Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Okop
#1
w snach często wojna mi się jawi
choć bezrozumna jest okrutnie
w ciemnym okopie czas mój trawię
i w oczy wrogom patrzę butnie

wokół szrapneli świst złowrogi
chronią przed nimi worki z piaskiem
piach ciurkiem sypie się pod nogi
ilekroć szrapnel worek draśnie

gdzieś na przedpolu mgła się ściele
jak obłok iperytu gęsta
krwią Bóg maluje akwarele
w hołdzie dla żołnierskiego męstwa

pierwsza tej wojny ostra zima
łany zasieków skuła lodem
mróz tchnieniem szronu front zatrzymał
piechurzy przymierają głodem

wtem budzę się już sen się wyśnił
udaje okop kołdra zmięta
choć za dnia ciebie mam na myśli
bym śnił cię nocą nie pamiętam
Odpowiedz
#2
krwią Bóg maluje akwarele
w hołdzie dla żołnierskiego męstwa
coś świetnego! Tak samo puenta wręcz powala, choć już w trakcie czytania wiedziałem, jak się skończy. Przypomniał mi się utwór wybitnej Comy pt. Zero Osiem Wojna.
Ogólnie wierszyk bardzo dobry. Tak 3maj!
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#3
No, chyba jest dobrze, bo byłam w stanie się wzruszyć.
I ani rymy, które w jakiś sposób mnie od siebie odpychają ( choć przecież podziwiam rymujących poetów ), ani te 4 opisowe strofy nie przytępiły jakoś mojej wrażliwości. Widziałam, czułam, ale - tylko chwilę, nie zostało mi to na długo w główce.
Odpowiedz
#4
Wiele Twoich kawałków, Piotrze, wywołuje u mnie wesołość po przeczytaniu ostatniego wersu. Tak jest i tym razem. Siedzę tu i szczerzę się do monitora. Kontrastowa pointa, niebanalne rymy i wpleciona w to wszystko treść - to niewątpliwe zalety tego wiersza. Wędruje sobie do ulubionych, a nawet polecę go na stronie Inkaustusa na Facebooku Smile
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#5
Dzięki, root. Czekałem na Twoją opinię. Podskórnie czułem, że nie przejdziesz obojętny. Jak rzadko sam się tymi wersami rozczulam, chociaż to nieskromne...
Odpowiedz
#6
Ponoć największe wojny toczymy w nas samych... Warsztatowo bez zarzutów, jak zresztą zawsze, Piotrze. Miło było przeczytać coś Twojego.


Pozdrawiam.



EDIT: ocena 10/10

Quod me non necaverit, certe confirmabit


Nie dajmy się zwariować. Nie mam doktoratu z filologii polskiej. Oceniam według własnego uznania...
wiersze, nigdy zaś Autora.
Odpowiedz
#7
"Na zachodzie bez zmian"
Szanuję klasyków, poezje starannego, szlachetnego namysłu i czystego, kryształowego języka.
Jest w tym refleksja, nie ma fajerwerków i sztucznych ogni. Nie ma kanonady, ale każde słowo celne i pełne.
Gratuluję

8/10
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]

Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Odpowiedz
#8
Zgrabnie.
chronią przed nimi worki z piaskiem
co ciurkiem sypie się pod nogi

Pozdrawiam serdecznie
JJ
Odpowiedz
#9
No, jestem pod wrażeniem. Akurat ta tematyka jest mi bliska. Cudowny opis. Rymy bez zarzutu. Ostatnia zwrotka daje do myślenia. Prawdziwa poezja.

Jeżeli masz takich więcej, powinieneś to wydać. 10/10.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości