20-12-2011, 12:11
"Konstruujesz za długie myśli, w których sama się często gubisz."
Wcale nie jest tak źle. Jest jeszcze gorzej. Ja się w nich nie gubię, pewnie dlatego, że sama doskonale wiem co mam na myśli i zwyczajnie mam pojęcie o tym jak dane zdanie odczytać. Inna sprawa, że potem, już przy czytaniu/sprawdzaniu czegoś własnego moje myśli wyprzedzają oczy.
[zwyczajowe, wyżej wymienione, wspomniane, nadmienione i inne tego typu zwroty nadają się do prac naukowych, a nie do opowiadań Smile] - To tylko moja magisterka chorobliwie domaga się uwagi. AAA ona gryzie!
"Głosy stawały się coraz głośniejsze, przyśpiewki coraz bardziej swobodne, a żarty coraz bardziej sprośne." - "Celówka"
"lewej ręce, będący mniej- [bez pauzy]" - doprawdy nie rozumiem skąd tam się wzięła...
"[To w końcu była poważna rozmowa, czy gra w kości? Albo rybki, albo akwarium Smile]" - No tak, to faceci. Zero podzielności uwagi.
"[używasz za dużo przymiotników]" - To jeszcze nic w porównaniu z tym co robiłam kiedyś...
"[ej, bez przesady, to nie Clash of Titans, miesiące to oni mogą spędzać na wonie, a nie na polu bitwy. Jakimi siłami musieliby dysponować?]." - No chodziło o wojnę, a to taka mała hiperbola.
"[Zwracam honor z pierwszego rozdziału, teraz wszystko jasne Smile]" - dziękuję
"[wywal. Postaraj się nie przezaimkować tekstu]" - czasami mam takie wrażenie, że bez jakiegoś zaimka dzierżawczego dane zdanie byłoby dziwnie "łyse", "niepełne"/"urwane", nawet jeśli doskonale wiadomo o czyją rękę/nogę, chodzi.
"[Przeredaguj. Poza tym, czy samurai nie powinien, gdy tylko więzień uciekł, przypełznąć do pana i wyskamleć, co się stało? Na co on liczył, że generał nie zauważy zniknięcia najważniejszego więźnia?!].." - Samuraj, rycerz, dragon, czy jakiś bardziej współczesny żołnierz... tak wiem, wszyscy oni zameldować o tym od razu... chyba, że liczą na to, że jakimś cudem uda się złapać uciekiniera, zanim pan się zorientuje. (albo coś w ten deseń)
Ech dobra dzięki.
Rozdział III jak ochłonę.
Wcale nie jest tak źle. Jest jeszcze gorzej. Ja się w nich nie gubię, pewnie dlatego, że sama doskonale wiem co mam na myśli i zwyczajnie mam pojęcie o tym jak dane zdanie odczytać. Inna sprawa, że potem, już przy czytaniu/sprawdzaniu czegoś własnego moje myśli wyprzedzają oczy.
[zwyczajowe, wyżej wymienione, wspomniane, nadmienione i inne tego typu zwroty nadają się do prac naukowych, a nie do opowiadań Smile] - To tylko moja magisterka chorobliwie domaga się uwagi. AAA ona gryzie!
"Głosy stawały się coraz głośniejsze, przyśpiewki coraz bardziej swobodne, a żarty coraz bardziej sprośne." - "Celówka"
"lewej ręce, będący mniej- [bez pauzy]" - doprawdy nie rozumiem skąd tam się wzięła...
"[To w końcu była poważna rozmowa, czy gra w kości? Albo rybki, albo akwarium Smile]" - No tak, to faceci. Zero podzielności uwagi.
"[używasz za dużo przymiotników]" - To jeszcze nic w porównaniu z tym co robiłam kiedyś...
"[ej, bez przesady, to nie Clash of Titans, miesiące to oni mogą spędzać na wonie, a nie na polu bitwy. Jakimi siłami musieliby dysponować?]." - No chodziło o wojnę, a to taka mała hiperbola.
"[Zwracam honor z pierwszego rozdziału, teraz wszystko jasne Smile]" - dziękuję
"[wywal. Postaraj się nie przezaimkować tekstu]" - czasami mam takie wrażenie, że bez jakiegoś zaimka dzierżawczego dane zdanie byłoby dziwnie "łyse", "niepełne"/"urwane", nawet jeśli doskonale wiadomo o czyją rękę/nogę, chodzi.
"[Przeredaguj. Poza tym, czy samurai nie powinien, gdy tylko więzień uciekł, przypełznąć do pana i wyskamleć, co się stało? Na co on liczył, że generał nie zauważy zniknięcia najważniejszego więźnia?!].." - Samuraj, rycerz, dragon, czy jakiś bardziej współczesny żołnierz... tak wiem, wszyscy oni zameldować o tym od razu... chyba, że liczą na to, że jakimś cudem uda się złapać uciekiniera, zanim pan się zorientuje. (albo coś w ten deseń)
Ech dobra dzięki.
Rozdział III jak ochłonę.
W księżycowym jasnym blasku
widziałam ciemne krople krwi,
co po twej dłoni na piasek spływały
widziałam ciemne krople krwi,
co po twej dłoni na piasek spływały