08-04-2016, 17:28
Cześć. Zwracam się do komputerowych megamózgów
Chyba zepsułam coś w komputerze męża i grozi mi rozwód, bo tam były ważne informacje. Opiszę jak wygląda sytuacja:
Laptop był zasyfiony jakimiś trojanami i innymi gówienkami, bo wyskakiwały niechciane okienka, a net strasznie mulił. Ściągnęłam program Malwarebytes, którego używałam już na dwóch innych komputerach i wszystko było ok. Przeskanowałam nim lapka, znalazł ponad 40 obiektów do wyrzucenia. Usunęłam je, po czym zgodziłam się, żeby wyłączył i uruchomił ponownie system. I tu jest pies pogrzebany. Wyłączył, ale już nie uruchomił Zatrzymuje się na startowym napisie "Toshiba" i stoi w nieskończoność. Żadne przyciski F2 i tym podobne nie działają.
Jestem załamana i proszę o radę jak wybrnąć z tej koszmarnej sytuacji, bo mąż mnie zabije.
PLIS
Chyba zepsułam coś w komputerze męża i grozi mi rozwód, bo tam były ważne informacje. Opiszę jak wygląda sytuacja:
Laptop był zasyfiony jakimiś trojanami i innymi gówienkami, bo wyskakiwały niechciane okienka, a net strasznie mulił. Ściągnęłam program Malwarebytes, którego używałam już na dwóch innych komputerach i wszystko było ok. Przeskanowałam nim lapka, znalazł ponad 40 obiektów do wyrzucenia. Usunęłam je, po czym zgodziłam się, żeby wyłączył i uruchomił ponownie system. I tu jest pies pogrzebany. Wyłączył, ale już nie uruchomił Zatrzymuje się na startowym napisie "Toshiba" i stoi w nieskończoność. Żadne przyciski F2 i tym podobne nie działają.
Jestem załamana i proszę o radę jak wybrnąć z tej koszmarnej sytuacji, bo mąż mnie zabije.
PLIS