Via Appia - Forum

Pełna wersja: rezonans
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
rezonans


upał znów wdziera się przez niedomknięte okna.
zewsząd słychać tylko szum, stukanie palców
w klawiaturę, chlupot nadmiernie eksploatowanej wody.

udajemy się nawzajem. mam dwanaście lat więcej
i myślę o wszystkich wierszach, których już nie napiszę.
masz dwanaście lat mniej, znów błądzisz obcymi ulicami.

rezonujemy obok siebie wzajemnie się uzupełniając.
na brzegu miasta jakaś kobieta odbiera sobie życie,
w centrum rodzi się nowe. bliźniaczo podobne

komórki przechylają szalę szczęścia. pocimy się
trzymając w dłoniach niewiarygodnie maleńkie palce –
należą do kogoś, kto nigdy w nas nie zamieszka.

w tym samym czasie pająki oplatają ziemię pajęczyną,
moszczą się w ciemnych szczelinach. obcy jak nigdy
sierpień wita nas złowrogim burczeniem.
Wiersz, który boli. Choć właściwie nie powinien. Ot,
zwykła migawka z dnia powszedniego. Tyle, że zebrałaś
tu obrazy, których nie widzimy albo nie chcemy dostrzegać.
Tak łatwiej, ale kłamstwo zawsze wychodzi na jaw. 
Kwestia czasu.

Dobrze, że jesteś.
Nie wiem, kto Ciebie zbałamucił lubo zniewolił, że zaczynasz tutaj zamieszczać swoje wiersze.

I będzie mu to policzone, to nie reparacje dla niekochanej kobiety.

Wara mi od warsztatowej poprawności i nieużywania fajerwerków w sierpniowy pożniwny czas, jeszcze łatwopalna słoma leży.

Wszak to jakby porastanie stłuczonego gradem czasu letnich impresji.

Dla mnie to nawet oliwa sprawiedliwa z pierwszego tłoczenia.



A bój się Boga Jaśku - powiedział Pawlak do Dżona na koniec długiego niewidzenia, z wyrazami bliskoznacznymi.
Dziękuję Toya. Wiersz wrzuciłam trochę porównawczo, byłam ciekawa, czy w innym miejscu ludzie odczytają historię, czy zgodnie z poprzednimi doświadczeniami, raczej zagłębią się w stylistykę. Nie zawodzisz : )

Grain i Tobie dziękuję za słowa, docieram się jeszcze z Twoim komentarzem.
Zapewniam również, że nikt mnie nie zbałamucił i nie zniewolił, a z Bogiem w przyjaźni pokonwersuję.
Moja wina , moja bardzo wielka wina Big Grin Big Grin Big Grin
Powituję AM w korku na Via Appia Big Grin

Jak już gdzieś wspomniałem przydałoby się rozwinięcie tego "udajemy się nawzajem"... ale wola połety co z tym zrobi Big Grin

dla mnie 4/5 (gwiazdkuję)
A ja znowu powiem, że to "udajemy się nawzajem" to nie udajemy/idziemy (gdzieś), a udajemy się - ja Ciebie, Ty mnie.
Poza tym jak miałabym to napisać.. "udajemy się nawzajem do MacDonalda"? Big Grin Czyli ... jak?

Hello o poranku.
Ja nie o wierszu, bo z wrażenia przestałam mówić, więc tylko okazuję radość z powitaniaSmile
Wiersz ma klimat.

Sierpień to pora życia, pracy, czas retrospekcji, zamiast sjesty.

Peelka jest kobietą, matką.

Raczej bardziej matką  drżącą o losy dzieci /zdrowie/, ze świadomością, że niewiele może, skoro prawie nikomu się nie udało to szczęście prześnione.

Ale to siłaczka potrafiąca przelewać uczucia nad główką.

Jak nasze matki i babcie jajka.

Końcówka - troche pobrzmiewa mi Przytul mnie Kombi i ocena sytuacji geopolitycznej.
do MacDonalda... hmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm Big Grin Big Grin Big Grin wolę kurczaczka Big Grin
To może by tak jakoś przeredagować ten fragmencik bo aż wierci we łbie że udają się gdzieś, a nie udają siebie ( pierwsza myśl nachodzi taka )

Może tak? "udajemy siebie, nawzajem " ))) zmienić się na siebie i wsjo jasne ?
Grain dziękuję za komentarz, wiele w tym prawdy.

BJKlajza, a wiesz, że to dobry pomysł? Wiedziałam, że na coś mi się w życiu przydasz! Tongue Danke!
Kawał kobiecej liryki, pachnący chlebem i mlekiem. Udany debiut na VA.

Ho, ho. Spotkania po latach. Banici rozpalają ogniska na wyspie, która kiedyś była bezludna...
Z pozdrowieniami od Lady W. Smile
Ciekawe odniesienie do tych banitów, aż tylu ich z jednego lądu przeniosło się na wyspę? : ) Pozdrawiam i dziękuję!
Przyznam, gubię się nieco w zasadach pisania wierszy. Zawsze myślałem że muszą być pewne wytyczne porządkujące formę. Duża litera na początku każdego zdania, znaki interpunkcyjne.
Potem poeci dwudziestowieczni i współcześni pokazują mi że w/w być nie musi, np. Herbert w "statku - widmie" a u nas, na VA Alchemik.
U Ciebie zaś Anno brak tych liter przy jednoczesnej obecności znaków. Wiem że każdy może pisać jak chce; że można wprowadzić brak zasad, lub ustanawiać je samemu wg. własnych zasad. I co ważne, czynić to świadomie. czy tak było u Ciebie? Ale wydaje mi się że obok wartości wolnego wyboru winna być pewna zasada i konsekwencja co do danego wiersza. Czyli albo w/w wytyczne powinny być w całym tekście, albo należy je odrzucić? Może mylę się? Wyjaśnisz to jakoś? Smile
Wydaje mi się, że tematykę pisania z małej litery omówiono już wiele razy, więc nie będę znów wchodzić w długą dyskusję. Trzeba by zapytać piszących, wydających i czytających wszelakich.
Najprościej sprowadzić tę zasadę do haseł: wewnętrzna potrzeba, nieuznawanie ograniczenia językowego w stosunki do poezji, estetyka (umownie, że dla autora jest ona inna). Jeśli nie wchodzimy na teren pisania z błędami ortograficznymi, nie może być tak źle.

Poza tym poezja i jej zapis jest tak różnorodna, że łamańce poetyckie w pionie, poezja cybernetyczna i inne, dawno już złamały wszelkie prawa i fizyki i interpunkcji. Skąd zatem ciągle problem z pisaniem małymi literami po kropce, jeśli wszystko jest poezją, a poezja może być wszystkim? : )

Kończąc, jest to decyzja absolutnie świadoma,
autorka jest nonkonformistką. Ahoj!
Ten wiersz ma kilka twarzy - jestem jedną z nich
Stron: 1 2