28-09-2011, 12:52
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-09-2011, 13:01 przez Piramida88.)
„ Lekcje Albusa Dumbledore'a”
AKT I
Scena 1
(Późny wieczór, lochy Severusa Snape’a, ogólny spokój, po gabinecie przechadza się Albus Dumbedore w fioletowej koszuli nocnej)
Dumbledore:
Wzywałeś mnie Severusie?
Snape: Tak Albusie, wzywałem.
Bo kłopot pewien miałem.
Dumbledore:
Ty wiecznie, masz tylko kłopoty
Zabrał byś się wreszcie do roboty.
Snape: ( cynicznie się uśmiechając)
Drwisz sobie Albusie?
Dumbledore:
Nie, drogi Severusie.
Chodzi o Pottera?
Snape:
Nie wspominaj o nim, bo aż złość mnie rozpiera!
Dumbledore: (z przekąsem)
Co znowu Ci się w nim nie spodobało?
Ciągle go obrażasz i jeszcze Ci mało?
Snape:
A Ty go wciąż bronisz, a on sobie z tego żartuje.
Tylko za Twoimi plecami, wiecznie knuje.
Dumbledore:
To powiedz co wiesz, wysłucham uważnie.
Byle byś nie kłamał, mówię poważnie.
Snape: ( z zacięta miną)
Tworzy „ Gwardię Dumbledore'a”, czyż to nie myśl chora?
Zamknąć go trzeba w Mungu, najwyższa już pora!
Dumbledore:
I to ma być przewinienie, biednego Harry’ego?
Nie znalazłeś już, powodu lepszego?
Snape:
To dla jego dobra Albusie.
Dumbledore:
Chyba mi nie powiesz, że się o niego martwisz, Severusie?
Snape:
Lily Evans, nie zapomniałem, co Tobie na początku, w Hogwarcie przyrzekałem.
Dumbledore: (łezka)
Jesteś dobry, szkoda że wcześniej byłeś taki upatry
W czarnej magii, do końca zażarty!
Snape: (z kamienną twarzą)
To co z Potterem?
Dumbledore:
Wybacz, ale to żadne przewinie.
"Gwardi Dumbledora", skryte tworzenie.
Snape:
Mogłem się spodziewać, że tak to będzie.
Jesteś za Potterem, zawsze i wszędzie.
Dumledore:
Bo to Złoty Chłopiec jest.
Snape:
Mierny i arogancki, leniwy.
Chłopiec obrzydliwy.
Dumbledore:
Mówisz o jego oczach zielonych?
Migdałowych z rzęsami długimi.
Snape:( zblazowany)
Nie, jest taki sam jak jego ojciec.
Dumbledore:
Mylisz się, widzisz, to co chcesz widzieć.
A czasem możesz się nawet przewidzieć!
Snape:
W takim razie, chcę zmienić swoje nastawienie
Chętnie je dla Ciebie się zmienię..
Dumbledore:
Bardzo dobrze, wiec od czego zaczynamy.
Od jakiej to szacownie, wielkiej zmiany?
Snape:
Ty wymyśl, skoroś taki mądry, Albusie.
Dumbedore: (z błyskiem w oku)
Więc od jutra będę udzielał Ci lekcji.
Zaczniemy od tego, że będziesz mniej odejmował punktów Gryffindorowi!
Snape: (pobladł, lecz z kamienną twarzą, oświadczył: )
Zgadzam się
Dumbledore:( zerknął spod okularów połówek i lekko się uśmiechnął)
Więc do jutra, pierwsza lekcja w moim gabinecie
Hasło Brzmi: „ Kocham Pottera, choć jeszcze nie wiecie”
AKT I
Scena 1
(Późny wieczór, lochy Severusa Snape’a, ogólny spokój, po gabinecie przechadza się Albus Dumbedore w fioletowej koszuli nocnej)
Dumbledore:
Wzywałeś mnie Severusie?
Snape: Tak Albusie, wzywałem.
Bo kłopot pewien miałem.
Dumbledore:
Ty wiecznie, masz tylko kłopoty
Zabrał byś się wreszcie do roboty.
Snape: ( cynicznie się uśmiechając)
Drwisz sobie Albusie?
Dumbledore:
Nie, drogi Severusie.
Chodzi o Pottera?
Snape:
Nie wspominaj o nim, bo aż złość mnie rozpiera!
Dumbledore: (z przekąsem)
Co znowu Ci się w nim nie spodobało?
Ciągle go obrażasz i jeszcze Ci mało?
Snape:
A Ty go wciąż bronisz, a on sobie z tego żartuje.
Tylko za Twoimi plecami, wiecznie knuje.
Dumbledore:
To powiedz co wiesz, wysłucham uważnie.
Byle byś nie kłamał, mówię poważnie.
Snape: ( z zacięta miną)
Tworzy „ Gwardię Dumbledore'a”, czyż to nie myśl chora?
Zamknąć go trzeba w Mungu, najwyższa już pora!
Dumbledore:
I to ma być przewinienie, biednego Harry’ego?
Nie znalazłeś już, powodu lepszego?
Snape:
To dla jego dobra Albusie.
Dumbledore:
Chyba mi nie powiesz, że się o niego martwisz, Severusie?
Snape:
Lily Evans, nie zapomniałem, co Tobie na początku, w Hogwarcie przyrzekałem.
Dumbledore: (łezka)
Jesteś dobry, szkoda że wcześniej byłeś taki upatry
W czarnej magii, do końca zażarty!
Snape: (z kamienną twarzą)
To co z Potterem?
Dumbledore:
Wybacz, ale to żadne przewinie.
"Gwardi Dumbledora", skryte tworzenie.
Snape:
Mogłem się spodziewać, że tak to będzie.
Jesteś za Potterem, zawsze i wszędzie.
Dumledore:
Bo to Złoty Chłopiec jest.
Snape:
Mierny i arogancki, leniwy.
Chłopiec obrzydliwy.
Dumbledore:
Mówisz o jego oczach zielonych?
Migdałowych z rzęsami długimi.
Snape:( zblazowany)
Nie, jest taki sam jak jego ojciec.
Dumbledore:
Mylisz się, widzisz, to co chcesz widzieć.
A czasem możesz się nawet przewidzieć!
Snape:
W takim razie, chcę zmienić swoje nastawienie
Chętnie je dla Ciebie się zmienię..
Dumbledore:
Bardzo dobrze, wiec od czego zaczynamy.
Od jakiej to szacownie, wielkiej zmiany?
Snape:
Ty wymyśl, skoroś taki mądry, Albusie.
Dumbedore: (z błyskiem w oku)
Więc od jutra będę udzielał Ci lekcji.
Zaczniemy od tego, że będziesz mniej odejmował punktów Gryffindorowi!
Snape: (pobladł, lecz z kamienną twarzą, oświadczył: )
Zgadzam się
Dumbledore:( zerknął spod okularów połówek i lekko się uśmiechnął)
Więc do jutra, pierwsza lekcja w moim gabinecie
Hasło Brzmi: „ Kocham Pottera, choć jeszcze nie wiecie”