Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
poemacik ze zbieżnością nazw
#1
użurpator firanozaur majestatycznie
ledwo stąpał w koronkowych skarpetkach
z których wystawały zapuszczone paznokcie
w kolorze B114 opaćkane musztardą

użarł kiełbaskę z grilla i szaszłyczka
na bankiecie na cześć zbitej szyby
w samochodzie pana prezesa banku
spermedytacją próbującego wykupić sad

uszanowany skłonił się zdejmując melonik
w którym trzymał zapałki i tytoń
pomimo iż na firmamencie nie wolno
bo o samozapłon łatwo bez katalizatora

lemur Lemoire ogłaszał skład rady
wyznaczonej na przyszłą kadencję
kandyzowania koreczków śliwkowych
z oliwkami zamiast pestek dla goryczki

firanozaur położył parapecik niedaleko
panny zasłonnicy powszechnie znanej
z powśiagliwości w dziedzinie wpuszczania
światła do swojej sakiewki na drobne

między nimi nic nigdy nie mogło
a powinno jak twierdził pan prezes
który znał się na tym i tamtym
w dziedzinie przykusów i przytyków

tak jak podejrzewano nie było
niespodzianek bo każdy udawał szok
gdy padały imiona jak cyfry bingo
by ostatnią być użurpatora

wstał z gracją odsuwając parapecik
poprawiając kołnierzyk w świeże oka
odwracając się do zgomadzonych odparł
że będą darmowe połączenia do wszystkich śmieci
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#2
Chciałabym uprzejmie zapytać o długość rąk firanozaura. Bardzo ważna kwestia. Poszukuję mądrych dinozaurów do swoich usług, lokaj ostatnio podupadł na zdrowiu, a ogrodnicy już mi się znudzili. Firanozaura pokochałam od pierwszego wejrzenia i pomyślałam, że wypadałoby go uratować z łap Tygrysa. No więc ponawiam zapytanie o długość rąk firanozaura.
Proszę we mnie wierzyć.
Odpowiedz
#3
No zależy od wysokości okna. Ale głównie są metrowe rękawy ;-)
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#4
Doskonale, doskonale. Nada się. Biorę!
Proszę we mnie wierzyć.
Odpowiedz
#5
No dobra, da da dajmy ;]. Czytało się miło, nawet z uśmiechem. Ale świadomość, że takie dadateksty powstają *pstryk* o tak!, może nawet bez udziału inwencji... hmmm... nazwijmy ją "kontrolowanej", przytomnej i przemyslanej jednak, a nie przypadkowej (możemy się nie zgadzać, ale dla mnie 'przypadek' w sztuce powinien być zredukowany do zera, względnie idealnie zatuszowany - no chyba, że tworzy coś nietuzinkowegoSmile to już niech se zostanie. ino wówczas nie autor, a jedynie 'przypadek' zasłuży na oklaski), taka świadomość trochę zawodzi czytelnika. Dokładnie - czuje się zawód. Chciałbym pochwalić, a mam wrażenie, że nie mam za co. Jasne, do pewnego (zasadniczego nawet) stopnia świadomie dyrygujesz tym absurdem, tym "językiem automatycznym" i fabularną improwizacją pokroju animacji terrego gilliama, no ale jednak... jednak wszystko to bzdura bzdurę wyprzedza. Nie przedobrzyć w tym - to taaaa, to JEST sztuka, okej. Ale to już zależy od prywatnych preferencji chyba i gustów. Mnie tam się czytało spoko, choć nic już nie pamiętam i nie wiem o treści wiersza, ale obiektywnie patrząc, mało to warte (a i lepszych dadaistów tu mamy. tzn "lepszych").
Odpowiedz
#6
Ach, pan Miriady Gwiazd, przepadam za panem, mówiłam już? Pan również postawił kiedyś małpę przed maszyną do pisania? Moja naprawdę napisała Szekspira.
Proszę we mnie wierzyć.
Odpowiedz
#7
I takie właśnie teorie mnie męczą. Bo skąd wniosek, że cała scena nie mogła powstać w mojej wyobraźni, a flow dopisał tylko poszczegółne słowa? Skąd wniosek, że igraszka nie wynikła z rytmu? Bo oczywiście 'Kaczka dziwaczka' jest dziełem sztuki tylko z racji rymu? Czy inwencji? Firanozaur i Zasłonnica przecież są tak blisko na parapeciku, ale jednak nigdy ze sobą. Pan prezes (jako że falliczny wygląd klamki jest dla mnie jednoznaczny) i lemur Lemoire (jako, że jest taki wynalazek futerko na klamki) i bingo odgłosów deszczu, a wszystko to na bankiecie z grillem (który jest wydany na tak trywialną cześć, jak zbita szyba - kolejna gra słów). Moja wyobraźnia może nie jest 'prosta' i może 'poezja' dla Miriada ma wyrzigiwać coś innego. Ale no naprawdę, Moi Mili Państwo wszyscy, nie tędy droga. Ciasna wyobraźnia to ZUO.
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#8
Niby dla kogo ten wiersz, fantazja fantazją ale musi mieć sens, sepleniący peel, durne sytuacje, nie wiem to ani śmieszy ani zaciekawia....hm
Nie umiem pisać konstruktywnych komentarzy.
Odpowiedz
#9
Dla ludzi, którzy patrzą przez zasłonięte okna na świat, otwierając wyobraźnie na falujące firanozaury...
to be a struggling writer first you need to know how to struggle
Odpowiedz
#10
Hm. Może masz rację. Tj. nie wątpię, że chociaż po części masz, ale nie wiem, czy to dla mnie. Chyba zwyczajnie rozbiło się to o mój gust i skończyło jako, przyjemna dla oka i innych zmysłów, zaręczam, ale jednak plama. No może tak być, nie przeczę.
Szkoda, że użyłeś tych "rzygów". Ja tylko chciałem się wypowiedzieć i nie skłamać. Ale skoro już tak, to wykorzystam to i podsumuję: widocznie co dla mnie jest wymiociną, dla ciebie jest poezją i wice wersa. Niech tak bedzieWink niech żyje różnorodność.
erazmo, moje małpy nie opuszczają mojej głowy, nie pozwalam im, a i same nie chcą.
i nie są małpami, wypraszam sobieTongue
Odpowiedz
#11
Jak ja Cię dawno nie czytałam... I kurde wydawało mi się, że znam Cię od lepszej strony. Taki wiersz... długi, bym powiedziała i taki przykład z brzegu:
Cytat:użarł kiełbaskę z grilla i szaszłyczka
na bankiecie na cześć zbitej szyby
w samochodzie pana prezesa banku
spermedytacją próbującego wykupić sad

Dlaczego ma mnie zainteresować szaszłyczek? I Kiełbasa?
I jeśli już to z premedytacją.

Skojarzeniowo - całkiem. Ale jeśli o wiersz, to raczej to takie opowiadanko w formie wiersza, i trochę o niczym.

Nie bij. Pozdrawiam.
Zam­knięci w pik­se­lach z cza­sem łączy­my tyl­ko trzy barwy...

© Wszelkie prawa zastrzeżone.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości