Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
(30-01-2012, 20:01)szymonzss napisał(a): w najbliższym czasie zamieszcze tu bądź w nowym poście moje wypociny.
Nie chcem wypocin, chcem fajne.
Wypociny beeee
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 21
Liczba wątków: 2
Dołączył: Dec 2011
(30-01-2012, 20:01)szymonzss napisał(a): Ok dzięki za odpowiedzi w najbliższym czasie zamieszcze tu bądź w nowym poście moje wypociny.
Pozdrawiam zamieść w nowym wątku, w odpowiednim dziale
Liczba postów: 123
Liczba wątków: 2
Dołączył: Dec 2011
Ot paradoks - czytelnicy chcą tego czego nie chcą, chcą tego czego się nie spodziewają. Napis coś co wszystkich zaskoczy.
A rade z pierw małymi formami, potem większymi - dobra rada.
natural born killer
Liczba postów: 2 297
Liczba wątków: 119
Dołączył: Dec 2011
03-02-2012, 19:33
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03-02-2012, 19:34 przez Hanzo.)
Śmiechy śmiechami, ale ja w wieku 13-14 lat (8 lat temu jakieś) napisałem "książkę" w stylu "Władcy", a jak, całe 3 zeszyty 80 kartkowe małym druczkiem, zeszło mi z rok - codziennie po godzince, dwie.
Wtedy to była charyzma.
I nawet nie wyszło najtragiczniej, ha!
Pozdrawiam!
Liczba postów: 30
Liczba wątków: 3
Dołączył: Feb 2012
W wieku 15 lat napisałam "książkę". O jak się cieszyłam, mama się zachwycała, cała rodzina, znajomi. Ok. Wcześniej nic nie pisałam, chyba że do szkoły, "książka" była pierwsza. Po dwóch latach przerwy zaczęłam pisać opowiadania na fora. Krótkie. Komentarze były tylko krytyczne Ale pisałam opowiadania nadal. W końcu pojawił się pozytyw jeden, potem drugi. I po roku od dokształcania się na tych forach przeczytałam tą "książkę" jeszcze raz.
Powiem tylko, że to był gniot. Ogromny. Po prostu jedno wielkie "g", bez skrupułów wyrzuciłam do kosza ;D
Więc to święta prawda, że lepiej zacząć od opowiadań. Mniej błędów się popełni, szybciej się człowiek nauczy ich nie robić. I najważniejsze nie zrażać się negatywnymi opiniami. One pomagają najwięcej
Liczba postów: 1 317
Liczba wątków: 29
Dołączył: Oct 2011
Moja pierwszą książką był pamiętnik.
Nie wnikam w walory literackie, ale pod względem fabuły - mucha nie siada taka przemyślana konstrukcja.
Pamiętnik mój bowiem podczytywała skrycie i niecnie moja mama.
Pisałam, że wyjeżdżam na nudne szkolenie instruktorskie, narzekałam na upierdliwość indoktrynacji politycznej i... mykałam na żagle z chłopakiem.
To był socrealizm - powieść tendencyjna.
Przepadła... szkoda.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt. [L. Wittgenstein w połowie rozumiany]
Informuję, że w punktacji stosowanej do oceny zamieszczanych utworów przyjęłam zasadę logarytmiczną - analogiczną do skali Richtera. Powstała więc skala "pozytywnych wstrząsów czytelniczych".
Liczba postów: 72
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2011
Ja zaś mając 10 - 11 - 12 lat... pisałam sobie opowieść o piratach. Było to dzieło straszne pod każdym możliwym (i nie możliwym) względem. Ale mam je po dziś dzień.
W księżycowym jasnym blasku
widziałam ciemne krople krwi,
co po twej dłoni na piasek spływały
Liczba postów: 2 583
Liczba wątków: 73
Dołączył: Feb 2010
Pierwszy kompletny utwór... 14 lat, 530str A4 12 Times New Roman, wiernie korektowane i czytane przez sporo starszego (20+) kuzyna. Tematyka PostApo SF.
Potwornie naiwne, prostolinijne, bez niczego oryginalnego, ale podziwiam się za samozaparcie.
Niezwykłym jest, że kiedy człowiek nie potrafi to pisze dużo, a gdy idzie mu już o niebo lepiej to nie ma czasu/chęci/weny.
Liczba postów: 617
Liczba wątków: 71
Dołączył: Nov 2009
Zgubo, mam identycznie to samo, nawet jeśli nigdy nie dotarłem tak daleko...
Teraz umiem pisać znacznie lepiej niż kiedyś, za to nigdy nie mam chęci/weny (czas mam akurat xD)
Cała moja twórczość, z której jestem zadowolony:
Na zwłokach Imperium[fantasy]
I to jest dokładnie tak smutne jak wygląda.
Komentuję fantastykę, miniatury i ewentualnie publicystykę, ale jeśli pragniesz mego komentarza, daj mi znać na SB/PW. Z góry dziękuję za kooperacje
Liczba postów: 838
Liczba wątków: 56
Dołączył: Oct 2011
A ja się sprzeciwię [skoro i tak już zeszło na nieco inny temat, to czemu się nie dołączyć? Niby pomoże] teori o pisaniu krótkich opowiadań.
Zaczęłam w wieku 11 lat, napisał kompletnie durnego i beznadziejnego fanficka do hp. Około 200 stron w zeszycie w kratkę pismem, które można by określić jako obrzydliwie małe i skrajnie nieczytelne. Można to zaliczyć jako pierwszą książkę.
A potem kupiłam sobie zeszyt A4 i zaczęłam kolejna powieść w celu zapełnienia go. Może i go nigdy nie skończyłam, ale pisałam codziennie przez kilka godzin, po dobre kilka stron (dziesięciu nigdy nie przekroczyłam) i sądzę, ze mi to pomogło. W sensie warsztatu, tworzenia fabuły i postaci.
Wiem, ze teraz tez jest źle, ale wciąż lepiej niż kiedyś.
No i o jednym 'dziele' łatwiej się myśli niż o wielu małych. Wygodniej jest skonstruować obrzydliwie skomplikowaną fabułę, niż wiele małych i prostych, nie powtarzając się przy tym. Bo zwroty Akcji mogą być różne.
Szymonzss zachęcam do pisania. Może i czarno to widzę,a le nie o to chodzi, by to było widziane, tylko zrealizowane i wyćwiczone, by następnym razem czekać z niecierpliwością.
|