Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kraj marzycieli
#1
Włączyłam dziś telewizor.

Co cztery lata w Polsce odbywają się igrzyska, podczas których znaczna część narodu wpada w oniryczną atmosferę obietnic wyborczych. Im bliżej wyborczej niedzieli, tym bardziej boję się otworzyć własną lodówkę – bo może wyskoczy z niej, tak samo jak z telewizora, radia i komputera – jakiś miły pan i zacznie, niczym Anatolij Kaszpirowski, hipnotyzować.

Mówią przyjemnymi, spokojnymi głosami o spadku bezrobocia, ekonomicznym boomie, ustabilizowanej gospodarce, wzroście rent i emerytur, rozsądnej polityce zagranicznej. A wyborcy wpadają w senną atmosferę intelektualnego rozluźnienia – bo przecież panowie i panie z telewizora nie mogą się mylić, prawda?

Marzymy.
Jako naród, zawsze o czymś marzyliśmy – o Polsce od morza do morza, o niepodległości, o upadku komunizmu. O autostradach, szybkiej i czystej kolei, wysokich pensjach, dostatniej emeryturze, sprawnej służbie zdrowia.

Nie będzie autostrad. Co roku największe obłożenie na uczelniach wyższych jest na kierunkach takich, jak psychologia, dziennikarstwo i filologia angielska. Nie będzie autostrad: bo nie będzie ich komu budować, komu projektować. Nie będzie kolei: bo pociągi, trakcje i motorniczych trzeba będzie ściągać zza granicy, ponieważ polskie zakłady wytwórcze zostały już dawno zamknięte i popadły w zapomnienie. Nie będzie wysokich pensji ani emerytur: bo szeregi bezrobotnych psychologów, socjologów, filologów, teologów i dziennikarzy nie zarobią na te świadczenia. Wykształcona za państwowe pieniądze niewielka kadra naukowców, inżynierów i lekarzy ucieknie za granicę, pracować za godziwą zapłatę.

Jesteśmy narodem marzycieli. Marzymy o rzeczach, które naszym sąsiadom zza Odry nigdy by nie przyszły do głowy – bo jak można marzyć o rzeczach tak podstawowych..?
Odpowiedz
#2
Lubie takie tematy. Jakże nam bliskie, a zarazem takie oddalone, odepchnięte przez umysły, które nie dopuszczają tej wizji kraju, choć ta jest po prostu... prawdą. Tragicznie to to się toczy. Te złudne wizje przedstawiane nam w telewizorach i innych mass mediach. I my, ślep wierzący, bo przecież chcemy żeby tak było, nie?
Ale nie będzie.

Pozdrawiam.
"Umierając we własnych łożach, za wiele lat, będziecie chcieli zamienić te wszystkie dni, na jedną szansę, jedyną szansę, aby tu wrócić i powiedzieć naszym wrogom, że mogą odebrać nam życie, ale nigdy nie odbiorą nam naszej wolności!" William Wallace
Odpowiedz
#3
Polityka to science fiction. Nie tylko w wydaniu polskim. Realia są jakie są. Jak ktoś tego nie ogarnia i mu się włącza optymizm, bo się nasłuchał kogokolwiek z telewizora (włącznie ze spikerem wiadomości, tudzież tvn24) to zalecałbym wizytę u tych psychologów, cośmy ich wykształcili tylu. Marzyć to sobie można, nikt nie broni. Codziennie w swojej głowie cośtam się przewinie. Jak nie modelka z plakatu, to chęć na kebaba albo nowy hamerykański samochód z dzikim konikiem w herbie. Gdyby w danej chwili istniała jakaś szansa na ich spełnienie, marzylibyśmy o czymś innym, a to, co realne uległoby zamazaniu. Prawdopodobnie zamiast tego kebaba poszlibyśmy na pizzę, modelka byłaby za chuda, albo miała ciężki charakter, a autko stałoby w garażu, bo przecież każdy wie ile taki silnik pali, a ceny benzyny każdy zna, wiesza się je na strachach na wróble. Marzymy po to by się odrealnić. Na tym żerują politycy. Dlatego przestałem w ogóle zwracać uwagę na tę dziedzinę życia. A co do ostatniego ustępu felietoniku, to cała prawda. I można by wymieniać tak dalej, szukać przyczyn, rozwiązań, ale jest tego po prostu za dużo, by cokolwiek z tym zrobić. To jest jak z mieszkankiem kawalera. Rzeczy walają się po podłodze, są kartony po pizzy, puszki po piwie. Dywan prześwituje tylko w nielicznych miejscach. Nie ma gdzie czegokolwiek postawić. Stół się cały klei, a jedyne, gdzie się można logicznie poruszać to kanapa, z której dumnie wystają dwa pady, podłączone do ps3, podłączonego do 52calowej plazmy. Ani tu gości zaprosić, ani dziewczyny, bo na samą myśl o zaczęciu sprzątania boli głowa. Każdy inny kawaler, który przychodzi w odwiedziny nie zwraca nawet uwagi na wygląd pomieszczenia, bo ma podobnie u siebie. Porządek jest tylko mętnym wspomnieniem czasów, kiedy mieszkało się pod dachem rodziców i pokój sprzątała mamusia. Z czasem kawaler akceptuje stan rzeczy i staję się to dla niego normą. ALE czasem zdarzy mu się marzyć na jawie, że któregoś dnia obudzi go dźwięk odkurzacza i mamusia będzie śmigać po pokoju i porządek powróci.
To taka metafora mi się nasunęła. Się rozpisałem. Soreczki. Wybaczam wam xD
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#4
No, chodliwy temat. Ale czego oczekujesz po kraju, w którym ludzie twierdzą że podawanie psom aspiryny zwiększy im rozmiar uszu, a spaliny samolotowe to radzieckie chemikalia? Porównanie do kawalera świetne! Dodać można tylko, że kawaler ten podetrze sobie tyłek matką, Chrystusem bądź flagą narodową natychmiast na żądanie odpowiednich sił.
Odpowiedz
#5
Bardzo aktualne. Podoba mi się nawiązanie do PRLowskiego dowcipu:
Włączam tv - Wałęsa
Włączam radio - Wałęsa
Boję się otworzyć konserwę...

Co ja się będę rozpisywała - ściskam dłoń, bo napisała to co powinna pomyśleć nieświadoma większość.

Pozdrawiam.
Marks BorderPrincess napisał(a):Kto tam był sędzią, bo czegoś nie czaje. Skoro Laik zaledwie kopnął w udo, a Andrzej trafił z pięści w twarz, to czemu Laik wygrał turniej?

Odpowiedz
#6
Pomijając stosunek cen benzyny do zarobków... zaraz, zaraz, przecież przeciętny polak zarabia prawie cztery tysiące!! No, ale pomijając, wspomnę jeszcze, że 10 lat temu Amerykanie opracowali napęd jonowy i wysłali wyposażoną weń sondę w kosmos, a u nas ani autostrad, ani dobrego szkolnictwa, służba zdrowia leży, elektrownie wiatrowe to zło, bo się kury nieść przestaną, a Chrystus królem Polski. Tralala...
Odpowiedz
#7
Ja nie marzę na ten temat. Jestem cynicznym burakiem, który każdą wyborczą obietnicę bezlitośnie krytykuje - szczególnie tą o wyższych emeryturach.
Jedyne o czym marzę w kwestii polityki, to ktoś, kto, jak Piłsudski, przyjdzie i weźmie to wszystko za pysk.
QED.
Jgbart, proud to be a member of Forum Literackie Inkaustus since Nov 2009.
http://www.youtube.com/watch?v=4LY-n9nx5...re=related

Necronomicon " Possesed Again" \m/
Necrophobic "Hrimthursum" \m/

EVERYONE AGAINST EVERYONE - CHAOS!
Odpowiedz
#8
(14-10-2011, 09:24)Jgbart napisał(a): Jedyne o czym marzę w kwestii polityki, to ktoś, kto, jak Piłsudski, przyjdzie i weźmie to wszystko za pysk.
QED.
O, Jgbart :3

Mi się zdaje, że najlepszym dowodem na to, że tekst był przynajmniej dobry, to to, że nikt Ci jeszcze błędów nie wytknął, a wszyscy dyskutowali o treści. No, ja tego nie zrobię, ale jednak czytało się z refleksją.


Odpowiedz
#9
Ja się bardzo cieszę z tego, że tekst wzbudził dyskusję (i to na temat!) - to dla mnie najlepszy dowód na to, że nie tylko ja myślę w ten sposób i moje przemyślenia nie są od czapy Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości