11-02-2010, 13:21
Ciekawe czy anioły mieszkające w niebie są białe, czy czarne.Czy ich łzy są pełne złota oraz rozpaczy, czy może szkarłatne niczym krew samego diabła.Któż z nas nie chciałby się tego dowiedzieć i nie ukłonić się jednemu z nich.Tak boskiemu,że nawet gdyby był stworzony z kamienia,ciepłe serce biłoby w jego piersi.
Westchnęłam.
O tak,chyba go widzę.Jego albo raczej ich…Stoją na baczność niczym armia niebios.Połowa z nich jest kruczoczarna niczym smoła.Wyraz bólu oraz nienawiści na ich twarzach przyprawia mnie o mdłości. Dlaczego mi to robią?
Szorstka dłoń jednego z nich dotyka mojego ciepłego policzka.Patrzę w jego głębokie,tajemnicze oczy.Czuję się jak rozbitek,dla którego nie ma już ratunku.Z chęcią zanurzyłabym usta w jego,tak ciemnych i pełnych śmierci.Jednak nie jestem do tego zdolna.
Stchórzyłam.
Boję się,że stracę duszę.Niechaj wystąpi ktoś z szeregu i mi powie…Czy pokochałam stworzenie czarta czy też Boga? A jeśli tego drugiego?Co będzie jeżeli Mu nie zaufam?Będę potępiona,strącona w przepaść ognia?
Zbliżyłam się do mojego kochanka.
Oddech anioła pochłaniał drobinki uczuć.Każda komórka mojego ciała przepełniona była namiętnością oraz niezwykłym podnieceniem.Zrozumiałam...Bóg mnie nie opuszcza.
Westchnęłam.
O tak,chyba go widzę.Jego albo raczej ich…Stoją na baczność niczym armia niebios.Połowa z nich jest kruczoczarna niczym smoła.Wyraz bólu oraz nienawiści na ich twarzach przyprawia mnie o mdłości. Dlaczego mi to robią?
Szorstka dłoń jednego z nich dotyka mojego ciepłego policzka.Patrzę w jego głębokie,tajemnicze oczy.Czuję się jak rozbitek,dla którego nie ma już ratunku.Z chęcią zanurzyłabym usta w jego,tak ciemnych i pełnych śmierci.Jednak nie jestem do tego zdolna.
Stchórzyłam.
Boję się,że stracę duszę.Niechaj wystąpi ktoś z szeregu i mi powie…Czy pokochałam stworzenie czarta czy też Boga? A jeśli tego drugiego?Co będzie jeżeli Mu nie zaufam?Będę potępiona,strącona w przepaść ognia?
Zbliżyłam się do mojego kochanka.
Oddech anioła pochłaniał drobinki uczuć.Każda komórka mojego ciała przepełniona była namiętnością oraz niezwykłym podnieceniem.Zrozumiałam...Bóg mnie nie opuszcza.
Pokój.