Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
***
#1
słysząc trzask pękającej szyby
unoszę głowę i patrzę przez
szczeliny wyrzeźbione łzami żałobników
gorejąca kula zbliża się
uciskając tętnice wypełnione melancholią
promienie przebijają potępioną duszę
wysysając krew z nadziei na gorsze jutro
księżyc słodko łka, chmury jęczą
smutek w sercu buduje schrony
wzywam Satanaela
by wbić się w zarodek grzechu
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#2
Cytat:chmury jęczą, księżyc płacze
smutek w duszy się kołacze
mistrzowskie

Nie bardzo chce mi się rozpisywać, zwłaszcza, że i tak nie zostanę zrozumiany (jako i autorka nie została zrozumiana przeze mnie, pragnę wierzyć), ale jestem dość mocno na NIE.
No to tak... najpierw pęka szyba (wypadek samochodowy?) potem "szczeliny", w tej szybie zapewne, "wyrzeźbione łzami rusałek" - co brzmi nawet spoczko, choć jakoś znienacka, gdyż nie pasuje do wcześniejszych linijek; nagły to i wysoki w dodatku wyskok poetyczności - następnie kula, która pewnikiem ma oznaczać słońce (?) może światełko w tunelu (?) ale jak by nie było, uciska ona... tętnicę. Czym tam mnogość tętnic. W pierwszej chwili chce mi się śmiać; kula ognia się zbliża i uciska tętnice Big Grin nosz kurde. Nie śmieszne? Tak na zdrowy rozum, to wręcz durne. To tak, jakby lodowaty sopel wbił mi się w pierś, przez co gilgotał ucho.
No ale jakiś poetycki ładunek musi w tym siedzieć, coś istotnego musi oznaczać. Jeszcze nie wiem, co, ale sygnalizuję, że mam ten fakt za minus tego wiersza.
Oprócz więc tego przykrego doznania z tętnicami kula promieniuje i przebija duszę PeeLa. Wysysają krew (to już mamy tętnice, przeszytą duszę i spijaną z żył krew! nadal mogę się domyślać, że chodzi o krótką chwilę zejścia, może w skutek właśnie jakiegoś wypadku. ale skąd ta kula? ognisko pożaru? może nawet wybuchu. ale gdyby tak, to.... co ma przebijanie duszy promieniami kuli do całego zajścia??). Potem... mistrzowski rym, na temat którego nie powiem nic. Niech milczenie będzie komentarzem.
No dobra, powiem tyle przynajmniej, że naprawdę nieładnie. Rozumiem, że strasznie cię podkusiło, ale nie rób tak więcej. No i poza tym gdzieś już ten rym widziałem (na forum).
A potem w końcu śmierć i... no właśnie. Również ciekawie brzmiące, ale niezupełnie dopasowane do języka wiersza "wbijam sie w zarodek grzechu". No i co to w ogóle znaczy? Ale tak serio - wyjaśnij, proszę.

Nieszczęsny ten wiersz. Coś w nim może i siedzi, może i koncept daje pole do popisu, ale jak dla mnie ten akurat chlebek wyszedł ci z zakalcem.
Odpowiedz
#3
Wcale nie.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#4
A po zastanowieniu muszę dodać:
czy zarodek grzechu ma sugerować reinkarnację? jako wszyscy rodzimy się w grzechu. wedle wiadomo jakich wierzeń.

Cytat:Wcale nie.
Big Grin
aha. no masz rację. like :*
Odpowiedz
#5
Nie jestem w stanie wyjaśnić całego wiersza, bo jest z 2004 roku i nie pamiętam z jakiego powodu użyłam takich, a nie innych metafor.
Po kolei, ale krótko i na temat.
Szyba – coś w stylu muru, jakby pancerz, coś, co oddziela od świata.
Łzy rusałek – nie mam pojęcia czym są. Może współczucie innych?
Gorejąca kula – słońce – bardziej jest tym, co wydaje się miłe, bo ciepłe, ale dla peela jest czymś, co raczej parzy niż sprawia przyjemność, dlatego ma poczucie duszenia się - uciskanie tętnic. „Słońce” - dobroć - bardziej go zabija niż uszczęśliwia.
Wzywanie anioła śmierci, jeśli dobrze pamiętam, to myśli samobójcze, albo próba, a takie myślenie jest chyba grzechem według chrześcijan.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#6
aha...
No to jak miałem jeszcze częściowy szacunek do wiersza, tak już zupełnie stracił dla mnie wartość. Aale to tylko moje zdanie - i przepraszam, że się nim dzielę.
Odpowiedz
#7
Bo to słabiutki wiersz jest, nie ma się nad czym rozczulać, ewentualnie, jeżeli ktoś wyrazi chęć, nad samym peelem.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#8
(24-04-2015, 11:11)Antonia napisał(a): Bo to słabiutki wiersz jest, nie ma się nad czym rozczulać, ewentualnie, jeżeli ktoś wyrazi chęć, nad samym peelem.

Skoro zdajesz sobie sprawę że to jest słabiutki tekst, po co go wstawiasz?
Nie lepiej, popracować nad nim albo wyrzucić do kosza?
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz
#9
Thumbs Up 
mnie wydaje się słabiutki, ale to moje subiektywne wrażenie może wynikać z niewiary we własne możliwości, ze skromności. Ahoy.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#10
Wywal:
Cytat:chmury jęczą, księżyc płacze
smutek w duszy się kołacze
wzywam anioła śmierci
i dla mnie będzie na 5.

Dlaczego?
Ano dlatego, że w porównaniu do wcześniejszych, ambitnych metafor i środków wyrazu, spostrzegawczości; to w porównaniu do tego, te wersy wydają mi się mocno odstawać poziomem od reszty. Moooże dlatego, że pisane pod wpływem bardziej emocji niż autorskiej powinności.
Niemniej rytm z irytującym dla ucha rymem "jęczą-płacze-kołacze" działa... brrueee... Natomiast "wzywanie anioła śmierci" jak i sam "anioł śmierci" to zestawienie oraz osoba są tak oklepane i wyeksploatowane przez niegdysiejsze gimbazjalistki, zakochane wtedy w miłości itself, że bue. Mnie mierzi sam widok tych słów w zestawieniu, ale może to moje skrzywienie.
No i jakoś nie pasuje do reszty tematycznie, choć to zapewne "palpitacje mojej wyobraźni", że tak zacytuję Znaną Osobistość. Angel

Z tymi farfoclami w mojej opinii to tak 3/5. Bez - tak jak wyżej - 5/5. Angel


(To nie tak, że nie chciało mi się czytać poprzednich komentarzy).
Odpowiedz
#11
BEL, twoje „farfocle” tak mnie rozbroiły, że nie mogę się na ciebie gniewać.
Pomyślę nad wymianą tych trzech wersów, a na razie musi zostać 3/5.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#12
słysząc trzask pękającej szyby
unoszę głowę i patrzę przez
szczeliny wyrzeźbione łzami rusałek


Te trzy pierwsze wersy są wysublimowane, ciekawe, choć osobiście mi bardziej pasują do prozy. Według mnie reszta jest bardzo słaba. Widać, że chciałaś wyrazić ogromne, targające wnętrzem emocje, ale coś nie wyszło w ich zapisie. Efekt końcowy to infantylny wierszyk. Ja miałam i wciąż mam problem z przekazem (w poezji, czy w prozie) takich właśnie skrajnych, tragicznych, smutnych wydarzeń i odczuć z nimi związanych. Nie jest to proste, łatwo popaść w banał i śmieszną karykaturę. Powiem więcej, gdy przeczytam jakieś pozostałe twoje utwory. Najważniejsze to pisać o czymś, a nie o czymkolwiek i myślę, że ty masz o czym pisać. Smile

PS:
chmury jęczą, księżyc płacze
smutek w duszy się kołacze
wzywam anioła śmierci
i wbijam się w zarodek grzechu


To jest straszne, straszne...
Poza ostatnim wersem, który bardzo przypadł mi do gustu.
Wyciśnij życie, jak słodko - gorzką czekoladkę.
Nie żałuj błędów, tylko niespełnionych marzeń.
Zrób coś, dla siebie, lecz nie od jutra.
[Obrazek: malarskie-dziela-sztuki6_s.jpg]

Odpowiedz
#13
Przyjęte do wiadomości, jeżeli wena łaskawie mnie oświeci, obiecuję, że zamienię wersy, które tak rażą czytelnika.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz
#14
Cytat:słodko łka, chmury
Przecinek można wykopać, skoro poza nim mamy biało.
Cytat:smutek w sercu buduje schrony
Tu mi zgrzyta "w sercu", bo jak już krążymy wokół tętnic i krwi to jakoś się samo nasuwa to "serce". Ale to może być moje przewrażliwienie, zwłaszcza, że rytm ze "smutek w sercu się kołacze" mimo wszystko zachowałaś. Big Grin
W zasadzie, to jakby zostawić ten księżyc tak, jak go poprawiłaś i dodać oryginalne kołatanie - też byłoby wporzo.

Cytat:wzywam Satanaela
Sprytne z tym Satanaelem. Tongue
Mam coś nie tak z "wzywam". Samo to słowo jakoś mi nie pasuje. Chociaż tu nadaje znaczenia, że peel jakieś harce przywoływawcze wyczynia. Big Grin

Teraz mi się skojarzył ten Satanael + krew i tętnice + kula + wzbijanie się w zarodek grzechu...

TUMDURUDUUUM


... z samobójstwem mi się skojarzyło to wszystko.

Tak perfidnie mnie nastraja samobójczo.
Gdzie są moje tabletki szczęścia?


A tak serio, to jakoś dopiero mnie olśniło w tym kierunku. Wcześniej innymi torami błądziła moja interpretacja. Nawet po przeczytaniu autorskiego wyjaśnienia w komentarzu poniżej wiersz nie przekonywał mnie do takiego odbioru.
Teraz natomiast to zupełnie co innego. Aż mi się przypomniał jeden z moich, żałosnych i depresyjnych wierszy. Tongue Chodzi tu o szczerość emocji i ich braku jednocześnie, tego ołowianego koloru i wolframu wtapiającego się w ściany przełyku.
Odpowiedz
#15
Tu mi zgrzyta "w sercu", bo jak już krążymy wokół tętnic i krwi to jakoś się samo nasuwa to "serce".
serce jako siedlisko uczuć. nie chciałam powtarzać "duszy".

W zasadzie, to jakby zostawić ten księżyc tak, jak go poprawiłaś i dodać oryginalne kołatanie - też byłoby wporzo.
odwidziało mi się to "kołacze" przestało dla mnie coś znaczyć.

Mam coś nie tak z "wzywam". Samo to słowo jakoś mi nie pasuje. Chociaż tu nadaje znaczenia, że peel jakieś harce przywoływawcze wyczynia
sie kiedyś w to bawiło.
wzywać w sensie kusić lub prowokować.


... z samobójstwem mi się skojarzyło to wszystko

dobrze ci się skojarzyło.

ołowianego koloru i wolframu wtapiającego się w ściany przełyku

pasuje na wers do wiersza.

BEL, dzięki że zajrzałaś.
Antonia? - 35 lat i 60 kilogramów czystej skromności. Angel
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości