Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wspaniała Dynastia - Tajemniczy Zwój
#4
1109
-----
maj


MATEUSZ nigdy nie lubił załatwiania spraw państwowych. Już wychodząc z łona matki okazał swoją siłę i zbił służkę go tulącą tak, że ta narzekała na siniaki. Od młodego chciał walczyć. Szkolił się głównie w tej dziedzinie. Zawsze marzył o pojedynkach z wieloma znamienitymi rycerzami. W wyobraźni toczył wspaniałe boje i wygrywał największe potyczki. Kochał sztukę wojenną tak bardzo, iż chciał być jedynie dowódcą wojsk księstwa lub marszałkiem. Nie protestował nawet gdy dowiedział się, że jako najmłodszy książę nie dostanie lenna. Nie interesowała go władza. Ale nadszedł dzień, w którym musiał porzucić dawne pragnienia. Wraz z śmiercią swoich braci, bratanka i bratanicy stał się regentem księstwa Kijaw oraz opiekunem swojego drugiego bratanka, Pawła. Wtedy, gdy spotkał się z Henrykiem chciał odmówić. Pragnął prowadzić zwykłe życie wojaka z dala od polityki i władzy. To Henryk miał odziedziczyć księstwo a Mateusz miał być z boku, miał być szarym trepem. Niewiele brakowało i nie musiałby się zajmować państwem, gdy rozmawiając z królewskim posłem niemal powiedziałby „Nie”. Lecz stało się inaczej.
Starszy książę był wyjątkowo zatroskany tego dnia. Choć nie był dobrym organizatorem, to jednak wszystko było dopięte na ostatni guzik. W końcu to ważne wydarzenie a nie jakaś tam uczta z kasztelanem Mściwojem! Tego dnia książę miał objąć samodzielne rządy. W dodatku w dniu jego urodzin. Nie mogło dojść do jakiejkolwiek pomyłki, bo cóż pomyślałby sobie jego wysokość Sambor I?
- Książę – wtrącił sługa przerywając przemyślenia Mateusza – biskup Jaromir przybył.
Blondyn natychmiast ruszył w stronę holu gościnnego. Przez natłok obowiązków w ciągu ostatniego czasu dopiero teraz zauważył, że jego broda urosła do nieprzyzwoicie długich rozmiarów.
„Do diabła z brodą. Zaraz serce mi stanie!”
Schodząc po schodach zauważył po drodze pokój swojego bratanka. Nie miał jednak zamiaru go poganiać. Do ceremonii zostało jeszcze trochę czasu i pośpiech byłby zbędny. Ruszył więc dalej ku dołu i niedługo później był już na dole wieży. Wyszedł otwierając wartko drzwi i ujrzał niedużego, łysego mężczyznę ubranego w skromny habit. Gestem dłoni rozkazał wyjść służbie i strażom, a następnie podbiegając do duchownego ścisnął go tak, że ten stracił oddech.
- Mateuszu! Bo mnie udusisz! - Wykrzyczał rozbawiony biskup.
- Wybacz. Po prostu brak mi było tutaj przyjaciół. Wszędzie służba, straż i radni. Nie ma tu z nikim dobrze porozmawiać a co dopiero napić się piwa. A właśnie. Pościsz?
- Nie. Ale mimo to jednak wolę unikać piwa. Ostatnio bardzo osłabła mi głowa.
Książę spojrzał na druha lekko rozbawionym wzrokiem a następnie wybuchnął salwą śmiechu.
- Tym bardziej powinieneś się napić! - Rzucił Mateusz klepiąc mocno towarzysza.
- Nie... Mateuszu. Czasy, w których byliśmy beztroscy dawno minęły. Ja jestem biskupem Domierza, ty regentem księstwa Kijaw. W dodatku dziś mam założyć diadem na głowę twojego wychowanka. Musimy uważać na to, co robimy, bo nasze czyny odbijają się echem.
- Tak... Masz rację. Cóż. Wróćmy zatem do omówienia paru spraw związanych z uroczystością. Muszę poprosić cię o radę. Zawsze byłeś bardziej kobiecy w kwestii doboru ozdób... księże biskupie.



PAWEŁ, młodszy książę kijowski jak nigdy wcześniej był niecierpliwy. Nie mógł się doczekać ceremonii. Jednocześnie jednak strasznie się bał. Jego głowę zapełniały myśli, że coś złego się stanie podczas przekazania władzy. Potknie się? Powie coś głupiego? Pomyli słowa przysięgi? A może będzie tak zestresowany, że przeklnie?
Ten jednak szybko odrzucił niepokojące go myśli i skupił się na wyborze odzienia. A miał do wyboru dwie tuniki: pierwsza z czerwonego aksamitu, zdobiona złotą taśmą na rękawach oraz przy dekolcie; druga wykonana z ciemnozielonego aksamitu podszyta seledynowym lnem, zapinana na drewniane kołeczki. Obydwie były wystarczająco godne ubrania ich w taki dzień jak ten. Ostatecznie jednak wybrał czerwoną. Służki pomogły mu się ubrać, a zaraz po tym kazał im wyjść. Chciał zostać sam. Spojrzał tylko na złoto zdobiony wielki kufer i westchnął.
„Ech. Dziś w końcu dowiem się, co znajduje się w tej skrzyni. Stryj kazał czekać mi z tym szesnaście lat. Pewnie to jakiś list od ojca. Albo testament? Sam nie wiem."
Jego zniecierpliwienie wynikało z tego, iż zawartość skrzyni została przed nim ukryta. Mateusz powiedział, że zdradzi mu, co w niej jest dopiero gdy Paweł osiągnie wiek pozwalający na samodzielne rządzenie. Jednak miał to odkryć dopiero po ceremonii przekazania władzy w ręce księcia. Chciał to wiedzieć już teraz.
Jego zadumę przerwało pukanie do drzwi.
- Wejść!
Oczom młodego księcia ukazał się Michał Skowroński, jego przyjaciel, strażnik i druh, jedyny prócz wuja, jakiego miał. Ciemne, długie włosy gościa opadały delikatnie na jego ramiona. Ubrany był w swoją ciemną kolczugę z skowronkiem na piersi. Patrząc swoimi zielonymi oczyma na Pawła ukłonił mu się.
- Książę. Czekają na ciebie.
Ten bez słowa ruszył. Wyszedł z komnaty i zszedł na dół. Nie był pewien, czy wybrał dobry strój. Jednak to nie było dla niego ważne. Najważniejszym dla niego był fakt, że na obu odzieniach dumnie nosił czarnego orła na piersi.
Wszedł do holu i skręcił w stronę sali tronowej. I choć znał ten widok od lat, tak tym razem zatrzymał się będąc pod wrażeniem dekoracji sali. Duża, kwadratowa, drewniana sala z dużą drewnianą ławą zmieniła się nie do poznania. Kolorowe płótna wisiały na ścianie dodając kolorytu pomieszczeniu. Nieskazitelne srebrne naczynia pokazywały w swym odbiciu dumną twarz Pawła. Zmieniono nawet krzesła na bardziej ozdobne. A przy największej ścianie postawiono szerokie siedzisko z masą poduszek. I tak oto z nudnego, brązowego pokoju hol stał się czerwonym, bogatym pomieszczeniem. Wiedział wtedy, że dobrał dobry strój.
Po krótkim podziwianiu widoku otworzył duże, podwójne drzwi i wszedł w sam środek długiego pomieszczenia. Powoli wyszedł na środek i następnie obrócił się w lewo, w stronę tronu. Widok zapierał dech w piersiach. Tym razem na ścianach wisiały zielone tkaniny z rodowym herbem Selackich. Na kolumnach wyryto ładne kształty, choć książę nie zwracał na nie uwagi. Najbardziej podniecił go czerwono-złoty dywan, który aż kłuł w oczy swoim bogactwem.
Uśmiechnął się subtelnie i ruszył powoli przed siebie. Głowę miał dumnie uniesioną ku górze a w jego oczach wrzała chęć władzy. Był tak bardzo skupiony na tronie przed sobą, że nie zwracał uwagi na piękne służki rzucające płatkami róż w stronę księcia i wzrok możnych zebranych na uroczystości: zarówno tych złych jak i dobrych. Nie myślał już o niczym innym. W końcu podszedł pod podwyższenie i pokonał pięć schodków, po czym spojrzał na stryja stojącego przy ścianie, po jego lewej stronie. Ten zaś delikatnie skinął mu głową. Paweł obrócił głowę z powrotem w stronę biskupa Jaromira. Natychmiastowo klęknął przed nim i schylił głowę w dół tak mocno, jak tylko mógł.
- Pawle z rodu Selackich. Czy jesteś gotów do przejęcia władzy księcia?
- Tak.
„Hmpf. Jakbym mógł powiedzieć inaczej.”
- Czy przysięgasz służyć swemu królowi, Samborowi I Biastowi od chwili przejęcia władzy aż do śmierci?
- Tak.
„Oczywiście. W końcu czy nie na tym to polega?”
- Czy przysięgasz, że nie opuścisz swej wiary niezależnie od okoliczności?
- Tak.
„Jedyne słuszne pytanie tutaj”.
Biskup złączył dłonie, przeżegnał się i podał dłoń Pawłowi do ucałowania. Ten podniósł głowę, pocałować pierścień biskupa i trzymał głowę prosto. Następnie do biskupa podszedł książę Mateusz trzymąc na wprost siebie dużą, czerwoną poduszkę na której leżał złocony diament. Duchowny wziął go i położył na głowie księcia.
- A zatem ja błogosławię Cię i z bożą pomocą i przyzwoleniem króla Sambora I z rodu Biastów koronuję cię, Pawle z rodu Selackich na księcia Kijaw, które są lennem Króla z bożej łaski Sambora I. Niech Bóg da Ci długie życie i niech oświeca Ci drogę władcy księstwa.
Paweł uniósł się i twardym krokiem podszedł w stronę tronu i usiadł na nim. Na jego twarzy zagościł szczery uśmiech słysząc oklaski i błogosławieństwa ze strony przybyłych gości.
„Czym jest to księstwo? Ja będę władał królestwem!”
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Wspaniała Dynastia - Tajemniczy Zwój - przez El Silencio Loco - 28-01-2016, 03:29

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości