20-07-2013, 14:00
Równie dobrze można by było napisaćto prozą. Bo czy to:
jest lepsze od tego:
Patrzysz, jakbym była jednym z tych kamieni z pobocza: wytrącone, tak bardzo pragną ugiąć się pod ciężarem, zdusić ból, odciskając ślad na asfalcie. A przecież leżę tylko na podłodze, nocą. Czekam, aż po mnie przejedziesz, bez bajek. Że blizny? To nic, można je wyrzygać, wiesz? I w końcu zapomnieć.
?
Ale przyszłam przeczytać i skomentować wiersz, więc:
1. Interpunkcja. Skoro stosujesz kropki, to pamiętaj też o przecinkach. Już pominę małe literki po kropkach.
2.
Dwie ostatnie linijki kojarzą mi się z taką typową nastolatkową odzywką na blogu, czy gdzieś tam - takie mówienie do siebie, ale przeciw wszystkim. Nie podoba mi się tutaj to.
A gdyby tak zostawić samo to:
Chyba nie do końca potrafię uchwycić Twój zamysł, a zinterpretować po swojemu jest mi trudno w tym przypadku. Czegoś w tym wierszu zabrakło, może jakiejś bardziej czytelnej metafory, czy trochę innej formy zapisu? Moim zdaniem trzeba jeszcze chwilę nad tym posiedzieć.
Cytat:patrzysz jakbym była jednym z tych
kamieni z pobocza. wytrącone, tak
bardzo pragną ugiąć się pod ciężarem.
zdusić ból, odciskając ślad na asfalcie.
a przecież leżę tylko na podłodze. nocą.
czekam aż po mnie przejedziesz. bez bajek.
że blizny? to nic. można je wyrzygać.
wiesz? i w końcu zapomnieć.
jest lepsze od tego:
Patrzysz, jakbym była jednym z tych kamieni z pobocza: wytrącone, tak bardzo pragną ugiąć się pod ciężarem, zdusić ból, odciskając ślad na asfalcie. A przecież leżę tylko na podłodze, nocą. Czekam, aż po mnie przejedziesz, bez bajek. Że blizny? To nic, można je wyrzygać, wiesz? I w końcu zapomnieć.
?
Ale przyszłam przeczytać i skomentować wiersz, więc:
1. Interpunkcja. Skoro stosujesz kropki, to pamiętaj też o przecinkach. Już pominę małe literki po kropkach.
2.
Cytat: a przecież leżę tylko na podłodze. nocą.Czekam, aż po mnie przejedziesz bez bajek? Nie rozumiem. Jedyne, co mi przyszło teraz do głowy, to dziecko czekające na coś, usypiające, mające świadomość, że dziś tatuś nie przeczyta bajki na dobranoc. A pewnie nie o to chodziło.
czekam aż po mnie przejedziesz. bez bajek.
że blizny? to nic. można je wyrzygać.
wiesz? i w końcu zapomnieć
Dwie ostatnie linijki kojarzą mi się z taką typową nastolatkową odzywką na blogu, czy gdzieś tam - takie mówienie do siebie, ale przeciw wszystkim. Nie podoba mi się tutaj to.
A gdyby tak zostawić samo to:
Cytat:patrzysz jakbym była jednym z tychCzy nie lepiej by to brzmiało, wyglądało? Było?
kamieni z pobocza. wytrącone, tak
bardzo pragną ugiąć się pod ciężarem.
zdusić ból, odciskając ślad na asfalcie.
a przecież leżę tylko na podłodze. nocą.
czekam aż po mnie przejedziesz.
Chyba nie do końca potrafię uchwycić Twój zamysł, a zinterpretować po swojemu jest mi trudno w tym przypadku. Czegoś w tym wierszu zabrakło, może jakiejś bardziej czytelnej metafory, czy trochę innej formy zapisu? Moim zdaniem trzeba jeszcze chwilę nad tym posiedzieć.
brodząc w amoku niepoczytalności, agonią snujemy pragnienie.