03-06-2018, 20:28
Wydaje mi się, że tematykę pisania z małej litery omówiono już wiele razy, więc nie będę znów wchodzić w długą dyskusję. Trzeba by zapytać piszących, wydających i czytających wszelakich.
Najprościej sprowadzić tę zasadę do haseł: wewnętrzna potrzeba, nieuznawanie ograniczenia językowego w stosunki do poezji, estetyka (umownie, że dla autora jest ona inna). Jeśli nie wchodzimy na teren pisania z błędami ortograficznymi, nie może być tak źle.
Poza tym poezja i jej zapis jest tak różnorodna, że łamańce poetyckie w pionie, poezja cybernetyczna i inne, dawno już złamały wszelkie prawa i fizyki i interpunkcji. Skąd zatem ciągle problem z pisaniem małymi literami po kropce, jeśli wszystko jest poezją, a poezja może być wszystkim? : )
Kończąc, jest to decyzja absolutnie świadoma,
autorka jest nonkonformistką. Ahoj!
Najprościej sprowadzić tę zasadę do haseł: wewnętrzna potrzeba, nieuznawanie ograniczenia językowego w stosunki do poezji, estetyka (umownie, że dla autora jest ona inna). Jeśli nie wchodzimy na teren pisania z błędami ortograficznymi, nie może być tak źle.
Poza tym poezja i jej zapis jest tak różnorodna, że łamańce poetyckie w pionie, poezja cybernetyczna i inne, dawno już złamały wszelkie prawa i fizyki i interpunkcji. Skąd zatem ciągle problem z pisaniem małymi literami po kropce, jeśli wszystko jest poezją, a poezja może być wszystkim? : )
Kończąc, jest to decyzja absolutnie świadoma,
autorka jest nonkonformistką. Ahoj!