10-12-2018, 13:33
Na sam koniec
w pokoju po nieistotnej stronie ulicy
rozpieram obojętność
próbuję sklejać rozmazane dotyki
cienie wklepane w tapety
jeszcze szukam zdziwionych oczu
chcę być blisko takich spojrzeń
szarym kanarkiem w klatce czekam
gdy obojętna przestrzeń zabierze wilgoć
w skurczach wypluwa nas z siebie
na sam koniec
dym cofa się do kominów
w pokoju po nieistotnej stronie ulicy
rozpieram obojętność
próbuję sklejać rozmazane dotyki
cienie wklepane w tapety
jeszcze szukam zdziwionych oczu
chcę być blisko takich spojrzeń
szarym kanarkiem w klatce czekam
gdy obojętna przestrzeń zabierze wilgoć
w skurczach wypluwa nas z siebie
na sam koniec
dym cofa się do kominów