Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dwie kule
#1
Jedna w brzuch, druga w kolano. Raz, dwa... Zupełnie jak cykanie zegara. Zupełnie jakbym właśnie umierał. On wciąż stoi przede mną, kompletnie roztrzęsiony i zagubiony. Trzęsie się jak galareta. Biedny, porywczy skurwiel. Biedny i mały chłoptaś. Raz, dwa... Jedna w brzuch, druga w kolano. Niech ma. Mam nadzieję, że chociaż mu ulżyło. Chciałbym powiedzieć, że jego uczucie do niej jest urojeniem zbitego szczeniaka. Chciałbym powiedzieć, że jest emocjonalną pijawką, niczym więcej. Mały, porywczy chłoptaś. Biedny, biedny skurwiel. Przyssał się do niej i nie chciał odpuścić. Nie chciał odejść, choć prosiła go o to. Nigdy nie był mężczyzną. Nigdy nie miał honoru. Teraz stoi przede mną i unika kontaktu wzrokowego. Teraz stoi przede mną i przestępuje z nogi na nogę, jakby był gwiazdą dzisiejszego wieczoru. Przestępuje z nogi na nogę i wciąż boi się spojrzeć mi w oczy. Wiele osób bało się spojrzeć mi w oczy. Twierdzili, że jest w nich coś przerażającego. Twierdzili, że mam chorą, gnijącą duszę. Ona nigdy mi tego nie powiedziała, dlatego brałem ją w ramiona, żeby czuła się bezpiecznie. On nie znał jej lęków i jej tajemnic. Nie wiedział, że tylko z nią można się kochać. Pozostałe należy pieprzyć. Chłoptaś, który nie patrzy w oczy. Chłoptaś, który pociągnął za spust, nie mówiąc przy tym ani słowa. Przynajmniej w tamtej chwili był konkretny. Bez przemów, bez pretensji, bez zbędnego ględzenia... Dwie kule. Jedna w brzuch, druga w kolano. Zaciągnął mnie pod drzewo, żebym wykrwawił się na śmierć. Zaciągnął mnie pod drzewo, żeby patrzeć, jak umieram. Raz, dwa... Zupełnie jak w cholernym filmie, z tym że tutaj nie ma żadnego bohatera. Jest za to ołów w moim ciele, wieczór i zemsta... Wieczór, zemsta i ołów w moim ciele. Tylko tyle.
Odpowiedz
#2
Hmm. Interesujące, wciągające i całkiem niezłe. Podoba mi się ta wyliczanka raz, dwa... Oczywiście opowiadanie jest nieco surrealistyczne, bo koleś z kulami w dwu najboleśniejszych chyba miejscach organizmu właściwie nie byłby zdolny do myślenia. Ale niech tam.

Jestem stanowczo na tak.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#3
Dziękuję Gorzki.
Odpowiedz
#4
Też mam pozytywne odczucia po przeczytaniu tego tekstu. Fajna, męska narracja, a przy tym wchodzi gładko, dzięki rytmowi nadanemu przez powtórzenia. Jeżeli miniatura czytana na głos dobrze brzmi, to super, a ta brzmi.

Cytat:Chciałbym powiedzieć, że to całe jego uczucie do niej jest jedynie urojeniem zbitego szczeniaka.
To jedyne zdanie, które ciężko mi weszło. Sporo zaimków + "jest jedynie" ciężko się wymawia, bo to słowa na tą samą sylabę.

Największe wrażenie robi wzmianka, że chłoptaś zaciągnął go pod drzewo, by patrzeć, jak się wykrwawia, ale nie odważył się spojrzeć w oczy. I ten fakt mówi nam praktycznie wszystko o obu tych bohaterach - resztę historii spokojnie można sobie dopowiedzieć w głowie, bo znowu zostawiłeś otwartą furtkę, jednak zaznaczając najważniejsze kwestie odnośnie sytuacji bohaterów (narratora, chłoptasia i jej).

Podobało mi się. Brawo. Smile

Pozdrówka! Angel
Odpowiedz
#5
Dzięki Hanzo.

Na Tobie zawsze można polegać.

Wszystkiego dobrego.
Odpowiedz
#6
Bardzo fajny tekst, ciekawy, podoba mi sie styl pisania, oby wiecej takich.

Pozdrawiam.

Odpowiedz
#7
Uprzejmie dziękuję... Val Wink
Odpowiedz
#8
Mnóstwo powtórzeń, ale w tym tekście nie rażą, wręcz przeciwnie, dzięki nim miniaturka nabiera dramatyzmu.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#9
Dziękuję za lekturę Antonio.
Odpowiedz
#10
Podobał mi się rytm i wymowność tego tekstu, zwłaszcza kiedy powtarzałeś słowa, które w moim odczuciu nabierały nowego znaczenia. Niedopowiedzenia moim zdaniem dodają smaku i sprawiają, że mimo licznych powtórzeń, chcę się czytać dalej. Brawo!
Odpowiedz
#11
Dzięki Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości