Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
bo (wiesz) jestem urodzony pod szczurem (made in chmurnoRYJny& Piramida88)
#16

"Miałam lekki problem z przełknięciem, ale poszło."

;-) smacznego;-)? hm, nie wiem, czy to właściwe życzenie, ale mam nadzieję, że nie było rewolucji, bo ten typ utworu nie miał w zamyśle wywoływania bóli i td;-)


Otrząsnęłam się przy - rozkładały - zapachniało mi nieładnie.

Cóż, ze swojej strony nie mogę odpowiedzieć inaczej, poza tym, że od poczęcia nie znam świata zapachów (to się zdarza... ot... mam taki defekt- serio!), dlatego... mogę współczuć, ale ... bardziej intuicyjnie, niż z pełnym uświadomieniem sobie problemów odbiorcy;-)

Cytat:bo modły zostały
zasłonięte szczerością

hm, cóż, coś jest tu "mejbi" na rzeczy, ale w igraszkach, jednak improwizowanych, w formie dowolnej tak bywa(tu nieco podporządkowanej jednak jakiejś, powiedzmy mojej charakterystycznej jako-niejako własnej autorskiej formie wyrazu. sorry, jeśli to brzmi jak megalomania, to raczej przyznanie się do pewnego niezamierzonego wychylenia w dominowanie, co widzę z dystansu, a co-biorąc założenie równowagi we współpracy- jest pewnym uchybieniem z mojej strony.Cóż, widać, że może za bardzo mnie w deblu poniosło w indywiduum, ciut dominujące, choć utwór od początku, do końca wspólny-sic). Wiadomo, w improwizacjach pewne dysonanse, może i dysharmonie nieodległe od nuty nie do końca dociśniętej (może i świadczącej o nieperfekcyjnym dostrojeniu instrumentu) jednak się zdarzają... To trochę jak w dżem-szeszyn bluesowym, gdzie bywa czasem może i fałszyk, który potem próbuje się wygrać, wgrać. Czy się udało wygrać i wybrnąć, w sumie nie mnie sądzić... bez względu na to czy z dystansu widzę i słyszę... inaczej i lepiej..;-)

"Na koniec pytanko za 100 pkt - Dlaczego łopianowej? -"
;-) Facetem jestem, a kolory to nie moja specjalność;-) a koszula nie jest do końca czystej barwy... ale właśnie...jak wspomniano...

"Moje wrażenia: za bardzo pod kołdrą i po cichu.
Pierwsze dwa wersy mnie rozkleiły, reszka skleiło. '

Trudno, abym dyskutował z wrażeniami. Po prostu je przyjmuję nie tylko przez grzeczność;-)

Pozdrawienia i serdeczności odwzajemnione;-)





'FantaSmaGoria':
" Nie wiem, czemu służą, serio. "
odp:
Podobnie chyba temu czemu pojedynki twórcze, tylko tu nie ma walki pomiędzy sobą, ale we współpracy w dojściu do celu- puenta?. Jakiś rodzaj współpracy podporządkowanej ustalonym zasadom, najczęściej wynikającym z ogólnie pojmowanej formy... Tu, jak wspomniano wyżej, chyba jednak formy (stety-niestety mojej- w drugim utworze, gdzie podporządkować należało się znanej formie malajskiej- pantum, mam nadzieję, że już inaczej przewaga się rozkłada i nie ma przeakcentowania mną i mojościami, którego nie zamierzałem, bo nie było moim zamiarem w deblu dominować. Taka kooperacja to coś w rodzaju "hepeningu"/eksperymentu (?) nie całkiem bez treści i sensu? Inny rodzaj ćwiczenia siebie... w sensie ludzkim i twórczym... bez wątpienia.


"Jest wiele innych sposobów na okazanie wzajemnej... sympatii? "
Proszę wybaczyć, ale nawet w zabawie jestem (staram się być) profesjonalistą;-) Gdy pracuję z kimś, to nie okazuję nic innego, tylko współpracę. Relacje miedzyludzkie są poza sztuką, poza pracą... Co nie znaczy, ze nie było sympatycznie i nie lubię współautorki...;-) Wręcz przeciwnie inaczej współpraca byłaby torturą, a nie jestem masochistą;-) Zresztą, w przypadku nie-lubienia się nie byłoby nawet propozycji współpracy;-) igraszki;-)
"
nie czytałam poprzednich komentarzy, tym bardziej autora (mam wrażenie, że jego wypowiedzi powstają poza jego świadomością, choć doceniam jego urok jako autora pokręconych wierszy) - więc powtórzę po kimś, być może."

Powiedzmy, że to rodzaj nadinterpretacji, z domieszką "psychologizowania" (to takie uchybienie wg tzw.: metodyki, której nauczyciele, osoby kierujące winny unikać- o ile dobrze pamietam), choć niepozbawione komplementu, za któy dziękuję, ale .... trudno, żebym nie rozumiał, nie miał śwadomości, gdy obrałem sztukowanie jako maskę;-) jednak ("ukryj siebie, pokaż sztukę- oto sens sztuki"- to wzięty z Wilde'a na własny użytek, niejako zasada prywatnego dekalogu w art.)... Proszę mi wierzyć, że;-) zaburzeń świadomości nie miewam. Ot, po prostu jako zdeklarowany abstynent, lubię pobywać ciut pijany bez środków chem... a w tym sztuka, czy sztukowanie /(nawet w okolicach komentarzy około-art) to wdzięczna przestrzeń. Sztuka czy sztusczydłowanie to przecież rodzaj trunku;-)
Lubię być poza tym ...kiperem zachwiań;-)


"Utwór ma swój urok, choć czyta się go dziwacznie i nieprzyjemnie.
Podoba mi się, buty nie spadają, ale doceniam, hm, wkład obydwojga autorów i czar utworu.
[/quote]

miło;-) dzięki... Czyli jednak moje Szaleństwo utrzymała współautorka w ryzach...a to nie jest łatwe (z pełną swiadomością to potwierdzam;-) za co Się Piramidzie Brawa należą;-)

Poza tym powyższy utwór był pierwszym owocem kooperacji, drugi- wklejony przed momentem- liczę, że nieco inny wyraz współpracy pokaże...;-) cóż... pożywiom uwidim;-) Dla mnie ten duet współtwórczy był nowością, stąd ... cokolwiek widzę z tym powiązanego traktuję jak lekcję...;-)... przyczynek do rozwoju;-)

Ave ArS
Odpowiedz
#17
jeśli ktoś zechce sobie znaleźć łącznik, postęp, albo odwrotnie... w tej kooperacji tutaj ma odnośnik do drugiego utworu. http://www.via-appia.pl/forum/showthread.php?tid=12111


Być może (Tak ja przynajmniej uważam) w pantum współpraca jakoś się lepiej ułożyła;-) ale nie mnie sądzić...
Odpowiedz
#18
(16-07-2013, 00:27)chmurnoryjny napisał(a): 'FantaSmaGoria':
" Nie wiem, czemu służą, serio. "
odp:
Podobnie chyba temu czemu pojedynki twórcze, tylko tu nie ma walki pomiędzy sobą, ale we współpracy w dojściu do celu- puenta?. Jakiś rodzaj współpracy podporządkowanej ustalonym zasadom, najczęściej wynikającym z ogólnie pojmowanej formy... Tu, jak wspomniano wyżej, chyba jednak formy (stety-niestety mojej- w drugim utworze, gdzie podporządkować należało się znanej formie malajskiej- pantum, mam nadzieję, że już inaczej przewaga się rozkłada i nie ma przeakcentowania mną i mojościami, którego nie zamierzałem, bo nie było moim zamiarem w deblu dominować. Taka kooperacja to coś w rodzaju "hepeningu"/eksperymentu (?) nie całkiem bez treści i sensu? Inny rodzaj ćwiczenia siebie... w sensie ludzkim i twórczym... bez wątpienia.


"Jest wiele innych sposobów na okazanie wzajemnej... sympatii? "
Proszę wybaczyć, ale nawet w zabawie jestem (staram się być) profesjonalistą;-) Gdy pracuję z kimś, to nie okazuję nic innego, tylko współpracę. Relacje miedzyludzkie są poza sztuką, poza pracą... Co nie znaczy, ze nie było sympatycznie i nie lubię współautorki...;-) Wręcz przeciwnie inaczej współpraca byłaby torturą, a nie jestem masochistą;-) Zresztą, w przypadku nie-lubienia się nie byłoby nawet propozycji współpracy;-) igraszki;-)
"
nie czytałam poprzednich komentarzy, tym bardziej autora (mam wrażenie, że jego wypowiedzi powstają poza jego świadomością, choć doceniam jego urok jako autora pokręconych wierszy) - więc powtórzę po kimś, być może."

Powiedzmy, że to rodzaj nadinterpretacji, z domieszką "psychologizowania" (to takie uchybienie wg tzw.: metodyki, której nauczyciele, osoby kierujące winny unikać- o ile dobrze pamietam), choć niepozbawione komplementu, za któy dziękuję, ale .... trudno, żebym nie rozumiał, nie miał śwadomości, gdy obrałem sztukowanie jako maskę;-) jednak ("ukryj siebie, pokaż sztukę- oto sens sztuki"- to wzięty z Wilde'a na własny użytek, niejako zasada prywatnego dekalogu w art.)... Proszę mi wierzyć, że;-) zaburzeń świadomości nie miewam. Ot, po prostu jako zdeklarowany abstynent, lubię pobywać ciut pijany bez środków chem... a w tym sztuka, czy sztukowanie /(nawet w okolicach komentarzy około-art) to wdzięczna przestrzeń. Sztuka czy sztusczydłowanie to przecież rodzaj trunku;-)
Lubię być poza tym ...kiperem zachwiań;-)


"Utwór ma swój urok, choć czyta się go dziwacznie i nieprzyjemnie.
Podoba mi się, buty nie spadają, ale doceniam, hm, wkład obydwojga autorów i czar utworu.


miło;-) dzięki... Czyli jednak moje Szaleństwo utrzymała współautorka w ryzach...a to nie jest łatwe (z pełną swiadomością to potwierdzam;-) za co Się Piramidzie Brawa należą;-)

Poza tym powyższy utwór był pierwszym owocem kooperacji, drugi- wklejony przed momentem- liczę, że nieco inny wyraz współpracy pokaże...;-) cóż... pożywiom uwidim;-) Dla mnie ten duet współtwórczy był nowością, stąd ... cokolwiek widzę z tym powiązanego traktuję jak lekcję...;-)... przyczynek do rozwoju;-)

Ave ArS

Chmurnotwarzowy, ja cofam wszystko, bo - w przeciwieństwie do Ciebie - od alkoholu nie uciekam, a skoro jestem na cudownym rauszu, dopiero teraz dochodzi do mnie sens Twoich wypowiedzi. O, jakaż ja byłam głupia i ograniczona!

Więc, korzystając z tej błogiej chwili nadświadomości, odpowiem na Twoją odpowiedź. Otóż - proszę mnie nie posądzać o nadinterpretację i psychologizowanie, fuj. Mam prawo do swojej opinii, a Twoje wypowiedzi są zrozumiałe chyba jedynie dla Ciebie. Ja kobietą jestem, z tytułu przynależności do płci umysł mam mniej lotny, a i od urodzenia niezbyt kumata, więc łącznie muszę trzy razy przeczytać, coby zrozumieć choć trochę. Nie widzę też sensu w unikaniu tej "metodyki" - tu mowa o moim komentowaniu.

No, alles klar, wiersz spoko. Pozdrawiam.
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
Odpowiedz
#19
(16-07-2013, 22:00)FantaSmaGoria napisał(a):
(16-07-2013, 00:27)chmurnoryjny napisał(a): 'FantaSmaGoria':
" Nie wiem, czemu służą, serio. "
odp:
Podobnie chyba temu czemu pojedynki twórcze, tylko tu nie ma walki pomiędzy sobą, ale we współpracy w dojściu do celu- puenta?. Jakiś rodzaj współpracy podporządkowanej ustalonym zasadom, najczęściej wynikającym z ogólnie pojmowanej formy... Tu, jak wspomniano wyżej, chyba jednak formy (stety-niestety mojej- w drugim utworze, gdzie podporządkować należało się znanej formie malajskiej- pantum, mam nadzieję, że już inaczej przewaga się rozkłada i nie ma przeakcentowania mną i mojościami, którego nie zamierzałem, bo nie było moim zamiarem w deblu dominować. Taka kooperacja to coś w rodzaju "hepeningu"/eksperymentu (?) nie całkiem bez treści i sensu? Inny rodzaj ćwiczenia siebie... w sensie ludzkim i twórczym... bez wątpienia.


"Jest wiele innych sposobów na okazanie wzajemnej... sympatii? "
Proszę wybaczyć, ale nawet w zabawie jestem (staram się być) profesjonalistą;-) Gdy pracuję z kimś, to nie okazuję nic innego, tylko współpracę. Relacje miedzyludzkie są poza sztuką, poza pracą... Co nie znaczy, ze nie było sympatycznie i nie lubię współautorki...;-) Wręcz przeciwnie inaczej współpraca byłaby torturą, a nie jestem masochistą;-) Zresztą, w przypadku nie-lubienia się nie byłoby nawet propozycji współpracy;-) igraszki;-)
"
nie czytałam poprzednich komentarzy, tym bardziej autora (mam wrażenie, że jego wypowiedzi powstają poza jego świadomością, choć doceniam jego urok jako autora pokręconych wierszy) - więc powtórzę po kimś, być może."

Powiedzmy, że to rodzaj nadinterpretacji, z domieszką "psychologizowania" (to takie uchybienie wg tzw.: metodyki, której nauczyciele, osoby kierujące winny unikać- o ile dobrze pamietam), choć niepozbawione komplementu, za któy dziękuję, ale .... trudno, żebym nie rozumiał, nie miał śwadomości, gdy obrałem sztukowanie jako maskę;-) jednak ("ukryj siebie, pokaż sztukę- oto sens sztuki"- to wzięty z Wilde'a na własny użytek, niejako zasada prywatnego dekalogu w art.)... Proszę mi wierzyć, że;-) zaburzeń świadomości nie miewam. Ot, po prostu jako zdeklarowany abstynent, lubię pobywać ciut pijany bez środków chem... a w tym sztuka, czy sztukowanie /(nawet w okolicach komentarzy około-art) to wdzięczna przestrzeń. Sztuka czy sztusczydłowanie to przecież rodzaj trunku;-)
Lubię być poza tym ...kiperem zachwiań;-)


"Utwór ma swój urok, choć czyta się go dziwacznie i nieprzyjemnie.
Podoba mi się, buty nie spadają, ale doceniam, hm, wkład obydwojga autorów i czar utworu.


miło;-) dzięki... Czyli jednak moje Szaleństwo utrzymała współautorka w ryzach...a to nie jest łatwe (z pełną swiadomością to potwierdzam;-) za co Się Piramidzie Brawa należą;-)

Poza tym powyższy utwór był pierwszym owocem kooperacji, drugi- wklejony przed momentem- liczę, że nieco inny wyraz współpracy pokaże...;-) cóż... pożywiom uwidim;-) Dla mnie ten duet współtwórczy był nowością, stąd ... cokolwiek widzę z tym powiązanego traktuję jak lekcję...;-)... przyczynek do rozwoju;-)

Ave ArS

Chmurnotwarzowy, ja cofam wszystko, bo - w przeciwieństwie do Ciebie - od alkoholu nie uciekam, a skoro jestem na cudownym rauszu, dopiero teraz dochodzi do mnie sens Twoich wypowiedzi. O, jakaż ja byłam głupia i ograniczona!

Więc, korzystając z tej błogiej chwili nadświadomości, odpowiem na Twoją odpowiedź. Otóż - proszę mnie nie posądzać o nadinterpretację i psychologizowanie, fuj. Mam prawo do swojej opinii, a Twoje wypowiedzi są zrozumiałe chyba jedynie dla Ciebie. Ja kobietą jestem, z tytułu przynależności do płci umysł mam mniej lotny, a i od urodzenia niezbyt kumata, więc łącznie muszę trzy razy przeczytać, coby zrozumieć choć trochę. Nie widzę też sensu w unikaniu tej "metodyki" - tu mowa o moim komentowaniu.

No, alles klar, wiersz spoko. Pozdrawiam.

oj, botakie jest życie po fristajlach;-) Już Cię kobito lubię ... (właśnie dostałem pomidorem w ryj;-) i zupa spita;-) Dobranoc;-)
Odpowiedz
#20
Ja w swoim imieniu również dziękuję za komentarzeSmile
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości