Liczba postów: 1 200
Liczba wątków: 281
Dołączył: Dec 2010
Przy zgaszonym świetle
nie widać łez,
ale one wciąż leniwie
suną po policzkach.
Zabierz ode mnie
wszystko, bo nie chcę tego
co kojarzy się z tobą.
I w końcu
zostaje tylko
ciemna chmura
po gwieździstej ulewie.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.
Ani myślę wracać na stałe.
Liczba postów: 2 721
Liczba wątków: 50
Dołączył: Dec 2010
Cytat:ale one wciąż leniwie
niepotrzebny zaimek. W ogóle dwa ostatnie wersy pierwszej zwrotki nie są potrzebne, imho. Podobnie "ode mnie", "bo", "i w końcu". Rozważyłabym też interpunkcję tzn czy jest tu w ogóle potrzebna.
Gwiaździsta ulewa jest przepiękna, jednak nie mam pewności, czy całość mi się podoba. Muszę do niego wrócić.
Pozdrawiam.
Liczba postów: 1 116
Liczba wątków: 80
Dołączył: Jun 2010
Widzę u Ciebie wzrost formy, po tym, jak odrzuciłeś te klasyczne formy pisania wierszy. Serio. Moim zdaniem z wiersza na wiersz jest coraz lepiej, ale zdarzają się potknięcia - tak, jak u wszystkich. Jeden z Twoich ciekawszych utworów.
Pozdrawiam
Liczba postów: 143
Liczba wątków: 5
Dołączył: Apr 2011
Bardzo udany wiersz, pełen autentycznie przeżywanych namiętności, pełen wiarygodności i prawdy, i poprzez to celnie ujmujący sprawę. Brawo!
Liczba postów: 1 200
Liczba wątków: 281
Dołączył: Dec 2010
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze. Jesteście wielcy, ludzie. Nauczyłem się już dzięki wam sporo i pewnie drugie tyle jeszcze przede mną. Ale dzięki. Wiersz może istotnie posiada sporo błędów, bo pisany... pod wpływem chwili.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.
Ani myślę wracać na stałe.
Liczba postów: 1 191
Liczba wątków: 187
Dołączył: Dec 2010
Jest ok. Ale specjalnie mnie nie zaciekawił.
Liczba postów: 231
Liczba wątków: 28
Dołączył: May 2011
Wiersze pisane pod wpływem chwili są moim zdaniem najlepsze - tak jak zdjęcia z zaskoczenia
Końcówka wydaje mi się być szczególnie zgrabna - pierwsze dwie zwrotki nie powalają, szczególnie środkowa (bardzo oklepane zdanie - gdyby tak wpleść pomiędzy te słowa coś oryginalnego - jakąś metaforę - wiersz wiele by zyskał).
"Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę, to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni, gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś w moich oczach widział gotycki kościół. (...) I kiedy cię żegnam, moje umalowane wargi pozostają nie tknięte, a ja i tak noszę szminkę w kieszeni, odkąd wiem, że masz bardzo piękne usta."
Halina Poświatowska
Konto usunięte
Unregistered
Mnie jakoś nie przekonał sam w sobie, ale podoba mi się to, w jakim kierunku zmierzasz, to, że się rozwijasz, bo autentycznie jest dużo lepiej
ja bym zamieniła "ale one" na "mimo że wciąż", ale to tylko sugestia i nie wiem czy trafna.
Liczba postów: 103
Liczba wątków: 1
Dołączył: Apr 2011
Wyrabiasz się chłopie coraz lepiej idzie Ci to pisańsko! Ten wiersz podoba mi się, fajny i bez patosiarstwa.
Liczba postów: 299
Liczba wątków: 33
Dołączył: Apr 2011
Te łzy widzę w co drugim tekście tutaj, kiedy się w końcu wszyscy wypłaczą - nie wiem. To tak zużyty atrybut jak serce i ciało, że po porostu już tego czytać się dalej nie da. Reszta może być. Pozdrawiam
Liczba postów: 1 231
Liczba wątków: 132
Dołączył: Mar 2011
Wojbik, pięknie.
Jakoś tak piszesz, że moje dzikie serce to łyka...
Ten typ poezji łechcę mą czułą strunę.