Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nowy lepszy ład.
#1
Nowy, lepszy ład.
W końcu ludzie popełnili największą zbrodnię przeciw matce Ziemi. Wojna atomowa wyniszczyła naszą planetę niemalże całkowicie. Tereny, które nie uległy zniszczeniu, to jest Europa zachodnia, od Masywu Centralnego, po Zagłębie Ruhry. Właśnie tam, ludzie mają szansę normalnie egzystować. W miarę normalnie. Na zachodniej części rozciąga się państwo zwane Kosmopolitum, ze stolicą w Kosmopolis. Na wschodzie natomiast, istnieje państwo bez nazwy, bez stolicy. Jednak istnieje jako jedność. To tam wykształcił się i tam panuje ustrój nazwany tak, przez zachodnich sąsiadów, a mianowicie „Nokogitacja”. Nie myśleć. Z totalnego chaosu wywołanego wojną atomową, powstał świat wiecznej walki i nadal trwa, od stu pięćdziesięciu lat. Front przesuwał się coraz bardziej na zachód. W dwa tysiące trzysta siedemnastym roku padło kolejne miasto. Milanopolis. Długie kolumny żołnierzy, z bronią na prawym ramieniu przemierzały ulice. Mieszkańcy obserwowali ich ze łzami w oczach. Ta wojna nie była wywołana brakami surowców naturalnych. Tu chodziło o dominację. Na rynku stał, jeszcze do niedawna burmistrz miasta. Marlich Frozt. Był wysokiego wzrostu, umięśniony z blond czupryną i niebieskimi oczami. Uwielbiany przez obywateli miasta. Teraz, chcąc, nie chcąc, musiał podpisać kapitulację. Każdy wlot z ulicy obstawiali wojskowi ubrani w mundury koloru khaki. Każdy z nich stał prosto, spojrzenie mieli skierowane w powietrze, wszyscy identycznie. Choć była jesień, a ich ubrania nie były zbyt ciepłe, żaden nie kichał, nie pociągał nosem. Stali. Marlich przywołał wspomnienia, kiedy był w wojsku. Wkraczali do zdobytego miasta, nie pamiętał nazwy, choć powinien. Sukcesów było tak niewiele. W małym okopie broniło się zaciekle trzydziestu wrogich żołnierzy. Nie mieli już amunicji, żywności. Otoczyli ich, jego kompania miała dziesięciokrotną przewagę w ludziach. Ale co ważniejsze, mieli broń, amunicję, jedzenie. Sierżant wysłał jednego z chłopaków, by ich wypędzić z okopu. Ich opór nie miał sensu. Gdyby zaatakowali, byliby rozstrzelani. Szeregowy wkroczył z bronią do ich punktu oporu i kazał podnieść ręce. Ci, bez emocji, kompletnie bez, rzucili się na wysłannika i zabili go gołymi rękami. Jeden z nich zabrał karabin i zaczął strzelać. Odpowiedzieli ogniem, poszatkowali wrogów kulami tak mocno, że byli niczym sitko. Wtedy zobaczyli ich twarz z bliska. Ich, bo mieli jedną, każdy taką samą. Identyczny wzrost, postura. Każdy łysy. Jeden przeżył, siedział na ziemi i kiwał się miarowo uciskając sobie brzuch, bez jęków i wrzasków. Frozt, jako medyk, podszedł do niego, a on, kiedy nachylił się, powstał z ziemi, zwaliwszy się na kaprala Marlicha i zaczął go dusić. Przyszły burmistrz czuł, jak krew napastnika przesiąka przez jego mundur, gdyby nie kolega, nie musiał by teraz tu stać. Przeklinał go teraz z całych sił. Na samym końcu wojsk, wlewających się na rynek, wkroczył oficer. Podał odpowiedni dokument, a po jego podpisaniu zaprosił Marlicha do swojego samochodu. Frozt poznał, że ma do czynienia z majorem. Jednak on nie był taki, jak jego żołnierze. Łysy, lecz wysoki, chudy i przystojny. Choć to wróg, jego mimika twarzy ucieszyła gościa dzielącego z nim tylną kanapę w limuzynie.
- Pojedzie pan ze mną do sztabu – powiedział oficer.
- Do którego, jakiego sztabu?
- Do sztabu głównego. W M 74 – z uśmiechem dodał wojskowy.
- Więc macie stolicę! Po co te gierki, nie jest zagrożona. To środek waszego państwa!
- Jak pan woli. To miasto jak każde inne. Chodzi wyłącznie o położenie – beznamiętnie tłumaczył numer A 2733. Tak miał napisane na identyfikatorze.
- W kapitulacji, którą podpisałem. – Marlich zawstydził się na tą myśl i przerwał wypowiedź.
- Proszę kontynuować. – Ponaglił go rozmówca.
- Mignęło mi, że miasto nosić będzie inną nazwę.
- M 148 – oficer dokończył za Frozta.
- Ujawnicie mi coś – z błyskiem w oku zapytał blondyn.
- Wszystko, co tylko będzie pan chciał wiedzieć. – Uśmiechnął się po raz drugi.
- Dlaczego? Wszystko? – Z szeroko rozwartymi powiekami próbował zrozumieć.
- Wiem, że był pan przyjacielem Kirlera Tekli – zaczął objaśniać.
- Owszem, jednak nie widzę związku.
- Był burmistrzem, pan to wie. Wie pan też, że podpisał kapitulacje, dwa lata temu. Poddał Ewannon. Jego również zabraliśmy do sztabu. Kiedy widział go pan po raz ostatni? – Pytanie było retoryczne. Marlich przypomniał sobie, że nie widział Tekli ani razu od kapitulacji.
Odpowiedz
#2
Hmmm.. Za krótki fragment, aby ocenić fabułę.
Bohaterowie... Przyznam, że chwilami ich gubiłam. Za dużo, jak na sam początek.
Dobrnęłam do dialogu i już nie wiedziałam, o czym to właściwie jest. Ale może to tylko mój błąd, po prostu rozbiłabym drugi akapit na kilka krótszych.
*przekleja do worda* całą stronę zajmuje ta część. Z jednym akapitem. Należy to rozbić.

Cytat:Na zachodniej części rozciąga się państwo zwane Kosmopolitum, ze stolicą w Kosmopolis. Na wschodzie natomiast[,]wrzuciłabym ten przecinek istnieje państwo bez nazwy, bez stolicy. Jednak istnieje jako jedność.
Powtórzenie.

Chciałabym przeczytać kolejny fragment, początki rzadko robią na mnie jakieś wrażenie. Tutaj wyjątku nie było.
Pozdrawiam
The Earth without art is just eh.
Odpowiedz
#3
~Cześć

Pierwszy i chyba najbardziej rzucający się w oczy błąd to:

Cytat:Nowy lepszy ład.

W tytułach nie dajemy kropki.

Cytat:W końcu ludzie popełnili największą zbrodnię przeciw matce Ziemi.

Początek ma wydźwięk niezwykle negatywny. Zbyt kojarzy się ze słowami "nareszcie" "nie mogłem się doczekać"

Cytat:W miarę normalnie.
Cytat:Nie myśleć.

staraj się unikać takich mikro zdań. Dziwnie się czyta to w takiej formie jako całość.

Cytat:Z totalnego chaosu wywołanego wojną atomową, powstał świat wiecznej walki i nadal trwa, od stu pięćdziesięciu lat

powstał? raczej nie pasuje bardziej narodził się. O jego trwaniu po dziś dzień także nie trzeba informować lub można to zrobić bardziej po "literackiemu".

Cytat:Front przesuwał się coraz bardziej na zachód. W dwa tysiące trzysta siedemnastym roku padło kolejne miasto. Milanopolis.

Wydaje mi się że czytelnik posiada za mało wiedzy o świecie przedstawionym by zasypywać go takimi informacjami już na samym początku.

Cytat:Ta wojna nie była wywołana brakami surowców naturalnych. Tu chodziło o dominację

Czy tej wojny nie wywołał czasem atom? Przyczyna-skutek.

Cytat:Na rynku stał, jeszcze do niedawna burmistrz miasta. Marlich Frozt.

On stał na tym rynku tak jak wierni w kościele? Czy jego pomnik stał? Bo takie stanie to chyba długo nie da rady.

Cytat:Był wysokiego wzrostu,

Był wysokiego wzrostu :o? Był wysoki!

Cytat:Każdy z nich stał prosto, spojrzenie mieli skierowane w powietrze, wszyscy identycznie.

źle odmieniłeś. Nie "mieli" a "miał": Każdy z nich miał / Oni wszyscy mieli

Cytat:Marlich przywołał wspomnienia, kiedy był w wojsku.

nie bardzo wiemy kto to ten Marlich. Mogłeś napisać jeden z nich zwany... lub coś w ten deseń.

Cytat:Nie mieli już amunicji, żywności.

ciężko się tak bronić. Naprawdę ciężko...

Cytat:Nie mieli już amunicji, żywności. Otoczyli ich, jego kompania miała dziesięciokrotną przewagę w ludziach. Ale co ważniejsze, mieli broń, amunicję, jedzenie.

Zbyt oczywiste powtórzenie.

Cytat:[...]Ci, bez emocji, kompletnie bez, rzucili się na wysłannika i zabili go gołymi rękami.

dziwne sztuczne niepotrzebne!

Cytat: poszatkowali wrogów kulami tak mocno, że byli niczym sitko.

Drętwe mało literackie. Opis słaby.

Cytat:Frozt, jako medyk, podszedł do niego, a on, kiedy nachylił się, powstał z ziemi, zwaliwszy się na kaprala Marlicha i zaczął go dusić.

zdanie nieczytelnie. Za bardzo namieszałeś.


Dialogu nie czytam bo jest zbyt chaotyczny by go zrozumieć.



Całość niestety wypada bardzo bardzo miernie. Strzępki informacji podane byle jak oraz miałka fabuła urwana w połowie. Niestety jestem zmuszony dać jedną gwiazdkę cóż może ciąg dalszy sprawi że zmienię zdanie.

Pozdrawiam
Patryk.
Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...


"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
Odpowiedz
#4
Dzięki za chęci.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości