Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Konsultacje literackie Gunnar-Kotkovsky
#21
Już jestem. Smile Przepraszam za długą nieobecność tutaj. O co mi chodziło? Rzecz dotyczyła tekstu piosenki w tym rozdziale. Konkretniej, o ile dobrze pamiętam tego czy można łączyć w literaturze (jakiejkolwiek natury) opis wewnętrznego stanu danej osoby z opisem przyrody. Bodajże wyraziłeś tutaj sceptycyzm, lub zdanie o własnym braku takich umiejętności? Cóż, nie od razu Kraków zbudowano.
Moim zdaniem dobrym przykładem, na którym możesz się wzorować jest twórczość Staffa. On po prostu umiał łączyć w/w opisy! Oto wybrane tego typu przykłady z pośród wielu innych, jakie pozostawił po sobie:


RZEŹBIARZ

Mistrz uczuł w swojej prsi dech nieskończoności
Potężny jak ocean, gdy się pianą zwełni.
Chciał wyrzucić z swej głębi moc życiowej pełni,
Której orkan wezbranej potęgi zazdrości.

I w głazie dłonie jego młodzieńca wykuły,
Który ludzi miał uczyć zwycięstw, dumy, chwały!
Posągu człon drgał każdy siłą napęczniały,
Szałem nadmiaru grały w nim wszystkie muskuły.

A ten, co pierwszy ujrzał boskość w mistrza tworze,
Padł na twarz, zatrwożony, szepcąc ciche modły:
„W proch przed tobą mocarze niech padną najpierwsi!"

Mistrz zmarszczył brwi, odtrącił zgiętego w pokorze
I widząc, jak moc rzuca siew słabości podłej,
Młotem strzaskał posągu granitowe prsi!...



LIST Z JESIENI


Czekam listu od ciebie... Tam Południa słońce
I morze mówi z tobą... U mnie długa słota,
Samotność, jesień, chmury i drzewa wiednące...
Dziś pogoda... lecz słońce chore — jak tęsknota...

Nim wyślesz, włóż list w trawę woinną albo w kwiaty,
Bo tu żadne nie kwitną już... Niech go przepoi
Spokój, woń słońca, szczęście twej bliży i szaty -
Albo go noś godzinę w fałdach sukni swojej...

A papier niechaj będzie niebieski... Bo moze
Znów przyjdą chmury szare, smutne, znów na dworze
Słota łkać będzie, kiedy list przyjdzie od ciebie;

Skarzyć się będą drzewa, co więdną i mokną
A ja, samotny, może znów będę przez okno
Patrzał za małym skrawkiem błękitu na niebie...


NA RUINIE

Woda wiedziała więcej o nas niż my sami:
Że to ostatnia nasza schadzka pod drzewami
Wysokimi nad rzeką, która w wolnym biegu
Fal odbijała nasze postacie na brzegu,
Siedzące w ostatniego słońca bladym blysku
Na chwastami obrosłym swiątyni zwalisku.
W głębokim bezprzeczuciu słuchaliśmy w ciszy
Szumu drzew, w którym dusza zadumana słyszy,
Za czyrn tęskni, jak w chmurach plynqcych wysoko
Wszystkich kształtów dopatrzy się marzące oko.
Lecz woda znała przyszłość, jawiąc nam rozlewne
Odbicia nasze, zmienne i chwili niepewne,
Zwierciedląc usta nasze w swej ciemnej głębinie,
Złączone w pocałunku pierwszym na ruinie.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Konsultacje literackie Gunnar-Kotkovsky - przez Kotkovsky - 03-06-2018, 19:18

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości