Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Duke cześć 1
#1
Duke/Książę część 1





Przeklinam was słudzy czasu
i wasze imperium .

Jestem panem nocy
i odbiciem ognia,
pustką.






Nazywam się Wown. Imię to nadano mi wieki temu. Powiadają , iż jako demony jesteśmy przeklęci. Byłem Diukiem - magiczną istotą ponad czasem i przestrzenią, najsilniejszym z najsilniejszych. Jednak umarłem. Potężni Pradawni Magowie walczyli ze mną.
Byłem Niepokonany. Jednak przegrałem. Zostałem zesłany w najgorsze czeluści Piekieł. Przykuty do Wielkiej Skały i zostawiony na pastwę losu. Na pastwę hien. Zdradzony.
Poprzysięgłem zemstę. Poprzysięgłem, iż kiedyś zerwę pęta i powstanę z popiołów, by raz jeszcze stanąć do walki.


Jednak dziś nie jestem już tego pewien. Wszystko zdaje się takie wyblakłe. Straciłem wszystko co posiadałem.
Piekło naprawdę zmienia. Ale Ta Przeklęta Skała... te Kajdany!!! One czynią mnie śmiertelnym.

***
Co dzień przychodzą marne demony, pchając mnie jakimiś prymitywnymi narzędziami. Przypalając.

Dziś nie czuję już dłużej swojej mocy. Odeszła, zniknęła, wyblakła niczym radość. Pozostawiając jedynie kupę kości i uwodzenie śmiertelnika.
Jestem już tylko marnym wspomnieniem…..cieniem przeszłości.

***
Wciąż jednak potrafię kilka rzeczy. Ostatnio zabiłem dwie dźgające mnie wredne paskudy, Rozkazałem im zabić się, jedna drugą. Rozkoszowałem się tym….. Jednak potem poczułem się źle.

***

Ostatnio poznałem silnego sojusznika. Kobietę, niszczycielkę światów. Może ona pomoże mi zrzucić te pęta. Jest tu bardzo ważna. Mi się tu nie udało. Byłem zbyt słaby, uwiązany w miejscu. Nie zyskałem poklasku. To nie tak, że dałem w mordę nie temu co trzeba. Po prostu, zesłała mnie tu zbyt potężna magia. Uwiązała mnie tu w najgłębszej otchłani, przykuła w łańcuchy na Wielkiej Skale. Stałem się tak słaby, rzucony na pastwę silniejszych. To ta przeklęta skała, dusi mnie. Te przeklęte pęta uwierają, odbierają mi siłę. To tak jakbym umierał z każdą najmniejszą chwilą.
A te paskudne demony pastwią się nade mną. Nie ma tu porządku. Nie ma sprawiedliwości. Nie ma litości dla słabszych. Jednak ja się przyczaję i patrzę, nie drgnę nawet przez chwilę i zerkam. I wiedzcie, iż czekam na moment, by chwycić, gdy podejdzie zbyt blisko, by chwycić duszę i wyrwać. I zdeptać i spalić. Tu wewnątrz siebie, jestem kim byłem.(Wielki).

***
Jest nas tu kilku. Uwiązani. Spętani.
Jeden taki jest tu już wieczność, leży kilka metrów ode mnie. Mój dobry przyjaciel. Często rozmawiamy. Dzięki temu wciąż pamiętam...
Mój przyjaciel jest równie silny jak i Ja. Mówił mi, że sam już nie wie jak to jest tam daleko. Przedstawiał się nawet swego czasu jako Maron. Jednak dziś sam już nie wie kim jest, poczciwy staruszek.

***
Niedawno przyprowadzili nowego. Zawsze ekscytujemy się kimś nowym. Nazywał się Micke. Sympatyczny młodzieniec. Jednak nie spytałem , jakim cudem tu trafił. Leży bardzo daleko ode mnie i czasem ciężko krzyczeć.…

***
Jest nas siedmiu. Starzec, Nowy, ja, kobieta, dwójka dziwaków i ten ze „Szczytu Góry”. Sam nigdy go nie widziałem, nie mogę, leżę tyłem i nie mam dobrego widoku. Jednak Maron go widzi. Patrzy wprost na szczyt. Zawsze, gdy widzę Marona patrzącego w dal, dostrzegam w nim nutę nadziei, nutę radości. Cieszy się tym. Choć czasem nie wiem czy to nie to miejsce sprawia iż traci zmysły.
Maron opowiadał, iż On jest inny. Wisi przybity do Wielkiej Skały. Jego ręce są związane grubymi łańcuchami. A na nie nachodzą kolejne. Dwie pary…rozumiecie? Dwie pary!? Czasem nie wierzę starcowi. Łańcuch rani nas i więzi tak mocno. Ale dwa!?
Brzemię tej góry jest tak silne, wysysa z nas całą siłę. Ale na górze, tam to musi być dopiero!
Maron czasem opowiada, iż widział, jak drgnął, jak poruszył się lekko. Jednak ja myślę że to jedynie złudna percepcja, starczy sen. Starzec jest tu tak długo. Jednak gdy zapytałem o tego z góry, mówił, iż on był tu zawsze, odkąd tylko pamięta.
Mój przyjaciel czasem przesadza. Jednak jedno jest pewne,
„Ten z góry”, On jest najsilniejszy. Czuję go nawet teraz. Z każdą chwilą jego siła otacza nas i przeszywa na wskroś. Czasem chcę odwrócić delikatnie głowę by móc zobaczyć, by poczuć to, co mój drogi przyjaciel. Jednak nie mogę drgnąć nawet o cal.

I znowu nadchodzą te paskudy, i męczą nas…...Jednak gdy ich nie ma, możemy rozmawiać.

Do mnie lezą wyjątkowo, jak mrówki. Dźgają mnie tymi długimi patykami i myślą, że zadają mi cierpienie, ból. Te paskudne mrówki. Gdybym tylko mógł, rozgniótł bym je wszystkie….To tak okropnie swędzi.

Nowy jęczy ostatnio, że boli go to. Biedak. Gdybym mógł mu pomóc, zrobiłbym to.
…...Irytuje mnie to…. Jednak zaraz się uspokajam.

***
Nie wiemy dlaczego, one nie podchodzą do Niego, może się boją? A może to za daleko na szczyt?
Wciąż nie wiemy. Ale rozmawiamy o tym. On chyba również, nie umie mówić, albo nas nie rozumie. A może nie słyszy?....Maron jako jedyny z nas mówi do niego czasem. Jednak nigdy nikt nie odpowiada. Raz krzyczeliśmy, jednak jedynie głuche echo odpowiedziało. Może jesteśmy jedynie mrówkami?...A może on jest już martwy?
Po raz pierwszy bardzo się baliśmy odezwać.

***
Czekam na moją kobietę. Ostatnio dobrze się miedzy nami układa. Niszczyła światy. Dobra partia, nie pali. I nie prześladuje nikogo. Jedynie niszczy światy. Jest sprawiedliwa, mógłbym powiedzieć, na swój sposób oczywiście. Zaczynam ją lubić. Może kiedyś będziemy bliżej. Maron mówi, że my młodzi powinniśmy się kochać. Bardzo mnie wspiera, naprawdę.
Poznaliśmy się, gdy przysłali ją tu na inspekcję. Nie wiem sam jak oni to nazywają dokładnie. To miejsce jest najgorsze, dla najgorszych. Czasem jest mi miło, że się mnie boją wszędzie. Ale czemu te paskudne mrówki tu przychodzą? Chyba nie mają mózgu albo ktoś je tu specjalnie przysyła, żeby mi na złość zrobić. Żebyście widzieli, jak uciekają gdy warknę! Raz dłubnęły mnie w oko.

Moja kobieta nazywa się Kaliste. Ostatnio pokłóciliśmy się, więc dawno jej nie widziałem. Maron mówi, że to normalne i zdarza się w każdym związku, i żebym się nie przejmował. Ona wróci.
Czekam tak sobie po prostu.
I szczerze mówiąc, nie wiem czy nasz związek jest dozwolony, Maron powiedział że lepiej się nie wychylać.

Kaliste nie jest taka grzeczna, czasem jest źle ułożona. Wiem o tym. Jednak staram się ją zrozumieć. I nawet od czasu do czasu pouczyć. Nie lubię, gdy rozwala te światy. Ostatnio nawet byłem o to zły. Jednak ona nigdy nie słucha.
Pytałem czy nie mogłaby wstawić się za mną tam gdzie trzeba. Jednak odparła , że to jakaś pradawna boska pieczęć uwięziła nas tu. I że nikt nic nie może zrobić. Ale zapewniła mnie iż taki związek jej odpowiada, i że będzie mnie doglądać w nieskończoność, choć to miejsce przyprawia ją o dreszcze. Ah…Ci z wyższych piekieł, oni są tacy delikatni!. I uśmiechnęła się. A mówię wam, iż to coś niesłychanego- uśmiech na jej twarzy. Tak rzadko go widuję.

Potem zapytałem o mrówki, czemu tu przyłażą. Powiedziała jedynie, iż to strażnicy góry i że są bardzo potężni i z pewności nie są mrówkami, zapewniła. To tytani nad tytanami i potrafią zadać wielkie cierpienie.
Gdy zapytałem dlaczego nie wchodzą na szczyt i kim jest facet z góry, ta nic nie odpowiedziała. Nienawidzę gdy kobiety milczą. A gdy trzeba milczeć, gadają.

Ci z wyższych piekieł- oni się nigdy tu nie zapuszczają. Moje piekło jest lodowym, najgorszym dla nich. A na tą górę nikt nie wejdzie. Kaliste powiedziała, że sama musiała zostawić swoje ciało u podnóża, żeby tu wejść. Nie rozumiem tych ich „mistycznych” zabiegów. Nie jestem aż tak elokwentny. Zawsze gdy próbuję się czegoś dowiedzieć ona nie chce odpowiadać albo zmienia temat, że my, z „Zakazanej Góry”, jesteśmy Wielcy. I że mówią o nas wszyscy z górnych piekieł…. Uff... mam nadzieję, że za kilka wieków nie zaczną organizować tu żadnych wycieczek czy pielgrzymek. Nie lubię jak ktoś na mnie patrzy.

***

Dziś młody nie jęczał tak mocno. Chyba już się przyzwyczaja. Myślę, że jest jakimś aniołem. Czuć od niego anielską wibrację. Pewnie jeszcze mu trochę zejdzie zanim się przyzwyczai…. Ah…Te anioły, one się kiedyś same pozabijają. Zawsze gdy je widzę, to ciągle się kłócą. Dziesięciu aniołów, wszystkie się kłócą. To po prostu oczywiste.
Anioły to cherlaki, przewracają się same. Archanioły to zupełnie co innego. Te są silne, bardzo. Kiedyś jeden szukał zwady, przyszedł tu na górę. Robił coś na Szczycie. Nie widziałem. Maron krzyczał w niebogłosy , żeby zabierał się stamtąd. Aniołek postał chwilę i ulotnił się gdzieś….Tyle krzyku o nic. Ale pamiętam to, bo Staruszek strasznie się zdenerwował. Zastanawiałem się przez chwilę, czy gdyby uwolnić go z pęt, to czy skopałby tyłek Archanioła. To mogłoby być ciekawe.
Chociaż ostatnimi czasy Maron nie czuje się zbyt dobrze. Ma ten paskudny kaszel. I zaniki pamięci.
Czasem majaczy coś do siebie.

Archanioły są straszne, trzeba je zabić zanim się zdenerwują, najlepiej znienacka. Gdy się wkurzą są ekstremalnie potężne. Te straszne lśniące promienie, które zabijają każdego... Wkurzony Archanioł to ciężka sztuka. Jednak my na tej górze nie boimy się ich. Wszyscy jesteśmy ich klasy.

Mamy tu jedną kobietę. Ta kobieta tu, jest trochę nie w moim typie, więc nie dziwcie się że moja dziewczyna jest z „zewnątrz”. Poza tym nie wiem o niej zbyt wiele. Była człowiekiem. Więc musiała być silna. Ludzie zawsze byli silni. Imię wyleciało mi z głowy.
Ona ciągle milczy.

Mamy tu również dwóch wariatów. Są niemożliwi, dużo śpiewają. Prawie w ogóle z nimi nie rozmawiam.

Kaliste jest chyba jakiegoś rodzaju wolontariuszem, pracuje jako wolontariusz tu w tym więzieniu.

Muszę myśleć jak się stąd wydostać. Pomyślałem, że mógłbym zabrać jej duszę i wyjść na chwilę. Kiedyś to umiałem, ale nie wiem czy ciągle to potrafię. Poza tym Kaliste byłaby na mnie wściekła.

Te Pradawne Boskie Pieczęcie są bardzo silne. Ta skała mnie blokuje. Gdyby nie ona mógłbym spróbować zerwać pęta. Mrówki…one jakimś sposobem nie są podatne na nią. Może powinienem zapytać??

Czasami mam czarne myśli….

***

Gdy się przebudziłem, zobaczyłem dwie Mrówki, niosące jakieś dziwne przedmioty, odkładając je na kupkę. Zmontowały coś. To zdradzieckie istoty…niech no ja je tylko dorwę. Boją się już podejść, więc knują.
Wycelowali to we mnie. Ale nie odpalili…to chyba jakieś działo. Ciekawe czym strzela….śmieję się. To bezmózgie istoty.

***
Strzelali do mnie przez całe wczorajsze popołudnie. Potem jednak przestali. Nic im to nie dało.
Niech no ja ich złapie.

***
Miałem trochę spokoju. Poświęciłem wieczór na refleksję.
Kaliste nadal się nie pojawia, zaczynam się martwić.
Mam jeszcze parę asów w rękawie. Kobieta, ta dziwna kobieta, nie odpowiedziała mi nigdy. Leży niedaleko mnie. Może byłaby w stanie dosięgnąć mych pęt. Jednak ona milczy. Zdaje się cierpieć. Jej mętne oczy skierowane są gdzieś w otchłań piekielną, zdaje się być pogrążona. Może powinniśmy sprawdzić czy żyje? Gdybym tylko odzyskał moją moc, oh gdyby tylko, dałbym jej nową duszę i nieśmiertelne życie, dałbym jej radość. Wszystko, czego by sobie tylko zażyczyła.

***
Paskudy znów przylazły, tym razem jest ich więcej….

***
Znów zaczynają……

Gdy tylko się stąd uwolnię, zniszczę tą przeklętą górę. A może całe piekło. Tak, całe lodowe piekło. Rozgrzeje je do czerwoności i Spalę. Tak, to będzie dobry pomysł. Zapytam Kaliste co o tym sądzi....

to be continue...
Odpowiedz
#2
Dlaczego ów... Pan Ponad-Czasem-i-Przestrzenią zwie się diukiem, czyli mniej więcej odpowiednikiem jakiegoś tam wojewody, czy czegoś?
Cytat:Byłem Niepokonany. Jednak przegrałem.
jeśli kolo naprawdę był tak wielki, potężny i w ogóle och, żeby pisaś przemiotniki określające go wielką literą, to jakim cudem przegrał z kimkolwiek?
Cytat:Ale Ta Przeklęta Skała...
dobra nazwa, mój dom nazwę Ale-Ta-Przeklęta-Skała.
Cytat:te Kajdany!!!
nie mogę się połapać w regule. "Ta" wielką, "te" natomiast już nie, "Niepokonany" - przymiotnik, też wielką literą, z kolei "zesłany" małą, mimo, że dotyczy tej samej osoby... A może chodzi o to, że to, co jest wielką literą, jest bardziej za(.)iste niż to, co małą?
Cytat:Dziś nie czuję już dłużej swojej mocy.
eee, coś nie tak z tym zdaniem.
Cytat:Pozostawiając jedynie kupę kości i uwodzenie śmiertelnika.
yyy?
Cytat:Kobietę, niszczycielkę światów.
to zła kobieta była... (swoją drogą, chyba szybko jej się robota kończyła)
Cytat:Tu wewnątrz siebie, jestem kim byłem.(Wielki).
dzięki za podpowiedź Wink
Cytat:I znowu nadchodzą te paskudy, i męczą nas…...
była wyprzedaż wielokropków i Autor zafundował nam dwa w cenie jednego.
Cytat:To tak okropnie swędzi.
nie czaruj, inaczej spotka cię w piekle Piekielne Swędzenie. A może w Piekle piekielne Swędzenie?
Cytat:Brzemię tej góry jest tak silne, wysysa z nas całą siłę.


Na tym skończę. Wcale nie dlatego, że spacje przez znakami interpunkcyjnymi są irytujące i jakoś mnie nie kuszą nadprogramowe kropki w wielokropkach, a literówki też do czytania nie zachęcają (że braki w interpunkcji pominę, bo może jakaś dysleksja, czy coś). Ani nawet nie dlatego, że to fantasy, zapewne zainspirowane jakimś RPGiem, i nie dlatego, że napisane jest naiwnie. Po prostu nie mam ochoty przebijać się przez zdania, w których nie wiadomo o co chodzi, a mam lepsze rozrywki niż zgadywanie, co Autor miał na myśli.
Nie wiem, czy lubisz czytać i jak wiele czytasz, ale gdybym miała zgadywać, to wyszłoby, że zdecydowanie za mało.
Odpowiedz
#3
Ja powiem tak: demony i anioły po raz kolejny. Znowu.
Napisane tak, że ciężko sobie ten świat zbudować, podajesz zbyt szczątkowe informacje, zbyt mało ich. Nie wiem, gdzie to miejsce kaźni się znajduje, jak wygląda, kim jest narrator i za co zrobili mu to, co zrobili i co on zrobił, że mu to zrobili. Tak jakbyś sam nie znał zbyt dobrze swoich postaci.
Prowadzenie opowieści w formie urwanych przemyśleń podoba mi się, tylko musisz w nich zawrzeć coś, co zbuduje ten świat, choćby i miała to być historia, jakich wiele, choćby dla samego poćwiczenia.
A naiwnie trochę... z czasem człowiek się wyrabia i już umie pisać nienaiwnie, to kwestia czasu i ćwiczeń.
Pozdrawiam.
Komentując dzielę się osobistymi, subiektywnymi odczuciami, nie poczuwam się do znajomości prawdy absolutnej Wink

W cieniu
Nie ma
Czarne płaszcze

[Obrazek: Piecz1.jpg] 

Odpowiedz
#4
eh..to jest specjalnie tak skonstruowane, żeby konstrukcji nie miało. To miała być ironii a w głównej mierze, nie opowiadanie z światami i bohaterami. Tak to czułem gdy to pisałem i teraz nasuwa się pytanie, czy ja jako autor powinienem to zmienić? Uważam wasze rady za niegłupie, szczególnie dodanie wiekszych opisów świata itd.., jednak problem w tym że jak to zrobie, to całkowicie zmienie metodę, prostą metodę, którą chciałem wykreować to opowiadanie. Dla mnie te krótki pokręcone niewyraźne zdania, mają oddać ironię i historię tej opowieści.

Co o tym sadzicie, czy w tej formie jakiej to opowiadanie jest zawarte, da radę coś sensownego przekazać, zbydować emocjie? Czy całkowicie powinninem je zminić?

pozdro
bruce
Odpowiedz
#5
Cytat: Ale Ta Przeklęta Skała
"Ta Przeklęta Skała" to cała nazwa tej skały? Czy "ta" może z małej?

Cytat: uwodzenie śmiertelnika.
w sensie, że kogoś uwodzisz?

Cytat: na Wielkiej Skale.
tu ta sama skała, a już inna nazwa...

Dobra, nie chce mi się błędów wypisywać, ale trochę ich jest. Te Twój szyk zdań dziwny trochę, o interpunkcji nawet nie wspomnę, literówek też masa. Nad językiem też musisz popracować, czytaj dużo, komentuj, przeczytaj też swój tekst kilka razy po napisaniu. Oczywiście o ile się nie zrazisz po jednym razie (w sensie tym tutaj).

Sam pomysł? Może to dziwne, ale mi się podoba, ale... Nie jestem pewien, czy rozumiesz słowo ironia Tongue Elementy humorystyczne wplecione w tekst nie robią z niego tekstu ironicznego Tongue Ale ten humor momentami mi sie podobał, jednak czasem był też zbyt niskich lotów, jak dla mnie.

No i, rozumiem, chciałeś takimy przemyśleniami to zrobić, urywkami, ale to nie znaczy, że musi być tak chaotyczne, można to uporządkować trochę, żeby jakoś się kupy trzymało, a nie mówisz o czymś, potem o czym innym, potem znowu coś innego, potem to pierwsze, to trzecie. Za dużo mieszasz.

Przedstaw też trochę dokładniej świat, bo w sumie wiadomo tyle, że jest przykuty do skały o ciągle zmieniającej się nazwie Tongue Bardziej zarysuj świat, który pokazujesz, bo raczej mało ludzi przyciągnie coś, w czym ledwo można się odnaleźć.

Pozdrawiam
Lovercraft

"Każda godzi­na ra­ni, os­tatnia zabija."
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości