Via Appia - Forum

Pełna wersja: Nie wszystko, co widzisz, naprawdę istnieje.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.

Konto usunięte

Napisane przez wpływ Root'a. No cóż. Nie wiem, dlaczego postanowiłam to wstawić. Heh... Nie ważne. Temat postu nie jest tytułem. Ten tekst go nie posiada...



Patrzysz, jak jej usta wykrzywiają się w mizernym uśmiechu, dłonie dotykają Twoich ramion. Czujesz, jak ogarnia Cię złość, żal o to, że nie możesz nic zrobić. Siedzisz obok łóżka i patrzysz jak zasypia. Bezradność bierze nad Tobą górę, a łzy spływają po policzkach zawsze wtedy, gdy masz pewność, że ona tego nie widzi. Coś rozdziera Cię od środka. Może to Twoja dusza, bezskutecznie wołająca o pomoc?

Kiedy wychodzisz z sali, cicho szlochasz. Wchodząc do łazienki, płaczesz, opierasz się o ścianę i zsuwasz po niej, siadając na zimnej podłodze. Nogi podkulasz pod klatkę piersiową, dłońmi obejmując łydki. Chowasz głowę w kolana, jakby to mogło w czymkolwiek pomóc. Siedzisz tak przez moment. Potrzebujesz oddechu, chwili przerwy. Wstajesz, wychodzisz przed budynek. Trzęsącymi dłońmi wyciągasz, zgniecioną już, paczkę papierosów. Wyjmujesz jednego, nerwowo wsuwając końcówkę filtra do ust. Podpalasz pospiesznie. Wraz z pierwszym pociągnięciem, ogarnia Cię chwilowe rozluźnienie.

Jak gdyby nigdy nic, wracasz do sali. Siadasz znów na taborecie, przywołując na zmęczoną twarz sztuczny uśmiech. Masz nadzieję, że poprawi atmosferę. Mimo wszystko. Ciągle nie rozumiesz, czemu to zrobiła, czemu w ogóle próbowała, jednak trwasz, zwracając w jej stronę całą swoją uwagę.

Znów widujecie się codziennie na mieście, pijecie zimne piwo, śmiejąc się z kolejnej kolonijnej grupy, w dziwnych, żółtych czapeczkach. Czas biegnie szybciej, a złe wspomnienia powoli się zacierają.

Po kilku miesiącach stoisz nad świeżo usypanym grobem. Mimo chłodu i spadającego z nieba śniegu, masz na sobie zwykłą koszulkę i krótkie spodenki. Upadasz na kolana, chyląc głowę i chowając twarz w dłoniach. Płaczesz, przeraźliwie głośno, dając upust wszystkim tłumionym emocjom.

Zamykasz drzwi. Nie zauważasz już nawet, że nie ma w nich klamki. Podchodzisz do otwartego okna, nieobecnym wzrokiem wpatrując się w kwitnące za nim drzewa. Muskasz opuszkami palców kraty.
- Warszawa jest piękna wiosną, nie uważasz? - uśmiechasz się delikatnie do dziewczyny na łóżku. Odpowiada Ci tylko niemym westchnieniem.
'Siedzisz obok jej łóżka i patrzysz jak zasypia.' to 'jej' wydaje mi się tu niepotrzebne, a poza tym, jest za blisko poprzedniego.

'Nogi podkulasz pod klatkę piersiową, dłońmi obejmując łydki.' podkulasz nogi, obejmując dłońmi - nie rozumiem tego przestawnego szyku

'Siedzisz tak krótką chwilę. Potrzebujesz oddechu, chwili przerwy.' 'chwila' jest powtórzona

'dając upust wszystkim siedzącym w Tobie emocjom.' tu chyba powinien być przecinek

'uśmiechasz się delikatnie do dziewczyny na łóżku. Odpowiada Ci tylko niemym uśmiechem.' uśmiechasz, uśmiech?

poza tym gdzieś tam było 'niej' i 'jej' a to chyba to samo, więc powtórzenie

Generalnie ciężko powiedzieć cokolwiek pod względem merytorycznym, aby nikogo nie urazić. Każdy stratę przeżywa na swój sposób. Zarysowane jest to odpowiednio enigmatycznie i emocjonalnie, podane tak jak lubię - bez przesadnej ckliwości, logicznych uzasadnień i opisów rozlewnych jezior łez wsiąkających w chusteczki. Ludzie cierpiący stanowią odrębny gatunek ludzki, który jest tak nieprzewidywalny i unikatowy pod względem twórczym, że powinno się ich doceniać.
<pokłon>
Namaste, Tygerski
Hmmm...

Coś Cię rozdziera od środka.Nie przepadam za takim szykiem... Coś rozdziara Cię od środka, ale to Twój tekst

Masz nadzieję, że poprawi on atmosferę. pozbyłabym się "on"

Płaczesz, przeraźliwie głośno, dając upust wszystkim siedzącym w Tobie emocjom.Pewnie powiesz, że się czepiam, ale nie podoba mi się tu to słowo. Może tłumionym?

Podchodzisz do otwartego okna, wpatrując się nieobecnym wzrokiem w kwitnące za nim drzewa. Może: nieobecnym wzrokiem wpatrując się w kwitnące za nim drzewa?
Co do reszty zgadzam się z Tajgerem.

Ale to tylko sugestie, nic więcej Smile

Tekst jest dobry - nie ukrywam, że lubię taką tematykę. Szczerze?
Najbardziej podoba mi się ten fregment:
Cytat:Znów widujecie się codziennie na mieście, pijecie zimne piwo, śmiejąc się z kolejnej kolonijnej grupy, w dziwnych, żółtych czapeczkach. Czas biegnie szybciej, a złe wspomnienia powoli się zacierają.

Po kilku miesiącach stoisz nad świeżo usypanym grobem.
Jest taki prawdziwy. Nigdy nie będziemy wiedzieć co dzieje sie z drugim człowiekiem, choćbyśmy znali go nie wiem ile czasu.

pozdrawiam,
Kali
Trochę dołujące... ale niezłe:]
Każdy cierpi inaczej. Najgorsze jest chyba nieme wołanie o pomoc, ale to moje odczucie. Bardzo smutny tekst. Cmentarz... grób, brak klamki. Przeraźliwe wycie. Ukrywanie prawdziwych emocji...
Hm... Bardzo dobry, lekko oniryczny klimat, właśnie tak lubięSmile śmierć chyba nie istnieje;] Więc nie ma się czego baćSmile Istnieje, chyba, tylko brak kogoś w danej chwiliSmile Nie potrzebnie łatać stratę kimś innym, polecam zostać mścicielem i zabijać złych ludzi, lub coś takiego. Chyba. Rewelacyjny tytuł. Może wszyscy jesteśmy duchami? Nie ma się co poddawać smutkowi, chybaSmile

Jedyne co, trochę za krótkiSmile ChybaSmile W ogóle to bardzo dobrze napisane.
Cytat:Patrzysz, jak jej usta wykrzywiają się w mizernym uśmiechu, dłonie dotykają Twoich ramion. Czujesz, jak ogarnia Cię złość, żal o to, że nie możesz nic zrobić. Siedzisz obok łóżka i patrzysz jak zasypia.
1. Przecinki po "patrzysz" i "czujesz" niby są ok, ale bez nich jakoś by mi było łatwiej przetrawić te zdania.
2. Rzuciło mi się to w oczy, zraziło wręcz.

Cytat:Trzęsącymi dłońmi wyciągasz, zgniecioną już, paczkę papierosów.
Napaćkane tych przecinków, mogłoby ich w ogóle nie być (obu) i było by przejrzyściej moim zdaniem.

Cytat:Wraz z pierwszym pociągnięciem, ogarnia Cię chwilowe rozluźnienie.
Jak wyżej.

Cytat:Znów widujecie się codziennie na mieście, pijecie zimne piwo, śmiejąc się z kolejnej kolonijnej grupy, w dziwnych, żółtych czapeczkach.
przedostatni przecinek bym wywaliła.

Cytat:Płaczesz, przeraźliwie głośno, dając upust wszystkim tłumionym emocjom.
jak wyżej, tylko pierwszy.

Cytat:- Warszawa jest piękna wiosną, nie uważasz? - uśmiechasz się delikatnie do dziewczyny na łóżku.
Wielka litera.


Widzę u ciebie tę samą co niegdyś u mnie "manię przecinkową". I owszem, przecinki są jak najbardziej w odpowiednich miejscach, ale jest ich zdecydowanie za dużo moim zdaniem, co sprawa, iż tekst zaczyna być coraz trudniejszy w odbiorze, czytanie staje się mechaniczne przez ciągłe pauzy, których w wielu przypadkach być nie musi. Musiałam go przeczytać raz jeszcze (trzymając się za gardło aby nie zwracać uwagi na przerywniki w postaci tych piekielnych kreseczek) aby zrobić to płynniej i - przede wszystkim - ze zrozumieniem, którego i tak nie było. Nie dotarło to do mnie jakoś.