Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Po okręgu
#1
Poranek:
Rozczochrany jak łany zboża po domniemanej wizycie rozklejam powieki nazbyt do siebie przytulone, resztki ciepła oddaję, słuchając pieśni porcelitu. Kofeina tańczy w krwioobiegu, dym papierosowy pod sufitem. Później: ubranie, telefon, garść drobnych i klucze.

Dzień:
Banalny, zdecydowanie za długi, czasem dorwie wena gdzieś w kącie, najczęściej ludzie.

Noc:
Na pohybel abstynentom absynt w gardło wlewam, nie pogardzę czystą, ostatecznie, może być spirytus byle porządnie przepalony. Koło północy mam już niezbite dowody, że siedzi we mnie twór starego Löwa. Nierównomiernie ulepiony, w naszych wspólnych uszach huczy koło garncarskie narodzenia. Więc szukam śladu dłoni mistrza, ewentualnie sygnatury, w przebłysku wiem, że znajdę, lecz gdzie  –  nie zapamiętam.

A Golem, jak to Golem – milczy. Z braku neszama.
Odpowiedz
#2
Pętla codzienności, dni odbite przez kalkę... Trochę mi ta historia przypomina "Dzień świra", szczególnie Poranek i Dzień. Te skojarzenia przez ten "nieszczęsny" porcelit, neurotyczną schematyczność, klimat nieco groteskowy. Bo czy nie ma nic smutniejszego niż samotność w codzienności? Człowiek bez miłości jak Golem bez duszy...

Pięknie zmetaforyzowany obrazek codzienności... Z bynajmniej niecodzienną pointą.
Aha, tytuł rewelacyjny.

Ode mnie 5/5.



Cytat:resztki ciepła oddaję słuchając,[+] pieśni porcelitu

Przecinek.




Cytat:starego Löw’[-]a

Bez apostrofu.



Ech, ten porcelit Smile
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
No w sumie. Może tego picia za dużo. Ile tak można dzień po dniu? Przecież wątroba tego nie wytrzyma. Faktycznie dobrze zobrazowana codzienność, ale taka bardzo smutna.
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz
#4
Na pohybel wątrobie Wink
Odpowiedz
#5
Marcinie, nawet prozę piszesz wierszem. To naprawdę świetny kawałek...
Sporo w nim smutku, nieco czarnego humoru, a wszystko brzmi wiarygodnie, co ważne przy emocjach.
Tylko mnie męczy ta pieśń porcelitu. Mam nadzieję, że bez perkusji, bo tego nie lubię (mówię jako solistka, która zwykle druga zjawia się przy mikrofonie).
Odpowiedz
#6
Bardzo dobry - do powracania, na z góry upatrzone pozycje.
Odpowiedz
#7
Smutny zaklęty krąg. Znam wielu takich ludzi, często młodych. Tydzień cały pracują, by w weekend wydać wszystko co zarobili, trochę się zabawić i zalać pałę. I od poniedziałku znowu do roboty. Jedyny cel życia to ta weekendowa zabawa. Na nic nie odkładają, żadnych wznioślejszych celów nie posiadając.
Tu to trochę ubarwione jakąś tam weną dopadającą czasami, ale bezcelowość egzystencji kręcącej się jak chomik w tych kręcidełkach podobny.
A pieśń porcelitu to to samo co rozmawianie z niedźwiedziem? Big Grin
Odpowiedz
#8
Niedźwiedzie śpiewają w porcelicie Big Grin
Odpowiedz
#9
(07-02-2018, 20:30)Marcin Sztelak napisał(a): Niedźwiedzie śpiewają w porcelicie Big Grin

Niedźwiedzi śpiew Big Grin
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#10
Ba, rzadko kto ma okazję usłyszeć, ale ci co słyszei już nigdy nie będą sobą Wink
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości