Ankieta: Udzielasz odpowiedzi tak na pytanie
Ankieta jest zamknięta.
1
0%
0 0%
2
50.00%
1 50.00%
3
50.00%
1 50.00%
Razem 2 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
ostatni będą bitymi
#1
Wakacje dobiegły końca, szkolny autobus znowu rozwozi uczniów. Drzwi otwierają się przed Klaudiuszem. Jest on chłopcem, który uważa, że przede wszystkim istnieje on. To prawda, jest urodzonym championem, nawet oczy mu błyszczą jak ludziom, których znamy tylko z pism o modzie i aktorkach, zauważa Judyta. Klaudiusz w wakacje jadł ile wlazło, przez co stary autobus stał się dla niego zbyt ciasny. Klaudiusz rozgląda się więc zachłannie za kimś, kogo mógłby upokorzyć. Gdy zapanuje nad słabszą istotą jego świat co prawda nie poszerzy się, ale pogłębi. Zapanuje nowa hierarchia w której Klaudiusz będzie bijącym a podwładny bitym. To zupełnie satysfakcjonujące, mówi z uśmiechem wyciągając gumę smakową. Zauważa, że na końcu autobusu Juliusz usiłuje zająć miejsce z właściwą sobie obojętnością człowieka przyssanego przeważnie do komputera. Ten nikczemny kujon rok temu tak zaszedł Klaudiuszowi za skórę zwycięstwem w konkursie meteorologiczym i recytatoskim, że nadszedł czas słodkiego rewanżu. Klaudiusz bardzo chce wygrywać konkursy, uważa, że miejsce na szczycie zarezerwowane jest tylko dla tych, którzy go wystarczająco mocno pragną oraz mają odpowiednie uzębienie. Juliusz nie może pragnąć niczego, wygląda jakby nie potrzebował nawet powietrza. Klaudiusz przygląda się jak od niechcenia oddycha Juliusz i tym gardzi. Judyta zauważa to i solidaryzuje się z Klaudiuszem, który podchodzi do ostatniego rzędu siedzeń i przypatruje się Juliuszowi. Ten postanawia usiąść na jednym z miejsc. Klaudiusz zauważa to i dochodzi do wniosku, ze wszystkie miejsca należą się jemu. Rozkazuje Juliuszowi wstać, ale ten jedynie wypuszcza z ust nieco śliny i zarzuca Klaudiuszowi, że przytył. Świadkiem całego zajścia są gimnazjaliści oraz kierowca autobusu. Większość trzyma stronę Klaudiusza, który utkwił w pamięci zabawnym upadkiem podczas szkolnego konkursu talentów, kiedy myląc kroki wpadł głową między uda pani od chemii o której mówiono, że choć stara posiada ciało na które nie zasługuje, to znaczy, którego pragną dużo młodsi od niej uczniowie, mogący dać jej seksualne spełnienie, czego nie może zapewnić jej mąż, który jest również stary.

Nieoczekiwana salwa śmiechu rozluźnia wszystkich oczekujących na występ, którzy poklepując się po plecach ochoczo zapewniają, że jest to najbardziej żenująca chwila szkoły i nie mają szans wypaść gorzej niż Klaudiusz.

Teraz sytuacja wygląda zupełnie inaczej. To on może śmiać się ostatni. Klaudiusz czuje wsparcie grupy, dlatego postanawia działać. Działanie jest lepsze od rozważania następstw, bo nie można go pożałować. Wiele piosenek w refrenie twierdzi, że należy iść za głosem serca lub podjąć wyzwanie. Słynna złota sentencja, będziesz żałował tylko jeśli nie spróbujesz, jest wypisana w sercu Klaudiusza. Uderza z całej siły w brzuch Juliusza, by nie żałować, że tego nie zrobił. Juliusz kuli się pod wpływem bólu i szepce znaną sobię piosenkę, którą mama śpiewała mu gdy czuł, że świat robi się zbyt duży. Nic to niestety nie pomaga. Klaudiusz widząć siłę bijącą z pięści zaciską ją i wznosi niemal pod sufit autobusu. Judyta patrzy na gest zwycięzcy z podziwem i marzy, że kiedyś będzie miała domek jednorodzinny z nowoczesnymi kanapami w salonie, a silna dłoń będzie głaskała ją po grzbiecie. Klaudiusz nie czeka jednak na gromkie oklaski które są jedynie kwestią czasu i łokciem rozmiażdża chrząstkę nosową Juliusza. Teraz z nosa leje się strumień krwi i łez. Juliusz posyła Klaudiuszowi ukradkowe spojrzenia w nadzei na rychłe porozumienie i picie piwa po szkole. Niestety Klaudiusz jest zbyt zajęty naprężaniem mięśni, które czynią z niego mężczyznę, co odróżnia go od Juliusza, który nie jest mężczyzną a zwykłą ofermą. Juliusz tymczasem próbuje obrócić sytuację w żart, ale jest na to zbyt zakrwawiony. Słychać pojedyncze śmiechy i anemiczne oklaski z przednich siedzeń.

Judyta próbuje zagrzać do boju Klaudiusza, by nie odpuszczał i zmusił niegodziwego chłopaka do opuszczenia miejsca na które nie zasługuje. Klaudiusz nie potrzebuje zapewnień żadnej gimbusiary co do słuszności swej polityki wobec Juliusza. Uważa go za mięczaka i głupka, tak jak uważa za mięczaków i głupków całą klasę bezmyślnie przyglądającą się jego czynom. Powód dla którego właśnie wyciera rękę o najnowszą koszulę z Obey, jest znany tylko jemu. Teraz jest cała we krwi. Czy jest to gest symboliczny, pyta sama siebie Julia, dystansująca się się od całego zdarzenia, w pełni usatysfakcjonowana widokiem swych delikatnymch dłoni. One nie są zdolne do brutalnych czynów, postanawia je oddać tylko komuś, kto dobrze rozumie znaczenie literatury w życiu i pracy. Nie będzie marną kurą domową pichcącą obiady jak ta żałosna Judyta latajaca za każdą parą spodni, która nie jest parą spodni skończonej ofermy. Skończoną ofermą jest Juliusz, choć zbiera same dobre stopnie, żadna z dziewczyn go nie pragnie. Nie umie nikogo rozbawić, ma się za gwiazdę nauki, a nigdy nie powiedział czegoś błyskotliwego. Teraz kuli się pod nogami Klaudiusza. Szepce jakby podśpiewując, miejsce jest twoje. Klaudiusz rozgląda się po autobusie w poszukiwaniu jednego spojrzenia szczerego zachwytu. Właściciel tego spojrzena będzie mógł od tej chwili zasiadać obok niego w ostatnim rzędzie i częstować się czipsami. Nikt jednak nie posyła takiego spojrzenia. Nawet Judyta patrzy na niego jedynie jak przyszła żona oczekująca pieniędzy i kluczyków do nowego coupe, którym mogłaby jeździć na zakupy i do multipleksów.

Klaudiusz czuje wzbierającą w nim złość. Widząc, że Juliusz podnosi się natychmiast chwyta go za kark tak, że paznokcie dobrze wczepiają się w skórę. Juliusz próbuje wydać jęk, ale wydobywa jedynie trochę pary z ust. Jest już wykończony. Sam dziwi się, że wytrzymał tak mocne ciosy i nie stracił przytomności. To pewnie przez to, że był wychowywany w purytańskiej rodzinie, zna smak niedostatku, głodu oraz przemocy, która dopada zawsze niewinnych. Tłumaczy sobie, że Klaudiusza spotka kara za to co mu zrobił i jest to największa życiowa nagroda Juliusza. Oby tylko oprawcami okazały się dzieci Klaudiusza, z pewnością mądrzejsze od tego osiłka, mówi sobie Juliusz przełykając krew ze smakiem, będą wyśmiewać go serią aluzji i dowcipów na których Klaudiusz w ogóle się nie pozna. Klęski i niepowodzenia przed Klaudiuszem, a Juliusz może odetchnąć szczęściem niewinności. Pokrzywdzony jest zawsze w bardziej komfortowej sytuacji. Po chwili Juliusz czuje jak pięść Klaudiusza przepycha żołądek aż pod sam mostek. Wie, że organizm to mocna konstrukcja, więc nie powinien się rozsypać. Jednak czuje się tak lekko, wpada jakby w stan błogiej nieważkości, że całym sercem zdaje się kochać Klaudiusza za spokój jaki mu nieoczekiwanie zesłał. Klaudiusz poprawia jeszcze jednym ciosem Juliusza po czym stwierdza, że ten niezbyt popularny uczeń stracił przytomność.

Zjawia się Julia, która jako najmądrzejsza osoba w szkole postanawia przeprowadzić krótki pokaz pierwszej pomocy. Usta Juliusza nie zachęcają jednak do zbliżenia. Lepią się od łez, śliny i krwi, lepiej będzie jedynie symulować sztuczne oddychanie. Julia próbuje nie włożyć języka do ust Juliusza, jednak napór Klaudiusza zmuszą ją do tego. To jej drugi pocałunek w życiu i co zaskakujace nienajgorszy. Znokautowany uczeń ledwie oddycha. To dobry znak, będzie żył. Klaudiusz również cieszy się, bo straciłby władzę nad jego życiem. Rozsiada się obok nieprzytomnego Juliusza i kibicuje staraniom Julii.

Nie jest to początek szczęśliwej miłości. Julia gardzi Juliuszem podobnie jak Klaudiusz oraz Judyta. Po odzyskaniu przytomności Juliusz upada na kolana przed Klaudiuszem i całuje go w dłoń. Klaudiusza obrzydza ten gest, z drugiej strony rozumie, że jest potrzebny. Poklepuje ofiarę przemocy po anemicznych pleckach i pozwala zasiąść pod nogami. Juliusz godzi się na to łasząc się jak dobrze znany wszystkim domownikom kot. Julia przygląda się temu zjawisku z niemałym zdziwieniem. Prosto jest w dzisiejszych czasach zademonstrować komuś wyższość i zmusić go do bezwzględnej miłości. Julia od tego momentu nie pragnie miłości. Pragnie jedynie czystych czynów, które z pewnością łatwo jej przyjdą skoro ma tak piękne dłonie.

Po całym zajściu Judyta postanawia zapisać się na kurs szybkiego czytania by dorównać Julii w prędkości podejmowanych decyzji. Uważa, że to co zrobiła w kryzysowej sytuacji pobicia ofermy, jest najlepszą gwarancją jej przyszłego sukcesu. Judyta też chce osiągnąć sukces, jakim będzie poślubienie Klaudiusza lub kogoś o zbliżonych parametrach fizycznych i umysłowych.

Dalsze losy Klaudiusza i Juliusza polegają na stopniowym stapianiu się ich dwóch osobowości w jedną osobowość, osobowość Klaudiusza. Gdy Juliusz chce tego wszystkiego co Klaudiusz, podoba mu się to samo co Klaudiuszowi i robi dokładnie to co on, Klaudiusz uznaje go za zbędnego i pozostawia go na przystanku samotnego i zupełnie nikomu niepotrzebnego, czyli takiego jakim był przez całe życie i jakim na całe życie pozostanie.

Ankieta:

Czy popierasz zaprezentowane w tym odcinku posunięcia Klaudiusza?

Zgadzasz się, że osoby pozbawione jakiegokolwiek talentu, interesujacej osobowości czy uzdolnień w dziedzinie sportu, nie powinny uzurpować sobie prawa do zajmowania ostatnich miejsc, bo jak wiadomo, ostatni będą pierwszymi, więc może lepiej niech te ofermy zajmą miejsca w rzędach środkowych?

A może popierasz postawę Juliusza, który z braku jakichkolwiek atutów postanawia pokochać aututy silniejszych od niego?

Może jednak jesteś fanem zespołu The Cure i przypadło ci do gustu przesłanie utworu Killing an Arab?

Pamiętaj, że każda odpowiedź daje ci możliwość podzielenia się nią ze znajomymi.
Odpowiedz
#2
Cytat:Jest on chłopcem, który uważa, że przede wszystkim istnieje on.

Niepotrzebny przecinek.

Cytat:Wakacje dobiegły końca, szkolny autobus znowu rozwozi uczniów. Drzwi otwierają się przed Klaudiuszem. Jest on chłopcem, który uważa, że przede wszystkim istnieje on. To prawda, jest urodzonym championem, nawet oczy mu błyszczą jak ludziom, których znamy tylko z pism o modzie i aktorkach, zauważa Judyta. Klaudiusz w wakacje jadł ile wlazło, przez co stary autobus stał się dla niego zbyt ciasny. Klaudiusz rozgląda się więc zachłannie za kimś, kogo mógłby upokorzyć. Gdy zapanuje nad słabszą istotą jego świat co prawda nie poszerzy się, ale pogłębi. Zapanuje nowa hierarchia w której Klaudiusz będzie bijącym a podwładny bitym. To zupełnie satysfakcjonujące, mówi z uśmiechem wyciągając gumę smakową. Zauważa, że na końcu autobusu Juliusz usiłuje zająć miejsce z właściwą sobie obojętnością człowieka przyssanego przeważnie do komputera. Ten nikczemny kujon rok temu tak zaszedł Klaudiuszowi za skórę zwycięstwem w konkursie meteorologiczym i recytatoskim, że nadszedł czas słodkiego rewanżu. Klaudiusz bardzo chce wygrywać konkursy, uważa, że miejsce na szczycie zarezerwowane jest tylko dla tych, którzy go wystarczająco mocno pragną oraz mają odpowiednie uzębienie. Juliusz nie może pragnąć niczego, wygląda jakby nie potrzebował nawet powietrza. Klaudiusz przygląda się jak od niechcenia oddycha Juliusz i tym gardzi. Judyta zauważa to i solidaryzuje się z Klaudiuszem, który podchodzi do ostatniego rzędu siedzeń i przypatruje się Juliuszowi.

No chyba sobie jaja robisz. Wstawiłem początek, ale przez cały tekst powtarza się to samo. W żadnej wspomince bohatera nie został użyty inny wyraz niż Klaudiusz. Dzieci w podstawówce nie robią tak kategorycznych błędów w tym zakresie jak ty.

Boże święty... Te "opowiadanie" woła o pomstę do nieba i zakrawa o zbrodnię na literaturze. Jednym słowem, nie umiesz pisać. Nie znasz podstawowych zasad tworzenia zdań. Ba, wygląda to jakbyś nie umiał polskiego. Nawalasz przecinkami jak z kałasznikowa.

Druga sprawa, dialogi. A właściwie ich brak. W ogóle słyszałeś kiedyś o czymś takim? Tekst wygląda bez nich jak jeden wielki kloc. Tak, skojarzenia z odchodami są na miejscu. Nie chcę byś mnie postrzegał jako nieugiętego krytyka, który tylko cię szykanuje, ale tutaj nie ma nic do pochwalenia.

Fabuły w ogóle nie ma. Cała historia w tym tekście nie ma sensu. Głębokie dno, trzy metry pod mułem.

I ta ankieta na końcu? Co miała przedstawiać? W ogóle jaki jest sens jej istnienia?

Mam dla ciebie radę. Zaprzestań tworzenia. Kategorycznie. Idź do biblioteki, wypożycz kilkadziesiąt książek i je przeczytaj. Wypożyczaj najlepiej poważną literaturę, jeżeli chce zająć się pisaniem. Omijaj "Zmierzchy" i inne z daleka( Nie to żeby były pozbawione jakiejkolwiek wartości, po prostu jest to literatura napisana dla nastolatek, nie ma głębi i poruszającej fabuły, tylko sztampowa historia o miłości, napisana w jak najprostszy sposób). Idź na korepetycje z polskiego. Złap za pióro za jakiś rok. Może coś się uda z tego wykrzesać.

A jeżeli to prowokacja, to bardzo kiepska.
Odpowiedz
#3
Cytat:Teraz z nosa leje się strumień krwi i łez.
Łzy z nosa?
Oprócz tego gubisz mnóstwo przecinków i powtarzasz wyrazy, co już wytknął ci Bogus.
Ja jednak mam nieco bardziej pozytywne odczucia, co do tego tekstu. Jest według mnie naprawdę niezły, dobrze mi się go czytało, dobra prezentacja bohaterów. Nie byłabym w stosunku do niego aż tak krytyczna, jak poprzednik, choć strona techniczna faktycznie woła o pomstę do nieba. Poza tym troszkę zbyt patetyczne. Jak oszlifujesz, to będzie całkiem nieźle Wink

Ankieta - w sumie nic koniecznego, zachęca do dyskusji, choć myślę, że tekst powinien rozmowy prowokować sam z siebie. A tylne miejsca w autobusie zajmuje się według zasady "kto pierwszy, ten lepszy", a nie według pozycji społecznej Smile Przynajmniej u mnie.
Pozostawiam ocenę 3/5 i pozdrawiam serdecznie,
K.
Would you like to say something before you leave?
Perhaps you'd care to state exactly how you feel?
We say goodbye before we've said hello
I hardly even like you
I shouldn't care at all

Odpowiedz
#4
Nie lubię narracji w czasie teraźniejszym. ale nie w tym rzecz. Opisujesz wszystko tak chłodno, monotonnie. Trudno wejść w akcję, chociaż niby coś się dzieje. Poza tym bohaterowie nie dają się lubić. Nie jest to zbyt udany tekst. Próbuj dalej Smile
Odpowiedz
#5
Kurcze, najpierw przeczytałem komentarze i uznałem, że skoro według Bogusia to taki gniot, to trzeba to ogarnąć. I nie zgadzam się, przynajmniej nie do końca.
Technicznie jest fatalnie - racja.
Ale już pierwszosobowa narracja i ten "chłodny" klimat sprawiają, że jest to coś innego, oryginalnego. Historia nie jest może jakaś ciekawa, ale są momenty baaardzo dobre, oczywistego przesłania brak, ale tekst skłania do pewnych przemyśleń.
Ankieta na końcu bez sensu, może to jakaś artystyczna prowokacja, do mnie nie trafia.

Ogólnie nie jest to jakieś bardzo pociągające, jednak ma coś w sobie.
"By człowiek był człowieka bratem, trzeba go wpierw przećwiczyć batem"
Odpowiedz
#6
Podoba mi się portret zimnych, pozbawionych ideałów i cynicznych dzieciaków. Szczególnie dwie dziewczyny wydały mi się dosyć interesujące.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości