Ankieta: Czy powinniśmy do opowiadań amatorskich podchodzić na luzie, czy raczej wytykać każdy najmniejszy błąd?
Ankieta jest zamknięta.
Na luzie...
10.71%
3 10.71%
Wytykać!
82.14%
23 82.14%
Nie mam zdania
7.14%
2 7.14%
Razem 28 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Przesadne czepialstwo
#16
Moim zdaniem to dobrze, że na forum czepiamy się każdego błędu. Owszem, prawie w każdej książce znajdziemy coś, co tutaj krytykujemy. Powtórzenia, przecinki itd. Ale przecież nikt nie jest nieomylny. Forum daje nam szansę, abyśmy ulepszali nasz warsztat, czy jest jakiś sens, aby z tego rezygnować? Chyba każdy z nas pragnie być dobrym w tym, co robi. Osobiście, gdybym miała wydać książkę pełną błędów, spaliłabym się ze wstydu.
Jako że mam tyle lat, ile mam, czytuję czasem literaturę młodzieżową, najczęściej zagranicznych pisarzy. Przewracając kartki, widzę błąd na błędzie, kiedyś zdarzyło mi się nawet kupić opowiadanie, w którym dialogi zapisywane były raz tak, raz inaczej. Nie dało się tego czytać >.<
Rozumiem, że wstawianie pierwszego tekstu na forum to presja. Ok, ilość wytykanych błędów boli. Ale to jest chyba idea forum, nauka, jak pisać, komentować. Nie można robić z użytkowników nie wiadomo jakich wrażliwców, logują się na forum ze świadomością, co się tutaj wytyka. Jeśli ktoś nie jest odporny na krytykę, skazany jest na pisanie do szuflady.
Tutaj nie ma jakiegoś przesadnego czepialstwa. Takie, moim zdaniem, zaczęłoby się w momencie, gdyby użytkownicy jęczeli, że nie podoba im się np. kolor włosów głównej bohaterki.
Spójrzmy też na tę sprawę z nieco innej perspektywy. Może za kilkadziesiąt lat, m.in. dzięki temu forum, polska literatura stanie się sławniejsza?
The Earth without art is just eh.
Odpowiedz
#17
Niedawno przeczytałem na portalu jeden z króciutkich tekstów, w którym roiło się od błędów interpunkcyjnych. Autor nie opanował przecinków nawet w stopniu podstawowym albo olał korektę tekstu. W każdym razie - poświęcając na to swój czas - wypisałem wszystkie potknięcia, żeby wiedział, gdzie popełnił błędy.

Jako, że kilka postów wyżej wspomnany Autor pozwolił sobie na zacytowanie fragmentu mojego komentarza (zresztą, tam również mija się z prawdą) pozwolę sobie zaprezentować jego słowa na temat błędów interpunkcyjnych:

Cytat:Wiesz, myślę, że każdy ma swoją piętę ahillesową. Moją są niewątpliwie przecinki i inne to drobne ciaratajstwo interpunkcyjne. Wiesz, to też i po to, żeby czasem sodówa do głowy nie uderzała .

Pomijając fakt, że Achilles piszemy przez "ch" to konia z rzędem temu, kto zrozumie w tym momencie Szanownego Autora. Wygląda na to, że robi błędy intepunkcyjne po to, żeby - jak to określił - nie uderzyła mu "sodówa do głowy". Powód co najmniej dziwny.





[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#18
Twoją wypowiedź zacytowałem w jak najlepszej wierze. Wszystkie błędy interpunkcyjne i większość Twoich sugestii zastosowałem, podziękowałem również ładnie za koment, bo szczerze wdzięczny jestem za pracę którą w mój tekst włożyłem. Zaś z tym, z czym się nie zgadzałem, również otwarcie Ci napisałem.

Nie, nie robię błędów, żeby sodówa do głowy nie uderzyła. One robią się same. Teraz jest lepiej bo są edytory tekstu i je poprawiają (przynajmniej niektóre). Przez czas mojej szkolnej edukacji dyktando, to była dla mnie śmierć. Bom nigdy z niego oceny pozytywnej nie dostał. Zaś z innych form pisanych nauczyciele ratowali moją biedną, dyslektyczną skórę stawiając osobną ocenę za walory merytoryczne i ortograficzno - interpunkcyjne. Te ostatnie zwykle w granicach niedostatecznej.

Znajomość zasad pisowni i interpunkcji niestety nie znaczy to samo, że będzie się pisało bezbłędnie. Wiem o tym aż zbyt dobrze, ponieważ Polonistki tą własnie metodą z robienia błędów usiłowały mnie uleczyć. Niestety w przypadku dyslektyków nie działa.

O sodówce pisałem, w odniesieniu do dość niskiej Twojej oceny. Te wysokie bowiem mogłyby zbytnio rozpieścić, z widząc wymienioną litanię błędów człowiek wie, że droga jeszcze przed nim daleka.

Twojego cytatu użyłem jako pierwszego który nawinął mi się pod rękę na zobrazowanie pewnego stanu: Mianowicie, że czasem narzucamy autorowi konkretne rozwiązanie w sytuacji gdzie błędu tak naprawdę nie ma, bo zwrot jest jak najbardziej dopuszczalny.
Zaczynający swoją przygodę z pisaniem autor, zacznie poprawiać jak leci, no bo bardziej doświadczony kolega mu poradził. Nie damy mu wyboru, możliwości zastanowienia, tak jak byłoby, gdybyśmy ewentualną zmianę zasugerowali.
Mamy rozwijać się przecież nawzajem, a nie tłamsić wszelką inicjatywę.
No sam powiedz jak inaczej napisałbyś zdanie z przykładu o króliczku, zachowując grę słów, na której jednak mi zależy.

Jeszcze raz zapewniam Cię że przykładu użyłem w celu zilustrowania pewnego zjawiska, nic osobistego w nim nie zawierając.
Ostatnio tak trochę traktujesz mnie, jakby wroga jakiegoś, a uwierz, że żadnych złych odczuć wobec Ciebie nie żywię, ani intencji złych nie mam.
Serio.


Na koniec do wszystkich czytających napiszę raz jeszcze i w skrócie:

Łapanka, wskazanie błędów pewnych wynikających z zasad pisowni polskiej jak najbardziej tak.
Ale razi mnie to straszliwie, jeśli w komencie jako błąd podane jest nasze "widzimisię", które jedynie jako łagodna sugestia mogłoby być wskazane. Baczmy na to uważnie, bo czasem inni traktują nas niemal jak wyrocznię.
A już szczególnie wszystkim bez wyjątku (a sobie przede wszystkim) zalecam wyzbycia się gadziny ironią zwanej, bo spustoszenie straszne czynić potrafi.

corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#19

Gorzki, odpowiedź wysłałem na Twoje PW.

I jeszcze chciałem dodać, że cieszy mnie wynik ankiety, który jasno obrazuje, że zdecydowana większość użytkowników portalu na poważnie traktuje pasję pisania.

Kiedy zamieszczałem pierwsze teksty na portalach literackich, dostawałem tak po głowie, że czasami chciałem się poddać i dać sobie z tym wszystkim spokój. Ale przetrwałem i przy okazji sporo się nauczyłem. Myślę, że nie jestem w tym odosobnionyBig Grin. Ja wiem, że na początku jest trudno - "Ci wredni recenzenci nic, tylko jadą po mnie" - ale dzięki wytrwałości i cierpliwośći można dużo się nauczyć.
Kieruję te słowa przede wszystkim do koleżanek i kolegów, którzy zaczynają przygodę z pisaniem.
[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#20
Dzięki Anarchist. Nieporozumienie się wyjaśniło.

Lexis: Nie do końca się z tobą zgodzę. Błędy o których wspomniałaś zdarzają się często w poczytnych, uhonorowanych licznymi nagrodami pozycjach. Przeszły one na pewno ścisłą kontrolę autora, redaktora i korektorów, a jeszcze i recenzentów, dla których słowo pisane jest chlebem powszednim. Nie twierdzisz chyba, że autor zdobywający liczne nagrody i sprzedający nakład w tysiącach egzemplarzy nie umie pisać....
Obawiam się, że przesadna restrykcyjność, zamiast pozytywnych, negatywne skutki może przynosić o których poniżej wspominam. Może się zdarzyć coś przeciwnego, że kilku autorom, którzy mieli by szansę wypłynąć na szerokie wody, u zarania zwichnie się im styl mówiąc autorytarnie, że szyk przestawny to samo zło, a dwóch tych samych wyrazów w tym samych czy sąsiednich zdaniach zastosować nie można, nawet jeśli chce się uzyskać zamierzoną grę słowną.

Moi drodzy, ja również jestem za wnikliwą analizą tekstów, wyłapywaniem błędów, błędami rzeczywiście będących.
Stanowczo nie uważam, że bycie wrażliwcem komukolwiek pomoże. Kwestia błędów oczywistych jest jak najbardziej zrozumiała. Chciałem jednak sprowokować Was nieco do dyskusji nad problemem, o którym w swoim tekście wcześniejszym napisałem, czyli o autorytarnym wskazaniu czegoś co błędem jest jedynie w subiektywnym mniemaniu. Jak Wy się zapatrujecie, jak sprawę wyśrodkować by działając w słusznej sprawie nie przynieść większej szkody niż pożytku.
Istnieje bowiem dość wyraźne niebezpieczeństwo, że świeży autor poprawiając swój tekst zgodnie z autorytarnymi sugestiami wielu Komentatorów, całkowicie zatraci swój styl na rzecz czegoś może i w stu procentach poprawnego, ale nadmiernie wypracowanie przypominającego. (wiecie zapewne o jakim stylu myślę?)

Wbrew pozorom jest to groźba nad wyraz realna i warta dyskusji. Dlatego zapytam Was jak komentować, by takiej ewentualności uniknąć?
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#21
Decyzja? Simply - Czepiać się szczegółów, lecz robić to w takim stylu by przekonać osobę zamieszczającą tekst że to dla jej dobra. Standardowo: okazać przyjazne nastawienie, wrzucić radosną emotkę. Warto również uzmysłowić autorom tekstów że piszą swoje dzieła głównie dla siebie, oraz by nie brali dobitnie uwag komentujących. Można je uwzględnić, owszem, ale nie wolno się nimi bazować, jeśli nie chce się utracić oryginalnego stylu.
Odpowiedz
#22
Cytat:Lexis: Nie do końca się z tobą zgodzę. Błędy o których wspomniałaś zdarzają się często w poczytnych, uhonorowanych licznymi nagrodami pozycjach. Przeszły one na pewno ścisłą kontrolę autora, redaktora i korektorów, a jeszcze i recenzentów, dla których słowo pisane jest chlebem powszednim. Nie twierdzisz chyba, że autor zdobywający liczne nagrody i sprzedający nakład w tysiącach egzemplarzy nie umie pisać....
Oczywiście, że nie. każdy z nas, nawet sławny pisarz, robi błędy. Wydanie kilku tysięcy stron powieści bez błędów jest chyba niemożliwe. Dzięki wytykaniu najdrobniejszych błędów tutaj, na forum, zauważamy w późniejszym czasie podobne potyczki w książkach (miłe uczucie, nie powiem, że nie Tongue). Nie chciałam nikogo w tej wypowiedzi skrytykować, błędy są rzeczą ludzką. Chodziło mi raczej o to, iż można minimalizować ich częstotliwość.
Powieść be żadnego błędu, czy to nie byłoby piękne?

Cytat:Wbrew pozorom jest to groźba nad wyraz realna i warta dyskusji. Dlatego zapytam Was jak komentować, by takiej ewentualności uniknąć?
Przede wszystkim, oceniać tekst, a nie autora, czyli tak, jak mówi regulamin.
Spokojnie, od czasu do czasu wrzucać emotkę, jak wspomniał/a Comeda powyżej. Nie zachowywać się jak wróg.
Zwracać uwagę świeżym autorom, aby stronili od szablonowego pisania.
Wytykać błędy.
The Earth without art is just eh.
Odpowiedz
#23
Lepiej wytykać i doradzać, i wytykać! Bo, nie wiem jak inni, ale ja bym chciał coś wydać kiedyś, i wolę jak mi pojeździcie w komentarzach, niż jak potem wyślę coś do redakcji i zostanę wyśmiany Big Grin
Lovercraft

"Każda godzi­na ra­ni, os­tatnia zabija."
Odpowiedz
#24
Wytykać. Przede wszystkim dlatego, że autor ma rozum i jeśli nie kieruje się emocjami, i podejściem w rodzaju "on źle ocenił mój tekst, więc mnie nie lubi (lub na odwrót)", oraz jeśli wie do czego zmierzał pisząc, będzie umiał zdecydować, które wskazówki wziąć sobie do serca, a które... trochę mniej. Dla mnie nie ma przesadnego czepialstwa, są ludzie, którzy do wszystkiego podchodzą bardzo krytycznie Tongue
Odpowiedz
#25
To ja się wypowiem.

Wytykać. A jak autor jest marudny to przestać komentować.

Jeśli ktoś chce pisać to będzie wdzięczny za każde wytniecie. Jeśli ktoś się obrazi to niech zmyka i szuka sobie innego hobby. Szkoda na kogoś takiego mojego czasu, marnuje cenne roboczogodziny, który mógłby wykorzystać na budowę mojego kraju. Jeśli robisz coś źle i nie wykazujesz chęci do poprawi - nie rób tego. Ogólnie taka postawa by dawać komuś na luz mnie irytuje, szkodzi to mojemu krajowy.

Pamiętam, że kiedyś wytknąłem komuś, że podał w opowiadaniu nieprawdziwą cenę fajek. To nie miało żadnego znaczenia dla fabuły. Gość się wkurzył, uważam, że przesadzam, a ja się wcale z nim nie zgodził. Pamiętam moje pierwsze opko - w zasadzie nie było słabe. Ale moje drugie było koszmarne. Ludzi mi wytknęli, bo mieli rację, ja się trochę załamałem. Ale co mnie nie zabije to wzmocni. A potem moje trzecie zdobyło całkiem dobre recenzje.

Ale tez staram się zawsze napisać coś miłego o dziele.

Dodam tutaj, że jestem wielkim fanem analizatorni i wcale mi szkoda tych zmaltretowanych ałtorów.
natural born killer
Odpowiedz
#26
Predziu, jakby tu były "lajki" to strzeliłbym Ci kilka Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości