Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bajki w stylu braci Grimm
#1
W wiosce pewnej z niewiadomych przyczyn zaczęły pojawiać się kuliste znaki na polach. Początkowo to ignorowano, ale wkrótce, kiedy ich liczba osiągnęła niebotyczne ilości, pobliski kapłan począł głosić:
- To kara boska, jak nic, prości ludzie! Bóg ofiary wymaga i wiary, inaczej niszczeniu plonów nie będzie końca!
Ludność pokiwała głowami z uznaniem i szybko uzgodniono rzecz następującą: kapłan, jako pomysłodawca przedsięwzięcia, spłonie ofiarnie na stosie wśród pieśni, tańca i modłów. I pomimo krzyków, próśb, gróźb i przekleństw uduchowionego tak też się stało, a po fakcie polne koła tajemniczo szybko przestały się pojawiać.

******

Razu pewnego łowił rybak przy zatoce. Cudów nie oczekiwał, ale i tak nadzwyczajnie mu się poszczęściło, bowiem wyciągnął z wody złotą rybkę. Ta, wyraźnie z faktu uradowana, rzekła do niego tak:
- Witajcie, mości panie! Jak pewne zdążyliście zauważyć, jestem złotą rybką, a jak głosi stara legenda…
Rybak jednak uciszył zwierzę jednym mocnym uderzeniem pałki, gdyż legendy tejże nie znał, a głodny był niemiłosiernie.

******

Gotowała sąsiadka kiedyś potrawkę, a że jej zdolności kulinarne znane były w całej wsi, jeden z jej mieszkańców pobiegł do domu natychmiast, gdy poczuł dochodzący stamtąd aromantyczny zapach. Kobieta z życzliwości słynęła, toteż nie dała się długo prosić o umożliwienie spróbowania szykowanego dania. Mężczyzna łyżkę zanurzył, wyjął, do ust przyłożył, spróbował. Zacmokał z uznaniem, oblizując lubieżnie wargi.
- Dobry ten gulasz z wątróbką, tylko czegoś mi tu brakuje.
Już chciał ponownie zanurzyć łyżeczkę w naczyniu, kiedy nagle i niespodziewanie opadł z sił, a jego ciało osunęło się bezwładnie na podłogę.
- Oczywiście, że czegoś brakuje, kochaniutki – rzekła słodko kobieta, wyciągając kuchenny nóż z tułowia sąsiada. – Wątróbki przecie.

******

I śnił stary dziad, śnił, a że stary był, to mu się Śmierć przyśniła. Stali obok siebie na moście i spoglądali razem na ogniki, wesoło i nienaturalnie jarzące się na jeziornej wodzie. Większość z nich świeciła się pełnym blaskiem, poważnie i spokojnie, jeden jednak ledwo co się tlił, gasł co chwila.
- Czyjże jest ten, o tutaj, mości Śmiercio? – zapytał zaciekawiony dziad.
- Twój – odrzekła.
A dziad stary tak był się zszokował tą wiadomością, że mu we śnie serce stanęło i dokonał żywota.

******

Razu pewnego chciwy mąż zlecił człowiekowi zabicie żony, bowiem zamarzyła mu się własna fortuna, której z nikim dzielić nie chciał. Ów człowiek, słowny i konsekwentny, jeszcze tejże samej nocy zabrał się do dzieła, udał do kobiecej komnaty. Dama ta, ku jego zdziwieniu, nie spała jednak. Mądra była i mordercy się spodziewała. I rozmawiali oni długo. Najpierw o zleconym zabójstwie, potem o ciężkiej doli, na końcu zaś o głupotkach nieważnych i niemądrych. I tak się zdarzyło, że zakochali się w sobie oboje. Niestety, człowiek ów, choć był słowny i konsekwentny, kobiety zabijać nie chciał i zrozpaczony zabił się sam. Znowu żona, na wskroś przejęta śmiercią ukochanego, także popełniła samobójstwo. I umarli wspólnie szczęśliwi i zakochani, spełnieni. A już najbardziej szczęśliwy był mąż, bowiem i fortunę całą przejął, i płacić mordercy nie musiał.
Odpowiedz
#2
Cytat:Początkowo to ignorowano, ale wkrótce, kiedy ich liczba osiągnęła niebotyczne ilości, pobliski kapłan począł głosić.

liczba może osiągnąć wartości, a nie ilości.
Dobra, po kolei.
Istnieje różnica między baśnią a bajką. Bracia Grimm tworzyli baśnie.
1. Nie rozumiem, jaki ma to związek z baśnią, oprócz tego tajemniczego i magicznego rytuału. Kojarzy mi się z kosmitami i z kręgami w kukurydzy xD
2. Chyba najlepsza, dlatego, że pokazuje skłonność dorosłych do racjonalizacji i niejako potęgę bytu nad świadomością.
3. Niespodziewane zakończenie. Zaskoczyłeś mnie. Plus.
4. Też mnie zaskoczyłeś, ale inaczej niż poprzednio. To jest dobrze przemyślane i takie nietypowe.
5. Bardzo przyjemne i nie chodzi mi bynajmniej o wszechobecną śmierć, tylko o pokazanie, do czego może doprowadzić chciwość.
Przyjemnie się czytało, ale bez szału.
Pozdrawiam!
you know that we are living in a material world and I'm a material girl.
Odpowiedz
#3
(06-05-2012, 20:31)Lisek napisał(a):
Cytat:Początkowo to ignorowano, ale wkrótce, kiedy ich liczba osiągnęła niebotyczne ilości, pobliski kapłan począł głosić.

liczba może osiągnąć wartości, a nie ilości.
Dobra, po kolei.
Istnieje różnica między baśnią a bajką. Bracia Grimm tworzyli baśnie.
1. Nie rozumiem, jaki ma to związek z baśnią, oprócz tego tajemniczego i magicznego rytuału. Kojarzy mi się z kosmitami i z kręgami w kukurydzy xD
2. Chyba najlepsza, dlatego, że pokazuje skłonność dorosłych do racjonalizacji i niejako potęgę bytu nad świadomością.
3. Niespodziewane zakończenie. Zaskoczyłeś mnie. Plus.
4. Też mnie zaskoczyłeś, ale inaczej niż poprzednio. To jest dobrze przemyślane i takie nietypowe.
5. Bardzo przyjemne i nie chodzi mi bynajmniej o wszechobecną śmierć, tylko o pokazanie, do czego może doprowadzić chciwość.
Przyjemnie się czytało, ale bez szału.
Pozdrawiam!

Liczbę już poprawiam, dzięki za zwrócenie uwagi.
Chodziło mi o to, że zastosuję w swojej twórczości humor typowy dla braci Grimm. A po drugie nie miałem pomysłu, do jakiego działu wstawić te bajki. Wink
1. Właśnie te kręgi były inspiracją do napisania bajeczki. Ale sama była po prostu luźną satyrą, wyśmiewającą sposoby pozyskiwania wierzących w niektórych religiach.

Umieściłem już moje bajki na wielu forach i rzeczą, która najbardziej mi się podoba, jest to, że nie ma ewidentnie najlepszej, najciekawszej. Każdy użytkownik wskazuje inną jako swoją ulubioną, a to motywuje mnie do dalszego pisania o wiele bardziej niż niepoparte argumentami pochwały typu "fajne hehe". Smile
Odpowiedz
#4
Rozumiem Wink Ja bym je wstawiła może do miniatur literackich, ale tutaj w sumie też mogą być.
No jasne, że konstruktywne komentarze są lepsze od takich "fajne, super, hehe". Trzeba mieć w końcu do kogo pisać i dla kogo. Czytelnicy są równie ważni jak autor. Ogólnie jestem na plus i dobrze, że wyjaśniłeś mi o co chodzi z analogią do braci Grimm, jako że nie jestem znawcą tego gatunku i tychże autorów. Niemniej jednak nazwałabym to baśnią. Bajka kojarzy mi się z czymś innym.
Pozdrawiam Wink
EDIT: Chociaż nie, przeliczyłam się z tą baśnią. Przeczytałam jeszcze raz i tak bajka w sumie też może być. I'm confused (nigdy nie mogę znaleźć w polskim odpowiedniego słowa >.<).
you know that we are living in a material world and I'm a material girl.
Odpowiedz
#5
Jeździł przed laty po wsiach przystojny młodzian. Jeździł i opiewał swą urodę, a panny wzdychały za nim i mrugały zalotnie oczyma. On jednakże sam sobie miłością był, zaloty te bezwzględnie odrzucał.
- Żadna z was mnie nie godna, drogie panie – tłumaczył wyniośle. – Jam tylko mnie równy, toteż tylko mnie się należę.
I jeździł tak, komplementy sobie prawiąc, aż go na krańcu świata ospa dopadła i tak był zbrzydł pod koniec żywota, że nikt go już ładnym nazwać nie potrafił. Umarł, na wszystkie wieki zapamiętany jako troll i brzydal, a legendy o jego urodzie szybko przepadły bezpowrotnie.

******

Ludzie uwielbiali słuchać śpiewu jednej dzieweczki, zwanej po prostu Skowronkiem. Śpiewała ona tak pięknie, że drzewa klękały na trawie, bijąc jej pokłony, ptaszki cichły, wsłuchując się w ten piękny, kobiecy głos, a rzeki przestawały szumieć, nie chcąc zagłuszyć słów piosenek. A ona śpiewała, śpiewała i śpiewała, tymczasem tłum wciąż wołał o jeszcze. Kiedy przestawała, aby zaczerpnąć powietrza, ludziska prosiły o wznowienie śpiewu, niecierpliwiły się. Tak więc śpiewała ona ciągle i bez ustanku, aż w końcu nieszczęśliwie zachrypła i rzęzić zaczęła. Wtedy to mieszkańcy wzburzyli się, zdenerwowali i przepędzili skrzeczącą panienkę, przemianowaną naprędce na Skowyt, uprzednio zabierając jej cały majątek i wszystkie włości. I nigdzie już miejsca ona nie zaznała, bowiem ów brzydki głos straszył i ludzi, i zwierzęta.

******

Uciekał stary dziad przed Śmiercią, uciekał bojaźliwie, nie wiedząc, że ta chce go tylko zapewnić o wielu latach życia, jakie mu pozostały. I gonili się tak dniami i nocami, tygodniami i miesiącami, a dziad robił się coraz bardziej zmęczony. W końcu padł, styrany, po czym ducha wyzionął. A Śmierć, znalazłszy truchło starca, podrapała się ze zdziwieniem po głowie, wzruszyła ramionami i ruszyła dalej. Uganiać się za kolejnymi szczęśliwcami, których żywot przedłużył Los.

******

Jeździli zbóje po wioskach i rabowali je, bezwzględnie paląc wszystkie osady, które przekraczali. W końcu jednak drogę zastąpił im młody rycerzyk ze świeżym jeszcze herbem na tarczy i rzekł tak:
- Dalej, panowie, jechać nie pozwolę! Dość już krzywd wyrządziliście, dość włości splugawiliście!
Zbóje obejrzeli się po sobie, mruknęli coś i zaśmiali się gromko. Za nic sobie mając groźby młodzika, ruszyli ponownie. Rycerzyk tymczasem miecz wyjął, zakręcił nim bez wprawy i ponownie krzyk podniósł:
- Ostrzegam was, hultaje! Zaniechajcie podróży, inaczej kogoś dzisiaj spotka tu śmierć!
I faktycznie – śmierć kogoś tego dnia spotkała. Niestety, ku rozpaczy rodziny rycerzyka, właśnie jego. Bo choć odwaga ważną i godną naśladowania jest cechą, to często bywa po prostu matką głupich.

******

Złamał był przed laty pewien chłopaczek nogę. Ojciec nie przejął się tym zupełnie, ręką machnął i rzekł:
- Do wesela się zagoi.
Niestety rodzima ich wieś mała była, a wszystkie dziewczęta wyjechały do większych miejscowości w poszukiwaniu bardziej godnych siebie mężów. Takim to sposobem synek nie doczekał wesela ani swojego, ani cudzego i zestarzał się, do końca swoich dni żyjąc ze złamaną nogą.
Odpowiedz
#6
Pamiętam te bajki Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości