Liczba postów: 15
Liczba wątków: 3
Dołączył: Oct 2012
Czy trzeba lubić czytać, żeby pisać? Naszła mnie wczoraj taka właśnie refleksja.
Kiedyś, kilka dobrych lat temu, gdy byłem jeszcze w szkole średniej, bardzo dużo czytałem. Na i po studiach praktycznie przestałem, a gdyby zliczyć ostatnie 3 lata, to może przeczytałem ze 4 książki. Zacząłem niedawno Bourna, ale idzie mi jak krew z nosa. W zasadzie czytam może jeden rozdział na kiblu, później jeden przed snem i tyle.
Byłem wczoraj na zamku w Czersku i po powrocie naszło mnie na napisanie przypowieści nawiązującej do średniowiecza (jest w dziale satyryczne/parodie) - to był mój pierwszy tekst napisany po maturze nie będący mailem, postem na forum, albo czymś podobnym i nadal (jak w szkole średniej) jest to fajna zabawa! Niestety czytanie zabawą nie jest - czy ktoś z Was ma coś takiego?
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
Jedno nie przeszkadza drugiemu. Ja bardzo dobrze czytam jednoczę się z tekstem. Czytam dużo, wszystko, nawet potrafię podnieść wyrzucony kawałek starej gazety, i co? Pisać nie umiem.
Ale pisze na tyle na ile potrafię.
Liczba postów: 116
Liczba wątków: 11
Dołączył: Jan 2012
Moim zdaniem ktoś kto nie lubi czytać i nie czyta, nie jest w stanie napisać niczego godnego uwagi. Z resztą wielu z tych, którzy czytają też mają problem z napisaniem, czegoś dobrego, ale jeśli będą dużo pisać i dużo czytać, może im prędzej czy później coś z tego wyjdzie.
Stephen King napisał kiedyś, że żeby być dobrym pisarzem należy 4 godziny dziennie czytać i 4 godziny dziennie pisać. Uważam, że miał rację. Ja nie mam aż tyle czasu na czytanie i pisanie, dlatego nie mam jeszcze literackiego nobla I nigdy miał nie będę, ale lubię zarówno poczytać jak i popisać. Tyle w tym temacie
Liczba postów: 910
Liczba wątków: 31
Dołączył: Jun 2011
Ja też kiedyś czytałam znacznie więcej. Problem zaczął się w klasie maturalnej - jednego tygodnia "Cudzoziemka", następnego "Mistrz i Małgorzata", kolejnego "Granica" - wiem, że kolejność nie ta w każdym razie praktycznie przestałam czytać dla przyjemności. Na studiach to samo. Nadal to kocham i sprawia mi to dużą przyjemność, ale muszę sobie jakby przypominać o tym, nie mam tego tak odruchowo: o, mam wolną godzinę, to sobie książeczkę wezmę. Odzwyczaiłam się :/
Co do Twojego pytania - pewien pisarz powiedział mi kiedyś, że żeby dobrze pisać, trzeba dużo czytać, oglądać i rozmawiać i ja się z tym zgadzam. A jeśli Ty masz tak, jak masz, to może odzwyczaiłeś się od czytania, jak ja? Popróbuj jeszcze. Zresztą, każdy jest inny i może w Twoim przypadku nie jest to nic dziwnego
Liczba postów: 11
Liczba wątków: 2
Dołączył: Oct 2012
Lubić nie trzeba, ale powinno się czytać.
Pozwala to uniknąć wieeelu rzeczy - od plagiatu po zbyt prosty język.
Jednak książka daje co innego niż film czy komiks - może nie być aż tak inspirująca, ale to kontakt z drugim pisarzem, z jego elokwencją, zmysłem obserwacji i warsztatem.
Ale wydaje mi się, że jako pisarze lubicie czytać. Po prostu bywają takie lata, kiedy sprawia to większą radość, a i takie kiedy w ogóle Was to nie pociąga. Ja musiałam to zrozumieć dopiero jak mi się dzidzia urodziła - nie miałam w ogóle czasu na czytanie, a że wcześniej zawsze miałam jakąś wymówkę by więcej pisać niż czytać, to przerwa między książkami była ogromniasta. A jak już znalazłam czas, wzięłam książkę, powąchałam, posłuchałam jak pracuje papier przy wertowaniu kartek, to poczułam, że cały czas byłam strasznie głodna. I jakoś tak wróciło. Jednak to straszna frajda
Nie, żebym tutaj Wam na siłę wmawiała to lubienie, ale jeśli "kiedyś czytało się z przyjemnością", to prawda jest taka, że to nie znika. Czasem odchodzi na bok, bo są ważne sprawy w życiu - zwłaszcza, jak to życie jeszcze młode i niepoukładane. Jeśli czujesz wyrzuty sumienia, że nie czytasz, a z dwadzieścia popularnych autorów powiedziało, że trzeba, to nie martw się - zgłodniejesz, to znów zaczniesz czytać
Liczba postów: 634
Liczba wątków: 23
Dołączył: Mar 2011
Może po prostu książka ci nie podpasowała? Zacznij czytać inną
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom! Just call me F.
Liczba postów: 245
Liczba wątków: 23
Dołączył: May 2012
Przychylam się do zdania przedmówcy - wypożycz sobie inną książkę. Pocieszę Cie, też nie jestem w stanie czytać książek typu "Bourne"
Liczba postów: 15
Liczba wątków: 3
Dołączył: Oct 2012
Heh, akurat dobór tytułu oczywiście jest incydentalny, tzn. w tym roku Bourne, w zeszłym było co innego
Natomiast w sedno chyba trafiła Kruk, tzn. czytanie nie sprawia mi już przyjemności.
Na pewno bez czytania nie można być dobrym pisarzem, tu zgadzam się w 100% - wiadomo warsztat nie bierze się z kapelusza, składa się na niego natomiast, przynajmniej wg mnie, również obszerna lista przeczytanych pozycji.
W pytaniu chodziło mi jednak o coś innego - wydało mi się nienaturalnym, że czytam i klasyfikuję to jako średnią rozrywkę, piszę i nagle okazuje się, że się dobrze bawię. Fakt, że nie musi to być twórczość wysokich lotów nie ma tu większego znaczenia.
Liczba postów: 2 583
Liczba wątków: 73
Dołączył: Feb 2010
15-10-2012, 11:28
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-10-2012, 11:30 przez Zguba.)
I tu błąd rozumowania. Nie masz radości z pisania samego w sobie tylko z tworzenia/kreowania. Pisanie, malowanie, tworzenie muzyki to tylko narzędzia, którymi posługujemy się w celu kształtowania wizji do pewnej formy. Dalszą radością jest możliwość upublicznienia tego, podzielenia się z innymi, to powiedzmy taka radość 'ekstra', która pojawia się przy lekkim odchyle megalomani - 'pochwalę się innym'. Potem się przekształca (robię to dla innych, kontynuuję historię, daję radość innym) lub pozostaje w jednym miejscu (łechcenie swojego ego). Fakt, że większość z nas tutaj pisze i upublicznia, świadczny o to, że własnie przekładanie myśli na taką, czy inną formę sprawia nam radość (a zróbcie sobie grę komputerową za pomocą jakiegoś 'magic maker'a', to zobaczycie, że jaki crap to by nie był będziecie zadowoleni, bo to WASZE, wasze myśli, istota doprowadzona do konkretnej formy).
Natomiast w istocie pisanie bez książek może iść bardzo topornie. Przez okres studiów też mało czytałem. Teraz natomiast nadrabiam, mam na liście prawie 100 pozycji, które chcę obowiązkowo przeczytać. Ostatnio skończyłem Diunę
Dodatkowo, do czasu późnego gimnazjum nie czytałem książek. Pierwszą przeczytałem w 3 gimnazjum, bo TRAFIŁEM na swój typ. Do tego czasu czytanie mnie nie bawiło. Wydaje mi się zatem, że musisz po prostu ucelować coś co Cię wessie, a na czytanie nigdy nie jest za późno
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
15-10-2012, 11:34
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 15-10-2012, 11:35 przez starysta.)
Tak sobie myślę że jest to bardzo ciekawy temat.
Czytanie.
Kiedy patrzę na statystyki (56% polaków nie czyta w ogóle książek) dostaję gęsiej skórki.
To jeszcze nie tragedia - zniechęcenie. Wróci głód. Pewne.
Tragedią jest to że ludzie z wyższym wykształceniem też nie czytają. Jest to mały procent16 %
Zapytam zatem inaczej.
Co się stało że nie czytamy?
Co jest złego w literaturze?
Piszemy zbyt wiele i chałę, dla kasy? Co jest wątpliwe bo nikt nie jest Joanne Rowling. W naszym przypadku na tych stronach drugiego Lema nie widzę.
Więc co jest powodem?
Cena, jak nie którzy opiniują? Bzdura.
Czas?
Tak bardzo oszczędnie opowiem o swoich spostrzeżeniach i takiej małej jak osobiście od wiosny przeprowadziłem sondzie. Tylko wśród znajomych.
Wydrukowałem dwa wiersze. Jeden Herberta Damastes z przydomkiem Prokrustes mówi i drugi mój Radka z poezją.
Oczywiście bez podania autorów.
Przekrój sondowanych był różny od kolegi wędkarza tokarza do mecenasa tez wędkarza.
Czasami podrzuciłem swojemu sąsiadowi który przeczytał i palcem wskazał że ten na randce jest fajny.
Nie pytałem czy rozumie. No niech tam, wiemy, chłop ze wsi całe życie cegły przerzucał w HPR a w wolnym czasie sadził ziemniaki.
Ale do sondy wracam.
Na 100 zapytanych 92 osoby wskazały na Randkę z poezją.
Szok?
No szok!
Teraz zastanówcie się nad końcowym werdyktem, opinią albo opowiedzcie sami na pytanie dlaczego?
Liczba postów: 838
Liczba wątków: 56
Dołączył: Oct 2011
Cytat:Czy trzeba lubić czytać, żeby pisać?
Nie. Trzeba czytać, żeby dobrze pisać - albo przynajmniej podnieść na to szanse. Jakoś nie znam nikogo, kto nie czyta i wie jak ubrać swoje myśli w słowa, nawet jeśli próbuje. Co nie znaczy, że ci ludzie nie potrafią opowiadać historii. Ale to tylko ogół.
I do czytania nie warto się zmuszać. Brakuje mi czasu i wiem, że więcej przyjemności wyciągnę z dwugodzinnego czytania raz na kilka tygodni niż kilku stron codziennie. Bez presjii czasu i ograniczeń, bo 'jeszcze to do zrobienia'.
Pojawiło się tutaj zgeneralizowanie - nie można czegoś napisać, bo ma się historię w sobie? Trzeba koniecznie przeczytać, przetrawić i pozlepiać z tego swoje?
Starysto, wiadomo - zależy kogo spytasz, kto kogo uważaza artorytet. Jak ze wszystkim. Gust.
Pozdrawiam!
Liczba postów: 245
Liczba wątków: 23
Dołączył: May 2012
Starysta, dlaczego? Chodzi Ci może o to, że oferujesz jeszcze trochę bardziej przystępną lekturę niż Herbert?
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
To fakt, nie szukam drogi do Paryża przez Moskwę.
Jednak powiedzmy wprost,szok, gdzie mnie do Herberta.
Changed, przepraszam, to byli ludzie z rożnych kast. Jeden z parteru ale i z apartamentu na 15 piętrze.
Liczba postów: 838
Liczba wątków: 56
Dołączył: Oct 2011
Cytat:Changed, przepraszam, to byli ludzie z rożnych kast. Jeden z parteru ale i z apartamentu na 15 piętrze. Smile Wink
Nic nie insynuuję. Zrozumiałam, że pytałeś różnych ludzi.
Liczba postów: 1 914
Liczba wątków: 352
Dołączył: Aug 2011
Miło
|