Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Harmonia
#1
Na dworze panował chłód. Latarnie oślepiały przechodniów swym złotym blaskiem. Na ławce siedział chłopiec. W dłoniach dzierżył akordeon. Mikroskopijne płatki śniegu cicho opadały na rondo jego kapelusza. Wiatr wydawał się szeptać nam do ucha historię tej wysublimowanej melodii, wypływającej z instrumentu.
Gdzieś w oddali majaczyły Rysy. Na szczycie stała dziewczynka o fiołkowych oczach. Mimo mrozu, okryta jedynie jedwabnym płaszczem. Kręciła korbką katarynki. Piosenka odbijała się echem od skał. Drzewa śpiewały.
Szłam wtedy lasem. Nie mam pojęcia, w jaki sposób się tam znalazłam. Dookoła mnie pustka. Jedynie w uszach szumiały nuty. Akordeon swym oddechem połączył się z katarynką.
- Zaczekaj na mnie, ja również idę. – szepnęłam i wszystko zatonęło w harmonii.

______________________

Nie mam pojęcia jak wyszło. Sama mam mieszane uczucia...
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#2
Bardzo obrazowa miniaturka. Nurt słów porywa i nie chce puścić. Jest jednak zdecydowanie za krótka - to właściwie jedna, wyrwana z kontekstu scena, która pozostawia taki drażniący niedosyt jakiejś historii, której mogłaby być częścią.

Z uwag technicznych:

"Na dworze panował chłód. Latarnie oślepiały przechodniów swym złotym blaskiem. Na ławce siedział chłopiec. W dłoniach dzierżył akordeon. Mikroskopijne płatki śniegu cicho opadały na rondo jego kapelusza. Wiatr wydawał się szeptać nam do ucha historię tej wysublimowanej melodii wypływającej z instrumentu. " - po pierwsze, wcale nie wynika, że chłopiec grał na akordeonie, jest jedynie podana informacja, że dzierżył go w dłoniach. Po drugie wtrącenia typu "wiatr szeptał nam do uch" wybijają z rytmu. Zdążyłem już wejść w świat, który mi opisujesz, a tu nagle łup! I przypominam sobie, że to "jedynie" historia, którą, ktoś mi opowiada i że mnie tam, w tym świecie jednak nie ma.

Ogólnie - bardzo klimatyczna, wyrwana z kontekstu scenka.
You'll never shine
Until you find your moon
To bring your wolf to a howl.
--- Saul Williams
Odpowiedz
#3
drażni mnie słowo "wysublimowana", to zbyt dosłowne, powinno samo takie być (cokolwiek o czym piszesz).
Latarnie (czyli ulica), Rysy i las, tego się chyba nie da pogodzić ze sobą, żeby nie brzmiało sztucznie.

Podoba mi się bardzo twoja wyobraźnia, ładnie "stawiasz" słowa. Pomyśl o poprawkach. I tak bravo.

Pozdrawiam.
Odpowiedz
#4
"...fiołkowych oczach.Mimo mrozu,..." tu nie ma spacji ;p

A poza tym, tak jak napisał Root + zbyt zagmatwane przejście. A poza tym w tym zdaniu "Nie mam pojęcia w jaki sposób się tam znalazłam." nie rozumiem użycia czasu teraźniejszego, z racji, że występuje tylko raz.
Namaste, Tygerski
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#5
(14-08-2010, 17:56)blackpepper napisał(a): Wiatr wydawał się szeptać nam do ucha historię tej wysublimowanej melodii wypływającej z instrumentu.

Przed "wypływającej" wstawiłabym przecinek Tongue

(14-08-2010, 17:56)blackpepper napisał(a): Nie mam pojęcia w jaki sposób się tam znalazłam.

I tutaj też przecinek. Przed "w jaki"

Ogólne wrażenie... Też mam mieszane uczucia. Już dziś komuś napisałam, że to chyba przez nastrój Tongue No cóż. Średnio mi leży, sama w sumie nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego.

Przeczytam coś jeszcze Twojego, może mi się rozjaśni ;]

Pozdrawiam, Duś.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości