Liczba postów: 790
Liczba wątków: 152
Dołączył: Feb 2010
14-08-2010, 17:56
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 18-08-2010, 10:25 przez blackpepper.)
Na dworze panował chłód. Latarnie oślepiały przechodniów swym złotym blaskiem. Na ławce siedział chłopiec. W dłoniach dzierżył akordeon. Mikroskopijne płatki śniegu cicho opadały na rondo jego kapelusza. Wiatr wydawał się szeptać nam do ucha historię tej wysublimowanej melodii, wypływającej z instrumentu.
Gdzieś w oddali majaczyły Rysy. Na szczycie stała dziewczynka o fiołkowych oczach. Mimo mrozu, okryta jedynie jedwabnym płaszczem. Kręciła korbką katarynki. Piosenka odbijała się echem od skał. Drzewa śpiewały.
Szłam wtedy lasem. Nie mam pojęcia, w jaki sposób się tam znalazłam. Dookoła mnie pustka. Jedynie w uszach szumiały nuty. Akordeon swym oddechem połączył się z katarynką.
- Zaczekaj na mnie, ja również idę. – szepnęłam i wszystko zatonęło w harmonii.
______________________
Nie mam pojęcia jak wyszło. Sama mam mieszane uczucia...
Pokój.
Liczba postów: 5 775
Liczba wątków: 355
Dołączył: Dec 2009
Bardzo obrazowa miniaturka. Nurt słów porywa i nie chce puścić. Jest jednak zdecydowanie za krótka - to właściwie jedna, wyrwana z kontekstu scena, która pozostawia taki drażniący niedosyt jakiejś historii, której mogłaby być częścią.
Z uwag technicznych:
"Na dworze panował chłód. Latarnie oślepiały przechodniów swym złotym blaskiem. Na ławce siedział chłopiec. W dłoniach dzierżył akordeon. Mikroskopijne płatki śniegu cicho opadały na rondo jego kapelusza. Wiatr wydawał się szeptać nam do ucha historię tej wysublimowanej melodii wypływającej z instrumentu. " - po pierwsze, wcale nie wynika, że chłopiec grał na akordeonie, jest jedynie podana informacja, że dzierżył go w dłoniach. Po drugie wtrącenia typu "wiatr szeptał nam do uch" wybijają z rytmu. Zdążyłem już wejść w świat, który mi opisujesz, a tu nagle łup! I przypominam sobie, że to "jedynie" historia, którą, ktoś mi opowiada i że mnie tam, w tym świecie jednak nie ma.
Ogólnie - bardzo klimatyczna, wyrwana z kontekstu scenka.
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Liczba postów: 1 862
Liczba wątków: 65
Dołączył: Jul 2010
drażni mnie słowo "wysublimowana", to zbyt dosłowne, powinno samo takie być (cokolwiek o czym piszesz).
Latarnie (czyli ulica), Rysy i las, tego się chyba nie da pogodzić ze sobą, żeby nie brzmiało sztucznie.
Podoba mi się bardzo twoja wyobraźnia, ładnie "stawiasz" słowa. Pomyśl o poprawkach. I tak bravo.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 1 695
Liczba wątków: 452
Dołączył: May 2010
"...fiołkowych oczach.Mimo mrozu,..." tu nie ma spacji ;p
A poza tym, tak jak napisał Root + zbyt zagmatwane przejście. A poza tym w tym zdaniu "Nie mam pojęcia w jaki sposób się tam znalazłam." nie rozumiem użycia czasu teraźniejszego, z racji, że występuje tylko raz.
Namaste, Tygerski
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Konto usunięte
Unregistered
(14-08-2010, 17:56)blackpepper napisał(a): Wiatr wydawał się szeptać nam do ucha historię tej wysublimowanej melodii wypływającej z instrumentu.
Przed "wypływającej" wstawiłabym przecinek
(14-08-2010, 17:56)blackpepper napisał(a): Nie mam pojęcia w jaki sposób się tam znalazłam.
I tutaj też przecinek. Przed "w jaki"
Ogólne wrażenie... Też mam mieszane uczucia. Już dziś komuś napisałam, że to chyba przez nastrój
No cóż. Średnio mi leży, sama w sumie nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego.
Przeczytam coś jeszcze Twojego, może mi się rozjaśni ;]
Pozdrawiam, Duś.