13-05-2018, 23:15
rezonans
upał znów wdziera się przez niedomknięte okna.
zewsząd słychać tylko szum, stukanie palców
w klawiaturę, chlupot nadmiernie eksploatowanej wody.
udajemy się nawzajem. mam dwanaście lat więcej
i myślę o wszystkich wierszach, których już nie napiszę.
masz dwanaście lat mniej, znów błądzisz obcymi ulicami.
rezonujemy obok siebie wzajemnie się uzupełniając.
na brzegu miasta jakaś kobieta odbiera sobie życie,
w centrum rodzi się nowe. bliźniaczo podobne
komórki przechylają szalę szczęścia. pocimy się
trzymając w dłoniach niewiarygodnie maleńkie palce –
należą do kogoś, kto nigdy w nas nie zamieszka.
w tym samym czasie pająki oplatają ziemię pajęczyną,
moszczą się w ciemnych szczelinach. obcy jak nigdy
sierpień wita nas złowrogim burczeniem.
upał znów wdziera się przez niedomknięte okna.
zewsząd słychać tylko szum, stukanie palców
w klawiaturę, chlupot nadmiernie eksploatowanej wody.
udajemy się nawzajem. mam dwanaście lat więcej
i myślę o wszystkich wierszach, których już nie napiszę.
masz dwanaście lat mniej, znów błądzisz obcymi ulicami.
rezonujemy obok siebie wzajemnie się uzupełniając.
na brzegu miasta jakaś kobieta odbiera sobie życie,
w centrum rodzi się nowe. bliźniaczo podobne
komórki przechylają szalę szczęścia. pocimy się
trzymając w dłoniach niewiarygodnie maleńkie palce –
należą do kogoś, kto nigdy w nas nie zamieszka.
w tym samym czasie pająki oplatają ziemię pajęczyną,
moszczą się w ciemnych szczelinach. obcy jak nigdy
sierpień wita nas złowrogim burczeniem.