Lekcje historii
#16
Wymiatacz, to nie chodzi o ilość wiedzy, którą powinieneś posiąść, tylko o tę, której zdobyć się ludziom nie chce. Czy naprawdę uważasz, że dobrze jest być ignorantem myślącym, że Meksyk jest stanek USA? (Analogicznie do ankiety, gdzie Amerykanie, zapytani o Polskę odpowiadali, że jest to zespół rockowy, stan w Rosji czy państwo w Afryce)

Nawet, jeżeli program jest przeładowany nie onacza to, iż złym jest przekazywanie młodym ludziom dużej ilości wiedzy. Po prostu powinno się to zrobić w dłuższym czasie. Poza tym, na swoim przykładzie powiem Ci, że im więcej mam do zrobienia (analogicznie: nauczenia) tym więcej zrobię. To normalne, że człowiek jest w stanie zapamiętać tylko część przekazywanych mu informacji. Ale są to procenty, a nie ilość wiedzy constans, ergo: im więcej masz do zapamiętania, tym więcej zapamiętasz.

To, o czym mówisz, że ludzie nie wiedzą nic, wynika jedynie z ich lenistwa i olewatorskiego podejścia do nauki. MAło tego, lansując pogląd: nie będę się tego uczył, bo to mi niepotrzebne, dajemy przyzwolenie na uwstecznianie narodu. Ludźmi njiemyślacymi, o wąskich horyzontach, dużo łatwiej się manipuluje, więc znajdą się środowiska, które będą forsować pogląd, że większość wiedzy jest bezużyteczna.

Nawet jeśli cykl rozwojowy ameby do nieczego Ci się w życiu nie przyda, to przynajmniej sam proces nauki pozwoli Ci ćwiczyć pamięć, koncentrację i samodyscyplinę. Spójrz na to w ten sposób. Życie nie składa się z samych rozrywek. Gdy pójdziesz do pracy, nie będziesz mógł powiedzieć szefowi, że nie nauczysz się czegoś z jakiegokolwiek powodu.

A matura? W obecnej formie prezentuje żenująco niski poziom. Ale nie martw się, na studiach taką maturę z kilku przedmiotów będziesz miał dwa razy do roku Wink
Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz
#17
Cytat:Czy naprawdę uważasz, że dobrze jest być ignorantem myślącym, że Meksyk jest stanem USA? (Analogicznie do ankiety, gdzie Amerykanie, zapytani o Polskę odpowiadali, że jest to zespół rockowy, stan w Rosji czy państwo w Afryce)
Tutaj muszę się z tobą zgodzić, kapadocjo, wiedza o otaczającym nas świecie jest bardzo ważna, jednak nie można popadać w skrajności. Wiedza przeciętnego Amerykanina o Polsce jest taka jak przeciętnego Polaka o Katarze czy Tanzanii.
Cytat:Nawet jeśli cykl rozwojowy ameby do niczego Ci się w życiu nie przyda, to przynajmniej sam proces nauki pozwoli Ci ćwiczyć pamięć, koncentrację i samodyscyplinę.
A ja powiem tak: więcej utrwali mi się w głowie, jeżeli będę uczyć się tego, co lubię, a nie tego, co ktoś mi każe. Pamiętam nieprzespane noce z powodu kucia biosyntezy białka czy właśnie np cyklu rozwojowego ameby albo to czym jest drewno a czym łyko, gdzie podobny objętościowo materiał z historii czy geografii byłabym w stanie przyswoić dwa razy szybciej.

Moim zdaniem, uczniowi trzeba dawać nie tyle materiał, co narzędzia poznawania. Taką wędkę, dzięki której nauczy się sam poznawać. Obecny system szkolnictwa to wykładanie kawy na ławę i wymaganie od ucznia, żeby przyswoił wiedzę, którą przekazuje mu nauczyciel. Inna sprawa, jeżeli ten nauczyciel jest naprawdę pierwszorzędny i zachęca uczniów do tego, żeby sami czegoś szukali. Niestety większość pedagogów nie ma prawdziwego powołania i potrafią tylko zniechęcić. Co z tego, że ktoś będzie dostawał same piątki i szóstki, jeżeli to będzie dzieło czystego kucia? Znam kilka przykładów z życia, ludzie, którzy mieli o wiele lepsze oceny ode mnie, zapytani o coś, co wymaga samodzielnego myślenia, nie potrafili logicznie odpowiedzieć. O wynikach maturalnych już nie wspomnę. Porównując jeszcze raz do Stanów, tam uczniowi pokazuje się gdzie coś znaleźć, a w Polsce każą uczyć się wszystkiego na pamięć.

Cytat:A matura? W obecnej formie prezentuje żenująco niski poziom. Ale nie martw się, na studiach taką maturę z kilku przedmiotów będziesz miał dwa razy do roku
Podpisuję się rękami i nogami. Z roku na rok coraz bardziej zaniżany jest poziom matur, szczególnie tych z przedmiotów ścisłych. Odkąd matura matematyki jest obowiązkowa, zadania na nie ją żenujące. Tak żenujące, że jest w stanie rozwiązać je gimnazjalista (miałam na myśli bardziej rozgarniętego gimbusa, abstrahując już od tych typu "daj kamienia"). Dostałam kiedyś od mojej nauczycielki fizyki zadania, które musieli rozwiązać kandydaci na studentów bodajże politechniki krakowskiej w latach 60tych (mogę się mylić, nie pamiętam dokładnie). Niektóre były takie trudne, że moja pani profesor miała z nimi trudności. A teraz? Wszędzie jest żenująco niski poziom, co powoduje, że obecnie większość osób ma wykształcenie wyższe, co mnie irytuje. Pełno mamy magistrów politologii, czy tam zarządzania, którzy tak naprawdę mają tylko "papierek", a poszli na te studia, bo są łatwe. I tacy delikwenci zajmują miejsca pracy ludziom, którzy naprawdę się interesują politologią czy zarządzeniem i praca związana z tym była ich celem życiowym.
Ale chyba za bardzo się rozpisałam.
Odpowiedz
#18
To ja się wypowiem Tongue
Historia jest ciągiem przyczynowo-skutkowym, ale to czego uczymy się w szkole nie jest. Na lekcjach poznajemy głównie daty, które musimy wkuwać na pamięć. Nikogo nie interesuje nasze zdanie na temat tamtych wydarzeń, my mamy po prostu wiedzieć co i kiedy to było Tongue

natomiast dzisiejsze matury w ogóle mi się nie podobają, zwłaszcza z przedmiotów ścisłych. Zrobili obowiązkową matematykę i tak żałośnie obniżyli poziom, żeby czasem nie było afery, że za rządów PO 50% młodzieży to idioci, którzy nie zdali nawet podstawy. Pomijam, że większość z tych uczniów w ogóle nie powinna się znaleźć w liceum...

No i lansowany zachodni styl nauki, gdzie każdy uczy sie tylko tego, co mu się przyda w życiu... Bez obrazy, ale to żałosne nie znać podstaw chemii, czy fizyki, albo mapy politycznej świata...
Odpowiedz
#19
Cytat:No i lansowany zachodni styl nauki, gdzie każdy uczy sie tylko tego, co mu się przyda w życiu... Bez obrazy, ale to żałosne nie znać podstaw chemii, czy fizyki, albo mapy politycznej świata...
Reforma szkolnictwa zrobiła z nauki w liceum, pokraczną wersję zachodniego szkolnictwa. Uważam, że nauka tego, co się chce jest okej, ale trzeba mieć elementarną wiedzę. Dla mnie idealnym modelem jest ten, który występuje w szkołach z IB. Przez rok uczy się każdego przedmiotu na takim samym poziomie, a dopiero potem deklaruje się przedmioty, które chce się mieć w drugiej i trzeciej klasie. Wiadomo, są kategorie, więc np teoretycznie nie można wziąć biologii, chemii i fizyki na rozszerzeniu, trzeba mieć jakiś przedmiot humanistyczny (często jest to np psychologia, bądź historia sztuki).
Z tego co wiem, licealiści obecnie muszą wybierać profil już idąc do liceum, więc nic specjalnego się nie zmieniło. Z własnego doświadczenia wiem, że często idąc do liceum nie mamy jasno określonych planów i wszystko się zmienia, kiedy poznajemy lepiej szkołę i nauczycieli.
Odpowiedz
#20
No to reasumując: Powinni zwiększyć udział przedmiotów ścisłych (według Maki), zwiększyć ilośc lekcji historii (według mnie i jak wymiatacza) i pozbyć się religii ze szkół (zdania podzielone)

No i jak tu się dogadać? Ilu ludzi tyle pomysłów. A i tak ja np. mam samych lekcji 37 godzin, w szkole siedzę po osiem godzin, podczas gdy moja mama miała dość przy siedmiu. Słyszy się też, że np. w Anglii czy Irlandii są opóźnieni w nauce w stosunku do nas o parę lat (czy to się wyrównuje - nie wiem). W każdym razie uważam, że i tak nie jest źle. Oczywiście reformy są potrzebne, ale na pewno przemyślane i długoterminowe, a nie zmienianie wszystkiego co rząd.
"By człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem"
Odpowiedz
#21
Tak przy okazji, w mojej szkole chyba każdy nauczyciel spędza mniej czasu w szkole niż jakikolwiek uczeń.
Odpowiedz
#22
Ja bym szczerze mówiąc zastanawiam się, czy powrót do starych matur nie byłby dobrym pomysłem. Można by tylko zastosować punktowy lub procentowy system oceniania zamiast cyfrowego, albo w ogóle ułożyć egzamin maturalny od nowa...

Co mi się nie podoba w testach?

Przede wszystkim to, że można ja sobie wcześniej przećwiczyć. Uczniowie tak zwanych, renomowanych szkół, zamiast normalnie się uczyć w kółko robią przykładowe testy. Potem zdawalność jest wysoka i szkoła pnie się w rankingu. Co z tego że młodzi ludzie zamiast zdobywać wiedzę, po prostu trenują robienie testów...

Jedyny plus nowej matury to unifikacja pytań i brak egzaminów wstępnych na studia - to akurat powinno zostać.
Odpowiedz
#23
Ja troszkę bardziej odniosę się do zajęć religii.

W obecnej postaci zajęcia religii w szkolę wprasowywują się połowicznie. Dobrze, że są bo mają za zadanie kształtować szarą masę społeczną, która potem dobrze wprawia się w resztę mielonki. Jakby nie było to indoktrynacja od małego ma za zadanie wpoić wizję świata bazującą na jawnych i zmanipulowanych - zakłamanych i niejawnych, elementach mitologii katolickiej, która jeszcze w tej chwili dominuje w Polsce, szczególnie przez presję starszego pokolenia. Od wieków religia - pranie mózgu, i władza szły w parze, i z tego punktu widzenia państwo jak najbardziej słuszne trzyma religię w szkołach. Dobrze zaprogramowaną jednostkę lepiej się kontroluje.

Od strony natomiast zwykłego dobra człowieka, zajęcia religii są nieakceptowalne w obecnej formie. Zamiast tego przedmiotu powinna być etyka, filozofia i religioZNASTWO, czyli obiektywna nauka o wyznaniach bez faworyzowania jednej ze szkół religijnej kontroli nad społeczeństwem.

Nikt nie broni tworzyć grup nauczania, które powinny być przy świątyniach, ale na pewno etaty i emerytury żadnego rodzaju szamana nie powinny być wypłacane z państwowego budżetu.
Odpowiedz
#24
Ja do religii akurat nic nie mam. Może dlatego, że nikt mnie nigdy do niej nie zmuszał.
Niech sobie jest w szkołach jako przedmiot dodatkowy. Kto nie chce niech nie chodzi.
A katolicyzm akurat nie jest taki zły. Mogliśmy trafić gorzej. Na przykład na hinduizm, judaizm lub islam Tongue
Odpowiedz
#25
Uważam, że żadna religia nie jest dobra, ale się zgodzę, mogło być gorzej. Jednakowoż teraz w kościele zaczną się pewne jazdy i będzie różnie wtedy. Ale jednego jestem pewien:
40-60 lat i Świebodziński Jezus (Czy jak kto woli Aragorn) zostanie obalony. Taki symbol. Tak myślę.
Odpowiedz
#26
oho, już obalanie pomników się zaczyna Wink

Jak dla mnie, to więcej matematyki, niezły byłby powrót do starych programów - nie dlatego, że fajna i lubię, tylko dlatego, że np. pochodne nie są nie do ogarnięcia dla przeciętnego licealisty, a mogłyby kosmicznie ułatwić naukę takiej np. fizyki, gdzie teraz dzieciaki wykuwają miliony wzorów do każdych szczególnych przypadków, zamiast nauczyć się kilku schematów, które pozwoliłyby im te wzory sobie spokojnie wyprowadzić - oszczędność czasu i trening szarych komórek przy okazji. Ale to raczej niemożliwe (; Ogromnie współczuję nauczycielom fizyki, którzy muszą próbować wytłumaczyć to wszystko ludziom, którzy tego nie potrafią i nie sposób im wytłumaczyć, skąd pewne rzeczy się biorą.

Według mnie większy nacisk powinno się kłaść na informatykę, więcej w to inwestować. Dlaczego, po co, chyba nie trzeba tłumaczyć.
Religia? Nie w szkole.
Odpowiedz
#27
Ateizm również nie jest dobry. Ciężko znaleźć właściwe rozwiązanie

Informatyka tak, ale od początku podstawówki, bo potem uczniowie przerastają wiedzą swoich profesorów Tongue
Odpowiedz
#28
Ale w przeciwieństwie do religii, do ateizmu nikt nie zmusza ani nie uczy. ;]

W szkolnym programie jest mnóstwo przedmiotów śmieci, które można by wymienić na te potrzebne. Mam tu na myśli takie zapychacze jak właśnie religia, plastyka, muzyka, technika, zajęcia artystyczne, wdr czy nadmiar godzin polskiego.
A czego więcej? Fizyki, chemii, biologii, historii, może rzeczywiście matematyki - i to takiej przydatnej. Wzory z podstawówki podobno są teraz w liceum...
Pozdrawiam!
Odpowiedz
#29
Na śmierć zapomniałem o informatyce! A tu dość zabawna historyjka. Otóż miałem ja informatykę tylko w 1 i 2 klasie i to po jednej w tygodniu, teraz nie mam wcale, a jak spytałem dyra dlaczego, to odpowiedział, że musimy mieć więcej czasu na ważne przedmioty, które są na teście. Więc jak spytałem o 2 religie odpowiedział, że tak jest w programie.
Odpowiedz
#30
Szkoły powinny być prywatne. Każda powinna tworzyć własny program. Dzięki temu były by dostosowana do wymagań. Teraz ludzie uczą się mnóstwo rzeczy, ale tak naprawdę im się nie chce uczyć.

I nie wierzę w ten podział humaniści/ścisłowcy, dla mnie są ludzie, którzy chcą się uczyć i ci co nie chcą.

Ludzie podpisują umowy kredytowe, której nie rozumieją. Traktują uczenie się jako zło.

Co do religii (patrz: pierwsze zdanie). Jedni wierzą, że Boga nie, drudzy, że jest. I się nie dogadają.
natural born killer
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości