Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nie wszystko, co widzisz, naprawdę istnieje.
#1
Napisane przez wpływ Root'a. No cóż. Nie wiem, dlaczego postanowiłam to wstawić. Heh... Nie ważne. Temat postu nie jest tytułem. Ten tekst go nie posiada...



Patrzysz, jak jej usta wykrzywiają się w mizernym uśmiechu, dłonie dotykają Twoich ramion. Czujesz, jak ogarnia Cię złość, żal o to, że nie możesz nic zrobić. Siedzisz obok łóżka i patrzysz jak zasypia. Bezradność bierze nad Tobą górę, a łzy spływają po policzkach zawsze wtedy, gdy masz pewność, że ona tego nie widzi. Coś rozdziera Cię od środka. Może to Twoja dusza, bezskutecznie wołająca o pomoc?

Kiedy wychodzisz z sali, cicho szlochasz. Wchodząc do łazienki, płaczesz, opierasz się o ścianę i zsuwasz po niej, siadając na zimnej podłodze. Nogi podkulasz pod klatkę piersiową, dłońmi obejmując łydki. Chowasz głowę w kolana, jakby to mogło w czymkolwiek pomóc. Siedzisz tak przez moment. Potrzebujesz oddechu, chwili przerwy. Wstajesz, wychodzisz przed budynek. Trzęsącymi dłońmi wyciągasz, zgniecioną już, paczkę papierosów. Wyjmujesz jednego, nerwowo wsuwając końcówkę filtra do ust. Podpalasz pospiesznie. Wraz z pierwszym pociągnięciem, ogarnia Cię chwilowe rozluźnienie.

Jak gdyby nigdy nic, wracasz do sali. Siadasz znów na taborecie, przywołując na zmęczoną twarz sztuczny uśmiech. Masz nadzieję, że poprawi atmosferę. Mimo wszystko. Ciągle nie rozumiesz, czemu to zrobiła, czemu w ogóle próbowała, jednak trwasz, zwracając w jej stronę całą swoją uwagę.

Znów widujecie się codziennie na mieście, pijecie zimne piwo, śmiejąc się z kolejnej kolonijnej grupy, w dziwnych, żółtych czapeczkach. Czas biegnie szybciej, a złe wspomnienia powoli się zacierają.

Po kilku miesiącach stoisz nad świeżo usypanym grobem. Mimo chłodu i spadającego z nieba śniegu, masz na sobie zwykłą koszulkę i krótkie spodenki. Upadasz na kolana, chyląc głowę i chowając twarz w dłoniach. Płaczesz, przeraźliwie głośno, dając upust wszystkim tłumionym emocjom.

Zamykasz drzwi. Nie zauważasz już nawet, że nie ma w nich klamki. Podchodzisz do otwartego okna, nieobecnym wzrokiem wpatrując się w kwitnące za nim drzewa. Muskasz opuszkami palców kraty.
- Warszawa jest piękna wiosną, nie uważasz? - uśmiechasz się delikatnie do dziewczyny na łóżku. Odpowiada Ci tylko niemym westchnieniem.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Nie wszystko, co widzisz, naprawdę istnieje. - przez Konto usunięte - 17-08-2010, 14:31

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości