Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 2.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
zeszronienie
#1
grudzień śnieży we mnie czernią
zamiast rodzić Boga rozłazi się w szwach
obrasta igłami

wolałabym przespać wszystkie obumarłe miejsca
śnieg przepuścić przez skórę
nie widzieć więcej

drzew ciężkich od puchu i wisielców
od północy mgła otwiera mnie na imiona
znów wchodzę w ciało
kwadrat skrzyżowanych rąk

jestem uwięzioną kroplą
wieczną zmarzliną
Odpowiedz
#2
Kawał mrocznej, pesymistycznej poezji.
Odpowiedz
#3
Oj, mroczno, głucho, ciemno i zimno. Wieje pesymizmem, a tu ani promyka nadziei na ocieplenie...

Troszkę szwankuje mi tutaj rytmika, bo choć pierwsze dwie strofy oraz ostatnia są pełne melodii, trzecia nieco odstaje (a konkretnie drugi wers - tak na moje ucho).

Pointa świetna. Gorycz do potęgi...
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#4
Marcin, fenks.

Mirando, mroczność, ciemność i wszystkie pochodne.
Trzecia jest najbardziej toporna odrobinę wydłużona, chciałam to właśnie tak zaznaczyć, w związku z tym można mieć takie odczucie, ale mam nadzieję że zyska przy kolejnym czytaniuWink
Dzięki, że wpadłaś.
Odpowiedz
#5
Będę Cię nawiedzać, jako żem jest Biała Dama Big Grin
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#6
Straszysz? Big Grin
Odpowiedz
#7
No, trochu Smile
Nareszcie jest kogo - bo wcześniej Miranda buszowała po pustych komnatach i robiła Buuuaaaahahaha! - ale nikogo nie było.

Nie bój się, pisz, pisz. I komentuj, komentuj, jak Ci się coś spodoba albo nie Smile Śmiało.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości