Pani Stasiu to nie inżynieria napływowa, tylko genetyczna gwałci kozy.
Wzięliśmy jedną ze schroniska. Po doprowadzeniu trawnika do stanu
zazdrości u sąsiadów, niewymagająca bierze się za zapuszczoną
wykładzinę w salonie, integrując się z nami, po ludzku przy telewizorze.
Kryśka jest nawet zadowolona, że chcą zlikwidować miesiączki.
Po staremu pruje i zmienia napisy na makatce jeszcze po babci.
Teraz haftuje: Jak sobie pościelisz i nie myjesz nóg,
użyj po grecku dezodorantu.
Jakbym capił fuzeklami, a nie skrętem aromatyzowanym
onucą kota z rocznika jesień siedemdziesiąt sześć.
Dobrze, że nie trafiła do kominka fototapeta z siwą brzozą.
Bo bezsenność z kłodą powoduje brzemienność weny
i wielorództwo bezskurczowe kolejnych poematów,
literata prostoliniowego jak cykl pracy dłutownicy.
Po detronizacji Chucka Norrisa już tylko Freud pozostał.
Amalteję nie wzdragają nawet mędrkujący i fizjologowie
dnia wyzwolenia dla czeladzi z czworaków jednometaforowych.
Widać szybciej przywykła i do tej aury szybkiego trawienia
modyfikołkowanych racji.
Wzięliśmy jedną ze schroniska. Po doprowadzeniu trawnika do stanu
zazdrości u sąsiadów, niewymagająca bierze się za zapuszczoną
wykładzinę w salonie, integrując się z nami, po ludzku przy telewizorze.
Kryśka jest nawet zadowolona, że chcą zlikwidować miesiączki.
Po staremu pruje i zmienia napisy na makatce jeszcze po babci.
Teraz haftuje: Jak sobie pościelisz i nie myjesz nóg,
użyj po grecku dezodorantu.
Jakbym capił fuzeklami, a nie skrętem aromatyzowanym
onucą kota z rocznika jesień siedemdziesiąt sześć.
Dobrze, że nie trafiła do kominka fototapeta z siwą brzozą.
Bo bezsenność z kłodą powoduje brzemienność weny
i wielorództwo bezskurczowe kolejnych poematów,
literata prostoliniowego jak cykl pracy dłutownicy.
Po detronizacji Chucka Norrisa już tylko Freud pozostał.
Amalteję nie wzdragają nawet mędrkujący i fizjologowie
dnia wyzwolenia dla czeladzi z czworaków jednometaforowych.
Widać szybciej przywykła i do tej aury szybkiego trawienia
modyfikołkowanych racji.