10-11-2010, 21:28
a to wiersz, który mogłabym nazwać feministycznym albo przynajmniej "prointelektualnym" czy coś w tym stylu ^^ pół-żartem pisany.
Kulturystka
To nie energia ze mnie wytryska - wytryski to mają tygryski.
A ja mam niesplądrowane wciąż złoża czystej siły kulturystki.
Siłaczką od pierwszego wejrzenia jestem, bez ciała rogala-czy-chałki
Pudzian mógłby mi pozazdrościć - umysłem wygrywam walki.
Po co mi sztangi, kiedy intelekt dźwigam na ręce i nogi?
Nie potrzebuję mięśni i białka, bo mam w zanadrzu dialogi!
I moi mili - szczególnie panowie - posłuchajcie rady blondynki:
kulturą nie są siłownie i puby, a elokwentne łepetynki!
Kulturystka
To nie energia ze mnie wytryska - wytryski to mają tygryski.
A ja mam niesplądrowane wciąż złoża czystej siły kulturystki.
Siłaczką od pierwszego wejrzenia jestem, bez ciała rogala-czy-chałki
Pudzian mógłby mi pozazdrościć - umysłem wygrywam walki.
Po co mi sztangi, kiedy intelekt dźwigam na ręce i nogi?
Nie potrzebuję mięśni i białka, bo mam w zanadrzu dialogi!
I moi mili - szczególnie panowie - posłuchajcie rady blondynki:
kulturą nie są siłownie i puby, a elokwentne łepetynki!