Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jedwabna armada
#1
Nadciągnęła skądś jedwabna flota,
białe nici płynące na wietrze,
z kontyngentem pajęczych pilotów,
wyruszyli by z losem się zetrzeć.

Świat przed nimi, więc chcą go omotać.
Wypłynęli bez trwogi, bo młodzi,
a ja smutny zazdrosny poeta,
babie lato znalazłem w swej brodzie.

To exodus w kolory jesieni.
Zniesmaczony - płeć zmieniło lato.
I choć chciałbym, nie mogę nic zmienić,
nie potrafię poradzić nic na to.

Sejm bociani na błoniach i błotach
debatuje nad nową ustawą,
jesień właśnie uchyla już wrota,
zarobkową migrację uradzą.

Ośmionodzy marines zajęli
gdzieś przyczółki, tam ogłoszą władzę.
A ja cóż? Ja się boję jesieni,
resztki lata do weków więc wsadzę.
Kłamstwo wymaga wiary, aby zaistnieć. Uwierzę w każde pod warunkiem, że mi się spodoba.
J.E.S.

***
Jak być mądrym.. .?
Ukrywać swoją głupotę!
G.B. Shaw
Lub okazywać ją w niewielkich dawkach, kiedy się tego po tobie spodziewają.
J.E.S.

[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#2
Zastanawiam się, czy rodzaj nijaki lata można uznać za płeć.
Poza tym mocno skondensowany, ale całkiem zgrabny wiersz w sam raz na nadciągającą jesień. Swoją drogą nie mogłam się już doczekać tej pory roku. Wink
Odpowiedz
#3
Rymy są Smile Tematyka i wykonanie takie jak lubię. Zdobył moje uznanie Smile
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości