Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
List do rządzących
#1
Witam. Wrzucam swój tekst konkursowy, który pisałem dla fundacji PAFERE. Niestety, nie zdobył 1 miejsca i idącej za nim publikacji, więc pragnienie dotarcia do czytelnika zrekompensuje sobie tutaj.


Szanowni Politycy

Piszę do Was ten manifest, jako obywatel, który zmęczony realiami życia, pragnie zaznać wytchnienia w normalności, i myśliciel, którego serce, nawiedzane wciąż obrazem Waszych błędów i nieuchronną wizją ich tragicznych skutków, pogrąża się w rozpaczy i trosce o własny naród. Nie wiem, czy traktować Was jako przyczynę upadku władzy dla ludzi, czy może poczytywać za nieświadomy i bezwładny element szkodliwego trendu, który już od wielu lat zgnilizną zatruwa większość społeczeństw tego świata. Skłonny jednak jestem nie przeceniać Was i uwierzyć w drugą z tych koncepcji, w której przyjmujecie rolę ślepego objawu wyniszczającej choroby, który sam z jej istnienia nie zdaje sobie sprawy. Dlatego pozwólcie, że Was uświadomię. Czynicie bowiem niewybaczalną krzywdę, której konsekwencje nie zamykają się w jednej nawet dekadzie, ale bez wątpienia jeszcze dzisiaj szkodzą pokoleniom dni następnych. Mój naród, który z pełną odpowiedzialnością nazywam Polską, jak każdy organizm tego świata pragnie przetrwania i rozwoju. Kto gwarantuje mu spełnienie tych odwiecznych postulatów? Czy jesteście na tyle pyszni i aroganccy, aby wskazać tutaj na siebie i tworzone przez Was instytucje? Czy to Wy od zarania dziejów przynosiliście postęp wspólnie tworzonemu przez nas społeczeństwu? Otóż wiedzcie, że władają nami wrodzone mechanizmy, które od początku odpowiadały za wprawianie w ruch kształtowanego przez nas świata. Przykładem takiego mechanizmu jest osobista ambicja, zawsze równa, niezależnie czy dotyczy wielkiego króla, czy zwykłego cieśli; przykładem jest mylony często z egoizmem interes, którego uczciwe zadośćuczynienie jest zbawienne zarówno dla samych czyniących, jak i poprzez dalsze konsekwencje dla całego społeczeństwa; przykładem jest również instynkt przetrwania, który pozwala nam optymalizować swą działalność, a przede wszystkim ewoluować na każdym jej poziomie. Pomijając wiele innych przykładów podobnych zjawisk, przejdę do ostatniego – inteligencji, która pozwala nam na posunięcia rozumne i kalkulacyjne, co do których w kontekście gospodarowania możemy użyć miana ekonomii. Te wszystkie popychające nas do przodu czynniki dla jasności nazwę tutaj żywiołem społecznym, który o zgrozo coraz skuteczniej jest przez was hamowany. Państwo bowiem winno być dla narodu i jego żywiołu, a nie naród i jego żywioł dla państwa. Instytucja ta w swej idei ma wspierać mechanizmy rozwoju społecznego i zagwarantować im bezpieczne i uczciwe warunki, w których przez nic niekrępowane, wiodłyby nas ku rozkwitowi. Niestety, w efekcie stała się pasożytem na ciele narodu, który bezwstydnie żyje jego kosztem. Zapewniam Was, że prawa Boże są dla tego świata uniwersalne i z otaczającej nas przyrody rozciągają się również i na nasze twory. Idąc za tą myślą, każda powołana przez nas organizacja na równi z naturą walczy o przetrwanie i z całych sił dąży do własnego rozwoju; instytucja(e) państwa ze względu na dostępność środków i możliwy zakres działania w tym zjawisku wręcz przoduje. Dlatego głównym jej pragnieniem jest rozrost – pod postacią rozszerzenia uprawnień (obszar działania), pomnożenia regulacji (podporządkowanie społeczeństwa), zwiększenia ilości i wysokości podatków (dostępność środków), utrzymywania coraz liczniejszych kadr (rozrost elementów organizmu własnego) – a gdy pojawi się widmo ucięcia którejś z tych kończyn, wzorem każdej istoty walczy o przetrwanie. Niestety, ze szkodą dla żywiołu, któremu miało służyć. Wy, politycy, jesteście aktywną częścią tego organizmu i postępujecie zgodnie z przedstawionymi wyżej zasadami – nieświadomie ulegacie trendowi, którego długookresowych konsekwencji w żaden sposób dostrzec nie potraficie. Lecz to Was bynajmniej nie usprawiedliwia – na władzy politycznej zawsze bowiem spoczywała uświęcona odpowiedzialność za cały organizm społeczny, z uwagi na co bezwzględnie rządzić Wami winna cnota mądrości, abyście skutecznie potrafili powściągnąć zapędy instytucji, którą kierujecie. Niestety, doświadczenie niezbicie wskazuje, że w żaden sposób się w tym nie spełniacie, a faktem jest, iż predestynacja rządzących, choć umarła w naukach politycznych, nadal żyje w potrzebie tego świata. Powinniście być wzorem dla narodu, na czele którego stoicie. Przykładem kultury i pielęgnacji rozumu, których w rzeczywistości Wam brakuje; przykładem cnotliwego życia i gospodarności działania, które nie mniej są Wam obce. Powinniście być umysłem narodu, który podejmuje rozumne działania przy świadomości ich przyszłych efektów, a kierujecie się jedynie przetrwaniem politycznym i ramami czasowymi jednej lub dwóch kadencji. Z rzeczy publicznej uczyniliście rzecz polityczną. I nie jest istotne, iż determinanty tego układu nie leżą po Waszej stronie, lecz po stronie systemu doboru władzy – równej demokracji oraz systemu kontroli władzy – mediów masowych, których błędne dzisiaj postacie toczą organizm społeczny niczym choroba, ale staram się unaocznić Wam, że nie jesteście właściwymi ludźmi na miejscu, które zajmujecie, bowiem nie potraficie umiejętnie przewodzić narodowi, do którego afekt powinien bezwzględnie przewyższyć Waszą miłość własną. Nie przyznacie mi racji, ponieważ władają Wami pycha i ambicja, ale przysięgam, że jak nikt inny na tym świecie chciałbym w tym momencie się mylić. Lecz fakty pozostają faktami, a ja Wam przedstawiam prawdę najwyraźniej przed Waszymi umysłami ukrytą. Niszczycie konsekwentnie żywioł społeczny, czego najjaskrawszy obraz widzimy w dwóch dziedzinach: dobroczynności i gospodarowaniu. Wołacie oto zgodnie, że to państwo odpowiedzialne jest za pomoc potrzebującym w ramach społeczeństwa, co jest olbrzymim błędem – otóż samo społeczeństwo odpowiedzialne jest za pomoc najbiedniejszym spośród siebie, pod uwagę biorąc miarę swych możliwości, którą najskuteczniej określić potrafi we własnym tylko zakresie. Wy zaś miast kształcić w narodzie postawy dobroczynne, narzucacie mu podatki bez uwagi na jego finansowe możliwości, przez co społeczeństwo, które winno zająć się ubogimi, samo ubożeje. Posunęliście się nawet do takiego absurdu jak opodatkowanie tejże dobroczynności. Zdjęliście z narodu odpowiedzialność za potrzebujące jego elementy, choć sami w prawdzie tej odpowiedzialności na własne barki nie przyjęliście. Stworzyliście jedynie iluzję sprawnie działającego systemu, który w rzeczywistości przynosi więcej szkód niż pożytku. Rodzinę, którą winniście wspierać i szanować, obciążacie daninami i zastępujecie własnymi, masowymi programami edukacji. W gospodarce mnożycie bariery, które piękno przedsiębiorczości zamieniły w katorgę walki z biurokracją i podatkami. Niszczycie żywioł ekonomiczny tego narodu, a sam fakt, że pomimo waszych graniczących z obłędem posunięć ekonomia w narodzie nadal istnieje i ludzie mimo przeciwności prą do rozwoju, utrzymując tym finanse Waszej chwiejnej polityki, jest największym dowodem na siłę tegoż żywiołu. Zatem błagam – uwolnijcie go, aby w pełni mógł pokazać swą twórczą potęgę. Ludzie w gospodarce nie pragną niczego więcej jak dostępności produktu, możliwości pozyskania na niego środków i gwarancji uczciwości dokonywanej transakcji. Państwu w udziale powinna przypaść tylko trzecia z przedstawionych kwestii, dwie pierwsze doskonale utrzymać potrafimy w ramach samego społeczeństwa. Lecz Wy ograniczacie produkt, regulując jego produkcję i zabierając nienależną wam część jego ceny. Zabieracie pracę, stwarzając bariery dla działalności gospodarczej i zwiększając koszty zatrudnienia. Później usprawiedliwiacie swe posunięcia reagowaniem na niedoskonałości rynku, których tak naprawdę sami jesteście przyczyną. Walczycie dzielnie z plagą bezrobocia, do której to własnymi nieopatrznymi ruchami doprowadziliście. Chcecie likwidować setki problemów społecznych, a przeoczyliście fakt, że sami staliście się największym z nich wszystkich; jeśli bowiem samo źródło jest skażone, wszystkie jego wody na równi ulec muszą zepsuciu. A Waszej niekompetencji nie muszę dowodzić nikomu, ponieważ doskonale ręczą za Was efekty Waszego prawodawstwa, które nieustannie pogrążają nasz naród w rozpaczy. A rozpacz ta byłaby jeszcze większa, gdyby rodacy nasi w pełni mogli ujrzeć całokształt czynionych przez was szkód. Mimo wszystko jestem przekonany, że przyjdzie dzień, w którym czara goryczy się przepełni, czego pierwsze symptomy widzimy już dzisiaj. Kiedy przyjdzie moment kulminacyjny, będziecie się chwytać wszelkich środków ratunku, starając się terrorem zabrać społeczeństwu głos i wolność. Jak wiele już razy w historii staniemy przed wyborem dwóch przeciwstawnych kierunków: drogą uzdrawiającej mądrości, która zawsze w dziejach o ujście dla siebie walczyła ustami najwybitniejszych, oraz niezwykle groźną drogą skrajnych idei, które w podobnych momentach zdobywają poparcie sfrustrowanego społeczeństwa i w konsekwencji dopełniają dzieła zniszczenia. Na szczęście od Was jeszcze zależy, czy do tego dopuścicie, czy może wysłuchacie nas wreszcie i uratujecie naród przed widmem kolejnego bolszewizmu w nowej, lecz nie mniej niebezpiecznej postaci. A jeżeli ten czarny scenariusz wywołuje w Was jedynie pobłażliwy uśmiech, najwyraźniej nie znacie natury ludzkiej i nie potraficie brać przykładu z wydarzeń przeszłych. Nie chcę Was potępiać, nie chcę Was karać, nie chcę Was nawet odsuwać od władzy, pragnę jedynie, abyście wysłuchali w końcu głosu rozsądku i ratowali nasz system społeczny, póki jeszcze jest szansa na ucieczkę przed skrajnością. Jeśli jednak nadal będziecie kroczyli drogą krzywdy, Bóg mi świadkiem, że uczynię wszystko, aby strącić Was z świętego miejsca, które własną głupotą i nieodpowiedzialnością kalacie w sposób niewybaczalny. Wierzcie mi, że nie jestem w tym osamotniony – z woli Pana w organizmie społecznym trwale znajdują się elementy, które gotowe są poświęcić wszystko, aby ratować system przed zagrażającą mu chorobą. Nie dla siebie samych i własnych ambicji to czynią, ale dla prawdy, którą przez wieki tak często krzywdzono mimo ich usilnych starań. W imieniu ich wszystkich przysięgam, że w swoich dążeniach nie spoczniemy, bowiem stawka, o którą gramy, jest zbyt poważna, aby móc ją stracić bez podjęcia walki. Dzisiaj jednak zwracam się do Was, politycy tego kraju, jako do rodaków i bliźnich: pomóżcie nam w dziele odnowy, albo przynajmniej uświadomcie sobie, że ruiny, do których wszyscy zmierzamy, obciążają wyłącznie Wasze sumienia. Historia, jestem pewien, tak właśnie Was rozsądzi, pytanie jedynie, ile przy tym szkody znów wycierpi Polska?

Z wyrazami nadziei i szacunku,
Maciej Aureliusz Zapolski.
Odpowiedz
#2
Trudno się nie zgodzić z Twoją diagnozą. Tak z grubsza działa system. Tylko czy jest na to jakaś rada? Ludzka natura jest jaka jest.
Obecnie najbardziej irytuje mnie partnerstwo polityków z bankami. Okradają nas na niebywałą skalę, dość powiedzieć, że obywatel Polski, zarabiający na rękę ok. 2500zł, musi oddać tzw Państwu, pod postacią różnych podatków od 80% do nawet ponad 90%. Zależy to od kilku czynników, m.in. tego, ile wydaje na artykuły obłożone szczególnie wysokim haraczem (paliwo, alkohol).
Część z zagrabionych pieniędzy daje się później (tak, po prostu daje) bankom.
Jest to wyzysk nieznany w czasach PRL-u a nawet okupacji hitlerowskiej. Oczywiście nie znaczy to, że za okupacji było lepiej, obecna ekipa okupantów, czyli "nasz" rząd (z małej litery celowo), zadowala się kradzieżą, nie morduje obywateli, choć występuje ludobójstwo w białych rękawiczkach poprzez ograniczanie dostępu do służby zdrowia, więc w pewnym sensie można powiedzieć, że do hitlerowców tym gnojom niedaleko.
Odpowiedz
#3
Tak naprawdę to do hitlerowców każdemu jest równie blisko. Człowiek to taka bestia, która bez zająknięcia poddaje się sytuacji. Nie diabolizowałbym Hitlera, bo podobnych przykładów można mnożyć i mnożyć. Stalin, Pol Pot, Hirohito jak i wielu przed nimi posuwało się do podobnych okrucieństw i każdy z nich miał swój aparat wykonawczy. Dzisiaj niemożliwe, ze względu na układ sił w społeczeństwie, kiedyś tragiczna codzienność w tym albo tamtym zakątku świata. Irytuje cię partnerstwo polityków z bankami? Mnie irytuje partnerstwo polityków ze wszystkimi, którzy mogą im coś zaoferować. Cały lobbing, choć naukowo tak pięknie wytłumaczony, jest jedną wielką niegodziwością. Bo kto by uznał za sprawiedliwą sytuację, w której jedni gracze mogą wpływać na warunki gry, przekupując (dosłownie) tejże gry zasadodawcę. Najważniejsze jest dobro ogólnospołeczne, a nie dobro upadających bankierów, kurczowo trzymających się posad urzędników i wiecznie strajkujących pielęgniarek. Co za egoizm! W sytuacji, kiedy sztuczny arbiter sądzi na czyjąś korzyść, zawsze czyni to ze szkodą dla innych. A jaka na to może być rada? Prosta i oczywista - Porządek Boży . Bóg stworzył świat, którego elementy nie wpadają głupio na siebie, ale współpracują w harmonijnym ruchu. Bóg stworzył naturę, w której stworzenia choć zjadają się nawzajem, nie ściągają tym na siebie zagłady, ale uzupełniają się w harmonijnym istnieniu. Bóg stworzył ludzkość (nie człowieka), której elementy współżyją w harmonijnej symbiozie. Nawet jeśli człowiek ma najgorszą naturę z możliwych, natura społeczeństwa, od którego jest uzależniony, wymusza na nim odpowiednie postawy i zachowanie. Nikt w naturze nie zapłaci jawnemu obibokowi, ale wielu chętnie wspomoże poszkodowanych. Jeśli nie będzie trwałego, sprawiedliwego prawa, ludzkość stworzy religię, która wytyczy im jasną drogę. Jeśli nie będzie pana i autorytetu, ludzkość obierze go sobie w dowolnej postaci (dziś są to media masowe). Do każdego zawodu znajdzie się człowiek. Każda instytucja siłą rzeczy ulegnie ewolucji. Każda dusza szukać będzie ukojenia w mądrości, czyli dla wielu nieuchwytnym szczęściu. Harmonia i doskonalenie - to są prawa Boże, które władają kosmosem. Czas nie gra roli, istotna jest droga i jej cel. Wszelkie zaś socjalizmy to próba przerzucenia ludzkiego ego ponad Stwórcę. Modele zwalczania biedy, pomysły na służbę zdrowia, traktowanie społeczeństwa jak materiału, który w dowolny sposób można urobić, masowa edukacja (czytaj indoktrynacja), setki niepotrzebnych systemów, a wszystko to w myśl argumentu, że potrafimy lepiej zorganizować ludzkość niż sam jej Stwórca. Ludzki umysł jest zbyt wąski, aby objąć całokształt stworzenia. Jednak różnej maści idioci prześcigają się w pomysłach naprawy wszystkiego, co bez ich zbędnej pomocy funkcjonuje w sposób doskonały. Walka z jak najbardziej naturalnymi dla Ziemi zmianami klimatycznymi jest tego oczywistym przykładem (choć tutaj główną rolę grają hajsy). Może ustalimy jeszcze własny upływ czasu, własne ruchy ciał niebieskich, własny algorytm wszechświata oraz własne prawa fizyki. A prawda jest taka, że nawet użytkowane przez nas ciała doskonale sobie radzą bez naszego udziału. Powiem nawet więcej: bywa, że nasza świadomość im przeszkadza. Ciało się naje, my się nażremy. Ciało odruchowo uniknie niebezpieczeństwa, my dla ciekawości i adrenaliny skoczymy w ogień lub przepaść. Ciało zapracuje na przetrwanie bez narzekania na trudy, my najchętniej zbijalibyśmy bąki, a powszechne dla wszystkich istot prawo wysiłku uznajemy za niesprawiedliwe przekleństwo. Nieśmiertelne dusze, które w rzeczywistości nie są w stanie pozostać niezmiennymi, a do tego każdej nocy na własnej skórze doświadczają niebytu. Jedyne źródło mądrości, które w rzeczywistości okazuje się jedynym źródłem głupoty w mądrze rozpisanym świecie. Dla nas jest cały wszechświat, dla nas uwaga Stwórcy i dla nas zstąpienie jego jedynego syna-zbawiciela. Jedno mam na to słowo - humanocentryzm. Śmiać mi się chce i jednocześnie płakać. Dlatego tak głośno wołam o powrót do Porządku Bożego. Bo Jego świat doskonale sobie poradzi bez nas, my natomiast nie możemy istnieć bez Jego świata.

Przepraszam za zgorzkniały ton odpowiedzi, ale taki mam w tym momencie humor. Pozdrawiam i wnoszę do wszystkich o unicestwienie w sobie grzechu zaniechania. Jeśli nie podoba się nadana rzeczywistość, wywalczmy wspólnie naszą własną.
Odpowiedz
#4
Społeczeństwo ma taką klasę polityczną na jaką zasługuje.

Cytat:Mój naród, który z pełną odpowiedzialnością nazywam Polską.
Polska to kraj, naród to Polacy

Cytat:Przykładem takiego mechanizmu jest osobista ambicja, zawsze równa, niezależnie czy dotyczy wielkiego króla, czy zwykłego cieśli.
czemu cieśli? co to jest cieśla? cieśla to ten, który robi krzyże? czemu taki anachroniczny przykład?

akapity, akapity!

tekst powinien być prosty, ten brzmi jak rozprawka filozofa, ble

dużo mądrych, wyszukanych, skomplikowanych słów – czyli wychodzisz z założenie, że polityk powinien być erudytą i być koniecznie obeznanym w naukach społecznych i dogłębnie w języku polskim?

Twojego listu nie zrozumie ktoś kto nie jest w temacie.

Widzie, że pan liberał – to lubię. Podobają mi się twoje liberalne zapędy. Choć trochę zbyt skrajne, jednak do podatków się przyzwyczaiłem (w tym i do VAT).

Niestety uważam, że naród bardzo łatwo ogłupić.

Akurat Boga bym do tego nie mieszał.

Napisałem wierszyk pt. „List do rządzących”

Spakowałem już walizki.
wyjeżdżam do Niemiec
dzięki ci rządzie polski za wszystko
za darmową edukację
i za życie pod górkę
będę opowiadał dzieciom, że byłem z Polski
choć wątpię by je to obchodziło

Ładny?
natural born killer
Odpowiedz
#5
Cytat:Polska to kraj, naród to Polacy
Dlatego napisałem, że nazywam swój naród Polską z pełną odpowiedzialnością, bo kryje się za tym szersza myśl. Tam gdzie Polacy, tam Polska. W tym wywodzie kładę nacisk na nadrzędne znaczenie organizmu społecznego. Nie zajmowanej przez niego ziemi czy ukształtowanych instytucji. Bo gdyby nie Polacy, żadnej Polski by nie było. Dla mnie w narodzie i jego umowie społecznej zawiera się całość.

Cytat:czemu cieśli? co to jest cieśla? cieśla to ten, który robi krzyże? czemu taki anachroniczny przykład?
Anachroniczny cieśla pasuje do anachronicznego króla, jeśli nie zauważyłeś.

Akapitów nie ma - taka forma i nie zmienię.

Cytat:dużo mądrych, wyszukanych, skomplikowanych słów – czyli wychodzisz z założenie, że polityk powinien być erudytą i być koniecznie obeznanym w naukach społecznych i dogłębnie w języku polskim?

A gdzie to wyczytałeś? Wkładasz mi w usta słowa, których w tekście nigdzie nie ma. Ale fakt, jeżeli polityk chce kierować społeczeństwem, musi być biegły w naukach społecznych. Chyba że jest genialnym pedagogiem i ogranicza się do ministerstwa edukacji (rząd fachowców). I skąd to czyli. Jeżeli w tekście jest dużo mądrych i wyszukanych słów, czy to oznacza, że wymagam takich od adresata?

Cytat:Twojego listu nie zrozumie ktoś kto nie jest w temacie.
Bo i nie dla każdego go pisałem. Kto zrozumie, ten zrozumie.

Cytat:Niestety uważam, że naród bardzo łatwo ogłupić.
Zgoda.

Cytat:Podobają mi się twoje liberalne zapędy. Choć trochę zbyt skrajne, jednak do podatków się przyzwyczaiłem (w tym i do VAT).
A tu doskonały powyższego przykład. Ja też jestem zwolennikiem podatków. Ale tylko uzasadnionych i zaakceptowanych przez samych podatników. Tak więc: niezbędne administracyjne (urzędy, policja, sądy...), dobrowolne społeczne (socjal, nauka, kultura...) oraz każde docelowe, uchwalane w określonej wysokości, na określony czas, w oparciu o powszechne referendum. No chyba że wolisz, aby o twoich finansach decydowali złodzieje kryjący się w cieniu demokracji.

Cytat:Akurat Boga bym do tego nie mieszał.
Wszystko opieram o Pana. Bez Niego nie byłoby mnie, jakim jestem teraz. Zresztą wszystko zaczyna się i kończy na Stwórcy oraz jego dziele.

Cytat:tekst powinien być prosty, ten brzmi jak rozprawka filozofa, ble
Tym to mnie prawdziwie wpieniłeś. Po pierwsze, nic nie powinien; taki tekst, jaki zamiar. Po drugie, TO JEST rozprawka filozofa. Po trzecie, jeżeli gardzisz tak filozofią, nie masz pojęcia, jakiej profanacji się dopuszczasz.

Twój wiersz daje radę, wyraża wspólne wszystkim Polakom rozgoryczenie. Ale taka mała uwaga: żadne państwo, a w szczególności polskie, nie gwarantuje darmowej edukacji. Przekonasz się, jak będziesz musiał inwestować grube pieniądze w edukację własnych dzieci.
[Obrazek: Piecz1.jpg]
"Z ludźmi żyj, jakby widziany przez Boga. Z Bogiem rozmawiaj, jakby słyszany przez ludzi".
Lucjusz Anneusz Seneka
Odpowiedz
#6
Mimo to brak akapitów męczący.

Nie lubię jak o moich finansach decydują złodziej. Ta straszne ile mi płacimy podatków (podatek dochodowy, VAT, Akcyza, cła, wspólna polityka rolna, administracja, świadczenia socjalne, UE).

Co do edukacji. Wiem, że tylko w cudzysłowie jest darmowa, tak naprawdę pociąga koszty dla edukującego się. Dużo osób myślisz, że edukacja jest darmowa. Idą na jakieś śmieszne studia (chodzi mi o te kierunku humanistyczne czy społeczne po których ludzie dziwią się, że nie ma pracy), tylko dlatego, że są za darmo (no, bo jak coś jest za darmo to trzeba to brać, nie ważne czy się przyda czy nie), a tak naprawdę nie widzą, że przez te studia się w plecy.

Poważnie mój wiersz daje rade? Wrzucić do działu poezji?
natural born killer
Odpowiedz
#7
Rozumiem, że męczy. I w innym przypadku na pewno bym je wstawił, ale taka była forma konkursowa, więc już nic z tym nie mogę zrobić. Przerzucanie wyszłoby sztucznie. A wiersza lepiej nie wrzucaj. Tak z uprzejmości napisałem. Do poezji jednak trzeba trochę w życiu wierszy popisać. Pozdrawiam i wszelakiego szczęścia życzę.
[Obrazek: Piecz1.jpg]
"Z ludźmi żyj, jakby widziany przez Boga. Z Bogiem rozmawiaj, jakby słyszany przez ludzi".
Lucjusz Anneusz Seneka
Odpowiedz
#8
W czytaniu bardzo przeszkadza brak jakichkolwiek akapitów lub podziału tekstu na sekcje, czy coś Sad
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości