wszystko w dupie -
wybuchniesz
drzwiami gniew swój
pokazujesz
nie jestem przystosowany do relacji
to było w pokoju duszno
trzeba coś kupić rzekłeś
czuję lęk
leżałem patrząc bezwzględnie
w czarną dziurę dwudziestego pierwszego wieku
widzę krew
szedłeś ulicą bladą i ciemną
zebra zbierała na grzbiet
słyszę śmiech
na niebie pojawił się znak
płaczu dziecka
czuję lęk
z zamiarem dojścia
i przyjścia po wejściu
dotknął mnie pies
piekący ból w okolicach ciemienia
pierwotnego instynktu przed śmiercią
w taki dziwnie codzienny dzień
zginął Wojtek
krew naznaczyły ślady opon
pozostające na wieki
żywot patrzącego kaleki
oczy
śnieg może przykryć rany
śnieg może przykryć człowieka
jesteś tylko niewinną kreską
znamieniem na mojej ręce
spróbuję zbudować cię z klocków
nie dam rady
język wyciągam i pokazuję niebu
wybuchniesz
drzwiami gniew swój
pokazujesz
nie jestem przystosowany do relacji
to było w pokoju duszno
trzeba coś kupić rzekłeś
czuję lęk
leżałem patrząc bezwzględnie
w czarną dziurę dwudziestego pierwszego wieku
widzę krew
szedłeś ulicą bladą i ciemną
zebra zbierała na grzbiet
słyszę śmiech
na niebie pojawił się znak
płaczu dziecka
czuję lęk
z zamiarem dojścia
i przyjścia po wejściu
dotknął mnie pies
piekący ból w okolicach ciemienia
pierwotnego instynktu przed śmiercią
w taki dziwnie codzienny dzień
zginął Wojtek
krew naznaczyły ślady opon
pozostające na wieki
żywot patrzącego kaleki
oczy
śnieg może przykryć rany
śnieg może przykryć człowieka
jesteś tylko niewinną kreską
znamieniem na mojej ręce
spróbuję zbudować cię z klocków
nie dam rady
język wyciągam i pokazuję niebu
Miejmy nadzieję, że baba do lekarza będzie przychodzić, póki żyjemy.