Ostatnia godzina słońca kładzie czerwone plamy
na rzekę i drzewa, zatrzymuje ptaki w locie;
tylko kosy śpiewają barwną frazę.
Przyglądam się tobie - przez moment przemknęła myśl
o Bizancjum i podobnych twarzach na starych ikonach.
Rozmawiamy.
Słowa jak dorodne kłosy falują bez końca
- jest tak jakbyś podał rękę innej Ziemi,
gdzie dobro jest lepsze od nas.Trudno,
rekwizyty rozdane - zostają zapatrzenia.
Wieczorne światło drży i wibruje.
Suchy trzask migawki zatrzymuje pejzaż,
jeszcze kilka klatek w kolorze;
później pozostanie nam tylko sepia.
Już wiem, skąd czerpiesz siłę.
A nigdy wcześniej na to nie wpadłam.
na rzekę i drzewa, zatrzymuje ptaki w locie;
tylko kosy śpiewają barwną frazę.
Przyglądam się tobie - przez moment przemknęła myśl
o Bizancjum i podobnych twarzach na starych ikonach.
Rozmawiamy.
Słowa jak dorodne kłosy falują bez końca
- jest tak jakbyś podał rękę innej Ziemi,
gdzie dobro jest lepsze od nas.Trudno,
rekwizyty rozdane - zostają zapatrzenia.
Wieczorne światło drży i wibruje.
Suchy trzask migawki zatrzymuje pejzaż,
jeszcze kilka klatek w kolorze;
później pozostanie nam tylko sepia.
Już wiem, skąd czerpiesz siłę.
A nigdy wcześniej na to nie wpadłam.
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -