystojny, a ja miałam już chłopaka i bałam się, bałam się, że się w nim zakocham.
"Miałam chłopaka" i bałam się, "bałam się, że się w nim zakocham." - kiczowate. Twoja bohaterka nie ma chyba szesnastu lat i problemów z psychiką. A NA TO WYGLĄDA.

Cytat:Ale on przyszedł.
Niepotrzebne zdanie. Skoro zaprosił - to przyszedł.

Cytat:- Z taką poważną miną wyglądasz jak moja dawna pani od matematyki.
Zdanie wypowiedziane z ust ośmiolatka. Pani od matematyki? Mało wiarygodne.

Cytat:Miał takie śliczne dołeczki, że trudno było mi odwrócić od niego twarz.
Odwrócić wzrok byłoby lepiej.

Cytat:Patrzałam na niego przez parę sekund i nagle momentalnie odwróciłam twarz.
Patrzyłam i to momentalne odwrócenie twarzy dziwne.

Cytat:- Co się stało? Na ogół w pracy zawsze jesteś taka szczęśliwa. Może moje towarzystwo Ci nie odpowiada?- zgadnął Kopel.
Zamiast "no ogół" - zazwyczaj. Po cholerę "ci" z dużej, to nie jest list.

Cytat:Chciałam mu wykrzyknąć TAK, NIE ODPOWIADA MI TWOJE TOWARZYSTWO, ŻEBYŚ WIEDZIAŁ! Ale w samej porze ugryzłam się w język.
Zjadłaś dwukropek. I "ale w samą porę".

Cytat:Powstrzymał mnie ten jego uśmiech, dołeczki i odwaga.
Odwaga?

Cytat:PO PROSTU BOJĘ SIĘ, ŻE SIĘ W TOBIE ZAKOCHAM- wszystkie oczy w całej kawiarni zwróciły się na mnie. Och… jaka ja byłam głupia…
Ona naprawdę ma problemy z emocjami...

Cytat:Och… jaka ja byłam głupia… Odważny Adolf jednak pobiegł mi na ratunek ( nie miał gdzie biec właściwie, ciągle był przy mnie …) wziął mnie za rękę i pociągnął mnie w stronę drzwi wyjściowych. Pierwszy raz w życiu zda żyła mi się taka przygoda. Właściwie to nawet spodobała mi się ta akcja, była według mnie troszkę romantyczna....
Według mnie trochę dziwna. ODWAŻNY ADOLF pobiegł na ratunek Big Grin Przygoda? Albo coś przeoczyłam, bo ja tu nie widziałam niczego emocjonującego. Nie wiem... Może bohaterkę goniło stado pijanych Rumunów, ale zapomniałaś to opisać, bo eee... Bez sensu. I co w tym romantycznego?

Cytat:Na dworzu panowała wielka ulewa, a kawiarnia w której byliśmy mieściła się parę kilometrów od jakiś budynków, gdzie mogliśmy się schronić. Kiedy przyjechałam tu autobusem świeciło jeszcze słońce więc nie miałam, kurtki ani bluzy…
W moim regionie poprawna jest forma "dworze", "dworzu" jest raczej nie spotykana... Więc nie wiem, czy można to uznać jako błąd. Plus kawiarnia na odludziu... Dziwne.

Cytat:Adolf, swoje auto zaparkował daleko, a więc nie było nadziej, na nic Nawet nie prosiłam abyśmy wrócili do kawiarni, właściwie to troszkę mi się to spodobało.
Nadziei.

Cytat:powiedziałam, że nie (chodź było mi lodowato)
Było jej lodowato? Dziwne.

Cytat:ale on mimo mych sprzeciwów nałożył na mnie swoją bluzę. Chyba po prostu pragnął, abym się w nim zakochała.
W takim razie mojej miłości pragnęło już kilkanaście osób, mam branie. Dziwny wniosek. Jeśli daje bluzę, to nie znaczy, że pragnie miłości. Wymuszone.

Cytat:Już go kochałam. Byłam cała przemoczona… Mężczyzna popatrzył na mnie, i patrzył tak długą chwilę w moje oczy, aż nie powiedziałam do niego całkiem spokojnie:
Uwaga, uwaga. Miłość last minute. Zakochanie w trzy sekundy.

Cytat:- Adolf, ja mam chłopaka… Poproszę go, aby przyszedł tu po mnie na tą wieś, mieszka blisko kawiarni. I zanocuje u niego w domu, albo po prostu podwiezie mnie swoim autem do mojego domu… Albo przyjedzie tu po mnie…Możesz iść z nami. Bo masz chyba daleko dom…- powiedziałam, chodź wiedziałam, że Adolf ma mercedesa stojącego bliżej, niż dom Jerzego ( mojego chłopaka). No i właściwie to go okłamałam, Jerzy nie miał samochodu.
Po pierwsze to wcześniej napisałaś, że nie powiedziała do niego, a teraz mówi. Na dodatek jej chłopak mieszka na przeciwko kawiarni, która jest na odludziu. "Zanocuję" i nie potrzebnie powtarza, że przyjdzie po nią. "Masz chyba daleko dom" brzmi dziwnie. MERCEDESA MA. Nie no, ja bym poleciała na fajnego merola. A, i pamiętaj, że kłamstwo to grzech!

Cytat:- Leslie, nie udawaj głupiej! Proszę Cię! Wiesz dobrze, że mój samochód stoi bliżej, niż dom Jerzego, bo przed tym parkingiem nie było żadnych budynków! Sorry.... Nie chciałem, ale ty ciągle mnie okłamujesz.- wreszcie dodał spokojniej- Jak chcesz mogę cię podwieźć do twojego domu, ale ty pewnie wolisz iść do Adolfa.- powiedział nie licząc chyba na to, że się zgodzę… Wiedział jaka ja jestem… Jeżeli mam chłopaka, nie zadaję się z innym. Ale miałam taką wielką ochotę na pójście gdzieś na spacer z Adolfem. Jerzy nigdzie mnie nie zapraszał! Ani do KFC, ani na zakupy, ani do kina… nigdzie! Rzucił wreszcie słowa, dzięki którym mogłabym go nawet ucałować itd. ale nie zrobiłam tego przypominając sobie prawdę... miałam chłopka.
Leslie? To zdecydowanie lepsze niż Adolf. I Leslie to zdecydowanie męskie imię. Stop, stop. Adolf mówi, że bohaterka "woli iść do Adolfa". Dlaczego ten pan mówi o sobie w trzeciej osobie? Cnota. Ma chłopaka i boi się patrzeć na innych. Straszne. Miałam CHŁOPAKA, nie CHŁOPKA.

Cytat:- Byśmy poszli do centrum handlowego do kina, na zakupy i do KFC. Było by świetnie, mam nadzieje tylko, że nie narobisz mi wstydu Leslie…- na początku był taki zadowolony a pod koniec wiedziałam, że jest na mnie wściekły za to moje zachowanie w kawiarni. Pierwszy raz o tym wspomniał, a więc zdziwiłam się i to nawet bardzo.
Na zakupy? Z facetem? I ten fragment o wstydzie. Wymuszony. Jak chociażby to, że najpierw mówią o miłości, a teraz "e, lala, skoczmy do KFC na kurczaczka, mrał".

Cytat:- Przepraszam cię Adolf… ja… ja nie chciałam. Ale wydawało mi się, że robisz wszystko, abym tylko się w tobie zakochała… Sorry…- z moich policzków spłynęła łza
Nie ma za co, moja słodka, wymuszona Leslie.

Cytat:No nie, nie chciałem żebyś się rozpłakała mała! Ja tylko żartowałem . Ale się nabrałaś! – zaczął się śmiać- no, ale faktycznie jesteś śliczną dziewczyną i chciałem zdobyć twoją miłość a, że ja prawie jeszcze nigdy nikogo nie okłamałem to powiem ci szczerze, że nadal się w tobie bujam…- chłopak przerwał nagle, bo przypomniał sobie chyba moją zasadę „ Ten kto chce zdobyć moją miłość, kiedy mam chłopaka, ten jest przeze mnie znienawidzony do końca życia”. Ale ja też się w nim zakochałam… Nie mogłam oderwać od niego oczu… Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Na pewno znajdzie inną dziewczynę, jeżeli powiem mu, że go nie kocham, a ja też nadal będę miała przecież Jerzego, ale głos odmówił mi posłuszeństwa i nie powiedziałam, że go nienawidzę (tak jak chciałam powiedzieć) tylko:
Mała? To ona jednak ma te szesnaście lat? żartowałem, ale się nabrałaś? Eeeee. Jsteś śliczną dziewczyną, więc chciałem zdobyć twoją miłość. Eeeeee. Ale najlepsze: PRAWIE JESZCZE NIKOGO NIE OKŁAMYWAŁEM i bujam się w tobie. Jeżu.

Cytat:- Ja też cię kocham.- a następnie uciekłam. Biegłam jak szalona, aby jak najszybciej dotrzeć do domu Jerzego i nie widzieć wzroku Adolfa, ale on nadal stał w miejscu gdzie stał wcześniej i patrzał na mnie. Bolały mnie nogi i pobolewała głowa, a serce biło szybciej. Wreszcie dotarłam do domu Jerzego. Musiałam przecież zapomnieć kiedyś o Adolfie i pokochać po raz drugi mojego chłopaka. Postanowiłam więc spędzać teraz z nim jak najwięcej czasu.
Patrzył, nie patrzał. Dziwne. Po cholerę mówi, że kocha, skoro ucieka.

Cytat:Jerzy mieszkał w starej szarej kamienicy na trzecim (ostatnim) piętrze. Kamienica miała być odnowiona już dwa lata temu, a do dziś stoi i wygląda jak stary ( a budowano ją 10 lat temu, to nie taka stara) ,smutny budynek. Tak więc nigdy nie lubiłam go odwiedzać. W swoim mieszkaniu miał taki nastrój jak w całej kamienicy, czyli smutny i przygnębiający. Wszystkie jego meble było zardzewiałe, a ściany, albo białe albo szare. Był tylko jeden dywan, jedno krzesło i wszystko co było to tylko jedno. Sam Jerzy był wielkim smutasem. To była właśnie niejedna jego wada. Na obrazach były wojenne stare obrazy…
Meble były. "wszystko co było to tylko jedno." nie rozumiem.

Cytat:Zapukałam w brudne białe drzwi ,ale nikt nie otwierał. Złapałam więc za klamkę i okazało się, że drzwi były otwarte. To oznaczało, że Jerzy musiał być w domu tylko mnie nie usłyszał, ponieważ nigdy jeszcze nie zostawił otwartych drzwi jak gdzieś wychodził. Nagle zrobiło mi się go żal, ja się zakochałam w innym facecie, kiedy on był sam i… SAM Weszłam do jego pokoju a tam on siedział na łóżku, jedynie w bokserkach a koło niego stała kobieta ubrana tylko w koszulę nocną. Popatrzałam na niego z oburzeniem, a on spojrzał mi głęboko w moje oczy i zaczął się tłumaczyć, ale ja już wybiegłam z jego mieszkania. Słyszałam jak jeszcze mówił do tej kobiety słodkim głosikiem
Wymuszone. Cały fragment. Jak telenowela.

Cytat:„ Poczekaj Kasieńko, muszę jej wytłumaczyć, że ty jesteś całym moim życiem.”. Biegł za mną, ale ja ukryłam się w końcu w jakieś restauracji, a on nie wiedział gdzie pobiegłam i zawrócił do kamienicy podśpiewując głośno „ Moja Kasieńka i tak zawsze była najlepsza”.
Podśpiewując o Kasieńce? Dziwne.

Cytat:Chciało mi się płakać, mogła bym być teraz w centrum handlowym z Adolfem, a nie żałować tą świnie! Adolf jest pewnie teraz z jakąś śliczną dziewczyną w kinie, a ja siedzę w jakieś restauracji i zachowuje się jak małe dziecko. Zresztą słynęłam w dzieciństwie z beksy lali i chyba zostało mi to.
Nagle do mojego stolika dosiadł się jakiś przystojny mężczyzna. Wydawało mi się, że znam już tą piękną twarz i tak… To był Adolf.
Mogłabym. "Żałować tą świnię" dziwne. No tak, w kilka minut Adolf na pewno zdążył wyrwać śliczną dziewczynę. "Słynęłam z beksy lali" błąd. Dosiadł się mężczyzna, którego widziała kilka minut temu, ale go nie poznała?

Komentarz dotyczy tylko pierwszej części. Pominęłam czepianie się przecinków. Uważam, że poprawianie Cię jest bez sensu. Powinnaś sama nauczyć się zasad interpunkcji. Ponadto uważam, że tekst jednak NIE JEST przemyślany. Co dalej... Imiona. Bohaterowie mają dziwne imiona. Nie wiem, gdzie się dzieje rzecz, ale zróżnicowanie jest dziwne. Jerzy, Kasieńka, Adolf, Leslie. Dziwne. Uważam też, że na początek powinnaś pisać o bohaterach w Twoim przedziale wiekowym. Powinnaś przedstawiać świat, który znasz. Jeśli jedenastolatka pisze o miłości, zdradach i męskich bokserkach - to wybacz, ale jest to dosyć NIENATURALNE. Chciałam jeszcze zwrócić uwagę na to, że tekst jest napisany niechlujnie. Mówię o tych porozjeżdżanych myślnikach i spacjach przed każdym znakiem interpunkcyjnym. Popatrz jak to wygląda w tekstach literackich i błagam - zrób coś z tym.

Ave.























nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#6
Poprawie oczywuście Blush. No, ja lubię romanse i to dlatego... Ale mogę przecież pisać też takie rzeczy dla dzieci, albi\o fantasty. W każdym razie dzięki za poradę!!!
Oceniam szczerze , mnie proszę także oceniać szczerzę .
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości