Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Rozmowa z grabarzem
#1
Dokąd tak ciągniesz, poczciwy błaźnie?
korowód końca ładnieś wyhaftował!
lecz cóż, gdybyt wojna patrzała wyraźnie
na nasze ziemie. Byś nie zbłaznował?

Albo jak przyjdzie i wielka zagłada,
co wtedy byndzie - świadomość boli!
wszyscy mędrcowie, cała z gówna rada
tchórzostwo ganić byndzie w aureoli?

A gdyby jedyny potomek mógł zemrzeć
z nienacka, tak jak umiera motylek -
czym mam zapłacić, by swego wacka
wyostrzyć i zabrać w powrotny bilet?

Nie syp mi gleby, bo ja chcę na odwrót!
łazić po niej i drzeć się w trzy głosy!
pierdzielić idee! co gryzą jak osy!
już widzę nieskończoności korowód.
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.
Odpowiedz
#2
Moim zdaniem jest to wiersz dobry, bardzo dobry.
Niepogodzenie się z losem, bo czemu? Mamy przecież prawo do życia, a tak prędko nam się je zabiera.
Gdy czytałam to po raz pierwszy, nieco gryzło mnie przekleństwo przy końcu i z gówna rada, ale potem zmieniłam zdanie.
Cztery gwiazdki z pięciu.
Pozdrawiam
The Earth without art is just eh.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości